Wznowiony po blisko pięćdziesięciu latach eseistyczny reportaż „Na podbój Księżyca” nie postarzał się ani trochę. Co więcej, wspaniale inspiruje także do refleksji o naszych czasach.
Mały wielki krok
[Norman Mailer „Na podbój Księżyca” - recenzja]
Wznowiony po blisko pięćdziesięciu latach eseistyczny reportaż „Na podbój Księżyca” nie postarzał się ani trochę. Co więcej, wspaniale inspiruje także do refleksji o naszych czasach.
Norman Mailer
‹Na podbój Księżyca›
Obchodziliśmy w tym roku półwiecze lądowania człowieka na Księżycu – ściślej: trzyosobowej amerykańskiej załogi. Misja Apollo 11, poprzedzona technologiczną rywalizacją z ówczesnym Związkiem Sowieckim, zakończyła się sukcesem. Większość ludzi kojarzy to wydarzenie ze słowami Neila Armstronga, który jako pierwszy postawił stopę na Księżycu: „To jest mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości”.
Norman Mailer to wybitna postać z kręgu literatury amerykańskiej. Był uważnym obserwatorem swoich czasów, jego kontrowersyjna, zaangażowana politycznie twórczość była ściśle związana z realiami kulturowymi i politycznymi USA. Został dwukrotnie wyróżniony nagrodą Pulitzera (za powieść osnutą na motywach protestu przeciwko wojnie w Wietnamie oraz za zbeletryzowaną biografię człowieka skazanego na karę śmierci). Do końca swojego życia (zmarł w 2007 roku) wiele publikował. Równie intensywne i burzliwe było jego życie prywatne.
„Na podbój Księżyca” najpierw zostało opublikowane w odcinkach w magazynie „Life”, a w wersji książkowej ukazało się w 1970 roku. Norman Mailer został akredytowany jako dziennikarz w Centrum Lotów Kosmicznych w Houston, gdzie przyglądał się z bliska przygotowaniom do lotu na Księżyc, co pozwoliło mu poznać wiele szczegółów technicznych, ale też ciekawostek związanych z osobami członków załogi.
Mailer w swoim reportażu pokusił się o imponująco szerokie, wielowymiarowe spojrzenie na istotę misji Apollo 11. Za legendarnym „małym wielkim krokiem” kryły się aspekty militarne, polityczne (rywalizacja w grze o pierwszeństwo z Rosjanami), zagadnienia związane z rozwojem nauki i technologii, problemy dotyczące psychologii człowieka, ale też i… maszyn, o czym trochę przewrotnie autor pisze w reportażu. Zorganizowanie lotu na Księżyc to wspaniały dowód na potęgę umysłu człowieka, o czym Mailer potrafił pisać bez egzaltacji i zbędnego napuszenia. Wiele tu przy tym filozoficznych refleksji dotyczących miejsca ludzkości w świecie i w kosmosie, jego natury i powiązań kondycji człowieka z rozwojem technologii, relacji nauki i magicznego myślenia.
Od tamtych czasów minęło niemal dokładnie aż pół wieku, ale zadziwić może, jak wiele zawartych tu przemyśleń nie traci na aktualności i imponuje przenikliwością. Jeden chociażby przykład: „bohaterami naszych czasów stali się ludzie techniki, a nie poeci, i że sztuki należy szukać w niezwykłości maszynerii, zaś sztuka porozumiewania się ludzi stała się funkcją mechaniczną”, pisze Mailer. Technopol, czyli dominacja techniki nad światem człowieka, jest dziś kwestią bezdyskusyjną. A im bliżej końca tej lektury, tym bardziej uświadamiamy sobie, że te „aż” pół wieku - to w gruncie rzeczy „tylko” pięćdziesiąt lat…
Autor, jako „etatowy” krytyk amerykańskiej rzeczywistości kulturowej lat 60. XX wieku, interpretuje też opisywane przez siebie wydarzenie w kontekście napięć rasowych w USA (owa dekada była dla tych kwestii jedną z ważniejszych w historii kraju), również wielu innych wydarzeń, które miały w kraju miejsce w tamtych czasach. Przypomina, między wierszami, o swoistym „chichocie historii” - że współtwórca amerykańskiego programu kosmicznego Wernher van Braun, przed laty pracował dla hitlerowców jako dyrektor techniczny w ośrodku rakietowym w Peenemünde.
„Na podbój Księżyca” jest jednak przede wszystkim dokumentem, znajdziemy tu zapis wielu rozmów prowadzonych przez załogę Apollo 11 i centrum kontroli lotów. Jest tu sporo technicznych szczegółów związanych z budową rakiety i logistyki lotu, co pozwala na odtworzenie wiernego przebiegu wydarzeń: na Ziemi – przed lotem, później w przestrzeni kosmicznej i na powierzchni Księżyca, a także po powrocie. Dzięki temu wszystkiemu książka jest wspaniałą, panoramiczną kroniką tego rewolucyjnego wydarzenia w dziejach ludzkości.
Warstwa metafizyczna jest w tym tekście bardzo czytelna i stanowi piękny kontrapunkt dla opisu faktów. Zwraca uwagę wybitny humanizm tego eseju: w centrum zainteresowania Mailera jest zawsze człowiek, z jego ograniczeniami i dążeniem do wielkości, przekraczania granic, wolą współpracy z innymi. To także człowiek w obliczu próby, jakiej jeszcze nikt wcześniej na Ziemi nie podejmował. Oraz przede wszystkim - w obliczu ryzyka, bo nie wiadomo było, czy misja zakończy się szczęśliwie. Jakie to uczucie? Co za tym wszystkim się kryje? Co najciekawsze, Mailer pokazał nam także trzech kosmonautów (Neil Armstrong, Buzz Aldrin i Michael Collins) jako „herosów”, na których koncentrowało się zainteresowanie mediów, ale też jako zwyczajnych ludzi. Zza znanych na całym świecie nazwisk wyłaniają się ludzie z krwi i kości, indywidualne osobowości.
Wiele jest powodów, dla których warto sięgnąć po tę wybitną i niezwykłą w swej wymowie książkę. Tamten pierwszy załogowy lot na Księżyc, lądowanie na jego powierzchni i bezpieczny powrót – to dzisiaj legenda, która nie ma sobie równych. Tekst Normana Mailera stanowi wspaniałą, wielowątkową retrospekcję tego, co złożyło się na ten „mały wielki krok” człowieka na Księżycu i pokazuje, jak doniosłe dla całej ludzkości było to wydarzenie.