Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wywiad z Mariną i Siergiejem Diaczenko

Esensja.pl
Esensja.pl
Paweł Laudański
« 1 2

Paweł Laudański

Wywiad z Mariną i Siergiejem Diaczenko

MSD: Wypracowaliśmy sobie pewien rytm – po powieści z gatunku „fantastyki realistycznej” przerzucamy się na „fantasy”. Jako że ostatnią powieścią był Waran, którą można określić jako „baśń drogi”, to teraz zabraliśmy się za pracę nad powieścią, o której wspomnieliśmy wyżej – jej akcja toczy się we współczesnym mieście, żyją w nim współcześni nam ludzie ze swymi lękami, oczekiwaniami, samotnością, nadziejami… Co ciekawe, niektórzy krytycy zachwycają się naszymi „fantasy” i odrzucają „realizm”, a inni wręcz przeciwnie – proszą o to, by nigdy więcej nie ruszać magów i czarnoksiężników.
PL: Jak wygląda dzisiejsza ukraińska (zarówno ukraińsko-, jak i rosyjskojęzyczna) fantastyka? Autorzy, książki, wydawnictwa, czasopisma, konwenty…
MSD: Wygląda wspaniale! Wielu analityków zauważyło, że w krajach WNP, w byłej postsowieckiej przestrzeni istnieją obecnie cztery centra rozwoju fantastyki – dwa w Rosji, w Sankt-Petersburgu i w Moskwie, i dwa na Ukrainie – w Charkowie i Kijowie. Jeśli mowa o Charkowie, to pracuje tam cała grupa znakomitych pisarzy – H. L. Oldi (pseudonim Olega Ładyżieńskiego i Dmitrija Gromowa), Andriej Walentinow, Aleksander Zoricz, Fedor Czeszko i wielu innych. W tym mieście już po raz szósty odbył się festiwal fantastyki „Zwiezdnyj Most”. W Kijowie pracował Borys Sztern, uznany kilka lat temu za najlepszego pisarza-fantastę Europy, rosną w siłę młodzi, perspektywiczni twórcy – Władimir Areniew, Michaił Nazarenko, Jana Dubinianskaja. To tu wychodzi pismo „Real’nost fantastiki”, uznane w 2004 roku za najlepsze fantastyczne czasopismo Europy, to tu został stworzony Klub Miłośników Fantastyki, tu odbywa się Zgromadzenie Fantastów „Portal”…
Jest jednak pewien niuans. Wymienione nazwiska – to przede wszystkim pisarze rosyjskojęzyczni, i ich książki w głównej mierze wychodzą w największych wydawnictwach Rosji, i tam też otrzymują – jak najbardziej zasłużone – nagrody literackie. Ukraińskojęzyczna fantastyka prezentuje się jak na razie bardzo skromnie – w pierwszej kolejności z powodu nierozumnej polityki wydawniczej, z jej nadmiernymi podatkami. Mimo to coś się dzieje. Na przykład pojawiło się u nas w Kijowie młode i ambitne wydawnictwo „Alfizyka” braci Kapranowych – oni wydają tylko fantastykę w języku ukraińskim. Opublikowaliśmy tam ostatnio dwa zbiory mikropowieści i opowiadań – Podziemnyj wieter i Sliepoj wasilisk (tytuły po przetłumaczeniu z ukraińskiego), a wspólnie z H. L. Oldim i A. Walentinowem – książkę Pentakl’. Po rosyjsku ów cykl opowiadań o mistycznej, dwudziestowiecznej Ukrainie ukaże się w roku 2005, a obecnie, w przekładzie na ukraiński, wychodzi jako oddzielna książka – znaleźć tam można mniej więcej jedną trzecią objętości cyklu. Ta książka ma wszelkie szanse zaistnieć jako ukraińskie wydanie, wiele jednak zależy w tym przypadku od systemu dystrybucji, która, niestety, i u nas mocno kuleje.
Jeśliby fantastykę rozumieć szerzej – to na Ukrainie żyją i pracują Lina Kostenko, zadziwiająca poetka, poetka światowego formatu, Walerij Szewczuk – prozaik z idealnym wyczuciem słowa, z głęboką znajomością wiejskiej Ukrainy. Ich dzieła przepełnione są ukraińską mitologią, fantazją, obrazowością.
W rzeczywistości nie dzielimy rodzimej fantastyki według kryteriów językowych i uznajemy za pisarzy ukraińskich tych, którzy posiadają obywatelstwo ukraińskie. A taki to niech pisze nawet po japońsku. Jeśli ich teksty będą odzwierciedlać naszą historię, naszą mentalność – to będzie to nasze pukanie do okna światowej kultury, z nadzieją, że ludzie dowiedzą się choć odrobinę o Ukrainie.
PL: Dlaczego dopiero w ubiegłym roku odbył się pierwszy „Portal”? Czy wcześniej w Kijowie odbywały się jakieś konwenty?
MSD: Próbowano przed „Portalem” organizować konwenty. I tak, na przykład, kilka lat temu przeprowadziliśmy mini-konwent pisarzy-współautorów – było wesoło i sympatycznie; w roku 2003 dzięki wysiłkom Gromowicy Berdnyk odbył się konwent w Domu Naukowców, na który przyjechało wielu gości. Ale dopiero „Portal” zyskał kształty prawdziwego konwentu o niepowtarzalnym obliczu. Przede wszystkim to synteza fantastyki i świata gier komputerowych, wydzielenie do odrębnej sekcji ukraińskojęzycznej fantastyki (gdzie pierwszą nagrodę zdobyła interesująca powieść Jurija Winniczka Mal’wa Łanda, powieść z elementami fantastyki). Ponadto – „Portal” dąży do przekroczenia tradycyjnych granic fantastyki. Powołano specjalna nagrodę „Słoneczna maszyna”, którą fantaści nagradzają nie-fantastów, z formułą „za historyczny wkład w rozwój noosfery”. Pierwszym jej laureatem został wspaniały kijowski Teatr Opery i Baletu, który wychował niejedno pokolenie fantastów… Wystarczy przypomnieć ich błyskotliwe inscenizacje Jeziora łabędziego czy Dziadka do orzechów, by zrozumieć, w czym rzecz.
PL: W roku 2006 w Kijowie odbędzie się Eurocon. Zaczęliście już przygotowywać się do tego wydarzenia?
MSD: Eurocon – to coś niesamowitego! To rzeczywiście największe forum kultury fantastycznej na naszym kontynencie. Oczekujemy przyjazdu do Kijowa przedstawicieli co najmniej 30 krajów – pisarzy, krytyków, wydawców, tłumaczy, filmowców i po prostu wielbicieli gatunku. Powołany został Komitet Organizacyjny z Michaiłem Litwiniukiem na czele. Planujemy interesujące dyskusje, „okrągłe stoły”, spotkania z czytelnikami, przeglądy filmowe, myślimy o kilku niespodziankach, o czymś, czego jeszcze nie było… Realizacja owych planów możliwa będzie jednak wyłącznie przy pomocy struktur państwa, miasta, samorządu – tak, jak ma to miejsce w innych krajach. Czeka nas ogromna praca, i jednym z jej ważnych etapów jest organizacja w 2005 roku Zgromadzenia Fantastów „Portal”. To jakby próba generalna „Euroconu”, przetestowanie modeli jego przebiegu.
Sam „Eurocon” może stać się najmocniejszym katalizatorem rozwoju fantastyki, połączenia jej z wieloma obszarami kultury i sztuki. Wszak fantastyka nasyca wszystko duchem niezwykłego, nowego, niesamowitego. I to jest coś wspaniałego!
PL: Jakie wrażenia wynieśliście z niedawnej wizyty w Polsce?
MSD: Uczestniczyliśmy w X Festiwalu Fantastyki w Nidzicy, odbywającym się w średniowiecznym zamku krzyżackim. To znaczy goście festiwalu zamieszkiwali nieopodal, w śródleśnym pensjonacie, nad wywierającym niesamowite wrażenie jeziorem (prawie Bajkał!), autobusami byli wożeni na zamek i przywożeni wieczorem z powrotem. Nad jeziorem – ogniska, kiełbaski, szaszłyki, piwo, pieśni, bratanie się. Na zamku – spotkania z pisarzami, dyskusje, koncerty, uczta Asteriksa, benefis głównego ideologa i organizatora Wojtka Sedeńki. Wszystko było nadzwyczaj interesujące. Jednym z punktów programu była wycieczka do Malborka. Na Stasce największe wrażenie wywarła zgromadzona tam broń, na Siergieju – średniowieczna toaleta w kształcie wieży. Ale sama w sobie kultura krzyżaków była zanadto ascetyczna. Choć żyli mnisi-wojownicy bynajmniej nie jak asceci.
A potem byliśmy jeszcze w Krakowie. Niesamowite miasto! Przebywaliśmy tam przez cztery niezapomniane dni, przy czym mieszkaliśmy w hotelu w centrum, obok Rynku. Ileż jest wart sam Wawel, zamek królewski! Ostatniego dnia trafiliśmy na święto wianków, to coś w rodzaju naszego Iwana Kupały – mój Boże, jaki fajerwerk był nad rzeką, w życiu takiego nigdy nie widzieliśmy. Krótko mówiąc, Kraków pozostał dla nas bajką. Nie przypadkowo tam, pod Wawelem, żyje smok i chętni mogą zwiedzić jego legowisko. Staska, choć bardzo się bała, była u niego w gościnie. Chociaż największe wrażenie wywarł na niej aquapark. Marina najbardziej zapamiętała podziemne miasto z soli – sztolnie Wieliczki z niepowtarzalnymi rzeźbami z soli.
PL: Czy czytaliście coś z polskiej fantastyki? Co konkretnie? Czy coś przypadło Wam do gustu?
MSD: Bardzo dobrze znamy całego Lema, wiele jego rzeczy stanowi dla nas coś w rodzaju podręcznika życia. Solaris, Powrót z gwiazd i wiele, wiele innych… A ze współczesnych czytamy Sapkowskiego. I nie tylko czytamy – prowadzimy w magazynie „Real’nost’ fantastiki” rubrykę „Sinopsis”, w której jako pierwsi odkrywamy narodowi nowe utwory uznanych twórców, fragmenty książek, które dopiero mają ukazać się drukiem. W ten sposób przedstawiliśmy również Narrenturm, a w swych odpowiedziach na nasze podstępne pytania pan Andrzej objawił się jako bardzo błyskotliwy człowiek. Historia Wiedźmina, zwłaszcza jej pierwsze epizody, robi wielkie wrażenie. Szkoda, że nie można tego samego powiedzieć o ekranizacji.
PL: Możecie powiedzieć coś na temat polskich przekładów Waszych utworów? Przekłady na ukraiński nie przypadły Wam do gustu…
MSD: My przecież znamy język ukraiński, i dlatego możemy ocenić wszystkie niuanse przekładu. To przecież skomplikowana sprawa, wysoka sztuka. Przekłady naszych opowiadań dokonane przez A. Bucenko są bardzo profesjonalne, nie mieliśmy do nich żadnych uwag czy zastrzeżeń. A przekłady powieści Szram oraz Pieszczera innego tłumacza zmuszeni byliśmy po prostu zareklamować – te książki nie ujrzały światła dziennego. Jeśli chodzi o przekłady na język polski – to ogólne wrażenie mamy dobre, choć to spojrzenie na tekst jakby z wysokości ptasiego lotu: nie władamy polskim dostatecznie dobrze dla oceny mistrzostwa przekładu. W tym wypadku musimy zdać się na opinie specjalistów, czytelników. Zapewne fakt, że Czas wiedźm uznany został za najlepszą powieść fantastyczną roku (nagroda „Sfinks”), dowodzi jakości przekładu Eugeniusza Dębskiego.
PL: Jakie są, Waszym zdaniem, najbardziej interesujące utwory rosyjskojęzycznej fantastyki ostatniego dziesięciolecia? Dlaczego właśnie te? Proszę wymienić przynajmniej dziesięć tytułów.
MSD: To trudne zadanie, gdyż znakomitych utworów, które wniosły coś nowego do historii gatunku, było dostatecznie dużo. Spróbujmy jednak opracować swoją „dziesiątkę”. To powieść Wiaczesława Rybakowa Grawilot „Cesarzewicz”, zadziwiająco wnikliwa, psychologiczna, ciążący w stronę historii alternatywnej; zmusza do zastanowienia się, w czym leży przyczyna wszystkich naszych bied, związanych z Rewolucją i odrzuceniem monarchii. To powieść Swiatosława Łoginowa Mnogorukij bog dałajna, w której po raz pierwszy u nas gatunek fantasy zdryfował na skomplikowane problemy filozofii bytu. Inoje niebo Andrieja Łazarczuka (część powieści Wszyscy zdolni do noszenia broni, początkowo wydana w Rosji jako oddzielny utwór – przyp. tłum.), w ogóle cały jego „alternatywny cykl” cieszy głębokim psychologizmem i śmiałymi eksperymentami z rzeczywistością, choć niełatwo jest czytać epopeję, w której Hitler odniósł zwycięstwo. Lubimy prozę Siergieja Łukianienki – i nowelę Rycari soroka ostrowow, i opowiadania, i takie powieści jak Labirynt odbić czy Spiektr. To wspaniały pisarz i gawędziarz, dysponujący przebogatą wyobraźnią, biorący się za skomplikowane tematy, próbując przy tym odsłonić tajemnice naszej przyszłości. Ponadto jest wśród naszych ulubionych krótka proza Jewgienija Łukina, z niewyczerpaną głębią humoru, oraz powieść Missionery (we współautorstwie z Ljubow Łukiną), rzucająca inne spojrzenie na naszą cywilizację. Oczywiście, wiele dla nas znaczą powieści S. Witickiego (pseudonim Borysa Strugackiego – przyp. tłum.) Poszukiwanie przeznaczenia albo 27 teoria etyki i Bezsilni tego świata – jakby kontynuujące fundamentalne poszukiwania braci Strugackich. Bardzo interesujące są powieści i nowele H. L. Oldiego, takie jak Pasynki wos’moj zapowiedi czy Ja woz’mu sam. Oldi nazywa uprawiany przez siebie kierunek „filozofskim bojewikom” – a my kochamy go za zaskakującą stylizację, nadawanie nowego znaczenia mitom różnych krajów. Nie można nie wspomnieć o Andrieju Walentinowie, który, sam będąc historykiem, stworzył odrębną metodę „kryptohistorii”, tajnej historii, pozwalającej po nowemu spojrzeć na nasze korzenie w cyklu Oko siły i wielu innych powieściach. Nie sposób zapomnieć o błyskotliwej prozie i publicystyce Kira Bułyczowa, niosącej radość i optymizm; jakże żal, że nie ma go już między nami.
koniec
« 1 2
9 lutego 2005

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Do głosu dochodził S. Jarosławcew
Borys Strugacki

24 II 2004

Z Borysem Strugackim, niekwestionowanym mistrzem rosyjskiej i światowej sf, rozmawia Paweł Laudański.

więcej »

Autorów powinno być zawsze dwóch
Henry Lion Oldi

31 XII 2002

H. L. Oldi odpowiada na pytania Pawła Laudańskiego o sobie, swej twórczości, fantastyce rosyjskiej i ukraińskiej i paru jeszcze innych sprawach.

więcej »

Zazwyczaj natchnienie przychodzi po filiżance kawy z koniakiem.
Siergiej Łukianienko

1 IV 2002

Z Siergiejem Łukianienką rozmawia Paweł Laudański.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Wiatr ze Wschodu (74)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (73)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (72)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (71)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (70)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (69)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (68)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (67)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (66)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (65)
— Paweł Laudański

Tegoż autora

Ballada o poświęceniu
— Paweł Laudański

Wspomnienie o Maćku
— Paweł Laudański

Esensja czyta: Styczeń 2010
— Anna Kańtoch, Paweł Laudański, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Rok 2007 w muzyce
— Sebastian Chosiński, Paweł Franczak, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Paweł Laudański

Kir Bułyczow – polska bibliografia
— Paweł Laudański

Kroki w Nieznane: Sześciu wspaniałych
— Paweł Laudański

W sieci: Rodem zza wschodniej granicy
— Paweł Laudański

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.