„Anioł przeznaczenia” to komiksowa adaptacja czarnego kryminału Jeana-Patricka Manchette „Fatale” opublikowanego w 1977 roku. Aimée Joubert, młoda, niezwykle piękna i równie tajemnicza kobieta osiedla się w małej portowej miejscowości Bléville. Tu od razu angażuje się w życie towarzyskie lokalnej elity. Zawiera znajomości z najbardziej wpływowymi osobami, poznaje łączące ich relacje oraz stara się dowiedzieć, co mają na sumieniu. Miejscowi notable jeszcze nie wiedzą, że dni ich wygodnego życia są już policzone…
Czwarta do brydża
[Max Cabanes, Doug Headline, Jean-Patrick Manchette „Anioł przeznaczenia” - recenzja]
„Anioł przeznaczenia” to komiksowa adaptacja czarnego kryminału Jeana-Patricka Manchette „Fatale” opublikowanego w 1977 roku. Aimée Joubert, młoda, niezwykle piękna i równie tajemnicza kobieta osiedla się w małej portowej miejscowości Bléville. Tu od razu angażuje się w życie towarzyskie lokalnej elity. Zawiera znajomości z najbardziej wpływowymi osobami, poznaje łączące ich relacje oraz stara się dowiedzieć, co mają na sumieniu. Miejscowi notable jeszcze nie wiedzą, że dni ich wygodnego życia są już policzone…
Max Cabanes, Doug Headline, Jean-Patrick Manchette
‹Anioł przeznaczenia›
Kobietę poznajemy jeszcze przed przybyciem do Bléville, ale wówczas znana jest jako Melanie Horst. W innym miasteczku najwyraźniej finalizuje jakąś swoją sprawę, zabijając z zimną krwią podczas polowania niejakiego Françoisa Roucarta. Ta otwierająca komiks scena w zasadzie od razu określa główną bohaterkę. Beznamiętna, perfekcyjnie zorganizowana i śmiertelnie niebezpieczna kobieta sprawia wrażenie kogoś, kto metodycznie realizuje wyznaczony cel. Po zamknięciu sprawy Roucarta przenosi się do portowego miasteczka Bléville i od razu rozpoczyna realizację kolejnej misji. Zapoznaje się z historią miasta, jego topografią, zawiera znajomości z najbardziej wpływowymi mieszkańcami i zaczyna brać udział w ich życiu towarzyskim. Brydż, golf, jazda konna oraz wystawne przyjęcia stanowią dla niej jedynie okazję do uważnego przyglądania się zwyczajom lokalnych notabli i studiowania ich codziennego życia.
Tłem dla intryg rozgrywających wśród przedstawicieli elity są bardzo wyraźne podziały społeczne. Lokalni magnaci, właściciele, bogacze, lekarze, okazują się być – zgodnie z oczekiwaniami Aimée – dalekimi od ideału egoistami, zainteresowanymi przede wszystkim ciągłym bogaceniem się oraz wygodnym życiem. Rozwój miasteczka i troska o jego dobrobyt to jedynie slogany, skrywające to, że w interesie notabli jest utrzymanie nierówności społecznych. Poza tym, każdy z nich ma coś na sumieniu, ma za sobą jakieś zdarzenia, które chciałby wymazać z przeszłości. Wzajemne powiązania, które dla naszej bohaterki stają się coraz bardziej oczywiste, sprawiają, że Bléville jawi się jako miejsce, gdzie elita realizuje swoje cele ponad głowami mieszkańców. Kiedy zaś miasteczkiem wstrząsa seria tajemniczych zgonów powiązanych z działalnością firmy L&L, której właścicielami są dwaj „twórcy dostatku Bleville”, Aimée już wie, że to jest wyczekiwany przez nią moment.
Długi proces poznawania przez bohaterkę tej mrocznej rzeczywistości miasteczka staje się dla autorów komiksu okazją do wnikliwych socjologicznie obserwacji. Przedstawiciele lokalnej elity zostali sportretowani w bardzo interesujący i sugestywny sposób. Na tym bogatym w szczegóły tle zdecydowanie najmniej przekonująco wypada główna bohaterka opowieści. W zasadzie od samego początku trudno się z nią utożsamiać. Jest bardzo odległa, niemal nierzeczywista. Przedstawiona została jako pozbawiona emocji maszyna do zabijania, która metodycznie realizuje swój plan. Tylko od czasu do czasu ta maska spada i można dostrzec pewne cechy, świadczące o tym, że mamy jednak do czynienia z wrażliwą i skrzywdzoną w przeszłości kobietą. Te epizody są jednak nieliczne, krótkie i bardzo niejednoznaczne. Aimée kilka razy traci nad panowanie nad sobą, ale trudno na tej podstawie wywnioskować coś o jej prawdziwej naturze. Każde załamanie kończy się przywołaniem samej siebie do porządku i powrotem do rutynowego działania. Ta samokontrola jest niemal doskonała a każdy kolejny krok zaplanowany jest w najdrobniejszych szczegółach.
To wrażenie dystansu do głównej bohaterki wynika prawdopodobnie także ze specyficznej formy narracji przyjętej w komiksie. Już po lekturze kilku stron oczywiste staje się, że mamy oto do czynienia z adaptacją książki. Dużo jest tu opisów, które informują o tym, co robi główna bohaterka (i inne postacie występujące w komiksie), o czym myśli, co planuje. Wszechwiedzący narrator sprawia, że bohaterka staje się jeszcze bardziej odległa. Czytamy opisy mówiące o tym, co ona robi, widzimy jak to robi, ale nie jesteśmy w stanie spojrzeć na to wszystko z jej perspektywy. Wraz z rozwojem opowieści bariera oddzielająca Aimée od czytelnika zdaje się być coraz wyraźniejsza. Chwilami także można odnieść wrażenie, że część z tych opisów można byłoby usunąć bez szkody dla płynności narracji – szczególnie w tych przypadkach, w których tekst powiela to, co dobrze widać na rysunkach. Można powiedzieć nawet więcej, brak tych opisów w wielu miejscach pozwoliłby odbiorcy w większym stopniu skupić się na wizualnej stronie komiksu. Wygląda jednak na to, że scenarzysta Doug Headline chciał zachować jak najwięcej fragmentów z książki nie do końca ufając obrazkowej formie narracji.
Graficzna strona komiksu jest natomiast wyjątkowo interesująca. Max Cabanes kreśli bardzo bogaty w szczegóły i intrygujący obraz życia małej miejscowości. Rysunki raz są bardzo ekspresyjne i dynamiczne. Autor stosuje ciekawy sposób kreskowania, który na początku może wydawać się nieco chaotyczny, ale po kilku planszach okazują się być przemyślany w najdrobniejszych szczegółach. Uwagę przykuwa również wyśmienita kolorystyka, budująca atmosferę opowieści. Autor często decyduje się na przedstawienie poszczególnych plansz wykorzystując odcienie jednego koloru, co pozwala wyeksponować właściwości określonych scen i sytuacji. Szczególne wrażenie robi na przykład przedstawiona w krwistej czerwieni scena rozgrywająca się podczas przyjęcia, na którym Aimée poznaje jednego z lokalnych potentatów prezentującego się tu raczej jak gangster niż przedstawiciel elity.
Warto odnotować, że nie jest to pierwsza komiksowa adaptacja powieści Jeana-Patricka Manchette’a. Nakładem wydawnictwa Fantagraphics Books na anglojęzycznym rynku ukazały się już trzy komiksy oparte na kryminałach francuskiego pisarza, stworzone przez Jacquesa Tardiego. W roku 2009 premierę miał „West Coast Blues”, dwa lata później ukazał się „Like a Sniper Lining Up His Shot” a w lutym 2015 roku premierę miał komiks „Run Like Crazy, Run Like Hell”. Drugi z wymienionych komiksów jest adaptacją książki „La Position Du Tireur Couché” (wydanie angielskie „The Prone Gunman”), która posłużyła za podstawę scenariusza filmu „The Gunman: Odkupienie” z Seanem Pennem. Twórczość Manchette’a z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych jest zatem atrakcyjna także dziś i – co więcej – okazuje się być wdzięcznym materiałem dla komiksowych i filmowych adaptacji.
„Anioł przeznaczenia” to komiks, który potwierdza tę prawidłowość. Relacje władzy, wzajemne powiązania i zależności, korupcja, zdrady, zadawnione zbrodnie i mroczne tajemnice ludzi znajdujących się na świeczniku, stanowią bardzo interesujący materiał na komiksową adaptację. Pasjonujący proces poznawania grzechów elity portowego miasta przez tajemniczą femme fatale znajduje swój zaskakujący i bardzo mocny finał. Niespieszna narracja i bardzo ekspresyjne rysunki pozwalają czytelnikowi wczuć się w mroczną i przytłaczającą atmosferę portowego miasteczka a daleki od jednoznaczności finał przynosi raczej kolejne pytania niż odpowiedzi.