Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Esensja czyta dymki: Czerwiec 2017
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Coś dla dzieci i coś dla dorosłych, czyli krótkie komiksowe recenzje czerwcowe.

Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Esensja czyta dymki: Czerwiec 2017
[ - recenzja]

Coś dla dzieci i coś dla dorosłych, czyli krótkie komiksowe recenzje czerwcowe.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Marcin Osuch [90%]
Choć w tym komiksie maczał palce sam mistrz Baranowski to nie znajdziecie w nim purnonsensowych dialogów, gry słów i wszystkiego tego dlaczego dzieła takie jak „Skąd się bierze woda sodowa”, „W pustyni i w paszczy” czy „Antresolka Profesorka Nerwosolka” mają status kultowych. Jest tak, bo komiks ten jest dokładnie tym czym miał być. „Jak ciotka Fru-Bęc uratowała świat od zagłady” jest komiksem dla dzieci i w tej roli sprawdza się znakomicie. Historia walki maleńkich Fruwaczków z Czarnym Ptaszylem jest opowiedziana z humorem i w sposób jak najbardziej dostosowany do dziecięcych oczekiwań. A że przy okazji mali odbiorcy mogą otrzeć się mistrzowską kreskę Baranowskiego? Tylko przyklasnąć. Wydanie o tyle ciekawa, że oryginały plansz zginęły (zostały skradzione) dawno temu i całość trzeba było odtworzyć z materiałów pośrednich. Natomiast komiks został pokolorowany od nowa już nie przez rysownika a przez Aleksandrę Spanowicz.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Marcin Mroziuk [70%]
Z przyjemnością mogę stwierdzić, że historyjki o Wendy i Marine cały czas trzymają solidny poziom, a autorzy starają się, aby w każdym albumie wykorzystać jakieś świeże pomysły. Tym razem nowe okazje do zabawnych scenek pojawiają się za sprawą gipsu na nodze młodszej z sióstr. Nie chodzi jedynie o to, że Marine wymaga jeszcze więcej troski niż zwykle (co oczywiście szczególnie daje się we znaki Wendy, ale i ona umie wyciągnąć z tego jakieś korzyści!), bo szybko możemy się przekonać, że gips nie powstrzymuje dziewczynki przed robieniem celowych psikusów i nieumyślnych głupot (aczkolwiek w tym przypadku szybkie oddalenie się z miejsca zbrodni bywa znacznie utrudnione!). Istotna rola w udziale przypada też pluszakom Marine, a przede wszystkim Długouszkowi. Ten ostatni nie tylko dodaje jej otuchy w trudnych chwilach, ale i jest obarczany winą za rozmaite szkody! Trudno też nam zachować powagę, kiedy obserwujemy, jak dziewczynka niezwykle umiejętnie naśladuje mamę lub nauczycielkę, pouczając lub karząc swoje zabawki. Jak zwykle możemy też liczyć na naprawdę śmieszne historyjki o chłopaku Wendy czy o jej pamiętniku, który za wszelką cenę chce przeczytać Marine. Siostry zachowują się więc dokładnie tak, jak się spodziewamy, ale i tak potrafią nas rozbawić do łez.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Marcin Mroziuk [100%]
„Żółtodziób” to po prostu album doskonały pod każdym względem. Już na początku zaśmiewamy się do łez, obserwując jakie „gorące” powitanie czekało na Dzikim Zachodzie na przybyszów z całego świata. Podrzucanie delikwenta coraz wyżej na płachcie, zmuszanie go do wypicia całej beczki piwa czy wykorzystywanie jako celu do popisów strzeleckich to tylko niektóre z tych atrakcji. W takich warunkach nawet Lucky Luke będzie miał kłopot, aby skutecznie uchronić przed nieprzyjemnościami przybyłego prosto z Anglii dystyngowanego spadkobiercę miejscowego ranczera. Waldo Badmington mimo manier prawdziwego gentlemana okazuje się jednak zaskakująco twardym gościem, godnym pamięci starego Baddy′ego. Nie tylko nie robią na nim specjalnego wrażenia kolejne punkty standardowego programu powitalnego, ale nie ma on też najmniejszego zamiaru ulec groźbom Jacka Ready′ego, który pragnie przejąć ranczo żółtodzioba. Wiele przekomicznych scenek zawdzięczamy zaś niezwykle umiejętnie wykorzystanemu przez twórców kontrastowi między arystokratycznym zachowaniem Waldo i towarzyszącego mu kamerdynera a warunkami panującymi na Dzikim Zachodzie. Prawdziwą kopalnią humoru okazuje się też przyjaźń, jak narodziła się między wspomnianym służącym a opiekującym się ranczem Siuksem Samem – no cóż, przeciwieństwa naprawdę się przyciągają! Jeżeli dodać do tego wszystkiego dynamiczną akcję, pełną niecnych knowań Jacka Ready′ego, to oczywiste powinno już być, czemu komiks ten jest tak wciągającą i jednocześnie przezabawną lekturą.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Konrad Wągrowski [60%]
Erotyczna humoreska przetwarzająca motywy baśni Carlo Collodiego – zamiast sympatycznego starca Geppetto mamy niespecjalnie sympatycznego lubieżnego satyra Gruchetto, zamiast drewnianego Pinokia, któremu rośnie nos, drewniana Pinokia, której rosną piersi, zamiast Lisa i Kota panowie Lisso i Kotto (z zawodu zajmujący się stręczycielstwem), etc. etc. Fabuła nie wykracza poza parodię oryginału i próżno szukać w komiksie jakiejś głębi myśli czy wyrafinowania – największą frajdę sprawia porównywanie wątków opowieści Collodiego z tym, w co zostały tu przetworzone. Narysowane jest to nawet ładnie, ale bez fajerwerków – miłośnicy ładnej komiksowej erotyki mogą być tu rozczarowani, bo wygląd hojnie obdarzonej przez naturę… wróć! hojnie obdarzonej przez dłuto Gruchetta (bez złych skojarzeń z tym dłutem, chodzi o ciosanie) nie propaguje piękna kobiecych kształtów, lecz ucieka w przerysowania. Jak to zapewne zwykle bywa z bohaterkami, będącymi efektem realizacji chorych męskich fantazji przez nie do końca fachowego rzeźbiarza.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Konrad Wągrowski [80%]
Przeurocze! Niewyszukana w formie (ale nie żadna tam kreska awangardowa, czy minimalizm, po prostu nieskomplikowana, ale przejrzysta i miła dla oka grafika) opowieść fantastyczno-ironiczno-melancholijna. Przyszłość, Księżyc. Miejsce prawdopodobnie niegdyś popularne i otwarte na kolonizację obecnie wyszło z mody i jest gremialnie opuszczane przez rozczarowanych mieszkańców. Jeden z ostatnich policjantów na naszym satelicie pilnuje porządku – ale nie musi się przepracowywać, bo poziom przestępczości na Księżycu jest zbliżony do gęstości jego atmosfery. Tytułowy księżycowy glina pojedzie tu i tam, pogada z tym i owym, wpadnie w nieco bardziej posępny nastrój, ale potem mu przejdzie – a my chłoniemy z przyjemnością tę nieskomplikowaną opowieść, w której jest mądra metafora naszej egzystencji, jest humor, melancholia, nostalgia, ale i ciepłe, budujące zakończenie.
koniec
29 czerwca 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta dymki: Listopad 2017 (1)
— Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Być kobietą
— Paweł Ciołkiewicz

Ostatni zgasi światło
— Paweł Ciołkiewicz

Z tego cyklu

Luty 2018 (2)
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch

Luty 2018
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch

Styczeń 2018 (2)
— Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Styczeń 2018
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Grudzień 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Listopad 2017 (3)
— Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Listopad 2017 (2)
— Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Listopad 2017 (1)
— Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Październik 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Wrzesień 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch

Tegoż twórcy

„Szalony Kojot” przez dwie chmury?
— Marcin Osuch

Diplodok remastered
— Marcin Osuch

Zbrodnia nie popłaca
— Maciej Jasiński

Alter Sisters
— Tomasz Nowak

Krótko o komiksach: Komiksowa zawiść
— Marcin Osuch

Witaj, belgijski czytelniku!
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Tornadem porwani
— Tomasz Nowak

Zabawne, nie zmrożone
— Maciej Jasiński

Pożegnanie z Dzikim Zachodem
— Maciej Jasiński

Krótko o komiksach: Na niegościnnych ziemiach
— Maciej Jasiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.