Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Tomasz Pacyński
‹Wrota światów. Zła piosenka›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWrota światów. Zła piosenka
Data wydania12 maja 2004
Autor
Wydawca RUNA
CyklSherwood
ISBN83-89595-06-0
Format400s. 125×185mm
Cena27,50
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Chodzące trupy
[Tomasz Pacyński „Wrota światów. Zła piosenka” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To już trzeci tom ‘sherwoodzkiego’ cyklu Tomasza Pacyńskiego. Streścić go można krótko: ktoś umarł, ktoś wrócił, ktoś żyje, ale co z tego.

Eryk Remiezowicz

Chodzące trupy
[Tomasz Pacyński „Wrota światów. Zła piosenka” - recenzja]

To już trzeci tom ‘sherwoodzkiego’ cyklu Tomasza Pacyńskiego. Streścić go można krótko: ktoś umarł, ktoś wrócił, ktoś żyje, ale co z tego.

Tomasz Pacyński
‹Wrota światów. Zła piosenka›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWrota światów. Zła piosenka
Data wydania12 maja 2004
Autor
Wydawca RUNA
CyklSherwood
ISBN83-89595-06-0
Format400s. 125×185mm
Cena27,50
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Nie jestem człowiekiem skłonnym do narzekań i nienawidzę pisania negatywnych recenzji. Ale Tomasz Pacyński w powieści „Wrota światów. Zła piosenka”, będącej pierwszą częścią trzeciego tomu o przygodach Matcha – niedobitka z bandy Robin Hooda – i jego znajomków, wykonał kawał dobrej złej roboty. Zamierzył sobie oddać rozdarcie dusz swoich bohaterów i podłość świata, w jakim przyszło im żyć i poszło mu tak dobrze, że książki nie ma się w ogóle ochoty czytać.
Wszyscy bohaterowie (z jednym chwalebnym wyjątkiem) łażą i smęcą. Niechby to ich nieustanne marudzenie towarzyszyło wydarzeniom, ale nie – ono stanowi w zasadzie jedyną treść książki. Na początku zanudza nas Ramirez, siedzący w wiosce niczym tłusty kapłon oczekujący zarżnięcia. Rozumiem, że gość ma powody aby być nieszczęśliwym, ale, zaraza, bezwzględny zabójca łażący jak skopany szczeniak po wsi i płaczący nad tym, jaki to on jest biedny, jest żałosny. Gorzej jeszcze – jest nudny. Niechby sobie i płakał, ale niech w tle coś się dzieje! A tu głusza i cisza. Nuda panuje w Sherwood. Powieści brak interesującej fabuły, mogącej wciągnąć czytelnika.
Potem w książce pojawia się Jason i wydarzenia nabierają dynamiki. Wprawdzie świat, w którym uwiązł były szuler jest równie podły, a zmiany, jakie dokonują się w Basilu, smucą, ale podane jest to w tempie i z werwą. Potem jednak na arenę wraca Match, na widok którego krowom mleko zsiada się w wymionach, taki jest rozżalony. Wydarzenia nieco nabierają tempa, ale powieść nadal nie dorównuje dwóm pierwszym, całkiem niezłym, tomom.
Aby dodatkowo podkreślić swoje mroczne nastawienie autor rezygnuje z akcentów humorystycznych. W „Sherwood” i „Maskaradzie” wychodziło to całkiem nieźle, tu zupełnie brak powodów do uśmiechu. Nawet cytaty z innych filmów i książek pochowały się po kątach zniechęcone, czekając, miejmy nadzieję, na część drugą.
Jednak podstawowy problem pierwszej części „Wrót światów” to brak bohatera, którego można by z zainteresowaniem obserwować. Nawet nie lubić. Interesować się nim. Jest Jason, ale za krótko. Może jeszcze z Fabienne da się zaznajomić. Wszyscy inni są wypaleni, po amputacji serca i duszy, nieludzcy w swojej niechęci do życia. To chodzące trupy, wraki, które dryfują pod wpływem dawno wzbudzonych prądów, bez własnych celów i potrzeb. Niechby byli sadystami, gwałtownikami – w takich działaniach jest życie. W bohaterach odmalowanych przez Tomasza Pacyńskiego nie ma nic. Jeżeli taki był autorski zamysł – czapki z głów, klimat zniechęcenia unoszący się nad powieścią nie ma sobie równych. Ale wycinając bohaterom powody do życia autor usunął również powody do czytania książki.
Mam wrażenie, że tom trzeci znakomicie obył by się bez części pierwszej. We „Wrotach światów”, podobnie jak w „Sherwood” Tomasz Pacyński przesuwa rozwiązania na koniec, podsuwając jedynie skąpe wskazówki, nieustannie sugerując w niedokończonych rozmowach, że coś czeka za rogiem, duże i złe. Niestety, w przeciwieństwie do pierwszego tomu, trzeci nie jest jednolity i brak tego finalnego podkreślenia, które pozwoliłby napawać się wieloznacznością podawanych po drodze sugestii. Likwidując „Złą piosenkę” upieczono by dwie pieczenie na jednym ogniu – rozsiane po powieści przesłanki zebrałyby się w jedno, co nieodmiennie raduje czytelnika, a jednocześnie uniknęlibyśmy potoków żalu nad własnymi nieszczęściami, które stanowią główną treść pierwszej części „Wrót światów”. Myślę również, że ścieśnienie wydarzeń nadałoby fabule tempa, książce werwy, a czytelnikowi ochoty do czytania.
koniec
25 czerwca 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Czasozabijacz
— Jakub Gałka

Dziadek zawodowiec
— Artur Chruściel

Kontrasty
— Eryk Remiezowicz

Słowo dla narodu
— Jacek Dukaj

Si vi pacem, para bellum
— Janusz A. Urbanowicz

Jak ubić debiutanta
— Grzegorz Wiśniewski

Dziedzictwo (Mała brzydka dziewczynka)
— Tomasz Pacyński

Tegoż autora

Najstarsza magia
— Eryk Remiezowicz

Kronika śmierci niezauważonej
— Eryk Remiezowicz

Zamknąć Królikarnię!
— Eryk Remiezowicz

Książka, która nie dotarła do nieba
— Eryk Remiezowicz

Historia żywa
— Eryk Remiezowicz

Na siłę
— Eryk Remiezowicz

Wpadnij do wikingów
— Eryk Remiezowicz

Gdzie korekta to skarb
— Eryk Remiezowicz

Anielski kryminał
— Eryk Remiezowicz

I po co ten pośpiech?
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.