Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Matczuk Matczuk
‹Retroświat na jutro›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRetroświat na jutro
Wykonawca / KompozytorMatczuk Matczuk
Data wydania19 maja 2009
Wydawca Luna Music
NośnikCD
Czas trwania59:17
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Działki3:40
2) Piosenka dla Pana Boga2:47
3) Gdy szli żeńcy2:44
4) Pieśń IX. Chcemy być sobie radzi4:39
5) Do Justyny. Tęskność na wiosnę3:22
6) Świat zepsuty3:12
7) Incantato nel sogno3:29
8) Laudacja1:59
9) Piosenka o osłach2:01
10) Legenda4:11
11) Piosenka głuchego grabarza2:10
12) Taka kolęda, co nie tylko na święta5:19
13) Marzenia4:12
14) (Nie) - Gorzkie żale 3:42
15) By moje oczy mogły ujrzeć Ciebie2:53
16) Piosenka o pojednaniu4:45
17) Kołysanka na dobranoc 4:12
Wyszukaj / Kup

Retroświat na dziś
[Matczuk Matczuk „Retroświat na jutro” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Są tacy artyści, o których słyszała tylko garstka. Na ich koncertach pojawia się jedynie najbliższa rodzina, a utworów przez nich wykonywanych nigdy nie usłyszymy w radiu. W większości przypadków taka sytuacja jest dla nas szczęśliwa, natomiast bywa też odwrotnie. A szkoda, bo często są to nieoszlifowane diamenty. Pisząc te słowa, słucham takiego prawie nikomu nieznanego artysty, którego najnowsza, trzecia już płyta – „Retroświat na jutro” – ukazała się właśnie na rynku. Artysta ów zwie się Piotr Kajetan Matczuk.

Krzysztof Kercz

Retroświat na dziś
[Matczuk Matczuk „Retroświat na jutro” - recenzja]

Są tacy artyści, o których słyszała tylko garstka. Na ich koncertach pojawia się jedynie najbliższa rodzina, a utworów przez nich wykonywanych nigdy nie usłyszymy w radiu. W większości przypadków taka sytuacja jest dla nas szczęśliwa, natomiast bywa też odwrotnie. A szkoda, bo często są to nieoszlifowane diamenty. Pisząc te słowa, słucham takiego prawie nikomu nieznanego artysty, którego najnowsza, trzecia już płyta – „Retroświat na jutro” – ukazała się właśnie na rynku. Artysta ów zwie się Piotr Kajetan Matczuk.

Matczuk Matczuk
‹Retroświat na jutro›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRetroświat na jutro
Wykonawca / KompozytorMatczuk Matczuk
Data wydania19 maja 2009
Wydawca Luna Music
NośnikCD
Czas trwania59:17
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Działki3:40
2) Piosenka dla Pana Boga2:47
3) Gdy szli żeńcy2:44
4) Pieśń IX. Chcemy być sobie radzi4:39
5) Do Justyny. Tęskność na wiosnę3:22
6) Świat zepsuty3:12
7) Incantato nel sogno3:29
8) Laudacja1:59
9) Piosenka o osłach2:01
10) Legenda4:11
11) Piosenka głuchego grabarza2:10
12) Taka kolęda, co nie tylko na święta5:19
13) Marzenia4:12
14) (Nie) - Gorzkie żale 3:42
15) By moje oczy mogły ujrzeć Ciebie2:53
16) Piosenka o pojednaniu4:45
17) Kołysanka na dobranoc 4:12
Wyszukaj / Kup
„Retroświat na jutro” to trzecia płyta młodego poety-śpiewaka, ale pierwsza, która trafiła do sklepów. Znalazły się na niej utwory w większości całkiem nowe, z paroma wyjątkami w postaci najbardziej znanych z poprzednich albumów. Muzyka na płycie skomponowana jest w całości przez Matczuka, natomiast do warstwy tekstowej przyczynili się poeci – od takich klasyków, jak Jan Kochanowski, Krzysztof Kamil Baczyński czy Ignacy Krasicki, po twórców mniej znanych – Artura Nowaczewskiego, Krzysztofa Gozdowskiego, Marcina Urbana; kilka tekstów jest autorstwa samego Piotra Kajetana, co może niekoniecznie było najlepszym pomysłem, ale o tym później.
Czego można się po tych utworach spodziewać? Przede wszystkim zachwyceni będą miłośnicy fortepianu, bo na tym instrumencie przygrywa sobie Kajetan; towarzyszące mu skrzypce Marcina Skaby przydają muzyce kolejnego wymiaru, ale są tylko dodatkiem. To uderzenia w klawisze tkają wzorzyste arrasy melodii. Do tego dochodzi głos Piotra Kajetana, który raz cicho szepcze, niemal zawodząc, innym razem uderzając w wysokie, podniosłe tony. Wyraża nim swoje pretensje do świata – lamentuje nad zepsuciem obyczajów, dowcipkuje o częstochowskich rymach, władczo rozkazuje, by „przynaszać wina”. Wszystko to jest jednak raczej umowne, dość teatralne, delikatne – bo taki właśnie jest głos Matczuka.
Utwory znajdujące się na płycie różni bardzo wiele, natomiast łączy anachronizm zasugerowany w tytule. W warstwie tekstowej przeszłość spotyka się z teraźniejszością i z jednej strony znajdziemy na krążku wiersze z innej epoki (jedna z „Pieśni” Kochanowskiego, „Świat zepsuty” Krasickiego), z drugiej – niedzisiejsze konwencje służące za pretekst do rozważań nad kształtem współczesnego świata. W tym drugim zbiorze króluje poezja samego Kajetana: ”(Nie) – Gorzkie żale” w oczywisty sposób nawiązujące do popularnego obrzędu; „Taka kolęda, co nie tylko na święta” – patetyczny protest przeciwko wszechobecnemu konsumpcjonizmowi, w formie kolędy; „Gdy szli żeńcy” – wiersz udanie stylizowany na archaiczny, niczym z „Żeńców” Szymonowica.
Autorskie piosenki tekstowo, niestety, nie bronią się – z łatwością można odróżnić, które napisane były przez „profesjonalnych poetów”, a które są niezdarnymi próbami Matczuka. Grafomania – to słowo, które od razu przychodzi na myśl. Nie doszukamy się ani błyskotliwych metafor, ani zaskakujących puent, ani lirycznych niedomówień – w większości są to proste do bólu, prozatorskie wersy, w których widać stylistyczne zgrzyty i nadmierną egzaltację. Chwalebnymi wyjątkami są wspomniane wyżej „Gdy szli żeńcy” oraz „Marzenia” – przyjemna i trochę melancholijna piosenka o tym, że wielkie marzenia wciąż w nas żyją, z dramatycznym pytaniem na koniec – tylko czemu tak ich mało? Zupełnym nieporozumieniem wydaje się utwór „Incantato nel sogno”, napisany i zaśpiewany po włosku (w roli konsultantów językowych wystąpili Roberto Ruggieri i Bożena Ruszczyńska), pasujący bardziej do składanki w rodzaju „500 romantycznych piosenek do słuchania przy lampce czerwonego wina” niż do poważnej poetyckiej płyty.
Wszystkie te uchybienia rekompensuje reszta utworów. Szczególnie mocny jest początek albumu – po urzekającej melodii z „Działek” i konfrontacji z samym Bogiem w „Piosence do Pana Boga” znajdujemy chwilę wytchnienia w obserwowaniu wędrówki Kajetanowych żeńców, by następnie potupać w rytm porywającej interpretacji „Pieśni IX” Jana Kochanowskiego. Wprowadzeni w melancholijny nastrój znów musimy się obudzić, by wraz z Krasickim posarkać na „Świat zepsuty”. Wsłuchując się w te XVIII-wieczne utyskiwania, ze zgrozą odkryjemy, jak bardzo są one aktualne.
Dalej napięcie nieco opada za sprawą wspomnianych „Incantanto…” i „(Nie) – Gorzkich żalów”. Sytuację ratują „Taka kolęda…” i „Marzenia”, ale prawdziwą nagrodą za wytrwałość stanowią trzy ostatnie utwory. Pierwszy z nich – „By moje oczy mogły ujrzeć Ciebie” – to wiersz napisany przez Stanisława Matczuka – ojca Kajetana – na który warto zwrócić uwagę. Ale wbijająca w ziemię, absolutnie oniemiająca jest przedostatnia „Piosenka o pojednaniu” (sł. Krzysztof Gozdowski). Choć zaczyna się niepozornie, już po chwili delikatna melodia staje się zadziorna, powoli się rozpędza, zwiastując coś naprawdę wielkiego. Oto przedstawia nam się samotny bojownik o prawdę, ideały i wolność, naiwnie wierzący, że „Piękno z Dobrem to aksjomat”. Przy tych słowach wybucha fala emocji, a to dopiero preludium – bo po chwili ów „wędrowny książę” wyznaje – niemal krzycząc przy wtórze monumentalnej muzyki – „Chciałbym pojednać się ze światem”. Aż ciarki przechodzą po plecach. Po pełnej rezygnacji konstatacji, że dziś jednak bardziej w cenie jest gest Kaina niż Salomona, napięcie opada i w spokoju możemy wysłuchać końcówki, która po takiej burzy emocji nie przykuwa już tak bardzo uwagi. To przygaszenie przechodzi płynnie w „Kołysankę na dobranoc” wieńczącą cały album i – tak jak można oczekiwać po tytule – kołyszącą do snu.
Wiele dobrego spotkało w tym roku wielbicieli poezji śpiewanej – po dłuższej przerwie płytę wydał Przemysław Gintrowski, Bończyk i spółka nagrali odświeżony „Raj” legendarnego tria, odbyło się wiele niezapomnianych koncertów. Do tej wyliczanki bez oporów dodaję pojawienie się albumu „Retroświat na jutro”. Przekonajcie się sami, czy słusznie. Do sklepów – marsz!
koniec
6 października 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Wpływ tykwy na rozwój światowej muzyki
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Będący wirtuozem kory Dawda Jobarteh przybył do Europy z Gambii. Duńczyk Stefan Pasborg to z kolei jazzman, którego fascynują rytmy afrykańskie. Mieszkając w Kopenhadze, prędzej czy później – musieli się spotkać. Po kilku latach od wydania albumu „Duo” odnowili współpracę, by pograć razem „na żywo”. Efektem tego stał się najnowszy krążek tego niezwykłego jazzowo-folkowo-rockowego duetu – „Live in Turku”.

więcej »

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.