Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gry

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks DriveThruRPG.com Skapiec.pl

Nowości

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

Zapowiedzi

growe (wybrane)

więcej »

Biszkopt: Międzynarodówka

Rynek planszówkowy jest zdecydowanie większy niż erpegowy. Do gier planszowych nie potrzeba wymagających i skomplikowanych rytuałów inicjacyjnych, lektury kilku podręczników i setek stron skomplikowanych zasad, ani tym bardziej kilku godzin na rozegranie jednej przygody. I to właśnie planszówki, choć przecież cieszą się u nas krótszą historią niż gry fabularne, podbijają świat.

Miłosz Cybowski

Biszkopt: Międzynarodówka

Rynek planszówkowy jest zdecydowanie większy niż erpegowy. Do gier planszowych nie potrzeba wymagających i skomplikowanych rytuałów inicjacyjnych, lektury kilku podręczników i setek stron skomplikowanych zasad, ani tym bardziej kilku godzin na rozegranie jednej przygody. I to właśnie planszówki, choć przecież cieszą się u nas krótszą historią niż gry fabularne, podbijają świat.
Ilustracja: <a href='mailto:ortheza@wp.pl'>Łukasz Matuszek</a>
Ilustracja: Łukasz Matuszek
Miałem ostatnio okazję zajrzeć do londyńskiego sklepu hobbystycznego Leisure Games. Miejsce nie wyróżnia się niczym szczególnym spośród innych sklepów znajdujących się na tej samej ulicy. Wnętrze wypełniają ciasno zapchane półki z grami planszowymi, podręcznikami do RPG, figurkami do bitewniaków i starterami i boosterami do karcianek. Wszystko, czego fani tego typu rozrywek mogliby potrzebować. Na ladzie natomiast dumnie prezentował się owinięty folią egzemplarz „Drako”. W głębi dostrzegłem też specjalne wyeksponowane pudełka z „Pret-a-Porter” oraz „Nową Erą”. Jestem pewien, że dalsze poszukiwania z pewnością przyniosłyby jeszcze ciekawsze odkrycia, bo przecież gdzieś tam musiała skrywać się „Neuroshima Hex”, „Alcatraz” i kilka innych znanych gier.
Niestety, nawet dokładne przyjrzenie się półkom z erpegami (a wybór mają w Leisure Games olbrzymi) nie dało mi tej samej satysfakcji i odnalezienie pośród setek podręczników jakichkolwiek polskich tytułów okazało się działaniem skazanym z góry na porażkę. Nawet reklamowane przez Gramela „Beasts and Barbarians” nie trafiło między kolekcję rozmaitych settingów do SW, a wydane przez Cublicle 7 „de Profundis” ukryło się bardzo dobrze wśród mało imponujących gier Indie RPG. I to na dobrą sprawę wszystko, jeśli chodzi o potencjalne towary eksportowe polskiego rynku RPG.
Polscy fani kilkakrotnie z entuzjazmem przyjmowali informacje o podejmowanych tłumaczeniach polskich erpegów na angielski. Do najważniejszych tego rodzaju przedsięwzięć zaliczyć należy Wolsunga oraz Klanarchię; jednak poza wstępnymi informacjami, że takie działania zostały podjęte, wieści z frontu translatorskiego nie ma. I nie wiadomo, czy kiedykolwiek do nas spłyną. Być może następną grą w kolejce do zagranicznego wydania będzie Nemezis? Z pewnością nominacja Gramela (jako pierwszego polskiego wydawcy erpegów) do nagrody EN-ie za 2011 to spory sukces, ale czy to od razu oznacza, że wkroczyliśmy z naszym małym polskim światkiem RPG na międzynarodowy poziom?
Możecie stwierdzić, że z planszówkami jest łatwiej: mniej do tłumaczenia, większe grono odbiorców, większe możliwości promocji. Tylko że na rozpoznawalność swoich gier każdy z wydawców, poczynając od Portalu i na Rebelu kończąc, musiał ciężko zapracować. Jedną z taktyk jest produkcja gier w kilku wersjach językowych na raz. Niedawno miał miejsce festiwal gier w Essen – i prawie wszyscy polscy wydawcy zajmujący się produkcją polskich tytułów tam byli, reklamowali swoje gry i sprzedawali je w wersjach międzynarodowych. Czy wydawcy polskich erpegów jeżdżą na Gencony do USA czy Anglii? Nie słyszałem o tym. A jeśli reklama jest dźwignią handlu (o czym pisałem przy innej okazji), to dlaczego nie reklamować swoich produktów za granicą?
Oczywiście popełniam tutaj błąd logiczny: żeby móc coś zareklamować trzeba najpierw dysponować produktem. Do jakiego stopnia tłumaczenie podręcznika z polskiego na angielski jest trudniejsze od tłumaczenia z ichniego na nasze? Dla profesjonalisty nie powinno to stanowić kłopotu. Tu jednak rodzi się kolejne pytanie: do jakiego stopnia szanse na wypromowanie rdzennie polskiego systemu na zachodzie mają szanse powodzenia? Choć polski rynek (a przy tym polscy fani) z pewnością różni się od zagranicznego, nie powinniśmy przesadzać z tą wyjątkowością. Rynek rządzi się uniwersalnymi prawami i, jak pokazuje przykład gier planszowych, dobre produkty zawsze znajdą swoich nabywców.
Dostrzegam dwa podstawowe powody powstrzymujące wydawców przed wyjściem ze swoimi produktami na szerokie wody. Jak wspomniałem, tłumaczenie Wolsunga i Klanarchii trwa. Zagadką jest, czy lub kiedy dobiegnie końca. A kiedy tak się stanie, niewiadomą jest, czy te systemy, jeszcze kilka lat temu całkiem innowacyjne1), nie okażą się najzwyczajniej w świecie przestarzałe. Popularność steampunka i postapokaliptycznego fetyszyzmu trzeba wykorzystać tu i teraz. Po drugie zaś, by wyjść na zachód potrzeba czegoś więcej niż planowania w zakresie jednego roku naprzód. A tego polscy wydawcy muszą się dopiero nauczyć.
koniec
21 grudnia 2011
PS. W trakcie prac nad felietonem Kuźnia Gier rozpoczęła publikację dzienników tłumacza, którego pierwszy odcinek możecie znaleźć tutaj.
1)Jak na polskie standardy.

Komentarze

30 XII 2011   23:21:17

"B&B" nie było na półce pewnie dlatego, że (AFAIK) wersja drukowana jeszcze nie została wydana (aczkolwiek jest zapowiedziana) :)

11 II 2012   22:11:01

Druk trwa jakies pol roku. Od listopada mozna zamawiac drukowany podrecznik, ktory zostanie wyslany, jak przysla chinczycy. Nemezis jest przetlumaczony i w redakcji, premiera ma byc na Origins, jak przysla chinczycy. Warto sprawdzac informacje - o Nemezis wiadomo od dawna, ze bedzie po angielsku.

17 II 2012   21:34:50

Warto, żeby polski wydawca informował o takich rzeczach, bo jedyna wzmianka na temat wydania Nemezis po angielsku pojawiła się na stronie Pinnacle. A o jakichkolwiek postępach w pracach nad tłumaczeniem informacji brak.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

25 IV 2024

Na trzeci numer „Magii i Miecza” trzeba było poczekać zdecydowanie dłużej, niż na drugi, ale warto było. Po raz pierwszy bowiem pojawił się w niej artykuł poświęcony systemowi Warhammer, a także opublikowano pierwszą przygodę z prawdziwego zdarzenia.

więcej »

W krainie Wojennego Młota: Marzec 2024
Miłosz Cybowski

3 IV 2024

Marzec nie przyniósł zbyt wielu nowości ze świata Warhammera – do najważniejszych należy zaliczyć prezentacje kolejnych dwóch armii do The Old World.

więcej »

Magia i Miecz: Siłą rozpędu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

13 III 2024

Drugi numer „Magii i Miecza” ukazał się na zasadzie siły rozpędu. Jeśli wierzyć informacji zawartej we wstępniaku, miał premierę dwa tygodnie po pojawieniu się numeru pierwszego.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Czym się różni dobry podręcznik?
— Miłosz Cybowski

Fan kontra wydawca
— Miłosz Cybowski

Kiedy siodła zaczynają płonąć
— Miłosz Cybowski

Przyzwyczajenia drużynowe
— Miłosz Cybowski

Znaj promocją, mocium panie
— Miłosz Cybowski

Nuda nasza powszednia
— Miłosz Cybowski

Z nadzieją patrzmy w przyszłość
— Miłosz Cybowski

Przepraszam, a gdzie kreda?
— Miłosz Cybowski

Dlaczego Dostojewski jest do niczego
— Miłosz Cybowski

Gra dekady
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.