Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Jane Faerie Austen
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Komiksy internetowe karmią się w dużej mierze popkulturą, graczami i innymi nerdami (są również ich pokarmem). Nic w tym złego, ale od czasu do czasu można spróbować niewielkiej odmiany – zaglądając na przykład do „Wooden Rose” Tami Wicinias, która oferuje wiktoriański romans z domieszką faerie.

Łukasz Bodurka

Jane Faerie Austen
[ - recenzja]

Komiksy internetowe karmią się w dużej mierze popkulturą, graczami i innymi nerdami (są również ich pokarmem). Nic w tym złego, ale od czasu do czasu można spróbować niewielkiej odmiany – zaglądając na przykład do „Wooden Rose” Tami Wicinias, która oferuje wiktoriański romans z domieszką faerie.
Dawno temu i daleko stąd, czyli w XIX-wiecznej miejscowości, w domu na skraju starego lasu żyły sobie dwie siostry, Lillian i Neesa, samotnie opiekujące się ciężko chorym ojcem. Pewnego dnia podczas przejażdżki przez zimowy las młodsza z nich, Neesa, spadła z konia. Niespodziewanie na ratunek przybył jej Mr Thorne, dżentelmen, o którym nikt nic nie wie. To dlatego, że mieszkam samotnie w głębi lasu, wyjaśnił i z miejsca oczarował wątpiących. Tajemniczy Mr Thorne zaczyna regularnie pojawiać się w domu sióstr, a ku swojemu zaskoczeniu Neesa wygląda tych wizyt z coraz większą niecierpliwością. W miasteczku żyje też wdowiec, doktor Dawon, z podziwem przyglądający się, jak starsza siostra, Lillian, radzi sobie z przeciwnościami. Tak, utrzymany w konwencji romansu, wygląda początek „Wooden Rose”.
Komiks jest dziełem Tami Wicinias, Amerykanki zainspirowanej między innymi twórczością Jane Austen. Autorka, z zawodu ilustratorka, stworzyła wyidealizowaną anglosaską miejscowość z XIX wieku, bez wskazywania dokładnie czasu i miejsca, pełną rekwizytów, które się nam współcześnie z tym okresem kojarzą: lamp naftowych, rozważań na temat stosownych i niestosownych zachowań, powściągliwych manier i starannie ukrywanych uczuć. Są też radości i troski, głównie te drugie – ojciec dziewczyn czuje się coraz gorzej. Jednak „Wooden Rose” ma także drugie źródło inspiracji: irlandzki folklor. Dlatego nagle z tą całą normalnością zaczyna dziać się coś dziwnego: pojawiają się dziwne sny i omamy, a domowy kot syczy ostrzegawczo, coś wyczuwając. W życie obu sióstr wkracza świat faerie. I bynajmniej nie są to łagodne moce. Blisko im do budzących strach pogańskich bogów i istot, przed którymi broniono się urokami, które budziły strach, bowiem żądały ofiar i mogły porwać dziecko, zostawiając na jego miejscu swojego odmieńca.
Kliknij, aby powiększyć
Kliknij, aby powiększyć
Strona graficzna nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. To właśnie ona w dużej mierze zwróciła moją uwagę na komiks i przekonała, że warto poświęcić mu uwagę. Tami Wicinias operuje czystymi, wyrazistymi barwami, światłem i cieniem, za pomocą których potrafi stworzyć fascynujące krajobrazy zaczarowanych lasów i ich mieszkańców, nie wahając się poświęcić do tego celu całej komiksowej strony. Jej kreska i kolory nadają się równie dobrze do przedstawienia wiarygodnego świata śmiertelników. Cały graficzny styl można podsumować jako skrzyżowanie secesji z mangą. Autorka wprost powołuje się na inspirację twórczością Alfonsa Muchy, a wpływy japońskiej tradycji komiksowej są widoczne zwłaszcza w rysunku postaci.
Niestety na tym tle inne elementy opowieści, jak postacie i fabuła, wypadają trochę blado. Autorka informuje wprost, że jest to jej pierwszy komiks i trochę się to czuje. Przede wszystkim mógłbym jej zarzucić zbytnią schematyczność postaci, zwłaszcza w wypadku Mr Thorne’a. Trochę za szybko można się zorientować, że nie jest tym, za kogo się podaje. Także pozostali bohaterowie na początku wydają się trochę sztywni, zupełnie jakby faktycznie wyszli kart z jakiegoś XIX-wiecznego romansu. Trochę trwa, zanim akcja zaiskrzy i czytelnikowi zacznie na nich zależeć. Z drugiej strony Internet pełen jest komiksów, które zaczynały kiepsko, lecz z czasem ich autorzy opanowali warsztat i zadziwili czytelników. Wydaje mi się, że autorka „Wooden Rose” znajduje się na dobrej drodze i po trochę sztywnym początku znalazła swój rytm. Jej dzieło zasługuje na uwagę.
koniec
13 stycznia 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o komiksach: Zimno i do Wrót Baldura daleko
Miłosz Cybowski

1 V 2024

Kolejna zmiana rysownika przy zachowaniu scenarzysty nie wychodzi temu cyklowi na dobre. Netho Diaz sprawdza się świetnie, ale strona graficzna „Furii lodowego giganta” nie przystaje za bardzo do fabuły stworzonej przez Jima Zuba.

więcej »

Włoski Kurosawa
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IV 2024

W latach 90. tryumfy święciły seriale anime z włoskim dubbingiem prezentowane w stacji Polonia 1. Jednak połączenie kultur ojczyzny sushi oraz ojczyzny pizzy nie zawsze musi wypadać tak kuriozalnie, czego dowodzi szósty tom antologii „Toppi. Kolekcja” pod tytułem „Japonia”.

więcej »

Kraina bez gwiazd
Marcin Osuch

29 IV 2024

Wydana nakładem oficyny Lost in Time „Arka” to udany miks twardego SF z elementami horroru i socjologicznego thrillera. Początek jest bardzo dobry i na szczęście nie najgorsze jest zakończenie.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Pacjent zmarł, po czym wstał jako zombie
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Jakub Gałka, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jarosław Robak, Beatrycze Nowicka, Łukasz Bodurka

A ja chcę potworów pod łóżkiem
— Łukasz Bodurka

Gdy razem z tygrysem wyruszasz na Alaskę
— Łukasz Bodurka

Więzienie w kosmosie
— Łukasz Bodurka

Jak ja lubię, gdy nadciąga ostateczne starcie dobra ze złem
— Łukasz Bodurka

Brutalnie zabawny, zabawnie brutalny
— Łukasz Bodurka

Wadliwość rozgrzeszona
— Łukasz Bodurka

Nerd będzie ich wiódł
— Łukasz Bodurka

Zbrodnicze antidotum na współczesność
— Łukasz Bodurka

Preludium do gwałtownych wydarzeń
— Łukasz Bodurka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.