Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Charlie Adlard, Robert Kirkman
‹Żywe trupy #2: Wiele mil za nami›

Żywe trupy #2: Wiele mil za nami
EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŻywe trupy #2: Wiele mil za nami
Tytuł oryginalnyThe Walking Dead vol. 2
Scenariusz
Data wydaniastyczeń 2006
RysunkiCharlie Adlard
PrzekładMaciej Drewnowski
Wydawca Taurus Media
CyklŻywe trupy
ISBN-1083-60298-07-6
Format136s. 170×260mm; oprawa miękka; czarno-biały:
Cena27,90:
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Przejażdżka ze śmiercią
[Charlie Adlard, Robert Kirkman „Żywe trupy #2: Wiele mil za nami” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Robert Kirkman sukcesywnie ciągnie swoją opowieść utrzymaną w duchu filmów Romero. W drugim tomie „Żywych Trupów” obserwujemy jego historię przedstawioną przez innych rysowników, ale atmosfera i nastrój nie zmieniły się zanadto w stosunku do „Dni Utraconych”…

Przemek Pawełek

Przejażdżka ze śmiercią
[Charlie Adlard, Robert Kirkman „Żywe trupy #2: Wiele mil za nami” - recenzja]

Robert Kirkman sukcesywnie ciągnie swoją opowieść utrzymaną w duchu filmów Romero. W drugim tomie „Żywych Trupów” obserwujemy jego historię przedstawioną przez innych rysowników, ale atmosfera i nastrój nie zmieniły się zanadto w stosunku do „Dni Utraconych”…

Charlie Adlard, Robert Kirkman
‹Żywe trupy #2: Wiele mil za nami›

Żywe trupy #2: Wiele mil za nami
EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŻywe trupy #2: Wiele mil za nami
Tytuł oryginalnyThe Walking Dead vol. 2
Scenariusz
Data wydaniastyczeń 2006
RysunkiCharlie Adlard
PrzekładMaciej Drewnowski
Wydawca Taurus Media
CyklŻywe trupy
ISBN-1083-60298-07-6
Format136s. 170×260mm; oprawa miękka; czarno-biały:
Cena27,90:
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Kirkman nie daje odpocząć grupie pechowców. Podróżując w cieplejsze rejony kraju, nieustannie borykają się oni z różnymi problemami: a to z brakiem benzyny, a to pożywienia, o spacerujących tępo denatach nie wspominając. Największym niebezpieczeństwem okazują się być jednak ludzie. Drobne różnice zdań i lekkie tarcia charakterów w tak ekstremalnych warunkach zdają się grozić śmiertelnymi konsekwencjami. To niemal telenowela, gdzie poziom emocji iskrzących między bohaterami jest podniesiony do poziomu otaczającego ich rozkładu i śmierci.
Z wnikliwością przedstawione są konflikty, nieporozumienia, poszczególne dramaty, pobudki. Śmierć otacza bohaterów. Ośmiela się nawet spacerować między nimi, strasząc, że niedługo utracą świadomość i zostaną z nich tylko potykające się, gnijące korpusy. W komiksie świetnie pokazane jest, w jaki sposób w ludziach przypartych do muru, oderwanych od logiki i odwiecznych praw natury (np. to, co się zakopie powinno leżeć pod ziemią, dopóki się tego nie odkopie; chyba, że rozmawiamy o warzywach – przyp. red.), górę biorą negatywne emocje, o które nigdy by się nie podejrzewali, a jedyna rzecz, na której im tak naprawdę zależy to życie własne i bliskich. Gotowi są tego bronić za każdą cenę – reszta nie ma znaczenia.
We wstępie do pierwszego tomu Kirkman wyraził swoją niechęć do finałów w filmach o zombie, a jego „Żywe Trupy” mają być właśnie takim niekończącym się filmem, sagą. Jak na razie formuła tasiemca o ludziach starających się zachować życie w świecie owładniętym śmiercią sprawdza się. Mam nadzieję, że nadal będzie się sprawdzać. Nadzieja ta jest tak duża, jak uprzednia obawa, że komiks o zombie będzie pozbawiony tego, za co lubię filmy o tych rozpadających się poczwarach.
Po wprowadzeniu w sytuację w „Dniach Utraconych”, scenarzysta rzuca bohaterów na głęboką wodę, fundując czytelnikowi postapokaliptyczną opowieść w konwencji kina drogi. Niektórzy bohaterowie giną, na ich miejsce pojawiają się nowi, pewne gorzkie sekrety pomiędzy bliskimi sobie ludźmi pozostają w ukryciu… Telenowela. Zdecydowanie. Tylko, że z zombie. W końcu trudno o intensywniejsze zwrócenie uwagi na ludzi i ich uczucia, niż ukazanie ich na tle wszechogarniającego rozkładu i panoszącej się śmierci. I chciałbym żeby właśnie takie telenowele – przemyślane, nie naiwne, wciągające i skłaniające do myślenia, i czasem oczywiście z kilkoma zombie – można było obejrzeć w telewizji. Jak na razie zdecydowanie częściej sięgam po komiksy niż po pilota.
koniec
14 marca 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zupełnie jak nie trykoty
Dagmara Trembicka-Brzozowska

28 IV 2024

Ten album to taka „przejściówka” – rozpoczyna się sceną z „Wojen nieskończoności”, a akcja znajduje się najwyraźniej gdzieś przed albumem „King In Black”, w Polsce jak na razie nie wydanym, oraz późniejszymi komiksami m.in. z cyklu „Wojna światów” czy z Thorem w roli głównej. I jakkolwiek fabuła jest dość przeciętna, to jednak jest w „Czarnym” parę rzeczy wartych zobaczenia.

więcej »

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Filozofia zombi
— Sebastian Chosiński

Tegoż twórcy

Ale to jest nasz sukinsyn
— Marcin Osuch

Narzędzie zemsty
— Marcin Osuch

Samotność przywódcy
— Marcin Osuch

Człowiek, zwierzę w świecie zombie
— Marcin Osuch

Zmiana warty
— Marcin Osuch

Nowy początek?
— Marcin Osuch

Wojna w piekle
— Marcin Osuch

Czekamy na następny tom
— Marcin Osuch

A mury runą
— Marcin Osuch

Esensja czyta dymki: Październik 2011
— Esensja

Tegoż autora

Dorastanie w dyktaturze
— Przemek Pawełek

Straceni chłopcy
— Przemek Pawełek

Wydrapywanie światła w mroku
— Przemek Pawełek

Z górki i bez oporów
— Przemek Pawełek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.