Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Christopher Golden, Mike Mignola, Ben Stenbeck
‹Baltimore #1›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBaltimore #1
Scenariusz
Data wydania14 czerwca 2023
RysunkiBen Stenbeck
PrzekładJacek Drewnowski
Wydawca Egmont
CyklBaltimore
ISBN9788328166219
Format564s. 170x260mm
Cena189,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Śmierć jest lekarstwem
[Christopher Golden, Mike Mignola, Ben Stenbeck „Baltimore #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Komiksy ze świata „Mignolaverse” są tak bardzo charakterystyczne fabularnie i graficznie, że podczas lektury kolejnych albumów, możemy czasem odnieść wrażenie obcowania z czymś, co już wcześniej kilka razy czytaliśmy. Mimo to „Helboya” i „B.B.P.O” czyta się zawsze z równym zainteresowaniem. I tak samo jest w przypadku „Baltimore”, kolejnego komiksu utrzymanego w podobnej estetyce, choć nie należącego już do tego samego uniwersum.

Marcin Knyszyński

Śmierć jest lekarstwem
[Christopher Golden, Mike Mignola, Ben Stenbeck „Baltimore #1” - recenzja]

Komiksy ze świata „Mignolaverse” są tak bardzo charakterystyczne fabularnie i graficznie, że podczas lektury kolejnych albumów, możemy czasem odnieść wrażenie obcowania z czymś, co już wcześniej kilka razy czytaliśmy. Mimo to „Helboya” i „B.B.P.O” czyta się zawsze z równym zainteresowaniem. I tak samo jest w przypadku „Baltimore”, kolejnego komiksu utrzymanego w podobnej estetyce, choć nie należącego już do tego samego uniwersum.

Christopher Golden, Mike Mignola, Ben Stenbeck
‹Baltimore #1›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBaltimore #1
Scenariusz
Data wydania14 czerwca 2023
RysunkiBen Stenbeck
PrzekładJacek Drewnowski
Wydawca Egmont
CyklBaltimore
ISBN9788328166219
Format564s. 170x260mm
Cena189,99
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Mike Mignola w pierwszej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku wpadł na pomysł opowieści o pewnym żołnierzu z czasów Wielkiej Wojny ścigającym wampiry po zdewastowanej, rażonej śmiertelną zarazą Europie. Ale nie widział jej w postaci komiksu – raczej jako powieść bogato ilustrowaną własnymi (oczywiście) grafikami. Wydana została w 2007 roku jako „Baltimore, or, The Steadfast Tin Soldier and the Vampire” – napisał ją Christopher Golden, dobry kumpel Mignoli. W 2010 roku, nakładem Dark Horse Comics, zaczęła wychodzić w odcinkach jej komiksowa adaptacja – za scenariusz odpowiadał znowu Golden, ale do rysowania zaproszono Bena Stenbecka. Mike Mignola nie miał na to czasu – „Hellboy” osiągnął wówczas apogeum popularności. „Baltimore” składa się z czterdziestu jeden zeszytów wydanych między 2010 a 2017 rokiem – pierwszy tom Egmontu zawiera dwadzieścia. Taka zawartość to dobry i jedyny możliwy wybór – połowa serii zamyka się w pewną całość zarówno pod względem fabularnym, jak i graficznym.
Wielka Wojna zakończyła się dwa lata wcześniej niż w naszym świecie. Mamy jesień 1916 roku, Europa jest całkowicie zniszczona. Nieznana wcześniej, skrajnie śmiertelna zaraza przetrzebiła ludzkość, a na dodatek na starym kontynencie panoszą się wampiry. Dowodzi nimi przepotężny, na poły legendarny, starożytny krwiopijca o imieniu Haigus. Główny bohater, Lord Henry Baltimore, weteran wojenny z drewnianą nogą, przeklęty i cierpiący z powodu nieustannego żalu po stracie rodziny, ściga Haigusa po całej Europie. Z kolei śladem Baltimore’a podąża Sędzia Andre Duvic z Nowej Inkwizycji, religijny fanatyk i sadysta. Każdy kolejny rozdział pierwszego tomu zabiera nas w różne miejsca – chronologicznie, niemal miesiąc po miesiącu towarzyszymy Baltimore’owi w jego koszmarnej krucjacie.
Tak właściwie nic więcej o fabule pisać nie muszę. Jest prosta, zgrabnie skonstruowana i zaprezentowana – zupełnie jak w „Hellboyu”. No właśnie, jednym z najciekawszych aspektów „Baltimore” – przynajmniej dla osób znających „Mignolaverse” – jest wyszukiwanie różnic i podobieństw pomiędzy przygodami czerwonego diabła i Lorda Henry’ego. Mignola i Stenbeck nie chcieli robić żadnej rewolucji, dostarczyli nieskomplikowane komiksowe czytadło, pełne dynamicznej akcji, gotyckiego horroru i gore. Znamy to – opuszczone (pozornie) klasztory, mroczne katakumby, złowieszcze lasy, spróchniałe trumny, żywe trupy, wampiry, okultyzm, krwawe rytuały i – kurczę – jest nawet głowa w słoju! I to czyja! Jest odpowiednik Rasputina „Hellboya” (i to również nie byle jaka postać), zapowiedź końca świata (bez nadciągającej apokalipsy komiksy Mignoli nie funkcjonują), a także wielkie epickie bitwy i pojedynki.
Równie interesujące co podobieństwa są też różnice. „Baltimore” stoi bowiem pewnie na własnych nogach i nie potrzebuje „wsparcia” poprzedników. Christopher Golden trzyma się oczywiście pewnych ścieżek wytyczonych wcześniej przez Mignolę, ale szuka też swoich. Bardzo mocno osadza fabułę w realiach Europy sprzed ponad stu lat – dba dokładnie o to, abyśmy mogli wręcz rozrysować trasę pościgu Baltimore’a. Ben Stenbeck z kolei stara się wiernie odzwierciedlić faktyczne miasta i wioski, w których toczy się akcja – jak chociażby Budapeszt roku 1917. Można się trochę czepiać tego, że inspiracja stylem Mignoli jest tu zbyt wielka – Stenbeck rysuje bardzo, bardzo podobnie. Jednak po chwili zastanowienia dochodzimy do wniosku, że właśnie o to chodzi. W przypadku światów powstających w głowie twórcy „Hellboya” sprawdza się mamoniowe porzekadło o tym, że najbardziej podoba się nam to, co już dobrze znamy.
Lord Henry Baltimore twierdzi, że na zarazę nie ma innego lekarstwa niż śmierć. Dlatego też, podobnie jak Hellboy, używa przede wszystkim brutalnej siły w starciu z potworami. „Zachowujecie się, jakbyście nie mogli zginąć, a możecie. Tylko więcej z wami roboty. Możecie zginąć, inaczej ja nie miałbym powodu, by żyć”. Baltimore jest bohaterem, któremu cały czas kibicujemy pomimo jego jednowymiarowości – nie kieruje nim nic, poza zemstą. Drugi zbiorczy tom wyjdzie w listopadzie – poznamy wtedy zakończenie całej historii. Takiej komiksowej pulpy nie ma zbyt wiele na naszym rynku – tym bardziej warto spróbować.
koniec
28 lipca 2023

Komentarze

31 VII 2023   11:48:42

"Mamy jesień 2016 roku"
Powinno być 1916

31 VII 2023   12:03:40

Oczywiście.
Dzięki, będzie poprawione.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Kraina bez gwiazd
Marcin Osuch

29 IV 2024

Wydana nakładem oficyny Lost in Time „Arka” to udany miks twardego SF z elementami horroru i socjologicznego thrillera. Początek jest bardzo dobry i na szczęście nie najgorsze jest zakończenie.

więcej »

Zupełnie jak nie trykoty
Dagmara Trembicka-Brzozowska

28 IV 2024

Ten album to taka „przejściówka” – rozpoczyna się sceną z „Wojen nieskończoności”, a akcja znajduje się najwyraźniej gdzieś przed albumem „King In Black”, w Polsce jak na razie nie wydanym, oraz późniejszymi komiksami m.in. z cyklu „Wojna światów” czy z Thorem w roli głównej. I jakkolwiek fabuła jest dość przeciętna, to jednak jest w „Czarnym” parę rzeczy wartych zobaczenia.

więcej »

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Hellboy młodzieńczy
— Marcin Knyszyński

Tegoż autora

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.