Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Spellslinger›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSpellslinger
Data produkcjilipiec 2006
Producent Horizon
Wydawca Gozoku
ISBN-10978-83-60589-00
Info64s.
Cena35,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Z przebaczeniem
[„Spellslinger” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Spellslinger to takie fikuśne Martwe Ziemie. Dlaczego fikuśne? Bo zamiast zwykłych ludzkich nacji ulokowano tam rasy żywcem wyjęte ze światów fantasy: elfy, krasnoludy, niziołki, gnomy czy półorki. I choć system (a raczej systemik) nie jest najlepszy, sam znaczek d20 w rogu okładki powinien przynieść mu spory sukces.

Miłosz Cybowski

Z przebaczeniem
[„Spellslinger” - recenzja]

Spellslinger to takie fikuśne Martwe Ziemie. Dlaczego fikuśne? Bo zamiast zwykłych ludzkich nacji ulokowano tam rasy żywcem wyjęte ze światów fantasy: elfy, krasnoludy, niziołki, gnomy czy półorki. I choć system (a raczej systemik) nie jest najlepszy, sam znaczek d20 w rogu okładki powinien przynieść mu spory sukces.

‹Spellslinger›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSpellslinger
Data produkcjilipiec 2006
Producent Horizon
Wydawca Gozoku
ISBN-10978-83-60589-00
Info64s.
Cena35,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Zaznaczam na samym początku: nie jestem wrogiem magicznej dwudziestki. Co prawda mogę nie lubić jej mechaniki i szumu wokół niej, ale to inna para mokasyn.
Co kryje się na sześćdziesięciu czterech stronach wciśniętych w gładką, miejscami nawet lśniącą okładkę z całkiem ładnym rysunkiem na przedzie i logo d20 w rogu? Całkiem sporo informacji. Szkoda tylko, że aż dwie trzecie stanowią zasady i zmiany zasad (całość bazuje na mechanice Dungeons and Dragons ed. 3.5). Reszta to bardzo skrótowy opis Terytoriów, czyli świata, w którym mają miejsce przygody i nieodłączny bestiariusz. Na koniec zostawiono całą jedną stronę informacji dla MG.
Świat Spellslingera to tylko trochę wypaczony Dziki Zachód, który wszyscy dobrze znamy z westernów. Koloniści z odległego starego kontynentu przybyli na Terytoria, osiedlili się i starają się cieszyć nieskrępowaną wolnością. Co prawda w jednym z miast na wybrzeżu stacjonuje Gubernator, którego celem jest utrzymywanie porządku wśród osadników, ale jego władza jest bardzo nikła. Każda z siedmiu ras znalazła dla siebie odpowiednie zajęcie. Dla przykładu krasnoludy są twardymi jak stal cynglami, elfy zamkniętymi w sobie traperami, a niziołki sprytnymi i zwinnymi szelmami. Wszyscy jednak patrzą z niepokojem na zachód, gdzie za linią Gór Szarych znajdują się osady rdzennych mieszkańców: szarych futer.
System oferuje nam zaledwie trzy klasy postaci: cyngla, szelmę i trapera. Trochę mało, prawda? Wydaje wam się. Dzięki niewielkiej zmianie w mechanice, która pozwala grać postacią wieloklasową bez ujemnych modyfikatorów czy kar, takie rozwiązanie nie wygląda najgorzej. Ale żeby zbyt nudno nie było, istnieje opcja, która pozwala wcielić się w postacie posługujące się magią, których nazywa się naznaczonymi. Każda ich odmiana dysponuje innymi zdolnościami i innymi znamionami: magus potrafi kształtować rzeczywistość i rzucać czary niczym czarodziej, rzeźbiarz stali potrafi wytwarzać kunsztowne przedmioty z metalu i kształtować go niczym glinę, a czarnoręki jest zabójczym rewolwerowcem, którego kule przebijają każdą magiczną osłonę. Jest jeszcze padre (przypominający kapłana), zmiennoskóry (coś jak druid) i upiorny jeździec (bez kłopotu zabijający przeciwnika dotknięciem ręki). Można śmiało łączyć znamiona i klasy, jednak nigdy naznaczony nie będzie w stanie posiąść zdolności kluczowej dla cyngla, szelmy czy trapera. Podobnie jest w przypadku zmiany klasy: ktoś mający za sobą pięć poziomów cyngla i zmieniający klasę na trapera nie dostanie zdolności w zgodzie z naturą, a traper może tylko pomarzyć o byciu Twardzielem.
Liczba umiejętności w porównaniu do klasycznego d20 została uproszczona (np. zamiast dawnego Blefowania, Fałszerstwa i Przebierania mamy proste Oszustwo), dodano całkiem sporo nowych Atutów oraz listę specjalnego, westernowego ekwipunku razem z ilustracjami. Tutaj trochę się zdziwiłem. Nie mam na myśli tego, że na podobieństwo „Podręcznika Gracza” narysowano tak skomplikowane przedmioty jak choćby kapelusz, kowbojskie buty czy karty. Zdziwił mnie natomiast podział rewolwerów na ciężkie i lekkie oraz podpisy pod strzelbą (wykapany Wichester) i karabinem (typowa dwururka, nawet dwa spusty widać). No dobra, czepiam się. Jest też kilka nowych zasad dotyczących strzelania, celowania, pojedynków (żaden system związany z Dzikim Zachodem nie może się bez tego obyć), a nawet pijaństwa (BG teraz dwa razy pomyślą, zanim zaczną pić tanią whisky w saloonie).
Jak już wspominałem, część opisująca świat jest niezwykle krótka i bardzo okrojona. Charakterystyka poszczególnych miasteczek Terytoriów opiera się na schemacie: nazwa, większość rasowa, władze, gospodarka i dwa-trzy zdania opisu. Nie będę ukrywał, że mi to w zupełności wystarcza (w końcu nie ma to jak możliwość rozwinięcia takich prostych pomysłów), ale inni mogą czuć się nieco zawiedzeni. Na koniec zostało kilka całkiem klimatycznych potworów. Tak, to wszystko.
Do tłumaczenia nie sposób się przyczepić, ludzie z Gozoku wykonali kawał dobrej roboty. Znalazłem co prawda kilka dość dziwnych sformułowań („znamię magusa reprezentuje magię jako taką, a znamię czarnorękiego jest jej całkowitym przeciwieństwem” czy „trafienie z broni palnej wymaga ataku dotykowego na dystans”, choć to drugie może wynikać tylko z mojej słabej znajomości d20), ale cała reszta prezentuje się bez zarzutu. Niestety, brak systemowi westernowego stylu, który zachęcałby do gry, chociaż kolorystyka podręcznika (brązowo-piaskowa, rodem z pustyni) w pewnym stopniu to rekompensuje. Ilustracji zbyt wiele nie ma, ale stoją na dość wysokim poziomie.
Jak oceniam ten setting? Bez rewelacji i bez zachwytu. W sam raz dla tych, którzy nie zetknęli się wcześniej z Deadlands i mają ochotę na nieco westernu w mechanice d20. Inni mogą sobie to spokojnie darować. Poza tym trzydzieści pięć złotych za sześćdziesiąt cztery strony to mimo wszystko trochę dużo.
koniec
17 sierpnia 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż autora

Przygody z literaturą
— Miłosz Cybowski

Dylematy samoświadomości
— Miłosz Cybowski

Tysiąc lat później
— Miłosz Cybowski

Europa da się lubić
— Miłosz Cybowski

Zimnowojenne kompleksy i wojskowa utopia
— Miłosz Cybowski

Powrót na „Discovery”
— Miłosz Cybowski

Odyseja kosmiczna 2001: Pisarz i Reżyser
— Miłosz Cybowski

Mniej, ale więcej
— Miłosz Cybowski

Jak drzewiej o erpegach rozprawiano
— Miłosz Cybowski

Wojenna matematyka
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.