Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Orlando Figes
‹Crimea›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCrimea
Data wydania2 czerwca 2011
Autor
Wydawca Penguin Books
ISBN978-0141013503
Format608s. 194×130mm
Cena12,99£
Gatunekhistoryczna
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Cudzego nie znacie: Ach, cóż za wspaniała wojna
[Orlando Figes „Crimea” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wojna krymska uznawana jest za najważniejszy dziewiętnastowieczny konflikt, w którym udział wzięła Wielka Brytania. Choć Brytyjczycy nie byli ani jedyną, ani szczególnie zaangażowaną stroną walczącą przeciwko Rosji, to właśnie w Anglii pamięć o tych kilku latach wojny przetrwała najsilniej. „Crimea” Orlando Figesa stanowi próbę spojrzenia na tę „wojnę o nic” z nieco szerszej perspektywy. Czy jest to próba udana?

Miłosz Cybowski

Cudzego nie znacie: Ach, cóż za wspaniała wojna
[Orlando Figes „Crimea” - recenzja]

Wojna krymska uznawana jest za najważniejszy dziewiętnastowieczny konflikt, w którym udział wzięła Wielka Brytania. Choć Brytyjczycy nie byli ani jedyną, ani szczególnie zaangażowaną stroną walczącą przeciwko Rosji, to właśnie w Anglii pamięć o tych kilku latach wojny przetrwała najsilniej. „Crimea” Orlando Figesa stanowi próbę spojrzenia na tę „wojnę o nic” z nieco szerszej perspektywy. Czy jest to próba udana?

Orlando Figes
‹Crimea›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCrimea
Data wydania2 czerwca 2011
Autor
Wydawca Penguin Books
ISBN978-0141013503
Format608s. 194×130mm
Cena12,99£
Gatunekhistoryczna
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Dlaczego „wojnę o nic”? Zarówno dla Francji, jak i Wielkiej Brytanii, zaangażowanie w ochronę swoich interesów w Turcji nie usprawiedliwiało wysyłania kilkudziesięciu tysięcy wojsk na Krym. Po początkowych sukcesach odniesionych przez armię turecką na Bałkanach, które doprowadziły do wycofania się wojsk rosyjskich z tych terenów, podpisanie pokoju pozwalającego uniknąć dalszych walk było bardziej niż prawdopodobne. Niestety, honor zachodu domagał się satysfakcji. Mimo licznych prób zawarcia rozejmu, wszystkie spaliły na panewce w skutek bojowego nastawienia Francuzów i Brytyjczyków.
Figes bardzo zręcznie i szczegółowo kreśli początki europejskiego konfliktu, którego korzenie sięgają osiemnastego wieku i traktatów zawartych między Rosją pod rządami Katarzyny II a Turcją. Sformułowane w sposób bardzo ogólnikowy pozwalały carom na mieszanie się w wewnętrzne sprawy Imperium Ottomańskiego aż do połowy dziewiętnastego wieku. Najlepszym przykładem takiej polityki jest rosyjska interwencja podczas węgierskiej wiosny ludów, która była powiązana ze sprawą kontroli nad Mołdawią i Wołoszczyzną, księstwami znajdującymi się oficjalnie pod zwierzchnictwem tureckim. Wzrost rosyjskiego imperializmu w ostatnich latach panowania Mikołaja I oraz popularność panslawizmu wśród elit dworskich, doprowadziły do dalszych prób wywierania wpływu na Turcję. W latach 50. XIX wieku głównym celem Rosji stała się ochrona interesów ludności prawosławnej zamieszkującej przyszłego „chorego człowieka Europy”.
Ilość miejsca poświęcona polityce europejskiej poprzedzającej wybuch wojny pełni kluczową rolę w zrozumieniu tego konfliktu. Dla Francji Napoleona III (który doszedł do władzy zaledwie kilka lat wcześniej) wojna z Rosją była kwestią prestiżu i powrotem do tradycji Bonapartego. Dla Wielkiej Brytanii kluczowe było zachowanie swoich interesów w Turcji oraz powstrzymanie niebezpiecznego wzrostu potęgi rosyjskiej na Morzu Czarnym, Bałkanach i na Kaukazie. Choć radykałowie pokroju Urqharta starali się doprowadzić do wybuchu wojny angielsko-rosyjskiej jeszcze w latach trzydziestych, potrzeba było czasu, nim rząd brytyjski i sytuacja europejska dojrzeje do idei przerysowania mapy Europy kosztem Rosji.1) Niestety, przebieg wojny oraz antywojenne nastawienie Austrii uniemożliwiły planowane przez Plamerstona i Napoleona zmiany na większą skalę.
Gdy przychodzi do opisu konfliktu, Figes stara się zachować uniwersalne podejście. Początkowo poświęca równie dużo miejsca stronie rosyjskiej, co połączonym siłom brytyjskim, francuskim i tureckim. Po ich lądowaniu na Krymie kreśli bardzo wyraźne różnice między poszczególnymi wojskami, ich sytuacją oraz zaradnością żołnierzy. Szczególnie interesująco przedstawia się pierwsza zima na wzgórzach wokół Sewastopola, podczas której Francuzi radzili sobie o wiele lepiej od nieprzyzwyczajonych do takich warunków Brytyjczyków. Zamiast samemu zadbać o swój wikt i opierunek, czekali oni aż rozbudowana machina administracyjna i biurokratyczna dostarczy im niezbędnego zaopatrzenia. Wojna krymska ukazała słabość angielskiej armii nie tylko wśród zwykłych szeregowców, ale też wśród kadry oficerskiej, która nie była w stanie podjąć żadnych zdecydowanych działań przeciw Rosjanom, a nawet wprost ignorowała rozkazy przychodzące z Londynu. Co gorsze, w związku z przewagą liczebną Francuzów, Brytyjczycy byli stale uzależnieni od swoich sojuszników w prowadzeniu jakichkolwiek działań zaczepnych.
Epizodem, który odcisnął stałe piętno na brytyjskiej historii tej wojny, była bitwa pod Bałakławą oraz słynna szarża lekkiej brygady kawalerii. Powszechnie uważana za dowód prawdziwego heroizmu i poświęcenia angielskich żołnierzy, była w istocie jedną wielką klęską wynikającą w niejasnych rozkazów. Głównodowodzącemu armii (ponad siedemdziesięcioletniemu generałowi Reglanowi) chodziło o odzyskanie kilku straconych podczas starcia dział, a jego podwładni rzucili się do ataku na umocnione pozycje rosyjskiej artylerii. Choć szarża lekkiej brygady zaskoczyła Rosjan, którzy salwowali się ucieczką, nie przyniosła żadnego skutku: po zdobyciu umocnień, z braku dalszych rozkazów, kawalerzyści wycofali się pod ogniem nieprzyjaciela, ponosząc wysokie straty.
Obok doskonale przedstawionych realiów wojny krymskiej, Figes popełnia dwa dość istotne błędy. Po pierwsze nie trzyma się obranego na samym początku kierunku i z czasem poświęca coraz mniej miejsca zmaganiom innych narodowości, koncentrując się wyłącznie na działaniach Brytyjczyków. Biorąc pod uwagę, że wcześniej z powodzeniem opisywał rolę pełnioną przez wojska francuskie, a także to, że do wojny dołączyli później Piemontczycy (nie wspominając o solidnym korpusie tureckim, o którym napisano bardzo niewiele), zmiana jest bardzo widoczna. Po drugie, wojna krymska przedstawiona na kartach książki ogranicza się do wielkiej europejskiej dyplomacji oraz oblężenia Sewastopola. Nieliczne inne epizody (początkowe starcia na Bałkanach czy ofensywa rosyjska na Kaukazie) omówione są bardzo pobieżnie.
Czy mimo tych niedociągnięć dołączam do głosu krytyków wychwalających „Crimea” pod niebiosa? Czy mamy tu do czynienia z „cudowną”, „mistrzowską” i „poruszającą” (cytując blurby z okładki) książką? Nie ukrywam, że jak na połączenie profesjonalnego podejścia do tematu z popularną otoczką opracowanie Figesa sprawdza się znakomicie: jest przystępne, a przy tym obfitujące w historyczne konkrety. Jednak wraz z rozwojem wydarzeń równowaga zostaje zachwiana i całość w końcowych rozdziałach zostaje zdominowana przez popularną interpretację historii.
Słoń a sprawa polska
Choć Figes przedstawia wojnę krymską z typowo brytyjskiej perspektywy, wątki Polski i Polaków biorących w niej udział pojawiają się w książce nader często. O ile jednak główny temat został przez autora potraktowany wyjątkowo szczegółowo, to przewijające się kwestie Polski są albo wyjątkowo niedokładne (jak choćby sugestia, że po kongresie wiedeńskim Królestwo Polskie było niezależnym państwem), albo zbyt skrótowe (wspomnienie kilkunastu tysięcy [sic!] polskich żołnierzy walczących po stronie Turcji). Za najbardziej intrygujące uważam wspominane w przynajmniej kilku miejscach plany Palmerstona i Napoleona III odnoszące się do wojny powszechnej, w której kluczowym punktem miałoby być odrodzenie Polski jako trefy buforowej między carską Rosją a „cywilizowanym” zachodem. Jest to o tyle interesujące, że dwadzieścia pięć lat wcześniej ten sam Palmerston odnosił się krytycznie względem powstania listopadowego. Ze zrozumiałych powodów Figes nie zagłębia się w niuanse sprawy polskiej.
koniec
5 maja 2012
1) David Urquhart w porozumieniu z polskimi emigrantami zorganizował kilka transportów broni dla czeczeńskich rebeliantów na Kaukazie, powodując bardzo poważny incydent dyplomatyczny. Skutkiem tego było jego odwołanie z Konstantynopola (gdzie pracował w brytyjskiej ambasadzie) i długoletnia nienawiść do brytyjskiego ministra spraw zagranicznych, Lorda Palmerstona, którego Urquhart oskarżał o szpiegostwo na rzecz Rosji.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.