Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jorge Díaz
‹Wszystkie marzenia świata›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWszystkie marzenia świata
Tytuł oryginalnyTengo en mí todos los sueños del mundo
Data wydania26 września 2017
Autor
PrzekładBarbara Sławomirska
Wydawca Rebis
ISBN978-83-8062-174-9
Format480s. 135×215mm; oprawa zintegrowana
Cena39,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

O (nie)odkrywaniu Ameryki
[Jorge Díaz „Wszystkie marzenia świata” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Historia pasażerów „Príncipe de Asturias”, statku, który podzielił los „Titanica”, mogłaby być niezapomniana, gdyby autor pozwolił sobie na szersze spojrzenie.

Joanna Kapica-Curzytek

O (nie)odkrywaniu Ameryki
[Jorge Díaz „Wszystkie marzenia świata” - recenzja]

Historia pasażerów „Príncipe de Asturias”, statku, który podzielił los „Titanica”, mogłaby być niezapomniana, gdyby autor pozwolił sobie na szersze spojrzenie.

Jorge Díaz
‹Wszystkie marzenia świata›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWszystkie marzenia świata
Tytuł oryginalnyTengo en mí todos los sueños del mundo
Data wydania26 września 2017
Autor
PrzekładBarbara Sławomirska
Wydawca Rebis
ISBN978-83-8062-174-9
Format480s. 135×215mm; oprawa zintegrowana
Cena39,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Hiszpania też miała swój luksusowy transatlantyk. I to na motywach jego ostatniego, tragicznego rejsu do Buenos Aires (statek zatonął w 1916 roku u wybrzeży Brazylii) Jorge Díaz osnuł swoją powieść. Na pokładzie pływającej jednostki często podróżowali pasażerowie, udający się w podróż w jedną stronę – by osiedlić się w Argentynie i tam szukać lepszego życia.
Każdy człowiek marzy o poprawie swojego losu. Są tacy, którzy zrobią wszystko, aby stworzyć sobie na to szansę. Niektórzy decydują się na pozostawienie za sobą dosłownie wszystkiego i rozpoczęcie życia całkowicie na nowo.
Szkoda jednak, że Jorge Díaz nie wykorzystał w pełni swojego pomysłu. Największą słabością jego powieści jest mianowicie jej konstrukcja. Na pierwszych 350 stronach nie dzieje się niemal nic. Nie można oprzeć się wrażeniu, że autorowi brakowało wyobraźni, by rozwinąć w pełni swoją opowieść, zgłębić te nadzieje i marzenia, o których mowa w tytule. Za to mamy tutaj sporo niepotrzebnych powtórzeń, bo ile razy Díaz powraca do którejś z postaci (opowiada o nich przemiennie), stale powtarza o nich jedno i to samo, co wiemy już wcześniej. Przyznam, że nie była to – mówiąc delikatnie – porywająca lektura. Także dlatego, że powieść napisana jest w taki sposób, że trudno z bohaterami nawiązać emocjonalny kontakt. „Wszystkie marzenia świata” zaczynają się dopiero na jakieś sto stron przed końcem, kiedy wreszcie pojawia się ruch i odmiana – tak w świadomości bohaterów, jak i w ich historiach.
Smutne są realia, które otaczają bohaterów tej powieści. Bieda, brak perspektyw. Zauważmy, że tak było jeszcze w Europie zaledwie sto lat temu. Gabrielę z Majorki za mąż wydają rodzice za bogatego człowieka, który już jest w Argentynie i tam oczekuje na żonę. Dziewczyna nigdy go nie widziała, bo ślub, jednoosobowo, odbył się na Majorce. Trochę więcej szczęścia zdaje się mieć Żydówka Sara (pochodząca z terenów dzisiejszej Ukrainy). Niedawno poznany przystojny, bogaty, obyty w świecie mężczyzna nie wahał się z nią ożenić od razu. Sara tak się cieszy, że pojedzie z nim do Buenos Aires, tam jest tyle szans, tyle możliwości… Jest też Raquel, pracownica nocnego klubu, korzystająca z każdej okazji, aby zarobić. Wątkiem nieco oderwanym od reszty jest sprawa przewozu na statku kosztowności, pod nadzorem ówczesnego króla Hiszpanii Alfonsa XIII. Monarcha wyznacza osobę odpowiedzialną za transport. Podsumowując wszystko, mamy już pierwszy klucz do wyjaśnienia tytułu powieści: pieniądze.
Drugim jest bezsprzecznie seks. I to na tyle, że „Wszystkie marzenia świata” stają się w niejednym miejscu erotycznymi rojeniami autora. W zasadzie większość tej powieści obraca się właściwie wokół seksu i spraw płci. To bez wątpienia gorzka i pesymistyczna diagnoza o stanie świadomości ludzkości, ale czy Díaz odkrywa tutaj Amerykę? Jego intencję, owszem, całkowicie rozumiem: stolica Argentyny była miejscem, dokąd trafiało wiele porywanych i zwabianych podstępem kobiet, które były po przyjeździe zmuszane do pracy jako prostytutki. Bardzo obiecujący jest opis realiów półświatka w Buenos Aires (działa tu stowarzyszenie „Warszawa”, warto zwrócić na ten wątek uwagę).
Powieść mogła być przenikliwym i budzącym emocje obrazem tego problemu społecznego, gdyby nie to, że autor w gruncie rzeczy utrwala powielany do dziś (i mający się zadziwiająco dobrze) niebezpieczny oraz szczególnie obrzydliwy stereotyp. Oto jedna z bohaterek doskonale rozumie sytuację, w której się znalazła. A tok jej myślenia jest następujący: będę bita, gwałcona, faszerowana narkotykami i zmuszana do przyjmowania dwustu mężczyzn tygodniowo? Nic nie szkodzi, to i tak lepiej niż bieda, z której wyszłam. Tylko pogratulować autorowi. Ofiary handlu ludźmi i zmuszane do prostytucji kobiety (a jest ich niemało i w naszych czasach) niech sobie są nadal, co tam – przecież tak naprawdę im się to podoba! Wyciągamy je z nędzy i beznadziei, ba, dajemy im pracę!
„Wszystkie marzenia świata” to, jak dla mnie, średnia powieść o zmarnowanym potencjale. Kilkustronicowy epilog mógłby z pewnością być o wiele bardziej interesujący, gdyby go rozwinąć. Osobiście byłabym na przykład ogromnie ciekawa, na kogo wyrosła Amaya, córka kapitana statku „Príncipe de Asturias”. I jak dla niektórych bohaterów wypadła konfrontacja ich marzeń z rzeczywistością, w której się znaleźli. Dla wielu z nich – niespodziewanie. Bo z marzeniami w życiu trzeba ostrożnie. Wymyślimy sobie sto scenariuszy, a i tak wydarzy się ten sto pierwszy.
koniec
29 listopada 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
— Joanna Kapica-Curzytek

Studium utraty
— Joanna Kapica-Curzytek

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
— Joanna Kapica-Curzytek

Superwizja
— Joanna Kapica-Curzytek

Destrukcyjne układy
— Joanna Kapica-Curzytek

Jeszcze jeden dzień bliżej naszego zwycięstwa
— Joanna Kapica-Curzytek

Wspierać rozwój
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak w operze
— Joanna Kapica-Curzytek

Nie wierzyć w nieprawdę
— Joanna Kapica-Curzytek

Smuga cienia
— Joanna Kapica-Curzytek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.