Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Dennis L. McKiernan
‹Smocza Zguba›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSmocza Zguba
Tytuł oryginalnyDragondoom
Data wydania20 czerwca 2004
Autor
PrzekładJoanna Wołyńska
Wydawca ISA
CyklMithgar
ISBN83-7418-021-8
Format480s. 115×175mm
Cena28,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Smocza Zguba

Esensja.pl
Esensja.pl
Dennis L. McKiernan
1 2 3 7 »
Zapraszamy do lektury pięciu pierwszych rozdziałów powieści fantasy Dennisa L. McKiernana zatytułowanej „Smocza Zguba”. Ukaże się ona nakładem wydawnictwa ISA.

Dennis L. McKiernan

Smocza Zguba

Zapraszamy do lektury pięciu pierwszych rozdziałów powieści fantasy Dennisa L. McKiernana zatytułowanej „Smocza Zguba”. Ukaże się ona nakładem wydawnictwa ISA.

Dennis L. McKiernan
‹Smocza Zguba›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSmocza Zguba
Tytuł oryginalnyDragondoom
Data wydania20 czerwca 2004
Autor
PrzekładJoanna Wołyńska
Wydawca ISA
CyklMithgar
ISBN83-7418-021-8
Format480s. 115×175mm
Cena28,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Dla moich dwóch synów:
Daniela Kiana McKiernana
i Patricka Shannona McKiernana,
którzy nie pojawiają się w tej opowieści.

Przedmowa raz jeszcze
Smocza Zguba okazała się trudna do napisania. Och, wiedziałem, jaką historię chcę opowiedzieć, ale na początku nie miałem pojęcia, jak to zrobić, aby czytelnik od razu zorientował się, że to opowieść o Elyn – o niej i o Thorku. Widzicie, obawiałem się, że jeśli opowiem ją w zwykły, „linearny” sposób, czytelnik skupi się na niewłaściwej postaci i ją uzna za bohatera.
Martwiłem się…
Bardzo się martwiłem…
I tak, wciąż się tym gryząc, zabrałem żonę na wycieczkę motocyklową z Ohio (gdzie wtedy mieszkaliśmy) do Colorado, a nawet jeszcze dalej. Kiedy jechaliśmy przez Góry Skaliste, nagle mnie olśniło.
– Mam! – wrzasnąłem do interkomu i zjechałem na pobocze krętej górskiej drogi.
Mojej żonie waliło serce i dzwoniło w uszach (była przekonana, że zaraz stanie się coś złego).
– Co masz? – zapytała.
– Pomysł, jak opowiedzieć tę historię.
– Ach, to…
Martha Lee wyciągnęła z bagażu notes, który zawsze ze sobą wożę, i zapisałem, że po prostu muszę przenieść rozdział ze środka powieści na początek (w ten sposób powstanie rozdział drugi). Potem znów ruszyliśmy w drogę.
Jakieś sto jardów dalej znowu zjechałem na pobocze (tym razem nie wrzeszczałem) i zapisałem kolejną uwagę.
A po następnych stu jardach jeszcze jedną.
Przez kolejną milę zapisałem ich ze dwadzieścia.
Martha Lee zeskakiwała z motocykla jak sprężynka i wyciągała mój notes, podczas gdy ja przytrzymywałem motocykl, aby nie stoczył się po zboczu.
Tak więc po przejechaniu mili wiedziałem już, jak mam napisać książkę, aby nie było wątpliwości, o kim jest ta opowieść.
I tak zrobiłem.
To znaczy, tak ją napisałem.
Skończyłem ją we wrześniu 1988 roku, roku Smoka.
Była ulubioną powieścią wielu ludzi.
Ale potem przestali ją wydawać; ludzie zaczęli pocztą pantoflową, przez telefon, e-mailami i osobiście zadawać mi pytanie: „Gdzie mogę znaleźć egzemplarz Smoczej Zguby?”
„– W antykwariatach, z ogłoszenia, na stoiskach na konwentach, w Sieci, na aukcjach internetowych i w bibliotekach publicznych, o ile ktoś go nie ukradł” – odpowiadałem.
Wznowienie Smoczej Zguby zabrało trochę czasu; dziękuję mojemu obecnemu wydawcy i redaktorowi, że się do tego przyczynili.
A teraz chciałbym skierować parę słów do tych, którzy czytają tę opowieść po raz pierwszy: mam nadzieję, że stanie się waszą ulubioną; i do tych, którzy czytają ją ponownie: witam jeszcze raz w opowieści o Elyn i Thorku.
Dennis L. McKiernan
Lipiec 2000, kolejny rok Smoka

Uwagi
Źródłem tej opowieści jest – znaleziony szczęśliwym trafem – wystrzępiony, częściowo spalony egzemplarz książki sprzed Rozdzielenia: „Komentarze do dzieł barda Estora”. Spisana przez anonimowego naukowca, książka zawiera wykaz wszystkich dzieł Estora, poszerzony o opis wydarzeń historycznych związanych z uwiecznionymi przez barda legendami. Niestety, zaginęły nuty oraz dokładny zapis słów ballad, chociaż przypisy cytują niekiedy całe zwrotki. Estor zdobył sławę, śpiewając o Elgonie, Elyn i Thorku, o Sleecie i Czarnym Kalgalacie.
W tej opowieści ludzie, krasnoludy i inne ludy mówią czasem we własnych językach; aby uniknąć trudnego i być może niezręcznego tłumaczenia, podałem te słowa w pellarionie, wspólnej mowie Mithgaru. Pewne słowa pozostawiłem jednak bez zmian; choć niektóre z nich wydają się na pierwszy rzut oka błędne, są zapisane prawidłowo, na przykład DelfLord to jedno słowo z dużym „L” pośrodku.
Z moich studiów nad „Komentarzami” wynika, iż archaiczny język utrunów jest podobny w swej budowie do archaicznego pellarionu. Próbowałem więc dokonać tłumaczenia, które oddałoby charakter obu tych języków.
Jest to opowieść o Elyn z Jordu, ale jej historia jest związana z dziejami smoków, czarodziejów, krasnoludów i ludzi. Aby ją właściwie opowiedzieć, często cofałem się w czasie. Rozdziały opatrzone notką [Chwila obecna] opowiadają o tym, co wydarzyło się w czasie wyprawy Elyn i Thorka po Kammerlinga, zaś rozdziały oznaczone [Tego roku] mówią o wydarzeniach, które miały miejsce w tym samym roku co wyprawa, kilka tygodni lub miesięcy wcześniej. Punktem odniesienia dla wszystkich wydarzeń jest zawsze wyprawa.
Ponieważ „Komentarze do dzieł barda Estora” były częściowo spalone, w pierwszej wersji „Smoczej Zguby” zrobiłem pewne założenia co do Rozdzielenia, które potem okazały się błędne. I tak: 1) przyjąłem, że magowie pochodzą z Adonaru, podczas gdy tak naprawdę wywodzą się ze świata zwanego Vadaria; 2) uznałem, że draegi zostały uwięzione na Mithgarze z powodu Rozdzielenia, ale okazało się, że było inaczej; 3) odnalazłem całą przepowiednię dotyczącą Kammerlinga (patrz „Srebrny Wilk, Czarny Sokół”) i z niej dowiedziałem się, że w mojej opowieści dotyczącej Wielkiej Wojny był błąd. Poprawiłem te błędy i przepraszam za nie wszystkich czytelników. W przyszłości będę starał się ich unikać. Ponieważ materiały źródłowe są bardzo skąpe, muszę wypełniać luki w tej i innych opowieściach przypuszczeniami, ale zawsze staram się, aby były wierne źródłom.
W prezentowanej opowieści zawarte są odniesienia do wielu wydarzeń historycznych. Tych, którzy są zainteresowani ich szczegółowym opisem, odsyłam do prac wymienionych na skrzydełku okładki.
– Powiedz mi, synu, jakiego koloru jest smok?
– Szkarłatny, mistrzu, zawsze szkarłatny, mimo iż oczom jawi się inaczej.

Rozdział 1
Smok rozpościera skrzydła
Najdłuższa noc, 3E8
[Wiele stuleci temu]
Sleeth otworzył wielkie, żółte oczy; długie, pionowe źrenice za przejrzystymi membranami rozszerzyły się w hebanowej ciemności. Ogromny rozwidlony język wysuwał się raz po raz, badając czerń jaskini. Pusto. Z ostrych kłów skapywała ślina, a tam, gdzie dotknęła ziemi, syczała i zmieniała się w rozpuszczającą kamień pianę. A ślina ciekła Sleethowi mocno, bo był wściekle głodny, jednak tej nocy zamierzał napełnić sobie brzuch zupełnie inną zdobyczą.
Sleeth poruszył potężnym cielskiem i zaczął pełzać przed siebie. Długie szpony zaciskały się na kamieniach, mocarne nogi niosły go ku wylotowi jaskini. Lśniło tam słabe światło, więc Sleeth zbliżał się do niego ostrożnie, choć wiedział, że poświata pochodzi od gwiazd i księżyca. Ciążyła na nim Klątwa i krok w kierunku słońca oznaczał krok ku śmierci.
Zapadła najdłuższa noc; Sleeth wystawił pysk na czyste, lodowate, zimowe powietrze. Wokół niego strzelały w niebo pokryte lodem szczyty ponurych Kłów Gronu, jakby chciały nabić świecące na niebie gwiazdy na swe wierzchołki. Sleeth popatrzył na firmament: noc zapadła zaledwie godzinę temu, zostało mu więc dużo czasu.
Wysunął się z jaskini na szeroką półkę skalną. Przed nim pionowo w dół, ku ciemnościom, opadała kamienna ściana. Srebrzysta poświata wypływająca spoza czarnych szczytów obmywała jego grzbiet pokryty zachodzącymi na siebie łuskami, jego niezniszczalną zbroję. Olbrzymie mięśnie napięły się i z rykiem, który długo jeszcze rozbrzmiewał echem wśród oblodzonych szczytów, Sleeth wzbił się w powietrze; rozłożyste skórzaste skrzydła uniosły go ku kryształowo czystemu niebu i gwiazdom.
Wzbijał się coraz wyżej, zataczając koła, aż wreszcie zawisł ponad szczytami. Potem skierował się na zachód, ku zboczom Gronu, a jego wielkie skrzydła łopotały na wietrze.
Strzeż się, ludu Mithgaru: oto nadciąga smok!
1 2 3 7 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Kolejne świata ratowanie
— Jarosław Loretz

Krótko o książkach: Listopad 2002
— Tomasz Kujawski, Jarosław Loretz, Eryk Remiezowicz, Joanna Słupek

„Podróż” na podróż
— Jarosław Loretz

Krótko o książkach: Październik 2002
— Wojciech Gołąbowski, Jarosław Loretz, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.