Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Roald Dahl
‹Krokodyl olbrzymi›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrokodyl olbrzymi
Tytuł oryginalnyThe Enormous Crocodile
Data wydania9 kwietnia 2004
Autor
PrzekładJerzy Łoziński
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN83-7298-489-1
Format64s. 125×195mm
Cena13,90
Gatunekhumor / satyra
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Mała Esensja: Humpy-Rumpy tapla się w błotku
[Roald Dahl „Krokodyl olbrzymi” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Książkę Roalda Dahla „Krokodyl Olbrzymi” powinny czytać wyłącznie dzieci albo rodzice dzieciom. Jeśli jednak trafi ona w ręce dorosłego bez dziecka na horyzoncie, to ów dorosły musi bezwzględnie zmienić swoją perspektywę i wtopić się w jakiś chwilowy regres do stanu dziecięctwa. Bez tego ani rusz.

Aleksandra Winnik

Mała Esensja: Humpy-Rumpy tapla się w błotku
[Roald Dahl „Krokodyl olbrzymi” - recenzja]

Książkę Roalda Dahla „Krokodyl Olbrzymi” powinny czytać wyłącznie dzieci albo rodzice dzieciom. Jeśli jednak trafi ona w ręce dorosłego bez dziecka na horyzoncie, to ów dorosły musi bezwzględnie zmienić swoją perspektywę i wtopić się w jakiś chwilowy regres do stanu dziecięctwa. Bez tego ani rusz.

Roald Dahl
‹Krokodyl olbrzymi›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrokodyl olbrzymi
Tytuł oryginalnyThe Enormous Crocodile
Data wydania9 kwietnia 2004
Autor
PrzekładJerzy Łoziński
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN83-7298-489-1
Format64s. 125×195mm
Cena13,90
Gatunekhumor / satyra
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Znajdujemy się w afrykańskiej dżungli. Ale nie takiej, w której rygorystyczne prawa każą nam walczyć lub ginąć. Tutaj życie zwierząt płynie spokojnym rytmem, hipopotam Humpy-Rumpy tapla się w błotku, słoń Trąbacz skubie listki, małpa Hop Skoczka wcina orzeszki, ptak Roly-Poly buduje sobie gniazdko na drzewku pomarańczowym… W tę sielankę wdziera się Krokodyl Olbrzymi, który wypełzł z Wielkiej Rzeki, aby za pomocą swych „tajnych planów i chytrych sztuczek” schwytać i pożreć małe, pyszniutkie dziecko… Brzmi groźnie.
Z tym zamiarem Olbrzymi obnosi się po całej dżungli, z dumą i złowrogim uśmieszkiem obwieszczając nowinę wszystkim napotkanym towarzyszom. W słuchaczach Olbrzymiego, gdy tylko ten zaznajomi ich ze swoim niecnym planem, naturalnie rodzi się bunt, gniew i przerażenie. Wszyscy reagują impulsywnie, rzucając w stronę krokodyla życzenia wszystkiego najgorszego i wyrażając nadzieję, że spotka go sroga kara. Oczywiście, znając zamiary Olbrzymiego, skutecznie unicestwiają jego „chytre sztuczki”.
Jak więc łatwo zauważyć, w książce nie dzieje się nic, co mogłoby zaciekawić czytelnika dorosłego. Ważniejszy jest sposób, w jaki zdarzenia są przedstawiane. W odpowiednim tempie wzrasta napięcie, pojawiają się potrzebne i ważne dla kilkuletniego odbiorcy powtórzenia, pioseneczki, którymi Olbrzymi wyśpiewuje swoje żarłoczne zamiary. Mamy wpadające w ucho imiona o nacechowaniu onomatopeicznym, przywołujące skojarzenia z dźwiękami, jakie zwierzęta mogą wydawać.
Niesamowicie ważną kwestią są też rysunki, często zajmujące więcej miejsca na stronie niż tekst. Ilustrował książkę Quentin Blake i spisał się doskonale. Rysunki są kiedy trzeba zabawne, a kiedy trzeba – groźne. Są statyczne albo dynamiczne, zależnie od tego, co mają ilustrować. Ze wszystkich stron łypie na nas okiem (i uśmiechem) złowieszczy Krokodyl. Słowem – dziecko może się przestraszyć.
I to jest jedyny bodaj zarzut. Choć nie jest na tyle zdecydowany, by znacząco wpłynął na ocenę książki. Mam po prostu wątpliwości, czy nie za dużo tu agresji. Trudno to jednoznacznie rozsądzić, z jednej strony agresji w książce dla kilkulatków (bo to książka dla naprawdę małych dzieci) być nie powinno (podobno nawet Czerwony Kapturek jest nie-pedagogiczny), z drugiej z kolei żyjemy w takich czasach, że może lepiej w jakiejś stosownej dawce i w ubranku alegorycznym troszkę zła, na zasadzie moralizatorstwa, przemycić…?
Ten zamysł miałby o wiele większe uzasadnienie w przypadku książki dla 11-12-latków (mam na myśli „Matyldę” Roalda Dahla, która już wchodzi do kanonu lektur dla uczniów szkół podstawowych, momentami dosyć okrutną), gdy jednak mówimy o literaturze bardziej dziecięcej, mam wątpliwości.
Pozostaje jeszcze kwestia przekładu. Jerzy Łoziński spisał się w tym względzie bardzo dobrze. Wiadomo skądinąd, że w tłumaczeniu literatury dziecięcej liczy się znacznie bardziej sens i przystępność niż wierność oryginałowi, bo dzieci, nie mając jeszcze odpowiednio rozwiniętej świadomości innych kultur, nie są w stanie zrozumieć treści dla nich odległych, nieprzybliżonych, nieosadzonych w ich rodzimej kulturze (sławetny przykład nowego przekładu „Kubusia Puchatka” pod tytułem „Fredzia Phi Phi” – bliższy oryginałowi, ale o wiele mniej przyswajalny dla polskiego dziecka przyzwyczajonego już do „Kubusia”). Najtrudniejsze wydają się tu partie piosenek śpiewanych przez Krokodyla Olbrzymiego, bowiem oprócz sensu i jednolitości z wydarzeniami, trzeba zachować jeszcze rymy i rytm piosenki… A to nie jest proste. Z tej próby jednak tłumacz wychodzi zwycięsko i w efekcie otrzymujemy przystępną książeczkę, którą czyta się bardzo płynnie.
Język tej bajki widziany z perspektywy dorosłego wczuwającego się w kilkulatka jest niezwykle wciągający, a i sama opowieść z pewnością zaciekawi wszystkie żądne wrażeń maluchy.
koniec
28 października 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Charlie i fabryka literatury
— Michał Foerster

Tegoż autora

Kiedy forma przerasta treść
— Aleksandra Winnik

W związku ze związkami
— Aleksandra Winnik

Design nasz powszedni
— Aleksandra Winnik

Taka sobie sensacyjka
— Aleksandra Winnik

Ambiwalentna rzecz
— Aleksandra Winnik

Praktyko-teoretyk designu
— Aleksandra Winnik

Impresje post-indyjskie
— Aleksandra Winnik

Nie samym squashem menedżer żyje
— Aleksandra Winnik

Encyklopedia nie tylko dla projektantów
— Aleksandra Winnik

Święta Sara od tirówek
— Aleksandra Winnik

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.