Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

RPG Original Soundtrack
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Piekielnie gorąco. Otwieram lodówkę, sięgam po piwo. W zamyśleniu obracam w dłoni chłodną puszkę. Mój wzrok przykuwa nagle wyraźny znaczek wydrukowany na opakowaniu: d20. "Otwierać zgodnie z zasadami D&D 3 ed."... Żart? Tylko trochę.

Głodny

RPG Original Soundtrack
[ - recenzja]

Piekielnie gorąco. Otwieram lodówkę, sięgam po piwo. W zamyśleniu obracam w dłoni chłodną puszkę. Mój wzrok przykuwa nagle wyraźny znaczek wydrukowany na opakowaniu: d20. "Otwierać zgodnie z zasadami D&D 3 ed."... Żart? Tylko trochę.
Jestem pewien, że ludzie w "Wizards of the Coast", którzy wpadli na pomysł wydania trzeciej edycji najsłynniejszego systemu RPG (przynajmniej po amerykańskiej stronie Atlantyku) i udostępnienia licencji na tworzenie gier zgodnie z jego zasadami, powiedzieli sobie kiedyś: "Zróbmy coś, co byłoby Windowsem w świecie RPG"...
Nie jestem paranoikiem. Nie boję się, że za 5-10 lat cały rynek zostanie zdominowany przez D&D. Nawet lubię ten system. Wbrew pozorom, jest to świetne rozwiązanie dla graczy i MG. Dostają przecież do dyspozycji ogromną ofertę gier, dodatków itp., nad którymi pracują najlepsi ludzie w branży. Ponadto, d20 jest znakomitą szansą dla wielu "garażowych wydawnictw", które mają dużo do powiedzenia w temacie RPG, jednak z różnych przyczyn (choćby finansowych czy marketingowych) nie są w stanie same zaistnieć na rynku. Same, czyli bez wsparcia ze strony "Wizardów".
Silną stroną d20 jest właśnie to, że gracze dostają bogatą ofertę wydawniczą, dzięki - bezdyskusyjnie - otwartej dla innych uczestników rynku RPG licencji d20. Podczepienie się pod nią zwiększa szansę na potencjalny sukces i produktu, i producenta.
Piszę o tym nie bez kozery. W sierpniu 2003 na rynku pojawi się bowiem pierwsza oficjalna ścieżka dźwiękowa do gier z rodziny D&D. Wydawcą płyty będzie od lat okupująca "niszę podkładów muzycznych do RPG", amerykańska firma Midnight Syndicate.
Na CD znajdzie się instrumentalna muzyka w wykonaniu orkiestrowym oraz szereg efektów dźwiękowych, stworzonych z myślą o wykorzystaniu jako tło w sesjach gier fantasy. Według zapewnień wydawcy, MG nie będzie musiał już ślęczeć nad swoją płytoteką, by przygotować zestaw "klimatycznych kawałków" na sesję (ach, kto tego nie przeżył?). Wystarczy jeden CD i odpowiednie "przeskakiwanie" między utworami, by wraz z muzyką powędrować w krainy pełne smoków, magicznych ruin, zapomnianych katakumb...
Oczywiście wszystko pod auspicjami "Wizards of the Coast" i z odpowiednim logiem...
Jak wspomniałem, Midnight Syndicate nie jest nowicjuszem na rynku. Od sześciu lat nagrywa płyty ze ścieżkami dźwiękowymi do gier. Do tej pory jednak firma specjalizowała się w gotyckiej muzyce do sesji grozy. Zresztą - jak samo wydawnictwo się chwali - jego CD są jednym z najczęściej wykorzystywanych podkładów na imprezach z okazji Halloween...
Najmłodszym "dzieckiem" Midnight Syndicate jest CD "Vampyre. Symphonies from the Crypt". Płyta zawiera 17 utworów i, jak można wnioskować z tytułu, przeznaczona jest do "odsłuchiwania" w trakcie gier o tematyce grozy.
Nie jestem recenzentem muzycznym. Nie aspiruję też do takiego miana. Jestem za to graczem i MG - i jako taki mogę powiedzieć, że płyty słucha się świetnie. Idealnie wpisuje się swoim gotyckim nastrojem w sesje np. "Wampira". Muzycy subtelnie budują napięcie. Jednocześnie jednak nie zapominają o tym, że ich utwory mają być tłem, a nie treścią przygód. A taka przecież ma być rola "rasowego" soundtracka.
Jeśli płyta z muzyką do D&D będzie chociaż w połowie tak trafiona jak "Vampyre", to moim zdaniem może stać się prawdziwym przebojem wśród fanów RPG. I to jest ta "jasna strona mocy" d20...
PS. Więcej o muzyce Midnight Syndicate znaleźć można na www.midnightsyndicate.com
koniec
1 maja 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.