Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Andrzej Pilipiuk
‹Księżniczka›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKsiężniczka
Data wydania20 czerwca 2004
Autor
Wydawca Fabryka Słów
CyklKuzynki Kruszewskie
ISBN83-89011-35-2
Format270s. 125×195mm
Cena26,99
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Księżniczka

Esensja.pl
Esensja.pl
Andrzej Pilipiuk
Zapraszamy do lektury fragmentu przygotowywanej do druku powieści Andrzeja Pilipiuka zatytułowanej „Księżniczka”. Ukaże się ona nakładem wydawnictwa Fabryka Słów.

Andrzej Pilipiuk

Księżniczka

Zapraszamy do lektury fragmentu przygotowywanej do druku powieści Andrzeja Pilipiuka zatytułowanej „Księżniczka”. Ukaże się ona nakładem wydawnictwa Fabryka Słów.

Andrzej Pilipiuk
‹Księżniczka›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKsiężniczka
Data wydania20 czerwca 2004
Autor
Wydawca Fabryka Słów
CyklKuzynki Kruszewskie
ISBN83-89011-35-2
Format270s. 125×195mm
Cena26,99
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Mumia egipskiego kapłana
Wejścia do sal ekspozycyjnych na piętrze broniły solidne drzwi oraz bardzo wymyślny alarm. Agentka długo oglądała skrzynki bezpiecznikowe. Wreszcie przecięła kilka kabli i zajęła się zamkiem. Sforsowanie przejścia zajęło jej trzy godziny.
Alchemik spojrzał na zegarek.
– Pierwsza w nocy – powiedział.
– Robię, co mogę – wycedziła.
– Wiem…
Weszli do środka. Po lewej stronie znajdowała się ekspozycja egipska. Znowu zamki i alarmy. Teraz poszło trochę łatwiej, znała już ogólny schemat. Sala ekspozycyjna tonęła w ciemności. Musieli uważać, by nie wpaść na którąś z gablot. Jeszcze jedne drzwi.
– Jesteśmy na miejscu – ucieszył się Alchemik.
Katarzyna zakleiła kamerę dozorującą czarnym plastrem. Jak się okazało, pomieszczenie nie miało okien, więc agentka spokojnie zapaliła światło.
– O, w mordę! – krzyknęła zduszonym głosem.
Sala sprawiała wrażenie podziemi egipskiego grobowca. Ściany pomalowano na czarno, oświetlenie było dyskretne, punktowe. Blask halogenków wydobywał z mroku gabloty pod ścianami, kolekcję odłamków stel nagrobnych oraz wyeksponowane pośrodku sarkofagi i mumie. Zabezpieczono je solidnie, nakrywając ostrosłupowymi „akwariami”…
– Mistrzu, co zamierzasz zrobić? – zaniepokoiła się Stanisława.
– „Księga Tota” przepadła. Ale ten sarkofag zawiera szczątki Merefa-Neczer-Tota – głównego kapłana świątyni tego boga w Heliopolis.
– Nekromancja. – Na jej twarzy odmalowało się skrajne obrzydzenie.
– Ależ skąd. Po prostu, wykorzystując jego ciało jako most w czasie, zadamy mu kilka pytań…
– Robiłeś to już kiedyś? – zaniepokoiła się Monika.
– Jeszcze nie – westchnął – ale mam bardzo dobry podręcznik. – Potrząsnął kserokopią „Księgi Uchylonych Wrót”. – Jesteśmy w stanie…
– Cofnąć go na kilkanaście minut do czasu, gdy był żywy, a jednocześnie sprawić, że nadal będzie się znajdował tutaj – zgadywała Stanisława.
– Teraz dopiero twoje pomysły trącą nekromancją – zgromił ją. – Nie, on zostanie w swoim czasie, a my w swoim, stworzymy tylko most, przejście pomiędzy epokami.
– To brzmi dość zawile. – Księżniczka poskrobała się po nosie. – Dziura w czasie?
– Coś tak jakby.
– Nie wessie nas?
– Nie.
– Na ile liznęłam archeologii – odezwała się Katarzyna – to nie ma tu jego mózgu. Egipcjanie wyciągali go w kawałkach przez nos i pakowali osobno do urny kanopskiej…
– To bez znaczenia. Mózg jest tylko narzędziem, jaźń przebywa gdzie indziej – uspokoił ją. - Zresztą zajrzymy do chwili, gdy jeszcze znajdował się w jego głowie. Do dzieła.
Zbadała dolną listwę szklanego sarkofagu i odnalazła zamki. – Ciężka sprawa – westchnęła. – Godzina roboty. I niezależny alarm…
– Wobec tego zrobimy inaczej – zaproponował. – Wytnij tylko dziurę w szkle, żeby dało się zdjąć wieko trumny i pogadać. Rytuał uchylenia wrót odprawimy tutaj…
– Czasem zastanawiam się, jak to robisz, Mistrzu, że bez szemrania wykonujemy wszelkie twoje polecenia – mruknęła, wyjmując z kieszeni nieduże pudełko. – Nawet te skrajnie idiotyczne…
– Zapewne posiadam jakiś autorytet – zażartował.
– To nie diamentem?
– Lancet ultradźwiękowy jest lepszy.
Szybko wykonała odpowiednią dziurę. Na szczęście drewniana, złocona trumna nie była zabezpieczona dodatkowym alarmem… Alchemik nachylił się, do połowy niknąc w otworze. Uniósł antropoidalne wieko i zsunął je na bok.
– Ups – wyrwało się Katarzynie.
Czytała, że przed paru laty mumie ze zbiorów krakowskich badał zespół znanego warszawskiego egiptologa, profesora Niwińskiego. Trzeba przyznać, że uczeni dobrze wykonali pracę. Mumię po oględzinach zawinięto w nowe szare płótno. Z zawoju wystawała tylko głowa kapłana. Żółta czaszka szczerzyła zęby, skóra i mięśnie były wyschnięte i w wielu miejscach popękały aż do kości.
– Ten już chyba nic nam nie powie – zauważyła markotnie. – Niewiele z niego zostało…
Alchemik wzruszył tylko ramionami. Z plecaka wydobył paczkę cienkich, cerkiewnych świec, kilka niedużych luster oraz mosiężne foremki do palenia kadzidła. Rozstawił to wszystko wokoło sarkofagu i zapalił świece. Dym zasnuł szybko środek sali. Płomienie i ich odbicia
w lustrach stały się odrobinę nierzeczywiste. Mistrz, spoglądając do kartki, czytał na głos monotonne, hebrajskie inkantacje.
Mumia drgnęła i nagle nabrała życia. Spodziewali się, że będzie to wyglądało jak w kiepskim horrorze, a tymczasem nieboszczyk odzyskał ciało natychmiast. Był postawny, mięśnie napięły się pod płótnem. Na spaloną słońcem i osmaganą przez wiatry twarz padało światło nie posiadające żadnego źródła. Światło słonecznego poranka sprzed dwóch tysięcy lat.
– O, do licha. – Michał obejrzał się i stwierdził, że wszystkie dziewczyny uciekły. Klnąc pod nosem, przeszedł do sąsiedniej sali i wywlókł księżniczkę spod gablotki.
– Spokojnie, on i tak nie żyje – powiedział. – A czas ucieka. Musimy go zapytać o „Księgę Tota”…
Wzdrygnęła się, ale pozwoliła się poprowadzić. Proces uchylenia wrót dobiegł końca. Kapłan leżał i patrzył zupełnie przytomnie. Najwyraźniej zainteresowała go żarówka oświetlająca gablotę.
– Widzi nas? – Katarzyna na wszelki wypadek położyła dłoń na kolbie rewolweru.
– Tak. Jesteśmy dla niego jak półprzejrzyste duchy. Nakładają mu się dwie rzeczywistości. Widzi zarysy przedmiotów z naszego czasu i może od biedy ich dotknąć, a pod palcami poczuje fakturę… No i oczywiście słyszy. Pytaj. „Księga Tota”, druga droga.
Księżniczka z obawą pochyliła się nad sarkofagiem. Uśmiechnęła się do kapłana słodko, ale jego twarz pozostała ponura. Zadała pytanie po koptyjsku, długi i melodyjny trel… Kapłan odwarknął w odpowiedzi dłuższą tyradę. Jego głos brzmiał głucho, jakby z oddali. Poczuli dzielącą ich otchłań czasu.
– Mistrzu, nie rozumiem tego, co mówi.
– Jak to!?
– Koptyjski, który znam, dość drastycznie różni się od staroegipskiego… Od jego czasów upłynęło półtora tysiąca lat. Niektóre słowa są podobne, ale czy znaczą to samo…
– Spróbuj.
Wygłosiła kolejne zapytanie, starannie akcentując poszczególne słowa. Kapłan spojrzał na nią ze złością. Odwarknął coś w odpowiedzi.
– Co mówi?
– Chyba zrozumiał, ale z jego odpowiedzi wyłapałam tylko słowa „święte” i „tajemnice”.
– Chyba po prostu wie, ale nie chce odpowiedzieć – zauważyła Stanisława, która ostrożnie stanęła w drzwiach.
– I nie należy się dziwić. To były ich najpilniej strzeżone sekrety… Może trzeba było przebrać się za egipskich bogów?
– Tego nie przewidziałem. – Alchemik zwichrzył sobie włosy na głowie. – No trudno, spróbuj go przekonać.
W tym momencie coś zawyło rozdzierająco.
– Psiamać, alarm!
koniec
4 czerwca 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Nieustraszeni pogromcy urzędników
— Agnieszka Szady

Tegoż twórcy

Zbierając okruchy przeszłości
— Wojciech Gołąbowski

O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski

Ani śmieszno, ani straszno
— Wojciech Gołąbowski

Krótko o książkach: Nie jedzcie bajkowych kucyków
— Wojciech Gołąbowski

Dwupak tematyczny: Bez trzymanki
— Wojciech Gołąbowski

Kram z pomysłami
— Agnieszka Szady

Esensja czyta: Wrzesień 2012
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka, Agnieszka Szady

Esensja czyta: Listopad 2010
— Jędrzej Burszta, Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek , Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski

Mała Esensja: Dziennik, czyli co zjadłem dziś na śniadanie i dlaczego podrapałem się za lewym uchem
— Jakub Gałka

Wyższe stadia stanu podgorączkowego
— Michał Kubalski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.