Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 17 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gry

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks DriveThruRPG.com Skapiec.pl

Nowości

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

Zapowiedzi

growe (wybrane)

więcej »

Biszkopt: Satanizm i sekciarstwo

Od pewnego czasu dręczy mnie jedna myśl: gdzie się podziały bzdurne zarzuty kierowane pod adresem erpegowców? Dlaczego już nikt nie uważa nas za satanistów, sekciarzy i innych masonów? Czyżby kolejny spisek?

Miłosz Cybowski

Biszkopt: Satanizm i sekciarstwo

Od pewnego czasu dręczy mnie jedna myśl: gdzie się podziały bzdurne zarzuty kierowane pod adresem erpegowców? Dlaczego już nikt nie uważa nas za satanistów, sekciarzy i innych masonów? Czyżby kolejny spisek?
Ilustracja: <a href=\'mailto:ortheza@wp.pl\'>Łukasz Matuszek</a>
Ilustracja: Łukasz Matuszek
Zauważyliście to samo? Już od kilku lat nie słychać strasznych historii erpegowców, którym rodzice zabraniają gry, sąsiedzi uznają za satanistów a niewtajemniczeni koledzy za sekciarzy. Skończyły się czasy, kiedy nie można było spokojnie zamknąć się z kolegami w pokoju, zapalić kilku świeczek i porzucać kilkoma kostkami. Czyżby ludzie wreszcie pogodzili się z tym, że RPG to taka sama rozrywka jak wszystkie inne?
Chyba spore znaczenie ma tutaj rozpowszechnienie się naszego szlachetnego hobby. Podręczniki przestały wreszcie być jakimiś tajemniczymi, okultystycznymi woluminami, które trzeba kupować w specjalnych sklepach pełnych trupich główek i wypchanych krokodyli. Teraz każdy może znaleźć całą serię podstawek i dodatków w Empiku, a nawet w niektórych bardziej zaawansowanych księgarniach. Nieważne, że przeciętny czytelnik niewiele może wywnioskować z pobieżnego przeglądnięcia kilku kolorowych, dobrze wydanych i najeżonych obrazkami podręczników. Ważne, że będzie wiedział i kojarzył, iż RPG czy gry fabularne to te śmiesznie drogie, kolorowe książeczki z elfami i krasnoludkami prawie jak we „Władcy Pierścieni”. Może odnosić się do tego hobby z dużym pobłażaniem (jak większość), ale żeby posądzać nas o sekciarstwo? To by mu nigdy do głowy nie przyszło. Chyba że nieopatrznie trafił na „Księgę Plugawego Mroku”.
Ale nie tylko Empiki szerzą to hobby. Dzisiaj przez przypadek natknąłem się na odcinek kreskówki „Laboratorium Dextera”, w którym Dexter z kumplami grali w RPG (ten odcinek był chyba sponsorowany przez Wizards of the Coast, bo rzucali tam k20 na rzuty obronne przeciw magii). Niewykluczone, że dzieciaki po przyswojeniu takiego odcinka zaczną się głębiej interesować tymi dziwnymi kostkami, rodzice, chcąc nie chcąc, będą musieli z jakiejś okazji wyłożyć na te kolorowe podręczniki pieniądze. A że najbardziej prawdopodobny zakup to Dungeons and Dragons, magiczna dwudziestka będzie rosła w siłę.
Spokojnie, to tylko trzy czaszki podlane krwią…
Spokojnie, to tylko trzy czaszki podlane krwią…
Czy coś jeszcze? Dawno temu, kiedy jeszcze istniała „Magia i Miecz”, redaktor naczelny „Kaczora Donalda”, niejaki pan Kołodziejczak (swoją drogą wcześniejszy naczelnik MiMa) napisał scenariusz komiksu z pechowym kaczorem w roli głównej. Został on fachowo zilustrowany i opublikowany w jednym z Gigantów. Zgadnijcie co w nim było. Tak! Sesja RPG! Był to chyba jeden z pierwszych kroków mających na celu wyjście z grami fabularnymi do ludzi, a raczej do dzieci i młodzieży. (Swoją drogą komiks był bardzo ciekawy, a postać odgrywana przez Gęgula powinna być rolą treningową dla wszystkich startujących w zawodach o puchar Gracza Graczy.)
Ale miało być o sekciarstwie. Właściwie w świecie, w którym na każdym kroku można się natknąć na sklepy oferujące świece zapachowe i kadzidełka różnych smaków, ubarwienie sesji kilkoma takimi płomykami to żaden grzech. To jedno. Poza tym ludzie, którzy musieli się zmagać ze swoimi przezornymi rodzicami, których głowy były pełne satanizmu, przestali być licealistami, wydorośleli, wyjechali na studia i przestali mieć takie problemy. Natomiast zaczynający w obecnych czasach, kiedy „Władca Pierścieni” stał się hitem, półki z fantastyką w księgarniach to bardzo solidne działy, a ludzie są odrobinę bardziej wyrozumiali (w końcu mamy XXI wiek!), mają po prostu łatwiej. Nie muszą się chować, maskować, udawać czy co tam jeszcze. Mówią: „Mamo, tato, idę na sesję, będę o ósmej z powrotem.” I po kłopocie.
Z drugiej strony, nie wiem jak wy, ale ja mam jednak pewien sentyment do czasów, kiedy zarzuty o satanizm, sekciarstwo i masonerię były niemal naszymi znakami firmowymi. Ale ja zezgredziały trochę jestem, to fakt.
koniec
28 lutego 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W krainie Wojennego Młota: Kwiecień 2024
Miłosz Cybowski

7 V 2024

Jak na miesiąc, w którym „White Dwarf” świętuje swój pięćsetny numer, kwiecień minął bez większych warhammerowych nowości.

więcej »

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

25 IV 2024

Na trzeci numer „Magii i Miecza” trzeba było poczekać zdecydowanie dłużej, niż na drugi, ale warto było. Po raz pierwszy bowiem pojawił się w niej artykuł poświęcony systemowi Warhammer, a także opublikowano pierwszą przygodę z prawdziwego zdarzenia.

więcej »

W krainie Wojennego Młota: Marzec 2024
Miłosz Cybowski

3 IV 2024

Marzec nie przyniósł zbyt wielu nowości ze świata Warhammera – do najważniejszych należy zaliczyć prezentacje kolejnych dwóch armii do The Old World.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Międzynarodówka
— Miłosz Cybowski

Czym się różni dobry podręcznik?
— Miłosz Cybowski

Fan kontra wydawca
— Miłosz Cybowski

Kiedy siodła zaczynają płonąć
— Miłosz Cybowski

Przyzwyczajenia drużynowe
— Miłosz Cybowski

Znaj promocją, mocium panie
— Miłosz Cybowski

Nuda nasza powszednia
— Miłosz Cybowski

Z nadzieją patrzmy w przyszłość
— Miłosz Cybowski

Przepraszam, a gdzie kreda?
— Miłosz Cybowski

Dlaczego Dostojewski jest do niczego
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.