Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Peter Berling
‹Dzieci Graala›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDzieci Graala
Tytuł oryginalnyDie Kinder des Gral
Data wydaniapaździernik 2002
Autor
PrzekładIreneusz Maślarz
Wydawca Książnica
ISBN83-7132-608-4
Format512s. 145x225mm, twarda oprawa
Cena48,-
Gatunekhistoryczna
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

W służbie Graala
[Peter Berling „Dzieci Graala”, Peter Berling „Krew królów” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Peter Berling, którego zafascynowała historia czasów templariuszy, katarów i wypraw krzyżowych, postanowił napisać powieść dziejącą się w tamtych realiach. Przyznam szczerze: nie mam pojęcia, na ile jego epicka saga jest historyczna, a na ile pseudohistoryczna. Sposób nauczania przedmiotu „historia” na długo zniechęcił mnie do jej zgłębiania… Ale nic to. W końcu ma to być recenzja, a nie felieton o poziomie edukacji.

Wojciech Gołąbowski

W służbie Graala
[Peter Berling „Dzieci Graala”, Peter Berling „Krew królów” - recenzja]

Peter Berling, którego zafascynowała historia czasów templariuszy, katarów i wypraw krzyżowych, postanowił napisać powieść dziejącą się w tamtych realiach. Przyznam szczerze: nie mam pojęcia, na ile jego epicka saga jest historyczna, a na ile pseudohistoryczna. Sposób nauczania przedmiotu „historia” na długo zniechęcił mnie do jej zgłębiania… Ale nic to. W końcu ma to być recenzja, a nie felieton o poziomie edukacji.

Peter Berling
‹Dzieci Graala›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDzieci Graala
Tytuł oryginalnyDie Kinder des Gral
Data wydaniapaździernik 2002
Autor
PrzekładIreneusz Maślarz
Wydawca Książnica
ISBN83-7132-608-4
Format512s. 145x225mm, twarda oprawa
Cena48,-
Gatunekhistoryczna
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Jak napisać powieść historyczną? Ano, trzeba wpierw spędzić masę czasu na dogłębnych studiach okresu, który chcemy opisać. Musimy poznać język, warunki, obyczaje, prawa i moralność ludzi z tamtych czasów. Warto zapoznać się z biografiami kilku żyjących wtedy osób – tak, by móc je zgrabnie wpleść w akcję. A jak napisać powieść pseudohistoryczną? Nieco łatwiej. Studia mogą być pobieżne, bohaterom można przypisać mentalność współczesną, akcję zaś oprzeć na legendach czy mitach danego okresu.
Peter Berling, którego zafascynowała historia czasów templariuszy, katarów i wypraw krzyżowych, postanowił napisać powieść dziejącą się w tamtych realiach. Przyznam szczerze: nie mam pojęcia, na ile jego epicka saga jest historyczna, a na ile pseudohistoryczna. Sposób nauczania przedmiotu „historia” na długo zniechęcił mnie do jej zgłębiania… Ale nic to. W końcu ma to być recenzja, a nie felieton o poziomie edukacji.
Trzynasty wiek to na południu Francji okres dość burzliwy. Działalność wielu ówczesnych sekt przyczyniła się do powołania osławionej Inkwizycji (zob. też „Księga Inkwizycji”). Szczególnie mocno dała się we znaki sekta Katarów – wierzących między innymi w linię krwi prowadzącą od Abrahama i Dawida, przez Jezusa i Marię Magdalenę, aż po ówczesne czasy. Chronione przez sektę dzieci Świętego Graala (San Graal – lub właśnie sang réal, „święta krew”), Rosz i Jeza, stają się obiektem zainteresowania całego zachodniego świata. Od momentu sekretnej ucieczki z ostatniej twierdzy Katarów – Montségur, trwa o nie wojna pomiędzy kościołem rzymskim reprezentowanym przez inkwizytora a cesarstwem i Przeoratem Syjonu, tajemną i potężną organizacją.
Pod habitem
Historię podróży do Bizancjum początkowo zaledwie kilkuletnich Rosza i Jezy oglądamy oczami franciszkanina Williama z Roebruku. Stając się przypadkowym świadkiem uwolnienia dzieci z twierdzy, wydaje on na siebie wyrok – oto wyjedzie z nimi lub zginie na miejscu… Z biegiem czasu coraz bliżej zaprzyjaźnia się z rezolutnymi, małymi spryciarzami, aż staje się ich głównym sprzymierzeńcem. Oczywiście, stając się w oczach kościoła rzymskiego zdrajcą… William z jednej strony jest mnichem, który w potrzebie serca głosi kazania i odprawia nabożeństwa Saracenom, z drugiej zaś – wyjątkowo jurnym buhajem nieprzepuszczającym żadnej okazji zaspokojenia swych żądz. Spora część księgi to właśnie opisy (bardzo literackie, wręcz poetyckie) aktów Williama z kolejno napotykanymi kobietami.
Minoryta (Ordinis Fratrum Minorum, OFM, czyli Zakon Braci Mniejszych, czyli franciszkanie) nie może być jednak wszędzie, toteż autor często wprowadza wtręty, w których narrator opisuje poczynania innych osób. Zmiana narracji z pierwszej osoby (William) na trzecią pozwala dość łatwo zorientować się więc w bieżącej sytuacji. Dodatkowo treść książki autor podzielił na kilkukartkowe zaledwie rozdziały, każdy z nich opatrując nawiązującym do treści tytułem oraz miejscem i czasem akcji. Co prawda czasem potrzebny jest czytelnikowi atlas, ale…
William nie jest jedynym zakonnikiem na kartach powieści. Większość bohaterów „Dzieci Graala” należy do któregoś z domów zakonnych. Mamy tu franciszkanów, dominikanów (domini canes, psy pańskie – gra słów dobrze oddająca naturę dominikańskich inkwizytorów), cystersów, templariuszy, asasynów i jednego krzyżaka, a w drugim tomie, „Krwi królów”, dochodzą do tego jeszcze joannici. Piszę „jednego krzyżaka”, bo gdziekolwiek w obu tomach mowa o zakonie krzyżackim, zawsze jest tam Zygisbert z Öxfeldu – i bodaj żaden inny teutoński rycerz nie jest wymieniany z imienia.
Akcja powieści toczy się szybko i wielowątkowo. Dzieje się wiele na różnych frontach cichej, zaciętej wojny. Przeorat Syjonu rękami templariuszy, asasynów, jednego krzyżaka i raptem kilku „cywili” usiłuje zrealizować Wielki Plan. Oto dzieci Graala mają objąć w panowanie Królestwo Pokoju, przy czym dość obojętne jest, jakie ziemie ono obejmie – zachodnioeuropejskie, bizantyjskie, Ziemię Świętą czy wręcz azjatyckie. Do momentu jego powstania muszą jednak spokojnie dorosnąć, co samo w sobie stanowi problem… Na ich życie czyha bowiem nie tylko Wit z Viterbo, nieugięty inkwizytor i syn Szarego Kardynała. Co i rusz bywa, że dawni przyjaciele i sympatycy stają się – głównie z powodów politycznych – zaciekłymi ich wrogami, realnymi bądź domniemanymi. Scena polityczna szybko ulega przeobrażeniom…
Aby uwiarygodnić święte pochodzenie dzieci i przedstawić je cywilizowanemu światu, Przeorat decyduje się wysłać je razem z poselstwem od ecclesia catholica na Wschód, do budujących swą potęgę Mongołów. Powrót misji staje się pretekstem do wielkiego spotkania w Bizancjum, na którym Rosz i Jeza ukazują się wszystkim ważniejszym stronom konfliktu… Opis bizantyjskiego pałacu jest niezwykle szczegółowy i imponujący, co zwraca uwagę na sposób pisania powieści przez Petera Berlinga – zaczerpnij historyczny opis miejsca i umieść w nim akcję, nawet jeśli będziesz musiał w tym celu nagiąć konstrukcję fabuły do poziomu niewiarygodności.
Innym ważnym aspektem budowy tejże powieści jest warstwa językowa. Bohaterowie posługują się jednym wspólnym językiem, ale uwaga – nie jest to bynajmniej obowiązująca wtenczas łacina. Większość z nich jednak (a i narrator także) często wtrąca wyrazy, frazy bądź całe zdania w innych językach: po łacinie, okcytańsku, starofrancusku, staroniemiecku czy wreszcie – po arabsku. Zwroty te są starannie tłumaczone, ich znaczenie można znaleźć w przypisach.

Peter Berling
‹Krew królów›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrew królów
Tytuł oryginalnyDas Blut der Könige
Data wydaniamaj 2003
Autor
PrzekładIreneusz Maślarz
Wydawca Książnica
ISBN83-7132-612-2
Format644s. 145x225mm, twarda oprawa
Cena48,-
Gatunekhistoryczna
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Nuda krucjaty
Problem języka ujawnia się mocniej w drugiej części sagi, „Krwi królów”. Wyraźnie tu widać, że autorowi wpadła w ręce pozycja wydawnicza zawierająca śpiewnik i modlitewnik z tamtej epoki. Liczne (czasem umieszczane zupełnie bez związku) fragmenty modlitwy czy pieśni łacińskiej, okcytańskiej czy starofrancuskiej nie są tłumaczone w ogóle. Co gorsza, czasami akcja toczy się właśnie wokół słów tychże pieśni – a więc autor zakłada, że czytelnik je rozumie. Nie wiem, czy mamy tu do czynienia z błędami translacyjnymi, autorskimi czy redaktorskimi… W każdym razie odbiór licznych fragmentów jest mocno utrudniony.
Osią akcji tej części jest wyprawa krzyżowa zainicjowana i prowadzona przez francuskiego króla Ludwika IX Świętego. Narratorem staje się oficjalny kronikarz krucjaty, hrabia Jean de Joinville. Tak jednak, jak w tomie pierwszym, mamy często do czynienia ze zmianami narratora z pierwszoosobowego na niewidocznego, opisującego sceny niewidziane oczyma hrabiego. Zmiana narratora pociąga za sobą naturalną zmianę akcentu: tutaj już nie dzieci Graala grają pierwsze role. Co prawda są nierozerwalnie złączone z losami innych bohaterów (William z Roebruku staje się sekretarzem Jana z Joinville, miejscami prowadząc kronikę wyprawy zamiast niego), ale ich losy ukazane są jakby na marginesie akcji.
A ta w pełni ukazuje trudy i komplikacje krucjaty. Choć może powinienem powiedzieć – nudę krucjaty. Bo oto hrabia wiernie, choć bardzo słabym literacko stylem, opisuje wpierw wymuszony postój na Cyprze (oczekiwanie na przybycie wszystkich sprzymierzeńców), następnie morską podróż, kolejne postoje, krótkie chwile walki, znowu postoje, choroby wynikające między innymi z odcięcia stacjonujących na pustyni oddziałów od źródeł zaopatrzenia i inne tego typu nieprzyjemności… Z kart powieści bije odstraszająca od wypraw wojennych nuda – przez co wpisuje się, chcąc nie chcąc, na listę dzieł antywojennych.
Ale i w tej części sagi można znaleźć jaśniejsze punkty programu. Wraz z bohaterami – o ile zapamiętamy ich arabskie miana i przynależność rodzinną – możemy śledzić liczne krwawe intrygi i przewroty pałacowe. Podobnie jak w „Dzieciach Graala”, polityczni sprzymierzeńcy potrafią w jednej chwili zmienić się we wrogów i vice versa. Dodatkowego smaczku nadaje też cała ogólna tematyka i podana ze szczegółami architektura „turystyczna” – Egipt, Arabia, Ziemia Święta: piramidy, pałace i niezdobyte twierdze.
Rycerze w sosie własnym
Podsumowując, sagę polecić można miłośnikom średniowiecza, tego z rycerzami cywilnymi i zakonnymi, z wyprawami krzyżowymi i tajnymi bractwami. Szczegółowe opisy miejsc i obyczajów z pewnością pozwolą im wejść głębiej w ten zapomniany świat. Dodatkowo pozycja jest warta uwagi z powodu licznych intryg i komplikacji – czyż trzeba więcej miłośnikom sensacji?
Problemem jest natomiast warstwa językowa. Słaba narracja jest powodem, dla którego nie mogę z czystym sumieniem polecać niniejszych pozycji miłośnikom wycyzelowanej literatury pięknej.
koniec
10 sierpnia 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nadejdzie jutro i nie będzie niczego
Joanna Kapica-Curzytek

24 VI 2024

„Z nieba spadły trzy jabłka” to przypowieść o ludzkim losie. Więcej tu pogody niż bezsilności i goryczy, nie brakuje też uśmiechu.

więcej »

Perły ze skazą: Homo homini lupus est
Sebastian Chosiński

22 VI 2024

„Stado wilków” to nostalgiczna, ale nie łzawa, opowieść o drugiej wojnie światowej, która wyszła spod ręki Wasila Bykaua, jednego z najwybitniejszych białoruskich prozaików XX wieku. Jest historią czworga partyzantów, którzy pod osłoną nocy mają dotrzeć do lazaretu w sąsiednim oddziale. Niedaleko, ale jakby na drugim końcu świata.

więcej »

PRL w kryminale: Znowu wieprzowina na obiad!
Sebastian Chosiński

21 VI 2024

Chociaż na okładce oryginalnego wydania powieści „Kim jesteś Czarny?” widnieje nazwisko Stanisława Mierzańskiego, tak naprawdę napisała ją Anna Kłodzińska. Dlaczego tym razem posłużyła się pseudonimem? Najprawdopodobniej z tego powodu, by nie mieszać czytelnikom w głowach. Jej prawdziwe nazwisko miało bowiem kojarzyć się tylko z jednym bohaterem literackim – kapitanem Szczęsnym, którego tutaj brakuje.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

O miłości, owszem, o detektywach – niekoniecznie
— Wojciech Gołąbowski

Niech się mury pną… na boki
— Wojciech Gołąbowski

Czym by tu zapełnić spiżarnię?
— Wojciech Gołąbowski

Zbierając okruchy przeszłości
— Wojciech Gołąbowski

Gdy szukasz własnej drogi
— Wojciech Gołąbowski

Tylko praca dyplomowa, niestety
— Wojciech Gołąbowski

O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski

Ryzykowny pomysł za sto punktów
— Wojciech Gołąbowski

Niewykorzystany potencjał
— Wojciech Gołąbowski

Nawet jeśli nie wierzysz w duchy, one wierzą w ciebie
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.