@engarde
\"O sztukach pięknych mówi się \"muzy\" \"
Owszem, ale Ty napisałeś \"małymi dziełami sztuki - muzami\", co oczywiście jest niepoprawne.
\"Dyskutujemy o korekcie?\"
Nie, ale jak ktoś nie umie poprawnie się wysławiać, to z reguły nie ma co się spodziewać, że będzie argumentował z sensem.
\"w przeciwieństwie do mnie Ty błędów nigdy nie popełniasz, za to ciężej zrozumieć Twoje argumenty ;) \"
Nigdzie nie pisałem że jestem nieomylny. Co do tego, czy ciężko mnie zrozumieć - większość ludzi nie ma z tym problemu. Jeśli Ty masz, to cóż, patrząc na Twoją argumentację, nie dziwi mnie to zbytnio.
Ponadto w piekle jest specjalne miejsce dla ludzi, którzy wredną uwagę kończą emotką.
\"ludzie piszący o grach (jako sztuce) piszą tak przekonująco niejasno\"
Możesz objaśnić co masz na myśli? \"Przekonująco niejasno\" to jakaś dziwna zbitka.
\"nie rozumiem czemu niby rozrywka jako połączenie składowych muz miałaby być sztuką\"
Nie rozumiem czemu niby rozrywka jako połączenie składowych, które za sztukę można uznać, nie miałaby być sztuką.
\"A gdzie zabawa kiedy w moralizatorskim tonie bohater zakończy filozoficzną tyradę i zejdzie ze sceny? \"
Ale piszesz o teatrze? Bo jeśli tak, to zgadzam się, zabawy w filozoficznych tyradach raczej nie widzę. A jeśli piszesz o grach, to może coś konkretniej?
\"gry operują własnym środkiem wyrazu, nieporównywalnym z książką, filmem, muzyką - a zatem językiem całkowicie odmiennym.\"
Otóż nie, ponieważ środkami wyrazu gier może być tekst, jak w książce, może być ruchomy obraz, jak w filmie, może wreszcie być muzyka. Ich kombinacja jest inną jakością, ale nie jest to język \"całkowicie odmienny\".
\"próba rekompensowania sobie poczucia niższości wobec sztuki\"
W sensie że ja jako gracz miałbym mieć poczucie niższości wobec sztuki? Czy też może sama gra? Czy twórca gry? To co piszesz jest bez sensu.
\"Niektórzy ludzie być może nie są w stanie poradzić sobie z tym, że to co robią to tylko i wyłącznie granie\"
Niektórzy ludzie być może nie są w stanie poradzić sobie z tym, że to co robią to tylko i wyłącznie czytanie.
Niektórzy ludzie być może nie są w stanie poradzić sobie z tym, że to co robią to tylko i wyłącznie oglądanie.
Niektórzy ludzie być może nie są w stanie poradzić sobie z tym, że to co robią to tylko i wyłącznie słuchanie.
Już łapiesz, gdzie tkwi bezsens Twojego sformułowania?
\"u \"dziennikarzy\" growych\"
Nie jestem dziennikarzem growym, więc to tak jakby nie do mnie.
\"Przy czym nie wiem, po co się pchają na salony\"
Uważasz że ten tekst jest jakimś pchaniem się na salony? Coś tu sobie dopowiadasz.
\"nie znajduję wśród (polskich np.) recenzentów ani jednego, który potrafiłby wydusić z siebie bardziej złożoną, niż \"dobrze\"/\"źle\", refleksję dotyczącą zwykłego gameplayu\"
To smutne, ale jaki ma to związek z tekstem pod którym piszesz swój komentarz?
O sztukach pięknych mówi się \"muzy\" (np. kino jako dziesiątka muza) a dla Twojego lepszego zrozumienia mogę się poprawić z akceptowanej przez np. prof. Bralczyka \"upotoczniania\" sformułowań i napisać równie dobrze o \"egzaltowaniu się grami\". Dyskutujemy o korekcie? Rozumiem, że w przeciwieństwie do mnie Ty błędów nigdy nie popełniasz, za to ciężej zrozumieć Twoje argumenty ;)
Nie wiem czy to rozumiesz, być może jesteś za stary, ale wybacz Bartek, ale ludzie piszący o grach (jako sztuce) piszą tak przekonująco niejasno, że nie rozumiem czemu niby rozrywka jako połączenie składowych muz miałaby być sztuką. Gry jako interaktywne medium mają przede wszystkim bawić. A gdzie zabawa kiedy w moralizatorskim tonie bohater zakończy filozoficzną tyradę i zejdzie ze sceny? Dlatego właśnie gry operują własnym środkiem wyrazu, nieporównywalnym z książką, filmem, muzyką - a zatem językiem całkowicie odmiennym. Nie są wielodziedzinowe, nie wynikają z połączenia każdego z wymienionych nośników, a tylko w pośredni sposób z nich korzystają - odpowiednio: narracja, obraz, dźwięki.
Więc niezmiennie będę uważał, że to próba rekompensowania sobie poczucia niższości wobec sztuki. Niektórzy ludzie być może nie są w stanie poradzić sobie z tym, że to co robią to tylko i wyłącznie granie, acz emocjonujące - pewnie stąd u \"dziennikarzy\" growych dziwna tęsknota i zazdrość o to jak wzniośle i analitycznie można pisać o sztuce pięknej. Przy czym nie wiem, po co się pchają na salony skoro paradoksalnie nie znajduję wśród (polskich np.) recenzentów ani jednego, który potrafiłby wydusić z siebie bardziej złożoną, niż \"dobrze\"/\"źle\", refleksję dotyczącą zwykłego gameplayu.
@Rhobaak
Dzięks! :)
Co do Kellee Santiago - masz rację, my bad.
@engarde
Trochę nielogiczna ta Twoja wypowiedź - no bo skoro dopuszczasz że składowe gier mogą być sztuką, to czemu upierasz się, że całość sztuką być nie może?
Ponadto: egzaltowanie nie oznacza tego, co myślisz że oznacza, sprawdź sobie w słowniku. Słowa muzy też używasz niepoprawnie. Tak że pozwolisz że nie będę Twojego komentarza traktował zbyt poważnie.
To jak z grafitti (choćby Banksy\'ego). Graffitti samo w sobie jest sztuką, ale proces jego tworzenia nic ze sztuką wspólnego nie ma. Gry z kolei tworzą artyści graficy, muzycy, scenarzyści. Jednak efekty pracy artystów nad grą to nie sztuka tylko czysta rozrywka zaspokajająca potrzeby rynku (konsole, wydawcy, live marketplace\'y, producenci kart graficznych). Składowe gier, są oczywiście małymi dziełami sztuki - muzami - ale nigdy nie zrozumiem potrzeby egzaltowania gier. Nie można po prostu cieszyć się z grania? No bo co niby takiego złego, strasznie uwłaczającego i NIEWYSTARCZAJĄCEGO jest w nazwaniu gier po prostu najlepszą, najbardziej popularną i emocjonującą obecnie rozrywką na świecie? Dorabianie ideologii ze wstydu czy co? Gier więc ani popularyzować ani bronić nie trzeba - mają się nieźle. Szczególnie, że i podawane przez szanownych graczy przykładowe \"sztuki\" niezbyt przekonujące i daremne.