Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kazimierz Orłoś
‹Dom pod Lutnią›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDom pod Lutnią
Data wydania19 kwietnia 2012
Autor
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-04906-8
Format332s. 145×205mm
Cena32,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Arkadia tylko pod Lutnią
[Kazimierz Orłoś „Dom pod Lutnią” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kazimierz Orłoś kolejny raz sięga po tematy proste i opisuje je w soczysty, pełen wyrafinowania sposób. Bohaterowie powieści szybko zjednują przyjaźń czytelnika, a fabuła – choć nie skrząca się akcją – pozwala mu uciec w malowniczy krajobraz Mazur i pochylić się nad sprawami w życiu najważniejszymi.

Paweł Micnas

Arkadia tylko pod Lutnią
[Kazimierz Orłoś „Dom pod Lutnią” - recenzja]

Kazimierz Orłoś kolejny raz sięga po tematy proste i opisuje je w soczysty, pełen wyrafinowania sposób. Bohaterowie powieści szybko zjednują przyjaźń czytelnika, a fabuła – choć nie skrząca się akcją – pozwala mu uciec w malowniczy krajobraz Mazur i pochylić się nad sprawami w życiu najważniejszymi.

Kazimierz Orłoś
‹Dom pod Lutnią›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDom pod Lutnią
Data wydania19 kwietnia 2012
Autor
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-04906-8
Format332s. 145×205mm
Cena32,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Joanna – którego męża aresztowało UB – przyjeżdża wraz z synem Tomkiem na Mazury. Tutaj, w niewielkiej miejscowości Lipowo, mieszka jej ojciec, pułkownik Bronowicz. Kobieta, chcąc uchronić dziecko przed problemami powojennej Warszawy i czujnym okiem totalitarnej władzy, zostawia Tomka w malowniczej rezydencji byłego wojskowego. Chłopak – z początku niechętny wobec nowego środowiska i noszący w sobie jeszcze smutek z powodu rozstania z matką – szybko zadomawia się w Lipowie, które niedługo potem staje się dla niego locus amoenus. Tutaj uczy się konnej jazdy, oswaja ze zwierzętami, spędza czas na zabawie z rówieśnikami, zaczyna naukę w lokalnej szkole i – co najważniejsze – zapomina o dawnym życiu w Warszawie.
Pułkownik Bronowicz przyjechał do Lipowa zaraz po wojnie. Długi pobyt na froncie nadszarpnął jego stosunki z żoną. Skonstatowawszy, że nie potrafi kontynuować nieudanego małżeństwa, wyemigrował na Mazury i tam osiadł. Urszula – dowiedziawszy się, że mężczyzna szuka gospodyni domowej – zaoferowała swoje usługi i zamieszkała u pułkownika. I na kobiecie wojna odcisnęła swe piętno – dwaj jej bracia skończyli w sowieckiej niewoli. Do Bronowicza przybywa wraz z córką Zuzi. Nie wiadomo jednak, kto jest ojcem dziewczynki. Pułkownika i gosposię łączy więc niewygodna przeszłość, od której próbują się uwolnić i od której uciekają w miłość.
Dom w Lipowie staje się dla triady głównych bohaterów – małego Tomka, pułkownika Bronowicza oraz gosposi Urszuli – azylem, w którym schowali się przed przeszłością, a także przed rzeczywistością czasów stalinowskich. Tutaj próbują na nowo urządzić swoje życie i odnaleźć szczęście. Sielską egzystencję w Lipowie próbują zaburzyć macki komunistycznej władzy, w okolicznych lasach błąkają się dezerterzy, a niektórzy sąsiedzi krzywo patrzą na związek rozwiedzionego mężczyzny z dużo młodszą kobietą. Nad domem pułkownika zdaje się czuwać konstelacja Lutni, ale czy moc gwiazd oraz więzi pomiędzy domownikami są wystarczająco silne, by przetrwać wszystkie uderzające z zewnątrz sztormy?
Nie sposób nie dostrzec powiązań między biografią autora a fabułą „Domu pod Lutnią” i postacią Tomka, w którym można odnaleźć porte-parole pisarza z lat dziecięcych. Zresztą sam Orłoś nie ukrywa, że powieść obfituje w autobiograficzne wątki – jako dziecko nieraz odwiedzał multikulturowe Mazury, gdzie ludzie mówili w kilku językach, a pomimo tego potrafili odnaleźć nić porozumienia.
„Dom pod Lutnią” zawiera cały katalog pragnień i wartości, do których mniej lub bardziej tęsknimy przez całe życie. Jest tu arkadyjskie dzieciństwo i związana z nim paleta wspomnień oraz zapachów. Jest wielka miłość opisana w sposób wyzbyty z patosu i manifestacyjnego wznoszenia się ponad podziały społeczne i wiekowe. Jest i refleksja nad przemijaniem oraz losem jednostki przedstawiona w metaforycznej biegunowości – młodziutki Tomek i sześćdziesięcioletni pułkownik Bronowicz są uosobieniem początku i końca, młodości i starości. Obaj odnajdują wspólny język. Dziadek staje się dla chłopca ojcem, którego zabrało mu UB. Chłopiec zaś staje się dla dziadka źródłem radości, a także przyczynkiem do reminiscencji wspomnień o jego własnej młodości. Wszyscy razem tworzą zgrany zespół; rodzinę uświęconą nie urzędowymi regulacjami i błogosławieństwem kościoła, a wzajemną bliskością i miłością. I odnajdują szczęście.
Specyficzny jest styl Orłosia. Autor nie sili się na eksperymenty i lingwistyczne fajerwerki, co w połączeniu ze stonowana narracją nie daje monotonii, a jedynie odzwierciedla sielskość, arkadyjskość i bliskość natury, którą odczuwamy przy lekturze wszystkimi zmysłami.
Książka nie zaskoczy czytelnika wydumaną fabułą, bohaterami aspirującymi do miana nadludzi i nagłymi zwrotami akcji. Wręcz przeciwnie. Silną stroną „Domu pod Lutnią” jest jej spokojna melodia, w którą wsłuchując się, czytelnik może uciec w świat Mazur i, praktykując ten mały eskapizm, oderwać się od szarej codzienności. Orłoś po raz kolejny opisuje w niebanalny sposób tematy trywialne i odnosi sukces.
koniec
18 czerwca 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Najtrudniejsze są proste opowieści
— Michał Foerster

Tegoż autora

Spacery po Bukareszcie
— Paweł Micnas

Śmietnik umysłowy
— Paweł Micnas

Zbrodniarz o dwóch twarzach
— Paweł Micnas

Kresy polskie i opowieści
— Paweł Micnas

O pożytkach miejskich przechadzek
— Paweł Micnas

Literacki gulasz
— Paweł Micnas

Klaser ze znaczkami końca
— Paweł Micnas

Dzika Polska
— Paweł Micnas

Leningrad była kobietą
— Paweł Micnas

Pan z cukrowni
— Paweł Micnas

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.