Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Stephenie Meyer
‹Zmierzch›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZmierzch
Tytuł oryginalnyTwilight
Data wydania29 marca 2007
Autor
Wydawca Wydawnictwo Dolnośląskie
CyklZmierzch
ISBN978-83-7384-632-6
Format416s. 130×205mm
Cena29,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Raz, dwa, Edward już cię ma! – redaktorki Esensji omawiają „Zmierzch”

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 »

Agnieszka Hałas, Anna Kańtoch, Magdalena Kubasiewicz, Anna Nieznaj

Raz, dwa, Edward już cię ma! – redaktorki Esensji omawiają „Zmierzch”

Stephenie Meyer
‹Zaćmienie›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZaćmienie
Tytuł oryginalnyEclipse
Data wydania15 kwietnia 2008
Autor
PrzekładJoanna Urban
Wydawca Wydawnictwo Dolnośląskie
CyklZmierzch
ISBN978-83-245-8609-7
Format552s. 130×205mm
Cena34,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
A jego relacje z Bellą?
Agnieszka Hałas: Między Bellą a Edwardem jest coś, co nie posiada rozsądnego odpowiednika w realnym życiu. Wzajemna fascynacja ofiary i drapieżnika przemnożona przez pożądanie męsko-damskie, na tyle silne, że graniczy z obłędem – na myśl przychodzą mi Tristan i Izolda – tylko czemu ciągle słyszymy zapewnienia, że to jest wielkie, wzniosłe, wspaniałe uczucie? W prawdziwym życiu ten cały piękny, wyidealizowany wymiar byłby fikcją, a naprawdę mielibyśmy – bo ja wiem? Faceta z obsesją kontroli nad partnerką i dziewczynę z syndromem sztokholmskim?
Magdalena Kubasiewicz: Nie mogłam zrozumieć, co ich właściwie łączy. Przecież oni nie mieli ze sobą kompletnie nic wspólnego. Większość dialogów między nimi wypadała sztucznie, zresztą nic dziwnego, bo o czym mieliby rozmawiać? W dodatku relacje Edwarda i Belli nie wydają mi się zdrowe. Wkradanie się nocą do sypialni, śledzenie ukochanej oczyma innych z jego strony. Z jej – gotowość do dania się zamordować, byleby mieć szansę na przebywanie z „ukochanym”. Właściwie w zachowaniu Belli i Edwarda więcej jest objawów uzależnienia niż uczucia.
Agnieszka Hałas: Jeśli wampiryczne pragnienie krwi miałoby być – jak twierdzą niektórzy, przypominając, że Meyer jako mormonka ma konserwatywne poglądy na sferę płciową – metaforą groźnego pożądania seksualnego, to ja przepraszam. Edward czuje niebezpieczną żądzę, potencjalnie śmiercionośną dla partnerki (!), ale z tym szlachetnie walczy, Bella jest od niego o tyle słabsza fizycznie, że wszystko zależy wyłącznie od jego samokontroli… Dobrze, rozumiem problem, że dziewczyna ma siedemnaście lat i trzeba wpajać młodzieży rozsądne wzorce zachowań… Ale może jednak nie w taki sposób. Nie poprzez metafory: facet-drapieżnik i kobieta-ofiara. Bo w realnym świecie są ludzie, bardzo chorzy ludzie, dla których miłość oznacza ekstremalne pragnienie posiadania kogoś na własność, stopienia się z ukochaną osobą w jedno. W Japonii żyje taki pan, nazywa się Issei Sagawa, który w młodości zakochał się w koleżance ze studiów, zabił ją i zjadł. A ponieważ miał wpływowego tatusia, nawet nie poszedł za to do więzienia. Spędził trochę czasu w psychiatryku i wyszedł na wolność.
Anna Kańtoch: Wiesz, że w twoim opisie ta historia wypada znacznie ciekawiej niż w oryginale? :) Gdyby „Zmierzch” był czymś w rodzaju „Nocnego portiera” w wersji fantasy (film opowiadający o związku oficera SS i więźniarki obozu koncentracyjnego) to prawdopodobnie podobałby mi się znacznie bardziej, choć pozostaje pytanie, czy wtedy byłaby to powieść stosowna dla młodzieży. Problem w tym, że dla mnie Edward nie jest groźnym i zarazem fascynującym drapieżnikiem, ale po prostu niesympatycznym nastolatkiem z gatunku takich, od których lepiej trzymać się z daleka. A Bella jest za mało ciekawa, żeby ta historia mogła „zagrać”.
Anna Nieznaj: Właśnie dokładnie to samo narzuciło mi się, kiedy już przestałam myśleć „Rany, ale to nuuudne, ile do końca?”, a zaczęłam jak stara ciotka analizować, czy to odpowiednie dla młodych panien. I właśnie niezbyt odpowiednie, bo myli dwie zupełnie różne rzeczy: mogłaby to być świetna, mroczna książka o niebezpiecznym związku, z zakończeniem tragicznym lub zaskakująco poprowadzonym happy endem (w końcu siedemnastolatka to już dorosły czytelnik), ale autorka próbuje pisać to jako klasyczny romans. W klasycznym romansie przeszkody są zazwyczaj typu „on bogaty, ona biedna”, „co powiedzą ciotki”, a nie „on mnie może zjeść”! Bella idzie jak ćma do światła – i dostaje za to same nagrody (a w każdym razie główną nagrodę w postaci WNM = Wielka Nieskończona Miłość). Ryzykowne przesłanie… Nie dziwię się, że dziewczyny zaczytują się „Zmierzchem”, bo mają tu dużo dość odważnej (jak na ich pierwszą „dorosłą” książkę), działającej na wyobraźnię erotyki – właśnie takiej niespełnionej, opartej na podsycaniu pragnień. Jednak kodowanie młodej czytelniczce, że seks to zagrożenie, ale że opłaca się temu niebezpieczeństwu poddać, to nie jest moim zdaniem dobry pomysł. Zdrowa relacja nie jest zagrożeniem, a niezdrowych nie należy podejmować.
Jakie są, naszym zdaniem, wady „Zmierzchu”?
Magdalena Kubasiewicz: Kiepski styl, brak fabuły, sprowadzanie miłości do zachwycania się urodą/zapachem, plastikowe postacie, głupota Belli, wampiry błyszczące w słońcu, fakt, że pierwszy tom mógłby nosić tytuł „Zmierzch – Poradnik, jak zostać ofiarą psychopaty”. I tak dalej.
Agnieszka Hałas: Niespójna moralnie, specyficznie rozumująca (miłość do Edwarda jest w jej oczach ważniejsza niż wszystko inne) główna bohaterka. Recenzenci na Zachodzie bardzo to wytykali. Poza tym nadludzkość wampirów sprawia, że dysproporcja między Bellą a Edwardem jest olbrzymia i irytował mnie ten układ, zwłaszcza momenty, kiedy Edward na przykład nosi Bellę na plecach. Dodatkowo zniesmaczyło mnie, że część bajeczności Cullenów polega na tym, że są zamożni i jeżdżą drogimi autami. Brak fabuły to chyba za dużo powiedziane, ale dłużyzny nużyły. Gdy chodzi o styl, czytałam oryginał i określiłabym styl jako „przezroczysty”. Poprawne zdania, jedyne, do czego bym się przyczepiła, to rozwlekłość. Ale ci, którzy stawiają Stephenie Meyer jako pisarkę na równi z J.K. Rowling, moim zdaniem na wyrost komplementują Meyer i ciężko obrażają Rowling, która pisze o niebo barwniej, inteligentniej i dowcipniej.
Anna Kańtoch: Chyba najbardziej przeszkadzał mi brak pomysłu na to, „o czym to właściwie ma być, poza tym, że się kochają choć nie powinni”. Bo widać, że przeszkody stające na drodze miłości nastolatki i wampira to za mało, żeby zapełnić kilkaset stron, w pierwszej części np. już gdzieś w dwóch trzecich fabuły okazuje się, że właściwie cała historia śmiało mogłaby skończyć się happy endem. Ona dowiedziała się o jego wampiryzmie i nie ma nic przeciwko, a poza tym zaakceptowała ją jego rodzina, on z kolei pogodził się z tym, że zakochał się w ludzkiej dziewczynie, oficjalnie „chodzą ze sobą” i jest OK – a autorce nie pozostaje nic innego, jak tylko wyciągnąć z kapelusza „złe wampiry”, które nagle zapragną Belli, żeby reanimować zdychające napięcie.
Anna Nieznaj: Chyba wolę książki, w których miłość rodzi się – jak w życiu – ze wspólnego działania, zaangażowania w jakiś wspólny cel. Albo jak w porządnej komedii romantycznej – z początkowej sprzeczności interesów. Wtedy jest napięcie, wydarzenia niezależne od romansu popychają akcję do przodu, a bohaterowie mają okazję się pochwalić swoją: błyskotliwością, nieprzewidywalnością czy co tam jeszcze Kochankowie Idealni według autorki mieć powinni. Pierwszy tom „Zmierzchu” jest po prostu okropnie nudny. Biologia, angielski, wf, biologia, angielski, wf…
Anna Kańtoch: Mnie uderzył rozdźwięk pomiędzy tym, co deklaruje autorka, a co znajduje się w książce. I tak na przykład Edward opisany jest jako „intrygujący, przystojny, tajemniczy i błyskotliwy”. Czy któraś z was potrafi podać jakikolwiek dowód na jego błyskotliwość? Jest wspomniane, że Edward wyraża się w sposób staroświecki – i też za diabła tego nie widać w dialogach (chyba że to wina tłumacza?). Z kolei Edward zachwyca się Bellą, która „wciąż go zaskakuje” a przecież ta dziewczyna absolutnie nic nieprzewidywalnego nie robi. O miłości idealnej, która tak naprawdę jest nieszczególnie zdrowym związkiem nawet nie wspominam…
« 1 2 3 4 »

Komentarze

« 1 2
01 IX 2012   16:39:20

Trochę późno włączam się do dyskusji, ale... Dla mnie saga jest fenomenem samym w sobie. Każdy wie, że ta książka jest głupia, że wiele rzeczy nie trzyma się w niej kupy, że nie ma tam praktycznie żadnej akcji, a i tak stado kobiet oszalało na jej punkcie. Jako matematyk z zawodu podjęłam się dogłębnej analizy tej powieści, a zresztą nie tylko Zmierzchu, rozłożyłam na czynniki pierwsze również kilka innych książek z list bestsellerów. Wniosek był jeden - można na poczytną powieść ułożyć matematyczny wzór zawierający określone elementy. Porwałam się na szaloną rzecz i napisałam powieść pod ułożony przez siebie wzór. Nie wiem, czy uzyskałam pożądany efekt, wiem jedynie, że miałam przy pisaniu niezłą zabawę. A wracając do "Zmierzchu". Kluczem do popularności tej powieści jest władowanie w nią przez autorkę emocji. Ta powieść ocieka wręcz pożądaniem i subtelną erotyką. To właśnie się sprzedało, a nie fabuła, czy styl.
Zapraszam do siebie (uwaga spam): http://polapanearisjanskifiolet.manifo.com/

« 1 2

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja czyta: IV kwartał 2008
— Artur Chruściel, Ewa Drab, Jakub Gałka, Daniel Gizicki, Anna Kańtoch, Paweł Sasko, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Umieranie w śniegu
— Anna Nieznaj

Uśmiech towarzyszki Kamli
— Anna Nieznaj

Czy książki czytają ludzi? Autorzy kontra czytelnicy
— Agnieszka Hałas, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Pralinka na mroczne czasy
— Anna Nieznaj

Człowiek, pies i śmierć
— Agnieszka Hałas

Obcy z głębin
— Anna Nieznaj

Życie seksualne profesorów
— Agnieszka Hałas

Prywatne dramaty
— Anna Nieznaj

W niewoli bóstwa i jego skrzydlatych
— Anna Nieznaj

Absolutnie uroczy dżentelmen
— Anna Nieznaj

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.