Akcja „Arii” toczy się w Iranie targanym wewnętrznymi konfliktami i niepokojami. Na wydarzenia patrzymy z perspektywy dorastającej dziewczynki, której życie może być metaforą losu wszystkich kobiet w tym kraju.
Siła wewnętrznej wolności
[Nazanine Hozar „Aria” - recenzja]
Akcja „Arii” toczy się w Iranie targanym wewnętrznymi konfliktami i niepokojami. Na wydarzenia patrzymy z perspektywy dorastającej dziewczynki, której życie może być metaforą losu wszystkich kobiet w tym kraju.
To debiutancka powieść Nazanine Hozar. Autorka urodziła się w 1978 roku jeszcze w Iranie, ale jako małe dziecko wyjechała z rodzicami do Kanady po wybuchu rewolucji islamskiej w 1979 roku. To jedno z ważnych wydarzeń historycznych, które zostały pokazane w powieści, ale mamy tu także obraz Iranu z lat 50. XX wieku.
Tytułowa bohaterka książki, Aria, urodziła się w 1953 roku – to jest symboliczna data dla ojczyzny autorki. Miał wtedy miejsce zamach stanu, w wyniku którego obalono demokratycznie wybranego premiera Mosaddegha. To zapewniło władzę absolutną szachowi Mohammadowi Rezie Pahlawiemu. Powieść kończy się, gdy z kolei on zostaje on odsunięty od rządzenia, w wyniku czego kraj opanowują islamiści. Każda z czterech części utworu toczy się w innym czasie, ale żeby dokładnie przypomnieć sobie, w jakich latach, byłam zmuszona kartkować po kolei całą książkę. Bardzo mi w tym miejscu brakuje spisu treści (dlaczego tylu wydawców pomija ten ważny dla czytelnika element?), ponieważ bez niego trudne jest szybkie zorientowanie się w strukturze powieści i powrót do najważniejszych w niej rzeczy.
Na pewno przed przeczytaniem „Arii” będzie bardzo przydatne, aby zapoznać się, przynajmniej pobieżnie, z powojenną historią Iranu i najważniejszymi dla tego kraju wydarzeniami. Z kolei lektura samej książki może pomóc nam lepiej zrozumieć to, co w tamtym kraju dzieje się obecnie. Przybierające co parę lat na sile manifestacje przeciwko teokratycznej dyktaturze Iranu stale dają nadzieję na powrót tego kraju na drogę demokracji. W Polsce nie ma na ten temat dużo publikacji, ale świetną orientację w tej kwestii daje nam na przykład wydana przez wydawnictwo S. Fischer wiosną tego roku w Niemczech (nietłumaczona u nas) książka aktywistki i dziennikarki Gildy Sahebi „Unser Schwert ist Liebe” [Naszym mieczem jest miłość]. Autorka podkreśla tam przede wszystkim feministyczny wymiar oporu wobec reżimu i kreśli syntetyczną, przejrzystą wieloletnią historię protestów, bardzo brutalnie tłumionych.
Podobny wydźwięk ma powieść „Aria”. Już samo imię głównej bohaterki jest symboliczne: interpretowane jako forma muzyczna, może symbolizować pieśń o wolności. Ale w Iranie jest to przede wszystkim imię chłopca. Nadanie go dziewczynce stanowi czytelne opowiedzenie się autorki za równością praw przyznawanym kobietom i mężczyznom. Jak wiemy, w Iranie prawa kobiet są od wielu lat mocno ograniczone.
Aria trafia do domu Behruza i Zahry jako podrzutek, dziecko znalezione na jednej z teherańskich ulic. Jak się okazuje, przybrana matka nie ma do dziewczynki serca, dziecko doświadcza przemocy i złego traktowania. Tutaj mam trochę wrażenie, że autorka, aby to pokazać, stale uderza w tę samą nutę, co w pewnym momencie nuży i prowadzi do przesytu. Ale to bez wątpienia ważny wątek, który może być symbolicznym ujęciem losu wszystkich kobiet w Iranie: pozbawionych szacunku i podstawowych praw. Dziewczynka może liczyć na bezwarunkowe wsparcie przybranego ojca, choć jest on zbyt zajęty i zapracowany, aby chronić ją na co dzień.
Przyznam, że mam pewien problem z wątkiem Kamrana, chłopcem z sąsiedztwa, z którym zaprzyjaźnia się Aria. Z początku sympatycznie zarysowana jest ta jedyna w swoim rodzaju niewinna przyjaźń dzieci, przekraczająca granice płci i klas społecznych. Opiera się na wzajemnym oddaniu i wsparciu. Jednak takie, a nie inne zaakcentowanie tego motywu przez wydawcę na czwartej stronie okładki może trochę zdezorientować, a nawet do pewnego stopnia zniekształcić odbiór książki. Pozwolę sobie zaznaczyć, że owszem, Kamran jest dla Arii ważny, ale koniecznie trzeba stale przyglądać się rozwojowi wydarzeń w innych miejscach powieści. Z drugiej jednak strony, pojawienie się Kamrana w końcowych scenach dobitnie symbolizuje coś bardzo znaczącego oraz mocno poruszającego, a mianowicie – społeczną polaryzację, do której doprowadził reżim ajatollaha Chomeiniego.
„Aria” ma ogromny epicki rozmach. Margaret Atwood porównuje tę powieść do książki „Doktor Żywago”, która również przedstawia losy postaci na tle burzliwych wydarzeń z historii. „Aria” jest z pewnością trochę prostsza w odbiorze niż dzieło Borisa Pasternaka. Powieść Nazanine Hozar przynosi nam czytelny obraz niełatwego życia głównej bohaterki, przypadającego na burzliwe czasy w Iranie. Liczne sceny pokazują ją samą i otaczające ją postacie jako ludzi usiłujących odnaleźć swoje miejsce w zmieniających się realiach, walczących o codzienny byt, ale też o ideały, uczucia swoich bliskich i ich dobro. Niestety, nie wszyscy mogą czuć się bezpieczni…
Szczególne znaczenie dla symboliki powieści mają sceny związane z kształceniem się. Jak można się przekonać, nauka czytania nie wszystkim przychodzi łatwo. Ale to także wyraźny przekaz: edukacja jest drogą do poszerzania obszaru osobistej, wewnętrznej wolności, również pojmowanej tak, jak próbowali ją realizować Behruz i Ramin.
Z czasem, jak się wydaje, Aria zaczyna doświadczać lepszego losu. Dorośleje, zapisuje się na studia. Na uczelni panuje coraz większy intelektualny ferment – to też zapowiedź mającej niedługo nadejść islamskiej rewolucji. W siłę rosną jej fanatycy… Końcowe sceny z zatłoczonych ulic Teheranu są przejmujące i dramatyczne. Ogarnięci wielkim entuzjazmem protestujący jeszcze nie wiedzą, że kraj niedługo się zamknie, a nowa władza będzie krok po kroku pozbawiała praw swoich obywateli, a zwłaszcza obywatelek. Jakże symboliczna jest przejmująca cisza panująca wokół jednego z placów w Teheranie, opisana w epilogu rozgrywającym się dwa lata później, w 1981 roku…
Warto też zwrócić uwagę na rozproszone w powieści sytuacje przedstawiające kontakty Arii z osobami wyznającymi inną wiarę niż islam. Opisy jej relacji z nimi są również mocno znaczące. To ważny sygnał, przypominający o religijnej różnorodności Iranu, do dzisiaj boleśnie tłumionej, w imię zachowania wierności islamowi. Jest tu pewna rodzina, z którą kontakty są dla Arii mocno kłopotliwe, ale finał tego wątku przynosi nam, czytelnikom szczególnie wiele wzruszeń.
„Aria” jest swoistym hołdem pisarki wobec miejsca jej urodzenia. To powieść, która przynosi pewną nadzieję, że kobiety od wielu lat walczące w Iranie o swoje prawa, tę batalię w końcu wygrają. Przychodzą na świat nowe pokolenia – i to do nich będzie należało ukształtowanie przyszłości. Utwór Nazanine Hozar to również pięknie i czysto wybrzmiewający głos sławiący siłę wewnętrznej wolności. Od jej ocalenia nie ma na świecie niczego ważniejszego.