Każdy chyba zetknął się z w jakiś sposób z twórczością przedwcześnie zmarłego Andrzeja Waligórskiego, choć prawdopodobnie nie każdy o tym wie.
Konrad Wągrowski
Dreptak i inni
[Andrzej Waligórski „Błędny Rycerz” - recenzja]
Każdy chyba zetknął się z w jakiś sposób z twórczością przedwcześnie zmarłego Andrzeja Waligórskiego, choć prawdopodobnie nie każdy o tym wie.
Andrzej Waligórski
‹Błędny Rycerz›
Być może poznał wiersze, recytowane przez autora, najczęściej na antenie radiowej Trójki. Może były to te same wiersze i ballady, np. o kneziu Dreptaku, które śpiewał Olek Grotowski. A może poznał twórczość Waligórskiego poprzez teksty kabaretu Elita, ze słynnymi „Rycerzami” na czele („Rycerzy trzech – Kmicic, Wołodyjowski, Zagłoba – gnębi nas pech – wszystkim nam się Oleńka podoba.”). Ile wart był dla tego kabaretu autor większości tekstów, o tym łatwo się przekonać, słuchając współczesnych, bardzo słabych występów Elity. I choć wiersze i piosenki Waligórskiego nie kojarzą się z poezją, bardziej z wykonaniem scenicznym, radiowym, kabaretowym, to niewątpliwie poezją są. Czasem ironiczną, czasem humorystyczną, ale często też poważną i liryczną. Łatwo się o tym przekonać czytając wybór tekstów zmarłego przed dziesięciu laty autora pt. „Błędny rycerz”, który został wydany w 1999 roku przez wydawnictwo Książka i Wiedza.
Twórczość Waligórskiego redaktor Konstanty Putrament podzielił na cztery rozdziały – „Ostrzem satyry”, „Utwory liryczne”, „Dreptakoland” i „Waga lekka”. Jest to podział odrobinę mylący, sugerujący, że postać Dreptaka, everymana Waligórskiego, pojawia się jedynie w części Dreptakolandu, lecz oczywiście przewija się ta postać dużo częściej, zarówno w wersji Dreptaka współczesnej autorowi (czyli schyłkowy PRL), jak i w wersji średniowiecznej – knezia, czy rycerza Dreptaka. Oczywiście średniowieczny kostium jest tylko zasłoną, piosenki te zawsze mówią o współczesnych przywarach i problemach. Czegóż ten Waligórski nie skomentował i ośmieszył w swych satyrycznych tekstach! Na cel brał oczywiście częste polskie wady – głupotę, przekonanie o własnej wyższości, szukanie tłumaczeń, nie uczenie się na błędach itd. itp. (polecam zwłaszcza wiersz „Kogo lubię”). I zawsze w błyskotliwy, złośliwy, ale celny i dowcipny sposób. Takiego Waligórskiego właśnie znamy, ale jest przecież też inny, liryczny twórca. Poezja Andrzeja Waligórskiego jest prosta. Rytmiczne i rymowane wiersze, o stałej liczbie sylab wydają się niewspółczesne, amatorskie. To niesprawiedliwe uproszczenie. Nie są to wiersze, które będą zdobywały nagrody, pojawią się na wieczorkach poetyckich, wzruszą. Nie ma tu wyszukanych metafor, wysmakowanych środków stylistycznych, jest natomiast spokojna, melodyjna poezja, proste radości, a także wyraz dystansu do świata – i dość smutne, zgorzkniałe przekonanie, że nie da się nic na lepsze zmienić. I takie właśnie oblicza Waligórskiego ukazuje ten zbiór, który na pewno warto mieć w swojej biblioteczce. I tylko żałować należy, że z ogromu twórczości Andrzeja Waligórskiego, powstał na razie tak skromny tomik. Może ktoś się zdecyduje wydać jakieś dzieła wybrane – mamy w tym roku przecież smutną rocznicę 10 lat odejścia twórcy postaci Dreptaka.
Na koniec warto oddać głos samemu Waligórskiemu, który tak pisał o swojej twórczości:
By tekst stworzyć niepotrzebne jest natchnienie et caetera
I zbyteczna jest znajomość ksiąg i pięknych sztuk.
Byle paczka ekstramocnych, takich mocnych jak cholera
Byle brzydki wierny kundel, który zasnął u twych nóg. (…)
Radio wyje u sąsiada, wicher wyje za oknami
Chandra wyszła w smutne miasto, tak jak wilk wychodzi w step,
Wciągnij w płuca ekstramocnych dym szarpiący jak dynamit,
Pogładź ręką zażółconą wsparty o twe stopy łeb…
By tekst stworzyć, trzeba kochać, cierpieć oraz obserwować,
Więc psa kochaj, choćby za to, że jest wierny tak jak pies,
Cierp z powodu ekstramocnych, z których zwykle boli głowa
I obserwuj to co piszesz. Bo to właśnie zwie się „tekst”.
Z pisaniem wierszy sprawa jest łatwa
Od ręki można strzelić poemat –
Wystarczy kawa, dość dużo światła,
Jakaś maszyna, papier i temat.
Właściwie temat jest najważniejszy,
Bez niego człowiek darmo się trudzi -
Może być cięższy, może być lżejszy,
Byleby tylko obchodził ludzi.
Ja tam nie jestem żadnym artystą
Raczej remiecha, ale czasami
Wyczuwam w wierszu siłę nieczystą,
Co każe pisać właśnie wierszami.
Napiszę, sprzedam, wydam grosz w sklepie,
Znów do roboty nazajutrz wstaję…
Byle grafoman ma dużo lepiej –
On sobie może pisać za frajer.