Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wiatr ze Wschodu (3)

Esensja.pl
Esensja.pl
Paweł Laudański
1 2 »
edycja 3 – luty 2001

Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (3)

edycja 3 – luty 2001
Wstęp
Trzecia edycja Wiatru ze Wschodu różni się od swojej poprzedniczki, wciąż bowiem próbuję nadać owemu WzW jak najlepszy kształt. Moim celem jest przekazanie jak największej ilości informacji o rosyjskiej fantastyce przy użyciu możliwie małej ilości słów. Nie zawsze mi się to udaje, ale, uwierzcie, staram się bardzo.
W pierwszym tegorocznym Wietrze proponuję nową rubrykę – „Autorzy” – w której krótko przedstawiać będę najciekawszych autorów piszących fantastykę po rosyjsku; dokładnie tak – piszących po rosyjsku, bo nie zawsze będą to Rosjanie. I tak jest właśnie w niniejszej edycji, gdyż zająłem się w niej omówieniem twórczości ukraińskiego małżeństwa Mariny i Siergieja Diaczenków, autorów mieszkających i tworzących w Kijowie, publikujących jednak przede wszystkim w języku rosyjskim. Będą to pisarze zupełnie, jak sądzę, polskiemu czytelnikowi nieznani (po Diaczenkach przyjdzie kolej m.in. na Jewgienija Łukina i na kolejny ukraiński duet, tym razem dwóch autorów tworzących wspólnie pod pseudonimem H. L. Oldi), jak również tacy, z utworami których miał on być może okazję się zapoznać, a którzy w ostatnich dziesięciu latach skazani zostali – z zasady niesłusznie – na całkowite niemal zapomnienie. W tym drugim przypadku postaram się opisać, czym owi autorzy zajmowali się przez te nieszczęsne ostatnie dziesięciolecie. Z całą pewnością jednym z pierwszych w tej grupie będzie Kir Bułyczow.
Nadal czekam na uwagi o Wietrze! Co mógłbym zmienić? O czym napisać? Co robię nie tak? Ciekaw jestem Waszych opinii!
AUTORZY
„Użycie zwrotu „małżonkowie Diaczenko wkroczyli do literatury” nie byłoby najszczęśliwsze” – stwierdził Jewgienij Charitonow w artykule o Marinie i Siergieju Diaczenkach, opublikowanym w jednym z ostatnich numerów Jesli (12’2000). – „Oni wręcz wtargnęli do niej w połowie lat dziewięćdziesiątych, z nadzwyczajną łatwością zdobywając miano wiodących prozaików. Już pierwsza ich książka zdobyła nagrodę (…) dla najlepszego utworu ukraińskiej fantastyki, a rok później kijewski duet otrzymał nagrodę Euroconu dla najlepszych europejskich fantastów roku (następnie ich utwory zebrały niemalże komplet nagród w dziedzinie fantastyki, przyznawanych na terytorium Wspólnoty Niepodległych Państw).
Trudno było uwierzyć, że w fantastyce byli nowicjuszami. Przeciwnie: dojrzali, niezależni, z własnym światem, intonacją i stylem. „Można odnieść wrażenie, że pojawili się w naszych czasach prosto z okresu romantyzmu – na tyle jasno czuć w ich prozie tego niespokojnego ducha, który poruszał piórem lorda Byrona, kreślił nerwowe łamańce w fabułach Mary Shelley i tworzył przepiękne rysy bohaterów Goethego” – pisał w posłowiu do autorskiego zbioru M. i S. Diaczenko „Korni kamnia” petersburski krytyk S. Biereżnoj.
Kim są pisarze, o których z takim uznaniem wypowiadają się zarówno krytycy gatunku, jak i sami czytelnicy? Czy rzeczywiście powyższe peany na ich cześć znajdują uzasadnienie?
Marina i Siergiej Diaczenko są Ukraińcami piszącymi po rosyjsku, mieszkają i pracują w Kijowie. Marina urodziła się w 1968 roku, jest zawodową aktorką. Wykłada sztukę scenicznej wymowy w Kijewskim Instytucie Teatralnym. Siergiej urodził się w 1945 roku. Z wykształcenia lekarz-psychiatra, kandydat nauk biologicznych, autor scenariuszy do wielu popularno-naukowych i fabularnych filmów.
Na niwie fantastyki zadebiutowali w 1994 roku powieścią „Priwratnik”, otwierającą tetralogię „Skitalcy”. Przy użyciu atrybutów charakterystycznych dla utworów fantasy udało się autorom stworzyć coś więcej, niż tylko interesującą, debiutancką powieść. M. i S. Diaczenko położyli nacisk nie na akcję jako taką, lecz na wybory, których dokonywać muszą bohaterowie „Priwratnika"; problematyka ta stanie się tematem przewodnim również ich późniejszych dzieł. Bohater powieści, mag – nie mag, utracił wszystko, co posiadał – w tym miłość i magiczną moc; teraz musi odnaleźć swoje nowe „ja”.
Kolejną książką małżeństwa Diaczenków był zbiór „Rituał” (1996). W tytułowym tekście autorzy podejmują kolejny ze swoich wielkich tematów – zakazaną miłość. Jest to opowieść o smoku, zakochującym się w niezbyt rozgarniętej księżniczce, rzuconej mu – zgodnie z pradawnym obyczajem – na pożarcie. Niedoszła ofiara odnajduje w smoku poetę, smok w księżniczce – piękność, u stóp której można złożyć swe serce.
W tym samym roku ukazuje się „Szram” (druga część cyklu „Skitalcy”, luźno powiązana z częścią pierwszą), za który M. i S. Diaczenko otrzymali nagrodę „Miecz w kamieniu” za najlepszą powieść fantasy lat 1995-1999. Powieść stanowi studium nienawiści kobiety do zabójcy jej męża, nienawiści przechodzącej stopniowo w zrozumienie, współczucie i wreszcie – w miłość. To dzięki niej o Diaczenkach zacznie się mówić jako o tych, którzy przełamali schematy literatury fantasy.
Rok 1997 przyniósł trzy kolejne powieści – „Skrut”, „Priejemnik” oraz „Wied’min wiek"; osiągnięcie godne podziwu, zwłaszcza jeśli zważy się, że dwie z nich – poza drugą – są warte najwyższej uwagi. Bohater „Skruta” staje przed koniecznością dokonania wyboru – czy może dla ratowania ukochanej żony poświęcić życie innej kobiety? Autorzy skupiają się przy tym na samym wyborze, a nie na skutkach, jakie ów wybór przyniósł. „Priejemnik”, trzeci tom „Skitalców”, uznawany jest przez niektórych krytyków za najsłabsze dzieło autorskiego duetu, powielające problematykę „Szrama”. Akcja trzeciej z wymienionych powieści toczy się natomiast we współczesnym europejskim mieście, nawiedzonym przez postaci z zachodnioukraińskiej mitologii: wiedźmy, niawki, czugajstry. Nadchodzi apokalipsa, przyjście wiedźmy-matki; zbliżającej się katastrofie próbują zapobiec siły inkwizycji, której funkcjonariusze zmuszeni są działać z okrutną bezwzględnością. W takim świecie rodzi się miłość pomiędzy inkwizytorem a jedną z wiedźm…
W 1998 roku światło dzienne ujrzała „Pieściera” (zdobywczyni nagrody „Księżycowy miecz”). Przedstawili w niej autorzy dwa światy: ludzi i mutantów; światy te wzajemnie się przenikają: ludzie w snach przenoszą się do sąsiedniej krainy, gdzie do głosu dochodzą ich najniższe, zwierzęce instynkty. Mutanci swą agresję przenoszą do świata ludzi – i nikt ani tu, ani tam nie może czuć się bezpiecznie. Jak napisał jeden z krytyków, „Pieściera” to „książka o przemocy, miłości, sztuce, przeznaczeniu. O korzeniach przemocy, leżących w ludzkiej naturze. O sztuce, która owe korzenie utrwala, wystawia na pokaz i daje nadzieję, O miłości, stanowiącej przeciwieństwo zarówno przemocy, jak i walce z nią – walce, która w konsekwencji nieubłaganie doprowadzi do nowej przemocy”. Za pochodzącą z tego samego roku mikropowieść „Goriełaja Basznia” Marina i Siergiej Diaczenko otrzymują prestiżową nagrodę „Interpresskonu”.
W 1998 roku powstała również czwarta część cyklu „Skitalcy”, „Awantiurist"; opublikowano ją jednak dopiero dwa lata później. Powieść rozwija problematykę podjętą w trzech wcześniejszych tomach serii.
W roku 1999 ukazały się trzy kolejne powieści – „Rubież”, „Kazn’” oraz „Armagied-dom”. Pierwsza z nich, napisana do spółki z Andriejem Walentinowem i H. L. Oldim, stanowi pasjonującą mieszaninę fantasy, powieści historycznej (część akcji toczy się w miejscu bardzo przypominającym osiemnastowieczną wieś ukraińską), opowieści ezoterycznej z kolejną koncepcją światów równoległych. Jest to utwór o przekraczaniu granic – granic zewnętrznych, granic pomiędzy światami, ale także i o pokonywaniu naszych, ludzkich ograniczeń. Jest również „Rubież” o końcu świata, końcu, który zwiastują narodziny syna jednego z upadłych aniołów, Lucyfera, niosącego – o ironio – owemu światu możliwość ratunku.
„Kazn’” to opowieść o zemście, zemście zaborczego, dominującego, lecz sfrustrowanego mężczyzny, którego ośmieliła się porzucić jego żona. Kobieta trafia kolejno do światów (wirtualnych?), w których funkcjonuje – w każdym inna – zdeformowana wersja znanego nam systemu prawnego. W każdym z owych światów Irena zostaje poddana szczególnej próbie, wymagającej dokonania trudnego, moralno-etycznego wyboru (więcej o tej książce napisałem w 125 numerze „Miesięcznika”, fanzinu Śląskiego Klubu Fantastyki). „Kazn’” zdobyła nagrodę „Sigma-F” dla najlepszej powieści fantastycznej roku.
Akcja „Armaged-doma” toczy się na współczesnej Ukrainie (z nieco tylko zmienioną geografią). Co dwadzieścia lat światem wstrząsają wydarzenia porównywalne z biblijną apokalipsą: deszcze meteorytów, wybuchy wulkanów, ataki potworów rodzących się w głębinach mórz… Jedynym ratunkiem są tajemnicze Wrota; można w nich przeczekać ciężki czas. Co dwadzieścia lat cywilizacja ulega zniszczeniu, by potem, przez następne dwudziestolecie, powstawać od nowa. Przy tym wiele zdaje się wskazywać na to, że i Apokalipsę, i Wrota zesłała ta sama siła.
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Wiatr ze Wschodu (74)
Paweł Laudański

9 X 2019

Fantasy (choć nietypowe), science fiction (utrzymane w najlepszych tradycjach gatunku), horror (z rosyjską duszą). O tym wszystkim słów kilka w kolejnym raporcie o aktualnym stanie rosyjskojęzycznej fantastyki.

więcej »

Wiatr ze Wschodu (73)
Paweł Laudański

19 VI 2019

Trochę prozy najświeższej (Salnikow, Iwanow, seria „Зеркало”), i trochę prozy klasycznej (Warszawski, zbiór „Фантастика 1963”, czyli kolejna, już 73 edycja WzW.

więcej »

Wiatr ze Wschodu (72)
Paweł Laudański

5 IV 2019

„Wyspa Sachalin”, „Zapomnienia”, „Uśmiech chimery”, „Oddział”… - czyli krótki, subiektywny przegląd najciekawszych książek rosyjskojęzycznej fantastyki roku 2018.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Wiatr ze Wschodu (74)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (73)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (72)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (71)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (70)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (69)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (68)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (67)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (66)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (65)
— Paweł Laudański

Tegoż autora

Ballada o poświęceniu
— Paweł Laudański

Wspomnienie o Maćku
— Paweł Laudański

Esensja czyta: Styczeń 2010
— Anna Kańtoch, Paweł Laudański, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Rok 2007 w muzyce
— Sebastian Chosiński, Paweł Franczak, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Paweł Laudański

Kir Bułyczow – polska bibliografia
— Paweł Laudański

Kroki w Nieznane: Sześciu wspaniałych
— Paweł Laudański

W sieci: Rodem zza wschodniej granicy
— Paweł Laudański

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.