Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jáchym Topol
‹Warsztat Diabła›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWarsztat Diabła
Tytuł oryginalnyChladnou zemí
Data wydania22 maja 2013
Autor
Wydawca W.A.B.
ISBN978-83-7747-851-6
Format192s. 123×194mm
Gatunekobyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Gdzie diabeł mówi dobranoc
[Jáchym Topol „Warsztat Diabła” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Przyjmuje się, że wszyscy bez wyjątku mieszkańcy powojennej Polski zostali dotknięci wojennymi urazami: śmiercią bliskich, utratą zdrowia, zagrabieniem bądź zniszczeniem dorobku życia czy utratą wiary w ludzi. Do tego obrazu dodać trzeba kolejną zmianę ustroju, ogromną biedę, niepewność jutra, migracje ludności i otrzymujemy z grubsza nakreślony obraz pokolenia drastycznie zranionego wojenną zawieruchą, które swoje lęki i obawy przekazywało dalej.

Jacek Jaciubek

Gdzie diabeł mówi dobranoc
[Jáchym Topol „Warsztat Diabła” - recenzja]

Przyjmuje się, że wszyscy bez wyjątku mieszkańcy powojennej Polski zostali dotknięci wojennymi urazami: śmiercią bliskich, utratą zdrowia, zagrabieniem bądź zniszczeniem dorobku życia czy utratą wiary w ludzi. Do tego obrazu dodać trzeba kolejną zmianę ustroju, ogromną biedę, niepewność jutra, migracje ludności i otrzymujemy z grubsza nakreślony obraz pokolenia drastycznie zranionego wojenną zawieruchą, które swoje lęki i obawy przekazywało dalej.

Jáchym Topol
‹Warsztat Diabła›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWarsztat Diabła
Tytuł oryginalnyChladnou zemí
Data wydania22 maja 2013
Autor
Wydawca W.A.B.
ISBN978-83-7747-851-6
Format192s. 123×194mm
Gatunekobyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
W naukach społecznych proces ten nazywany jest parentyfikacją. Niektórzy badacze zjawiska twierdzą, że dopiero dzieci pokolenia dzisiejszych mniej więcej trzydziestolatków, urodzone w XXI wieku i nie stykające się z wojennymi opowieściami bezpośrednio w domu, mają szanse na życie bez obciążeń, którymi żyli ich antenaci. To oczywiście generalizacja, która nie musi być prawdziwa w każdym jednostkowym przypadku, ale że jest w niej niemało prawdy, potwierdza najnowsza książka Jáchyma Topola.
Czeski prozaik porusza w niej problem poszukiwaczy prycz, jak ich nazywa, czyli tych skażonych wojenną traumą pokoleń urodzonych wiele lat po jej zakończeniu. W okraszony dość brutalną ironią sposób opisuje ich wędrówki po świecie śladem swoich dziadków, ojców i matek, którzy tragedię wojny odczuli na własnej skórze lub zginęli w jej czasie. Jeżdżą do miejsc ludobójstwa, choć „już słyszeli, że (…) nikt im tu nie pomoże zrozumieć, jak się te wszystkie okropieństwa mogły ludziom przydarzyć, ale że nauczą się tutaj ze świadomością całej tej potworności żyć”. Ci urodzeni i wychowani na Zachodzie szukają przyczyn bezradności swoich przodków („[Dlaczego] w odpowiednim czasie nie prysnęli na przykład do NYC…?”), jednocześnie odkrywając niemieszczące im się w głowach podziały w obrębie z pozoru jednolitego tworu, jakim jest Europa Wschodnia – tu brawo dla autora za znakomitą anegdotę o poszukiwaniu owej Europy przez jedną z bohaterek.
Bezimienny główny bohater, wychowany przez ojca żołnierza i matkę z bardzo poważną traumą wojenną, wraca po latach do rodzinnego Terezina, dawnej twierdzy wojskowej zbudowanej pod koniec XVIII wieku przez cesarza Austrii Józefa II. Tu znajdował się nazistowski obóz koncentracyjny i stąd w czasie drugiej wojny światowej ruszały na wschód do innych obozów pociągi z więźniami, głównie pochodzenia żydowskiego. Nie mogąc pogodzić się z chęcią likwidacji pamiątkowej twierdzy przez rząd, młody mężczyzna wraz z Lebem, który w Terezinie się urodził i odbudowanie go stawia sobie za punkt honoru, podejmuje kroki zapobiegawcze. Wspólnie zbierają środki finansowe od możnych tego świata, pozyskują granty, promują sprawę, aby przywrócić dawnej twierdzy wojskowej nie tyle blask, co po prostu porządny wygląd. Na horyzoncie czają się już koparki, które rząd zamierza wysłać w celu zrównania z ziemią terenu. Jednak do Terezina przybywają poszukiwacze prycz i młodzi ludzie z całego świata i organizują się w komunę, spędzając czas na wesołych tańcach, paleniu trawy oraz słuchaniu wspominek Leba, który o Terezinie zna tysiąc historii. Swoista idylla trwa jednak tylko do czasu i w dramatycznych okolicznościach twierdza zostaje odbita z rąk tych, którzy pragnęli zachować o niej pamięć wśród potomnych. Dla bohatera upadek tego miejsca staje się początkiem szczególnej wyprawy. Pod wpływem namów pewnej pary udaje się na Białoruś. Nowi znajomi mgliście go zapewniają, że będzie na miejscu uczestniczył w powstaniu pewnego miejsca pamięci.
Powieść wyraźnie podzielona została na dwie części. Pierwsza jest raczej niespieszna, koncentruje się na przemyśleniach bohatera i jego przyjaciół, w drugiej akcja niespodziewanie rusza galopem, by przez kilkadziesiąt stron gnać na złamanie karku jak w najlepszych powieściach Ludluma, a ostatecznie znów wyhamować. Narracja nadal pozostaje wyjątkowo oszczędna, surowa, a Topol bawi się formą zdania, często go nie domykając, i dialogu, który modeluje w dowolny sposób.
Tytułowy warsztat diabła to zgładzona przez wojska niemieckie w 1943 roku wieś Chatyń, położona na Białorusi, która przez skojarzenia z nazwą Katyń została po wojnie wybrana przez władze sowieckie na miejsce pamięci o pomordowanych, choć było to jedno z wielu miejsc podobnych zbrodni. Był to zabieg propagandowy, mający na celu zatarcie w pamięci ludzkości wspomnienia o mordzie na polskich oficerach, a jednocześnie przerzucenie odpowiedzialności za zbrodnię na żołnierzy niemieckich. Nie przez pryzmat wielkiej polityki powinniśmy jednak patrzeć na powieść Topola, ponieważ czeskiemu pisarzowi zależało bardziej na badaniu jednostek niż narodów.
„Warsztat diabła” to powieść nie tylko o wspólnym doświadczeniu i wspólnej pamięci narodów, które, co autor delikatnie sugeruje, powinny nas łączyć miast dzielić, ale i o sposobach radzenia sobie z nimi. Na mogiłach pomordowanych można zatem na przykład rozkręcić lukratywny biznes, tu za wzór podawane jest muzeum oświęcimskie i inne leżące na zachodzie Europy, zrównać miejsca kaźni z ziemią jak w czeskim Terezinie lub pozostawić wszystko odłogiem i czekać, aż ludzie po prostu zapomną – to z kolei przykład białoruski. Nie tylko o pamięć miejsc tu chodzi, lecz o pamięć indywidualną, o to, co chcemy pamiętać i jak chcemy pamiętać. I czy w ogóle chcemy jeszcze cokolwiek pamiętać.
Wbrew cytowanym na okładce opiniom nie wyczuwam sugerowanej ironii i czarnego humoru w takim stężeniu, o jakim wspominają niemieccy dziennikarze. Topol nie musiał wcale zbytnio koloryzować, by zwrócić uwagę na absurdy rządzące biznesem powojennym. W drugiej części książki, gdy poznajemy szaleńcze plany Białorusina Aleksa na budowę muzeum upamiętniającego zagładę wioski Chatyń, czarnego humoru pojawia się więcej – bo oto stajemy twarzą w twarz z zupełnie nowym pomysłem na biznes ukierunkowany na wspomnianych wcześniej poszukiwaczy prycz. Nie zmienia to jednak faktu, iż odmalowana pod piórem Topola rzeczywistość rzadko śmieszy, zdecydowanie częściej zaś straszy i niepokoi. Aleks mówi między innymi: „Pomnik starego typu, nuda. To już uwagi nowych Europejczyków nie przyciągnie. Popatrz na Polaków, ten ich Katyń! Znowu są krok przed nami! Nakręcili o Katyniu film! A co z naszym Chatyniem? Nikt go nie zna”. A zatem trzeba wybudować coś nowego, szokującego, obudzić ruch turystyczny, niech i na Białoruś jeżdżą poszukiwacze prycz. Bo niby Białoruś gorsza? Pomysł Aleksa na muzeum musi zatem przebić wszystkie inne.
„Warsztat diabła” może, a nawet powinien wzbudzać kontrowersje, prowokować do wielowymiarowej dyskusji, dla której historia będzie jedynie punktem wyjścia, bo w istocie rzeczy rozchodzi się o to, jak radzimy sobie z tragedią, która nas w bezpośredni sposób nie dotknęła. Czy stopniowo nabieramy dystansu do minionych wydarzeń? Czy uczymy się, podobnie jak terezińscy poszukiwacze prycz, oswajać je? Czy chłodne oceny są w obliczu tragedii możliwe i potrzebne? Czy przez wspólne doświadczenia czujemy więź z ościennymi narodami? Czy ich ofiary są mniej cenne, mniej ważne niż nasze? I przede wszystkim jaka płynie nauka z cierpień odczuwanych przez naszych przodków? To pytania, które zdaniem Topola wszyscy powinniśmy sobie od czasu do czasu zadać.
koniec
17 października 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Perły ze skazą: Los bezprizornego człowieka
Sebastian Chosiński

18 V 2024

Choć kilka książek Władimira Maksimowa ukazało się w Polsce (także Ludowej), nie jest on nad Wisłą postacią szczególnie znaną. Co zrozumiałe o tyle, że od początku lat 70. istniał na niego w ZSRR zapis cenzorski. Wczesna nowela „A człowiek żyje…”, w dużej mierze eksplorująca osobiste przeżycia pisarza, to jeden z najbardziej wstrząsających opisów losu człowieka „bezprizornego”.

więcej »

PRL w kryminale: Pecunia non olet
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Za najohydniejsze dzieło w dorobku Romana Bratnego uznaje się opublikowany po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego „Rok w trumnie”. Siedem lat wcześniej autor „Kolumbów” wydał jednak inną książkę. W kontekście tego, czym inspirował się pisarz, być może nawet ohydniejszą. To „Na bezdomne psy”, w której, aby zdyskredytować postać okrutnie zamordowanego Jana Gerharda, Bratny posłużył się kostiumem „powieści milicyjnej”.

więcej »

O miłości, owszem, o detektywach – niekoniecznie
Wojciech Gołąbowski

16 V 2024

Parker Pyne, Hercules Poirot, Harley Quin i pan Satterthwaite… Postacie znane miłośnikom twórczości Agaty Christie wracają na stronach wydanych oryginalnie w Wielkiej Brytanii w 1991 roku zbiorze „Detektywi w służbie miłości” – choć pod innym tytułem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe
— Jacek Jaciubek

Zabójczy ziemniak
— Jacek Jaciubek

Szpiega wynajmę
— Jacek Jaciubek

Suchość w ustach
— Jacek Jaciubek

Wszystkie odcienie szarości
— Jacek Jaciubek

Królestwo za kafelek
— Jacek Jaciubek

Historia wiary znaczona krwią
— Jacek Jaciubek

Człowiek-puzzle
— Jacek Jaciubek

Poprzez góry, poprzez lasy
— Jacek Jaciubek

Misja na Marsa
— Jacek Jaciubek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.