Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Steffen Möller
‹Moja klasyczna paranoja›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMoja klasyczna paranoja
Data wydania14 października 2010
Autor
Wydawca W.A.B.
ISBN978-83-7414-845-0
Format360s. 135×205mm; oprawa twarda, obwoluta
Cena44,90
Gatuneknon‑fiction
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Żywot klasyczny Steffena M.
[Steffen Möller „Moja klasyczna paranoja” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Bądźmy szczerzy, w dzisiejszych czasach wyznanie: „Jestem fanem muzyki klasycznej” nie kojarzy się najlepiej. Przywodzi na myśl stereotyp introwertycznego, oderwanego od rzeczywistości nudziarza i snoba, mentalnie tkwiącego w dawno minionych epokach. I tutaj – pełne zaskoczenie, bo jeśli na takie wyznanie zdobywa się Steffen Möller, to wizerunek miłośnika klasyki ulega całkowitej zmianie. Na lepsze!

Joanna Kapica-Curzytek

Żywot klasyczny Steffena M.
[Steffen Möller „Moja klasyczna paranoja” - recenzja]

Bądźmy szczerzy, w dzisiejszych czasach wyznanie: „Jestem fanem muzyki klasycznej” nie kojarzy się najlepiej. Przywodzi na myśl stereotyp introwertycznego, oderwanego od rzeczywistości nudziarza i snoba, mentalnie tkwiącego w dawno minionych epokach. I tutaj – pełne zaskoczenie, bo jeśli na takie wyznanie zdobywa się Steffen Möller, to wizerunek miłośnika klasyki ulega całkowitej zmianie. Na lepsze!

Steffen Möller
‹Moja klasyczna paranoja›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMoja klasyczna paranoja
Data wydania14 października 2010
Autor
Wydawca W.A.B.
ISBN978-83-7414-845-0
Format360s. 135×205mm; oprawa twarda, obwoluta
Cena44,90
Gatuneknon‑fiction
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Autor tej książki nie pozostawia wątpliwości: „Klasyka to piętno, a fan klasyki to frajer, przynajmniej dopóki ma mniej niż czterdzieści lat”. Co więcej, zdobywa się na wyznanie, że „klasyczna paranoja” jest jednostką chorobową. Na ogół „choroba” przebiega w ukryciu, przy czym „chory” ma pełną świadomość swojej odmienności od otoczenia, co może prowadzić nieraz do sytuacji czasem krępujących, a czasem komicznych. Tak czy inaczej – wprawiających w dyskomfort. Niniejsza książka powstała zatem w ramach „terapii”. Steffen Möller odpowiada w niej na pytanie, które dręczy bodaj każdego, kto zna go od strony komediowo-rozrywkowej: jak to się stało, że jest miłośnikiem akurat tego rodzaju muzyki, która – jak pisze – stanowi dzisiaj zaledwie siedem procent wszystkich opublikowanych nagrań?
Autor proponuje czytelnikowi wgląd w historię swojego życia, uzupełnioną licznymi zdjęciami. I tu od razu dobra wiadomość: książka nie jest burzliwą i pełną gwiazdorstwa „autobiografią celebryty”, który pozjadał wszystkie rozumy. „Mój żywot klasyczny aż tryska niewinnością. Nie ma w nim żadnych narkotyków, domów publicznych czy mafijnych porachunków”, wyznaje Möller. Zamiast mrożących krew w żyłach szczegółów – opisuje swoją budzącą się fascynację muzyką klasyczną, tym bardziej „egzotyczną”, że nie pochodził z rodziny z muzycznymi tradycjami. Podczas gdy jego rówieśnicy słuchali muzyki „wiadomo jakiej”, Möller wchodził do świata muzyki klasycznej niepewnie i nieśmiało, sam pokonując kolejne stopnie wtajemniczenia: pierwsze radiowe audycje, pierwsze zakupione płyty, wreszcie pierwszy koncert…
Można powiedzieć, że „Moja klasyczna paranoja” jest swego rodzaju autobiografią intelektualną, w której muzyka klasyczna odgrywa najważniejszą rolę. Jednak nie tylko. Möller jest z wykształcenia filozofem, stąd w książce znalazło się także dużo miejsca dla pozamuzycznych dygresji, choć ściśle z muzyką związanych. Autor przywołuje „Doktora Faustusa” Tomasza Manna (dzieła, w którym pojawiają się ważne pytania o miejsce artysty w społeczeństwie i rolę sztuki) oraz przybliża w przystępny sposób myśl filozoficzną Theodora W. Adorno, XX-wiecznego filozofa i kompozytora.
Bardzo podoba mi się stosunek Möllera do muzyki klasycznej. Jest znającym się na rzeczy muzycznym erudytą, wiedzącym czego szukać w labiryncie nagrań, interpretacji i opusów dzieł kompozytorów. Jednocześnie daje do zrozumienia, że jest słuchaczem, a nie muzykologiem – pomija więc teoretyczną stronę muzyki na rzecz przeżywania towarzyszących jej emocji. I to, co również warte podkreślenia (a z czym całkowicie się zgadzam): Autor opowiada się przeciwko ułatwianiu odbioru klasyki na przykład poprzez mieszanie jej z muzyką pop lub proponowanie do słuchania utworów wyłącznie łatwych i przyjemnych. Möller jest szczery: żeby docenić muzykę klasyczną, trzeba jej słuchać, słuchać i jeszcze raz słuchać … a wtedy najbardziej hermetyczne utwory odkryją przed słuchaczem swoje niezliczone tajemnice (Autor wypróbował tę metodę na przykładzie trudnych dzieł Brucknera).
W zamian Steffen Möller proponuje nieco inny sposób popularyzacji muzyki, uzupełniając książkę ułożonymi przez siebie ciekawymi prywatnymi „listami przebojów”, na przykład „TOP 10 dla początkujących”, „TOP 10 mocnych utworów”, a nawet (uwaga!)… „TOP 10 dla samobójców”. To sprawia, że pisanie Möllera o muzyce nabiera jeszcze bardziej osobistego wymiaru. Jest także gestem w stronę czytelnika: spróbuj posłuchać, sprawdź, czy moje typy ci się podobają, być może zafascynują cię niektóre z nich. Być może niejednemu czytelnikowi łatwiej będzie uczynić ten najtrudniejszy pierwszy krok w stronę muzyki klasycznej?
Przyznam: to zaskoczyło mnie najbardziej, że przez tę książkę przemawia nie Möller-komik, ale Möller-humanista, świadomy wielkiej wartości klasyki dla życia człowieka i całej cywilizacji. Möller pisze również o muzyce klasycznej jako o zjawisku niestety coraz bardziej wypieranym z głównego nurtu kultury. W jego książce nie brakuje wielu celnych uwag, na przykład takiej, że „klasyka to antidotum na jedną z najgorszych chorób cywilizacyjnych: wieczną, obłudną wesołość”. Klasykę ceni się za to, że nie jest komercyjna. Według Möllera największy jej potencjał polega na tym, że potrafi przeciwstawić się rozrywce. Nie zawsze jest to muzyka radosna, ale może właśnie przez to wydatnie wzbogacić osobowość człowieka, inspirując go do refleksji.
Proszę jednak się nie obawiać: nie cała książka uderza w tak wysokie tony. Co więcej, zupełnie przeczy zasadzie, że o muzyce poważnej można pisać tylko poważnie. Wiele jest tutaj humorystycznych gawęd i historyjek, na przykład o tym, dlaczego Steffen Möller był niemile widziany wśród publiczności podczas Konkursu Chopinowskiego. Ale są tutaj także i wzruszające wspomnienia – na przykład o nieżyjącym już panu Romualdzie, znajomym ze sklepu z płytami. Wyobrażam sobie, z jaką satysfakcją pan Romuald sięgnąłby po tę książkę, znajdując w niej liczne anegdoty o wielkich mistrzach i mnóstwo ciekawostek o muzyce. Nie mówiąc o tym, ilu zaskakujących rzeczy dowiedziałby się o Steffenie Möllerze, którego znał jedynie z widzenia.
koniec
10 listopada 2010

Komentarze

10 XI 2010   15:02:21

Bądźmy szczerzy, w dzisiejszych czasach wyznanie: „Jestem fanem muzyki klasycznej” nie kojarzy się najlepiej. Przywodzi na myśl stereotyp introwertycznego, oderwanego od rzeczywistości nudziarza i snoba, mentalnie tkwiącego w dawno minionych epokach.

Czo???

Czyli należałoby wysnuć wniosek, że fan muzyki (hmmm - muzyki) tzw. współczesnej (Penderecki?) to stojący twardo na ziemi, wesoły, przedsiębiorczy, patrzący w przyszłość...
A zresztą... Zgodnie z Wikipedią przeciwieństwem efektu snoba jest efekt oczego pędu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_snoba

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Sierpień 2013
— Kamil Armacki, Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Agnieszka Szady

Tegoż autora

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
— Joanna Kapica-Curzytek

Studium utraty
— Joanna Kapica-Curzytek

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
— Joanna Kapica-Curzytek

Superwizja
— Joanna Kapica-Curzytek

Destrukcyjne układy
— Joanna Kapica-Curzytek

Jeszcze jeden dzień bliżej naszego zwycięstwa
— Joanna Kapica-Curzytek

Wspierać rozwój
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak w operze
— Joanna Kapica-Curzytek

Nie wierzyć w nieprawdę
— Joanna Kapica-Curzytek

Smuga cienia
— Joanna Kapica-Curzytek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.