Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Henry James
‹Portret damy›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPortret damy
Tytuł oryginalnyThe Portrait of a Lady
Data wydania18 września 2014
Autor
PrzekładMaria Skibniewska
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-7961-031-0
Format896s. 130×201mm; oprawa twarda
Cena52,—
Gatunekmainstream, obyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Dama w czasach popkultury
[Henry James „Portret damy” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Istnieją książki, które w starciu z mijającym czasem poddają się bardzo szybko, blaknąc tak fizycznie, jak i tracąc blask bijący od ich zawartości. Istnieją też powieści Henry’ego Jamesa, których czas się nie ima. Przynajmniej do momentu, gdy wciągnięty w fabułę czytelnik nie spóźni się na ważne spotkanie.

Daniel Markiewicz

Dama w czasach popkultury
[Henry James „Portret damy” - recenzja]

Istnieją książki, które w starciu z mijającym czasem poddają się bardzo szybko, blaknąc tak fizycznie, jak i tracąc blask bijący od ich zawartości. Istnieją też powieści Henry’ego Jamesa, których czas się nie ima. Przynajmniej do momentu, gdy wciągnięty w fabułę czytelnik nie spóźni się na ważne spotkanie.

Henry James
‹Portret damy›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPortret damy
Tytuł oryginalnyThe Portrait of a Lady
Data wydania18 września 2014
Autor
PrzekładMaria Skibniewska
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN978-83-7961-031-0
Format896s. 130×201mm; oprawa twarda
Cena52,—
Gatunekmainstream, obyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Trudno nie zauważyć pewnego zwrotu, jaki dokonał się w kulturze ostatnich lat. Z jednej strony dynamicznie rosła popularność serwisów społecznościowych, gdzie krótkie, czasem wręcz ograniczone do 140 znaków wpisy stały się podstawą komunikacji. Z drugiej zaś, całkiem niepostrzeżenie, w sztuce filmowej ciężar bycia najpojemniejszym nośnikiem fabuł przesunął się z kina do telewizji. O ile wcześniej za ekwiwalent książki mogliśmy uznawać film pełnometrażowy, o tyle ostatnio coraz częściej mówiąc o odpowiedniku tak zwanej wielkiej powieści mamy na myśli serial – wielowątkowy, zwykle złożony z paru sezonów, pozwalający autorom uniknąć tak ciążących filmowcom skrótów, dać czas na wiarygodny rozwój zarówno wątków, jak i samych postaci, o co w ramach 90 czy 120 minut niezwykle trudno. W tym kulturowym przełożeniu wajchy widzę szansę na powrót do łask pisarzy, którzy nie szczędzili atramentu, zapełniając zdaniami opasłe tomiska. Takich jak Henry James.
Autora „Ambasadorów” ceni i ceniło się przede wszystkim za dwie rzeczy: narracyjne mistrzostwo, do jakiego dochodził stopniowo, ale ze znakomitym skutkiem, a także poruszaną problematykę. W obręb pierwszego wchodzą rzecz jasna sztuczki, jakie stosują jego narratorzy, ale też sam fakt przepracowywania wydarzeń i myśli bohaterów, podawania czytelnikowi nierzadko rozległych motywacji stojących za tym czy innym zdaniem, gestem, a nawet milczeniem. Za drugim kryje się wspominana właściwie przy każdej okazji konfrontacja starej Europy z młodą Ameryką. Wspominana słusznie, ale nie wyczerpuje to rozległych zainteresowań Jamesa.
Pisarza zajmowało bowiem jeszcze wiele innych tematów, daleko zresztą ważniejszych od przytoczonego, o którym mówi się najczęściej. Jakkolwiek zetknięcie dwóch wielkich kultur jest niezwykle nośne, a przy tym istotne dla rozwoju fabuły, to gdy zestawimy je z innymi poruszanymi przez Amerykanina wątkami, okaże się, że przeciwstawione sobie kontynenty startują raczej w wadze koguciej. James wiele uwagi poświęcił również zagadnieniom ludzkich motywacji, woli, przypadkowości decydującej o konkretnych losach, czy wreszcie konstruktowi człowieka-czystej karty: nieskażonego jeszcze poglądami, ale też niedoświadczonego, a przez to naiwnego, podatnego na manipulację. Podobne tematy podejmowało wielu innych autorów (co nie dziwi, w końcu są to rzeczy dla naszej egzystencji kluczowe), również wielu zasłynęło z nich bardziej niż James. Łatwo to jednak zrozumieć: o ile wielu kolegów po piórze zdecydowanie wysuwało je na plan pierwszy, o tyle autor „W kleszczach lęku” potrafił przemycać je w sposób nieco zawoalowany, a przy tym bardziej wymagający. I chociaż dziś, w czasach globalizacji, kwestia mierzenia się Europy z Ameryką frapuje nas może nieco mniej, to właśnie pozostałe tematy gwarantują powieściom nowojorczyka ponadczasowość.
Bohaterka „Portretu damy”, Isabel Archer, to przykład, choć niejedyny tutaj, wspomnianej wyżej „białej karty”. Jej pełna idealizmu wizja świata prędko musiała zostać skonfrontowana z tymi, którzy już dawno przekonali się, że własne cele mogą osiągnąć różnymi drogami, ale z pewnością żadna z nich nie wiedzie ani przez idealizm, ani przez niewinność. Pragnieniem Isabel była zmiana własnego życia w dzieło sztuki, pragnieniem innych – wykorzystanie tego „dzieła” dla własnych potrzeb. James po mistrzowsku rozłożył tu akcenty, jak zwykle tworząc całą galerię postaci barwnych, właściwie w komplecie niezwykle istotnych dla rozwoju akcji. Sposób ich myślenia przytoczył z właściwą sobie subtelnością, rzadko pisząc wprost, pozostawiając miejsce na dwuznaczności, przede wszystkim zaś oddając czytelnikowi władzę dopowiadania sobie wątków, klejenia przerwanych połączeń fabularnych, precyzowania zdań, które precyzyjne są tylko z pozoru. Z tej palety osób, ich przeżyć oraz zdarzeń, do jakich doprowadzili, wyłania się udana próba oddania złożoności świata, pokazania, że rzadko kiedy możemy o jakiejś decyzji powiedzieć, iż jest z gruntu zła lub dobra; wybory dyktuje nam ograniczona liczba zmiennych, a przecież pod uwagę powinniśmy brać również motywacje innych, do których pełnego dostępu nie będziemy mieli nigdy. Co więc pozostaje? Chaos, ale chaos uładzony, bo nieustannie poddawany przez bohaterów zabiegom mającym na celu zminimalizowanie jego skutków. To oczywiście udać się nie może, ale podejmowane wysiłki dają postaciom pozór kontroli.
Wysiłki, mierząc się z prozą Jamesa, musi podejmować także odbiorca. Ale rzadko kiedy w literaturze mamy do czynienia z trudem równie przyjemnym: Amerykanin posiadał rzadką umiejętność dozowania informacji w taki sposób, by nawet obszerne wyjaśnienia nigdy nie pozostawały do końca jasne, a poszczególne zdania zmieniały swoje znaczenie w zależności od kontekstu, o którego obecność pisarz troszczył się być może najpilniej. W „Portrecie damy” psychologiczna, momentami niepokojąca proza spotkała się z gładko płynącymi zdaniami, urzekającymi wykwintnością frazy i barwnością (ale nieprzesadną) porównań. Jeśli czyjeś pisarstwo może pozwolić jednocześnie na umysłową pracę (przy wypełnianiu miejsc niedookreślenia) i odpoczynek (przez potoczystość narracji), z pewnością jest nim właśnie twórczość Jamesa.
koniec
8 listopada 2014

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

W stronę komedii
— Joanna Kapica-Curzytek

To tylko zwyczajny kupiec
— Joanna Kapica-Curzytek

Europa, której nie było?
— Joanna Kapica-Curzytek

Esensja czyta: Sierpień 2014
— Miłosz Cybowski, Konrad Wągrowski, Joanna Kapica-Curzytek, Jacek Jaciubek, Daniel Markiewicz

Powieść dla nieprzystosowanych
— Daniel Markiewicz

Henry James w pigułce
— Joanna Kapica-Curzytek

Czego nie wiedział czytelnik
— Daniel Markiewicz

Esensja czyta: Kwiecień 2012
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Daniel Markiewicz

(Nie) lękajcie się
— Daniel Markiewicz

Małe rysy małżeńskie
— Daniel Markiewicz

Tegoż autora

Zapomną o nas
— Daniel Markiewicz

Mistrzostwo formy
— Daniel Markiewicz

Walc nasz (zbyt) powszedni
— Daniel Markiewicz

Odmienne stany moralności
— Daniel Markiewicz

Czytając (dobre) science fiction
— Daniel Markiewicz

Całodobowe szczęście
— Daniel Markiewicz

Nieustające wakacje
— Daniel Markiewicz

Trudna miłość
— Daniel Markiewicz

Szeptanie traumy
— Daniel Markiewicz

Magiczna apokalipsa
— Daniel Markiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.