Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Irwin Shaw
‹Dopuszczalne straty›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDopuszczalne straty
Tytuł oryginalnyAcceptable Losses
Data wydaniawrzesień 2003
Autor
PrzekładTeresa Lechowska
Wydawca Książnica
ISBN83-7132-629-7
Format113s. 110×175mm
Cena19,80
Gatunekobyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Stracone szanse
[Irwin Shaw „Dopuszczalne straty” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Szkoda nieco tego pomysłu, tego autorskiego błysku… „Dopuszczalne straty” mogły być powieścią wybitną, a są jedynie dobrą. Pomysł stanowiący osnowę książki zasługuje na uwagę, a język Irvina Shawa jest tradycyjnie wyśmienity. Jednak zalety te nie pozwoliły zrekompensować słabej końcówki.

Eryk Remiezowicz

Stracone szanse
[Irwin Shaw „Dopuszczalne straty” - recenzja]

Szkoda nieco tego pomysłu, tego autorskiego błysku… „Dopuszczalne straty” mogły być powieścią wybitną, a są jedynie dobrą. Pomysł stanowiący osnowę książki zasługuje na uwagę, a język Irvina Shawa jest tradycyjnie wyśmienity. Jednak zalety te nie pozwoliły zrekompensować słabej końcówki.

Irwin Shaw
‹Dopuszczalne straty›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDopuszczalne straty
Tytuł oryginalnyAcceptable Losses
Data wydaniawrzesień 2003
Autor
PrzekładTeresa Lechowska
Wydawca Książnica
ISBN83-7132-629-7
Format113s. 110×175mm
Cena19,80
Gatunekobyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Bo niestety, po czym się poznaje mężczyznę, to my wiemy. I kryminał poznaje się po tym samym – po rozwiązaniu. Początek „Dopuszczalnych strat” zwiastuje nam rozkosznie zawikłaną zagadkę, tropy mnożą się przez całą powieść niczym króliki w Australii, czekamy w napięciu na le finale grande – a tu nic.
Omówmy jednak rzecz całą systematycznie, od zawiązania akcji pozynając. Pomysł, jak nadmieniono, jest dobry, choć prosty. Oto w nocy w domu Rogera Dammona dzwoni telefon. Nieznany mężczyzna rzuca anonimowe groźby, nawiązując do bliżej niezdefiniowanych wydarzeń w przeszłości i obiecując rozliczenie. Dammon próbuje rzecz całą zapomnieć i zasnąć… i nie udaje się. Banalna rozmowa rośnie i wypełnia mu całe życie.
Shaw jest wielkim malarzem postaci. Pióro aż mu śmiga w dłoni, kiedy swobodnie zapełnia karty książki świetnymi charakterami. Już od pierwszych stron czujemy ten sam niepokój co Dammon, zastanawiamy się razem z jego bliskimi, co też mogło zburzyć spokój duszy starzejącego się agenta literackiego i, w miarę rozwoju akcji, przesuwamy się na skali uczuć tam, gdzie autorowi spodoba się nas umieścić. Reakcje, zachowania bohaterów są dla nas naturalne, rozumiemy ich bez wysiłku.
Do tej umiejętności dodaje autor bardzo zgrabną intrygę, ze sprawnie porozmieszczanymi wstrząsami, utrzymującymi czytelnika w nieustannej czujności. Nigdy nie wiadomo, kiedy tajemniczy „wielbiciel” znowu zadzwoni. A Roger liczy swoje grzechy, odkrywając ze zdumieniem, że na świecie żyje wielu ludzi, którzy mogą mieć o nim nie najlepsze mniemanie.
Albowiem „Dopuszczalne straty” to, jakby to określić… obyczajowy kryminał? Niełatwo jednoznacznie zaklasyfikować książkę, w której na mocną sensacyjną zagadkę nakłada się interesujący portret ludzkiego życia i trudno mówić o wyraźnej przewadze któregoś elementu. Shaw zauważa, że człowiek w czasie życia podejmuje wiele decyzji zbyt błahych, aby je świadomie zarejestrować i zapamiętać. Są to wszystko czynności oparte o podstawowe odruchy, nastroje jednego wieczoru, czasem wynikające z wpojonych w dzieciństwie norm, czasem ze zwykłej fizjologii. Jednak te niezauważalne drobiazgi ważą często na losach innych i dzień, który w naszej pamięci będzie jeszcze jednym dwudziestoczterogodzinnym okresem snu-jawy, okaże się punktem zwrotnym w życiu naszego bliźniego.
Jednak wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Oczekiwałoby się, że po tym długotrwałym grzebaniu we wspomnieniach, po tym, jak Shaw zbudował znakomity suspens i zatrzymał nas w świecie swojej powieści, nastąpi mocne zakończenie, wbijające się na długo w pamięć. Jednak zamiast błysku geniuszu rzecz cała się rozpływa w szarości i nijakości.
Wydaje się, że przekaz „Dopuszczalnych strat” zawarty jest w samej fabule. Zakończenie nie jest udane, bo Irvin Shaw powiedział swoje wcześniej i pary nie starczyło na finisz. Powieść broni się jednak i warto ją przeczytać, mimo finalnej wpadki. Dla bohaterów, dla przeżyć, dla gry charakterów i niezwykłości ukrytych w codzienności.
koniec
8 lipca 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fakty i wyobraźnia
Joanna Kapica-Curzytek

5 V 2024

„Przepis na potwora” to książka na wysokim poziomie, popularyzująca w oryginalny sposób naukę i jej historię. W jej tle jest słynny utwór literacki, a efekt tego połączenia jest wręcz znakomity.

więcej »

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Szczypta nadziei
— Eryk Remiezowicz

Upadek rodziny Allenów
— Tomasz Kujawski

Tegoż autora

Najstarsza magia
— Eryk Remiezowicz

Kronika śmierci niezauważonej
— Eryk Remiezowicz

Zamknąć Królikarnię!
— Eryk Remiezowicz

Książka, która nie dotarła do nieba
— Eryk Remiezowicz

Historia żywa
— Eryk Remiezowicz

Na siłę
— Eryk Remiezowicz

Wpadnij do wikingów
— Eryk Remiezowicz

Gdzie korekta to skarb
— Eryk Remiezowicz

Anielski kryminał
— Eryk Remiezowicz

I po co ten pośpiech?
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.