Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Mike Baron, Chuck Dixon, Steven Grant, Neil Hansen, Russ Heat, Bill Reinhold, Jorge Zaffino, Michael Zeck
‹Punisher Epic Collection #3: Powrót do Wielkiego Nic›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPunisher Epic Collection #3: Powrót do Wielkiego Nic
Scenariusz
Data wydania6 grudnia 2023
RysunkiRuss Heat, Bill Reinhold, Jorge Zaffino, Neil Hansen, Michael Zeck
PrzekładMarek Starosta
Wydawca Egmont
CyklPunisher, Marvel Classic, Punisher Epic Collection
ISBN9788328161276
Format480s. 170x260mm
Cena199,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Album reprezentatywny
[Mike Baron, Chuck Dixon, Steven Grant, Neil Hansen, Russ Heat, Bill Reinhold, Jorge Zaffino, Michael Zeck „Punisher Epic Collection #3: Powrót do Wielkiego Nic” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
To już trzeci tom „Punisher. Epic Collection” w Polsce. Fani komiksów TM-Semic mają niebywałą okazję uzupełnić braki – nasze legendarne już wydawnictwo wydało swego czasu tylko dwie dwuodcinkowe historie z wszystkich, które znajdziemy w omawianym dziś albumie. Przed nami „Punisher” z lat 1989-1990, czyli z okresu szczytu swej popularności.

Marcin Knyszyński

Album reprezentatywny
[Mike Baron, Chuck Dixon, Steven Grant, Neil Hansen, Russ Heat, Bill Reinhold, Jorge Zaffino, Michael Zeck „Punisher Epic Collection #3: Powrót do Wielkiego Nic” - recenzja]

To już trzeci tom „Punisher. Epic Collection” w Polsce. Fani komiksów TM-Semic mają niebywałą okazję uzupełnić braki – nasze legendarne już wydawnictwo wydało swego czasu tylko dwie dwuodcinkowe historie z wszystkich, które znajdziemy w omawianym dziś albumie. Przed nami „Punisher” z lat 1989-1990, czyli z okresu szczytu swej popularności.

Mike Baron, Chuck Dixon, Steven Grant, Neil Hansen, Russ Heat, Bill Reinhold, Jorge Zaffino, Michael Zeck
‹Punisher Epic Collection #3: Powrót do Wielkiego Nic›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPunisher Epic Collection #3: Powrót do Wielkiego Nic
Scenariusz
Data wydania6 grudnia 2023
RysunkiRuss Heat, Bill Reinhold, Jorge Zaffino, Neil Hansen, Michael Zeck
PrzekładMarek Starosta
Wydawca Egmont
CyklPunisher, Marvel Classic, Punisher Epic Collection
ISBN9788328161276
Format480s. 170x260mm
Cena199,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Poprzedni tom zawierał gigantyczną dawkę komiksów z początkowego okresu TM-Semic – odcinki 11-25 drugiej serii „Punishera” były wydane u nas na samym początku istnienia wydawnictwa. Scenarzysta Mike Baron i rysownik Whilce Portacio, dwaj niezwykle znani i lubiani twórcy wywindowali popularność Pogromcy na naprawdę wysoki poziom. Baron został, Portacio odszedł – zastąpił go Bill Reinhold, który pomimo zupełnie odmiennego stylu poradził sobie z wysoko zawieszoną poprzeczką. Marvel Comics kuło żelazo, póki gorące – oprócz regularnej serii (w dzisiejszym „Epicu” znajdziemy odcinki 26-34) wydano w tym czasie trzy tak zwane „powieści graficzne” i kolejny (już trzeci) „annual”. Wszystko to znajdziemy tutaj, w „Powrocie do Wielkiego Nic”.
Album otwiera pierwsza ze wspomnianych powieści graficznych, ta, od której wziął się tytuł całego tomu. W wielkim stylu powracają Steve Grant i Mike Zeck, autorzy pierwszej limitowanej serii „Punishera” rozpoczynającej pierwszy polski „epic” – „Krąg krwi”. „Powrót do Wielkiego Nic” jest opowieścią jeszcze lepszą, wysyłająca Franka Castle’a do obozu wojskowego Pendleton (w czasach wojny w Wietnamie nazywanego pesymistycznie „Big Nothing”), gdzie jego stary, niezbyt dobry znajomy prowadzi nielegalne interesy. Świetna rzecz, jedna z lepszych w zbiorze, zahaczająca zarówno o wydarzenia z bieżącej kampanii Pogromcy, jak i z jego dość mrocznej przeszłości. Dalej znajdziemy pierwszą z dwóch wspomnianych historii z czasów TM-Semic. Mike Baron i Russ Heath umieszczają Franka Castle’a w łodzi podwodnej („Punisher 8/91”) – jako „zatroskany obywatel” próbuje on dowieść w dość wybuchowy sposób (jakżeby inny) malwersacji gigantycznych sum w przemyśle zbrojeniowym. To jest ten odcinek, który po zeszytach ilustrowanych przez Whilce’a Portacio i Erika Larsena nie był zbyt dobrze przyjęty w Polsce. No, był inny – bardziej statyczny, przegadany i o wiele bardziej standardowo narysowany.
Następny w kolejce jest „Intruz” – jednostrzał Mike’a Barona i (w końcu) Billa Reinholda, który został potem w serii na dłuższy czas. Osobiście mam „Intruza” za nieco słabszy punkt tomu – Punisher rozpracowuje tajną, niezbyt legalną rządową organizację działającą za cichym przyzwoleniem państwa. Jest tu trochę absurdów, począwszy od tajnej bazy ukrytej we wnętrzu płaskowyżu, poprzez dziwaczne rozwiązania fabularne w środku historii, na naciąganym finale w stylu „Top Gun” skończywszy. Potem nie jest niestety lepiej. Początek roku 1990 przyniósł wielki crossover w świecie Marvela, znany jako „Akty Zemsty”. Superzłoczyńcy umówili się, że wymienią się przeciwnikami, aby ci, zaskoczeni i przyzwyczajeni do swoich tradycyjnych adwersarzy, nie byli przygotowani do walki. W przypadku takiego Spider-Mana zagrało to świetnie („Amazing Spider-Man Epic Collection. Kosmiczne przygody”) – pojedynki z Magneto czy Szarym Hulkiem były naprawdę rewelacyjnie napisane. W przypadku Punishera jest gorzej – dwa odcinki serii, wydane zaraz po awanturze z łodziami podwodnymi i pominięte (chyba celowo) przez TM-Semic, konfrontują Pogromcę i… dyktatora fikcyjnej Latverii, Doktora Dooma, czyli tradycyjnego wroga Fantastycznej Czwórki. Doktor Doom nie pasuje do konwencji, to nie jest ten Punisher, jaki miał być wtedy wydawany – ale crossover zobowiązuje, więc Mike Baron chyba nie miał za dużo do gadania.
Dalej mamy dwie historie znakomite i jedną słabą. Jedną z tych lepszych jest druga, którą znamy z czasów TM-Semic. Brodaty Frank Castle infiltruje gangi motocyklowe handlujące metamfetaminą na południu Stanów Zjednoczonych („Punisher 9/91”). To jest najmocniejszy punkt zbioru i nie piszę tego tylko z powodu nostalgii. Świetnie narysowana przez Billa Reinholda opowieść z wysokiej nie zapowiada gwałtownego spadku w kolejnej – kończącej odcinki regularnej serii „Punishera” w omawianym albumie. Minął już rok od zakończenia wielkiego eventu związanego głównie z X-Men, czyli „Inferno”. Mutanci ujawnili światu, że jednak żyją i mają się dobrze – zajmowana przez nich do niedawna australijska baza okupowana jest teraz przez dziwaczną, niebezpieczną grupę o nazwie Reavers. Nieudana próba włamania Mikrochipa (tak, Micro cały czas stoi wiernie u boku Franka i ogarnia dla niego całą masę tematów) do systemu komputerowego Reaversów zwraca ich uwagę na Punishera. Lecą oczywiście do Stanów zlikwidować zagrożenie – dochodzi do superbohaterskiej, przesadzonej nawalanki z elementami „Kevina samego w domu”, która, podobnie jak „Akty zemsty”, pasuje do reszty albumu jak pięść do nosa. No ale nie można zapominać o tym, że Punisher należy do uniwersum Marvela, więc redaktorzy czasem o tym przypominają.
W „Powrocie do Wielkiego Nic” znajdziemy jeszcze trzeci rocznik „Punishera” ze słabą, pomijalną zupełnie opowieścią z eksperymentami genetycznymi w tle i całkiem niezłą historią z Micro w roli głównej (było w TM-Semic!) oraz świetną, zawierająca wszystko to, co w komiksach z Pogromcą z początku lat dziewięćdziesiątych było najlepsze, opowieścią „Punisher. Kingdom Gone”. Scenariusz napisał znany raczej z „Batmana” Chuck Dixon a narysował wszystko w bardzo specyficzny sposób Jorge Zaffino, którego prace znamy już z pierwszego tomu „Punisher. Epic Collection”. Frank Castle poluje na bogatego finansistę z Wall Street, który ucieka do małego karaibskiego państewka, aby tam dalej bogacić się kosztem innych. Traf chciał, że w tym samym czasie Stany Zjednoczone dokonują inwazji na wysepkę – czyżby Kuba znów potajemnie współpracowała z upadającym już z głośnym hukiem ZSRR? W „Kingdom Gone” znajdziecie „Pogromcę” wysokiej klasy, ale narysowanego w mocno odmienny sposób, w porównaniu z wcześniejszymi odcinkami. Zaffino rysuje pozornie niedbale, szkicowo, wali wielkimi plamami tuszu gdzie popadnie, zniekształca rysy twarzy i idzie w groteskę – ale gdy się już przyzwyczaimy, to zaczynamy doceniać.
Trzeci tom „Punisher. Epic Collection” jest najbardziej różnorodny z wszystkich. Jest tu klasyka „Pogromcy” z tamtych lat, sztywne trzymanie się konwencji, fabuły bardzo realistyczne i konfrontujące Franka z zagrożeniem przyziemnym – nie tylko z łotrami i mordercami, ale i z organizacjami rządowymi. Jest też trochę superbohaterszczyzny, co nie wyszło w tym przypadku na dobre. Mamy do czynienia z bardzo reprezentatywnym albumem – gdyby ktoś zadał mi pytanie, jaki komiks najlepiej pokazuje „Punishera” z przełomu dekad 80/90, to wskazałbym mu właśnie ten.
Kolejna epicka kolekcja, której spodziewam się w tym roku, zawierać będzie komiksy z drugiej połowy 1990 i pierwszej 1991 roku. Nosi tytuł… „Jigsaw Puzzle”! Starzy czytelnicy TM-Semic wiedzą o co chodzi i już zacierają ręce.
koniec
30 stycznia 2024

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Stare, ale jare
— Marcin Knyszyński

Zanim przyszło TM‑Semic
— Marcin Knyszyński

Tuż przed Toddem McFarlane’em
— Marcin Knyszyński

Marvel: Grób dla Spider-Mana
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.