Jale, z angielskiej Wikipedii:
>Bråthen był znany policji, która potwierdziła, że przeszedł na islam około 2016 roku.
Od 2017 był obserwowany przez policję, jako potencjalnie zradykalizowany muzułmanin. Musisz zmienić media, w twoich typowe jest pisanie o rzekomych chorobach psychicznych, a nie o prawdziwym problemie, jakim jest islam.
Sorry za dubel, znowu wasze kodowanie.
Jale, z angielskiej Wikipedii:
>Bråthen był znany policji, która potwierdziła, że przeszedł na islam około 2016 roku
Choć mam wrażenie, że z okładkami jest i tak ciut lepiej, jeśli to jest reprezentatywna próba.
Bo stosunek okropnie paskudnych do po prostu chybionych wydaje mi się jakby niższy nieco.
Chciałam napisać, który komentarz najbardziej mi się podoba, ale nie mogę się zdecydować. Na pewno w czołówce Dziki Gon i zdjęcie do paszportu. Aha, i jeszcze "co ja pacze".
A skąd pomysł, że był muzułmaninem? Lokalna gmina muzułmańska stwierdziła, że się nie konwertował na islam, i nie znał nawet najprostszych podstaw religii muzułmańskiej. Facet był po prostu niestabilny umysłowo. Do tego miał kłopoty z prawem (kradzieże, narkotyki, dewastacje), z rodziną (groził śmiercią ojcu) i z odmiennym kolorem skóry sąsiadów.
"Zakończyła życie jako jedna z pięciu przypadkowych ofiar norweskiego nożownika".
Norweskie pochodzenie sprawcy ma niewiele wspólnego z jego zbrodniczymi poczynaniami, natomiast wiele wspólnego ma islam, który wyznawał. Więc poprawcie na "islamskiego nożownika".
@Wojciech - dlatego piszę, że chodzi o wspólny szyld w kontekście Helloween.
Kai Hansen i Michael Kiske spotkali się pod szyldem Unisonic i tak wydali dwie płyty studyjne i jedną koncertową.
"Cztery albumy w pięć lat to wynik w dzisiejszych czasach zupełnie niespotykany"
No nie wiem, Japończycy z Boris kilka lat temu wydali cztery albumy w rok. :)
@R.F. Poprawione i dodane.
Warto dodać, że Andrea Haugen (nie Hagen, z domu Meyer) była dawniej żoną Samotha z legendarnego black metalowego Emperor.
The Parchment to trzeci najlepszy utwór na płycie, tuż po Hell or Earth i Senjutsu.
Tak, ale największą atrakcją tego wydania jest właśnie wersja 5.1. I do niej odnosi się także nowa wersja okładki.
Jak najbardziej jest to również "tradycyjny" remaster. Za mastering na "zwykłą" płytę CD odpowiadają James Guthrie i Doug Sax. Płyta brzmi tak sobie, na pewno gorzej niż znakomity pierwszy mastering Saxa z 1993 roku, czy najnowszy Guthriego i Plantego z 2011 roku. Warto przed napisaniem recenzji posłuchać płyty o której chce się pisać...
Nie tylko.
Czy tylko mnie ta okładka przypomina logo Starbucksa?
Po pierwszym "liźnięciu" płyty byłem zawiedziony i uznałem, że album jest zdecydowanie najgorszy w dyskografii. Wróciłem do niego i mimo, że jeszcze w pełni się nie przez niego przegryzłem, to już wiem, że jest bardzo dobry i zasługuje na miano pełnoprawnego albumu Soundgarden. Jaram się!
Sorry za offtopa - Ja tam chleb zamrażam, żeby nie musieć często po niego chodzić do sklepu i aby nie spleśniał :>
Maleńczuk pewnie jak Krystyna Janda chleb zamraża żeby mieć na cały tydzień. :)
(bo przecież w naszym kraju, nie będąc gwiazdą disco polo bądź twórcą hołubionym przez państwowe media, nie da się godnie żyć, robiąc tylko to pierwsze)
fakt, te wszystkie hołubione przez państwowe media, ******* *** Organki, Marie Peszek, Nergale, siostry Sistars to przecież przymierają głodem. :D