Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Hirokane Kenshi
‹Tu detektyw Jeż #1›

Tu detektyw Jeż #1
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTu detektyw Jeż #1
Tytuł oryginalnyHello, Harinezumi!
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2000
RysunkiHirokane Kenshi
PrzekładAleksandra Watanuki
Wydawca Waneko
CyklTu detektyw Jeż
ISBN-1083-88272-11-X
Format105×145
Cena9,50
Gatunekkryminał, obyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Na deszczowe zimowe wieczory

Esensja.pl
Esensja.pl
Ścisłą czołówkę listy moich ulubionych serii, wydanych do tej pory w Polsce, okupuje „Rork”, „Thorgal”, „Akira”, „Sto Naboi” i kilka innych tytułów. Ale i cykl o przygodach grupki osób skupionych wokół „mrożącej krew w żyłach agencji Akatasuka”.

Daniel Gizicki

Na deszczowe zimowe wieczory

Ścisłą czołówkę listy moich ulubionych serii, wydanych do tej pory w Polsce, okupuje „Rork”, „Thorgal”, „Akira”, „Sto Naboi” i kilka innych tytułów. Ale i cykl o przygodach grupki osób skupionych wokół „mrożącej krew w żyłach agencji Akatasuka”.

Hirokane Kenshi
‹Tu detektyw Jeż #1›

Tu detektyw Jeż #1
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTu detektyw Jeż #1
Tytuł oryginalnyHello, Harinezumi!
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2000
RysunkiHirokane Kenshi
PrzekładAleksandra Watanuki
Wydawca Waneko
CyklTu detektyw Jeż
ISBN-1083-88272-11-X
Format105×145
Cena9,50
Gatunekkryminał, obyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Chodzi oczywiście o serię „Tu detektyw Jeż” Hirokane Kenshi, wydawaną przez Waneko. Muszę przyznać, że ilekroć sięgałem po przygody Nanase Goro w celu spisania niniejszego artykułu, tylekroć zaczytywanie się nimi skutkowało brakiem czasu na jego napisanie (i na cokolwiek innego).
Cykl ten składa się z wielu krótszych i dłuższych opowieści z życia agencji detektywistycznej Akatsuka (u nas ukazało się 9 tomów oraz kilka historii, w których bohaterowie wcielają się w role samurajów – w 16, 17 i 18 numerze czasopisma „Mangamix”). Nie są to jednak czysto gangsterskie historie pełne pościgów czy strzelanin. Wręcz przeciwnie, klienci agencji to głównie zwykli ludzie potrzebujący pomocy w rozwiązaniu problemów dręczących ich sumienia. Pracownicy agencji pomagają więc w zerwaniu z nałogiem, próbują odnaleźć zagubionych członków rodzin i dawne miłości. Mimo profesjonalnego podejścia do swej pracy nie pozostają wobec swoich klientów obojętni. Wrażliwi na ludzkie tragedie, zawsze starają się tak rozwiązywać sprawy (często wbrew woli zleceniodawców), by ich uszczęśliwić. Oprócz tego autor przedstawia życie osobiste naszych bohaterów, często nie mniej pokręcone niż sprawy, którymi zajmują się w pracy.
Tu detektyw Jeż #5
Tu detektyw Jeż #5
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
To właśnie szczere uczucia postaci wydają się być najmocniejszą stroną tego komiksu. Autor pokazuje jak bardzo sfera uczuciowa może odbić się na życiu człowieka, jak ważne są kontakty interpersonalne czy wreszcie (zabrzmi to pewnie banalnie) spokój sumienia. Bo to przecież nie szybkie ciosy rozwiązują problemy bohaterów, ale właśnie umiejętność wybaczania, zaakceptowania i zrozumienia drugiego człowieka. Nawet najwięksi twardziele również okazują się delikatni, jak detektyw Gure, którego rozpacz po stracie przyjaciela jest jedną z najbardziej wzruszających scen w całym komiksie. No właśnie, Hirokane Kenshi ma niebywały talent opowiadania w taki sposób, że czytelnik ani chwili nie wątpi w prawdziwość rozterek bohaterów, często smucąc się czy ciesząc wraz z nimi.
Główni bohaterowie komiksu są bardzo ludzcy. Choć w stosunku do klientów potrafią okazać empatię i współczucie, nie są bynajmniej czystymi jak łza charakterami, lubią zajrzeć do kieliszka, są leniwi, dokuczają sobie wzajemnie. Zdarzają się nawet momenty, w których można wątpić w ich moralność, zwłaszcza tyczy się to Goro, który mimo że uczuciowo związany z Ranko, nie ma nic przeciwko spędzaniu nocy w ramionach innych dam...
Co ciekawe, autor z bardzo dużą dozą dystansu i humoru pokazuje najważniejszych bohaterów komiksu. Jego dopiski, a nawet komentarze samych postaci dają do zrozumienia, że to jednak komiks i nie wszystko musi być traktowane do końca serio. Hirokane Kenshi nie oszczędza nawet samego siebie, wkładając w usta bohaterów żarty na temat mangaistów, czy wreszcie wprowadzając samego siebie na strony komiksów w niekoniecznie najlepszym świetle.
Tu detektyw Jeż #9
Tu detektyw Jeż #9
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Strona graficzna komiksu prezentuje się nieźle, bez większych usterek, ale i bez rewelacji. Jest ona całkowicie podporządkowana fabule i ma przede wszystkim dobrze służyć opowiedzeniu historii. Autor nie ma problemów z oddaniem mimiki bohaterów, ich ruchu, umiejętnie przedstawia architekturę i samochody. Ostrożnie operuje perspektywą, nie odciągając uwagi czytelnika od treści komiksu. Jedyne, co można zarzucić, to fakt, że co pewien czas powtarzają się bardzo podobni do siebie pod względem fizycznym bohaterowie. Tak jakby autor miał kilka modeli danego rodzaju postaci i używał ich wymiennie.
Dlaczego jednak piszę o tym komiksie, który przecież nie odniósł w naszym kraju spektakularnego sukcesu? Ponieważ jest to komiks, jakich na naszym rynku brakuje, a na jakie zapotrzebowanie prawdopodobnie ciągle rośnie. Mianowicie - typ komiksu obyczajowego, skierowanego do dojrzalszego czytelnika. Takiego, w którym ważniejsze są uczucia bohaterów, niż fakt ratowania świata, walka z superłotrem, czy z najeźdźcami z kosmosu. Tu ważne jest „emovere” a więc dotknięcie uczuć czytelnika. A chyba każdy po przeczytaniu którejkolwiek historyjki z cyklu „Tu detektyw Jeż” nie zaprzeczy, że są one wzruszające.
Polecam wszystkim lekturę tego komiksu na długie deszczowe zimowe wieczory. Każdy, kto poszukuje w komiksie czegoś więcej, niż tylko bezmyślnych nawalanek w-obronie-czegoś-tam-przed-kimś, nie będzie zawiedziony. Seria ta bowiem obfituje w dobre, przemyślane fabuły, z dawką bardzo przyjemnego humoru i szczyptą erotyki.
koniec
19 stycznia 2005

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedzielny krytyk komiksów: Śrubełek? Głowadzik?
Marcin Osuch

28 IV 2024

Każdy smok ma swój słaby punkt ukryty pod którąś z łusek. Tak było ze Smaugiem z „Hobbita”, tak było też ze smokiem z przygód Jonki, Jonka i Kleksa. A że w przypadku tego drugiego chodziło o wentyl do pompki? Na tym polegał urok komiksów Szarloty Pawel.

więcej »

Niekoniecznie jasno pisane: Jedenaście lat Sodomy
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.

więcej »

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 IV 2024

W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Krótko o komiksach: Październik 2002 (4)
— Wojciech Gołąbowski, Marcin Herman

Krótko o komiksach: Listopad 2001
— Marcin Herman, Paweł Nurzyński

Krótko o komiksach: Lato 2001, cz. 2
— Artur Długosz, Wojciech Gołąbowski, Marcin Herman, Marek Krzywicki, Paweł Nurzyński

Krótko o komiksach: Maj 2001
— Artur Długosz, Wojciech Gołąbowski, Marcin Herman, Marek Krzywicki, Paweł Nurzyński

Tegoż autora

Na marginesie scenariusza #1
— Daniel Gizicki

Na północy krew z rozbitych czaszek bucha
— Daniel Gizicki

Letnie dni
— Daniel Gizicki

Narkotyki i poszukiwania
— Daniel Gizicki

Wspaniały komiks!
— Daniel Gizicki

Młodociani turpiści?
— Daniel Gizicki

Czy na sali jest korekta?
— Daniel Gizicki

Wojny robotów
— Daniel Gizicki

Dla fanów Naruto
— Daniel Gizicki

Uwaga, kiepścizna!
— Daniel Gizicki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.