Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Stephanie Gertler
‹Dziewczyna Jimmy’ego›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDziewczyna Jimmy’ego
Tytuł oryginalnyJimmy’s Girl
Data wydaniawrzesień 2003
Autor
PrzekładMaria Karolina Andrzejewska, Ziemowit Andrzejewski
Wydawca Książnica
ISBN83-7132-642-4
Format248s. 110×175mm
Cena19,80
Gatunekobyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Stara miłość nie rdzewieje
[Stephanie Gertler „Dziewczyna Jimmy’ego” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Debiutancka powieść Stephanie Gertler pełna jest odniesień do ikon i symboli współczesnej Ameryki. Wyzyskując dobrze znane hasła, takie jak: Wietnam, „pacyfy”, kwas, trawa, hipisi; czy – słabiej u nas rozumiane – My Lai, czynnik pomarańczowy, Cieśnina, RSVP, autorka wprowadza czytelnika w specyficzny nastrój. Jest to tęsknota za utraconą – czy wręcz skradzioną przez zmagania wojenne w Wietnamie – młodością. Jest to spokojna, cicha refleksja nad tym, co ta wojna zrobiła z młodymi ludźmi. Jakie pozostawiła po sobie ślady – fizyczne, ale przede wszystkim psychiczne. Jednak nie jest to książka o wojnie w Wietnamie.

Wojciech Gołąbowski

Stara miłość nie rdzewieje
[Stephanie Gertler „Dziewczyna Jimmy’ego” - recenzja]

Debiutancka powieść Stephanie Gertler pełna jest odniesień do ikon i symboli współczesnej Ameryki. Wyzyskując dobrze znane hasła, takie jak: Wietnam, „pacyfy”, kwas, trawa, hipisi; czy – słabiej u nas rozumiane – My Lai, czynnik pomarańczowy, Cieśnina, RSVP, autorka wprowadza czytelnika w specyficzny nastrój. Jest to tęsknota za utraconą – czy wręcz skradzioną przez zmagania wojenne w Wietnamie – młodością. Jest to spokojna, cicha refleksja nad tym, co ta wojna zrobiła z młodymi ludźmi. Jakie pozostawiła po sobie ślady – fizyczne, ale przede wszystkim psychiczne. Jednak nie jest to książka o wojnie w Wietnamie.

Stephanie Gertler
‹Dziewczyna Jimmy’ego›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDziewczyna Jimmy’ego
Tytuł oryginalnyJimmy’s Girl
Data wydaniawrzesień 2003
Autor
PrzekładMaria Karolina Andrzejewska, Ziemowit Andrzejewski
Wydawca Książnica
ISBN83-7132-642-4
Format248s. 110×175mm
Cena19,80
Gatunekobyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Nie jest to książka akcji (całą fabułę można by spokojnie zawrzeć w jednym dłuższym zdaniu), nie jest to też romans. Akcja „Dziewczyny Jimmy’ego” jest skąpa i toczy się rozwlekle. To jednak nie stanowi problemu dla czytelnika – o ile ten nie sięgnął po książkę, spodziewając się lektury w stylu jednego z wyżej przytoczonych literackich podgatunków.
Książka jest udanym portretem psychologicznym współczesnych Amerykanów. W 1967 roku Emily była nastolatką zakochaną bez pamięci w młodym chłopcu, mającym wkrótce wstąpić do Korpusu Piechoty Morskiej, marines. Przeżywała wówczas najlepsze miesiące swego młodego życia. Gdy, po kilkumiesięcznym przeszkoleniu wojskowym, Jim wrócił do swej dziewczyny, ta – nie akceptując przemiany słodkiego chłopca w wyrośniętego, zmężniałego żołnierza – odrzuciła go. Straciwszy Emily, Jim wyjechał do Wietnamu. Po trzydziestu latach, przeżywająca rozczarowanie średnio udanym małżeństwem, Emily (korzystając z Internetu i telefonów) szuka swej pierwszej miłości. Od wielu lat żonaty Jim decyduje się przyjechać na spotkanie ze swą byłą dziewczyną. Co z tego wyniknie?
Debiutancka powieść Stephanie Gertler pełna jest odniesień do ikon i symboli współczesnej Ameryki. Wyzyskując dobrze znane hasła, takie jak: Wietnam, „pacyfy”, kwas, trawa, hipisi; czy – słabiej u nas rozumiane – My Lai, czynnik pomarańczowy, Cieśnina, RSVP, autorka wprowadza czytelnika w specyficzny nastrój. Jest to tęsknota za utraconą – czy wręcz skradzioną przez zmagania wojenne w Wietnamie – młodością. Jest to spokojna, cicha refleksja nad tym, co ta wojna zrobiła z młodymi ludźmi. Jakie pozostawiła po sobie ślady – fizyczne, ale przede wszystkim psychiczne. Jednak nie jest to książka o wojnie w Wietnamie. Związane z nią wydarzenia opisywane są jedynie w stopniu mającym uwiarygodnić postawę życiową Jimmy’ego. Warto tu dodać, że opisy te zbudowane zostały nie na podstawie doniesień mediów, lecz dzięki fachowej pomocy samych weteranów.
Jak wspomniałem, głównych bohaterów jest dwoje. Autorka zastosowała technikę zmiany narratora: rozdziały opowiadane są na przemian przez Emily i Jima. Sytuacje, w których bohaterowie się znajdują, akcje, jakie podejmują (bądź biernie w nich uczestniczą) – wszystko opisywane jest dwukrotnie: raz oczyma dojrzałej kobiety, raz dorosłego mężczyzny. Każde z nich patrzy na świat z innej perspektywy; każde zwraca uwagę na inne szczegóły. Rzadko który fragment ich spotkania wygląda tak samo w dwóch opisach. Nawet dialogi są różne (owszem, część słów jest taka sama, ale dotyczy to tylko słów najważniejszych). Dopiero łącząc we własnym umyśle obie relacje, czytelnik może spróbować w miarę obiektywnie odtworzyć to spotkanie po latach i ów rok przed młodzieńczym rozstaniem.
Kilka jedynie aspektów powieści drażniło mnie podczas lektury. Nienaturalne jest dla mnie przeświadczenie autorki, że spotkanie swojej pierwszej miłości po latach musi zakończyć się w łóżku. Zwłaszcza, gdy obie strony prowadzą życie poukładane, ustabilizowane, z dziećmi na karku. Błędne jest przekonanie polskiego wydawcy książki, że wszystkie związane z amerykańską tradycją symbole są dla polskiego czytelnika zrozumiałe i nie wymagają wyjaśnień. „Cieśnina” to – o ile dobrze zrozumiałem – kanał oddzielający Manhattan (leżący na wyspie Long Island) od reszty Nowego Jorku. „Czynnik pomarańczowy” („Agent Orange”) jest nazwą kodową herbicydu rozwijanego dla potrzeb wojskowych do użycia w warunkach tropikalnych – używany w połączeniu z benzyną lub ropą, był rozpylany z samolotów dla zniszczenia naturalnych, „zielonych” kryjówek wroga. My Lai to wietnamska wioska głośna z powodu wybicia jej mieszkańców przez wojska amerykańskie. Skwapliwie wykorzystywano to później we wszelkich wystąpieniach antywojennych, potocznie nazywając walczących w Wietnamie mordercami kobiet i dzieci. Z kolei RSVP jest skrótem francuskiego zwrotu „Repondez S′il Vous Plait”, znaczącego: „proszę odpowiedzieć (odpisać)”.
Książkę polecam wszystkim lubiącym zadumać się czasem nad swoją pierwszą miłością. Polecam tym, którym marzy się spotkanie po latach. Także tym, którzy chcą lepiej poznać współczesnych Amerykanów w średnim wieku, wciąż noszących w sercach piętno Wietnamu.
koniec
16 kwietnia 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Sceny z życia gangstera
Miłosz Cybowski

17 VI 2024

„Człowiek yakuzy” Jake’a Adelsteina to pozycja bardzo przeciętna. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wyszła spod pióra doświadczonego dziennikarza, który spędził w Japonii aż dwadzieścia lat.

więcej »

Jak wyprowadzić świat z kryzysu?
Miłosz Cybowski

15 VI 2024

„Zamieszanie z liberalizmem” Francisa Fukuyamy to książka, w której więcej miejsca poświęcono na wyjaśnianie podstawowych zagadnień politycznych i ideologicznych niż na prezentację prób wyjścia z kryzysu.

więcej »

PRL w kryminale: „Piękny Lolo”, „Sucha Rączka” i „Hiszpan”
Sebastian Chosiński

14 VI 2024

Jest w tej powieści Anny Kłodzińskiej dużo nostalgii i sporo obrazków obyczajowych, portretujących środowisko praskiego półświatka. Widać, że autorka, pracując jednocześnie jako reporterka kryminalna, znała ten temat na wylot. Dzięki temu „Jak śmierć jest cicha” wypada bardzo przekonująco. Aż dziw, że przez niemal pół wieku ta historia z kapitanem Szczęsnym w roli głównej pozostawała praktycznie nieznana, będąc jedynie zapomnianym „gazetowcem”.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

O miłości, owszem, o detektywach – niekoniecznie
— Wojciech Gołąbowski

Niech się mury pną… na boki
— Wojciech Gołąbowski

Czym by tu zapełnić spiżarnię?
— Wojciech Gołąbowski

Zbierając okruchy przeszłości
— Wojciech Gołąbowski

Gdy szukasz własnej drogi
— Wojciech Gołąbowski

Tylko praca dyplomowa, niestety
— Wojciech Gołąbowski

O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski

Ryzykowny pomysł za sto punktów
— Wojciech Gołąbowski

Niewykorzystany potencjał
— Wojciech Gołąbowski

Nawet jeśli nie wierzysz w duchy, one wierzą w ciebie
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.