Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ewa Białołęcka
‹Kamień na szczycie›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKamień na szczycie
Data wydaniapaździernik 2002
Autor
Wydawca RUNA
CyklKroniki Drugiego Kręgu
ISBN83-917904-0-1
Format284s. 185x125mm
Cena25,50
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Tkaczka Pieśni
[Ewa Białołęcka „Kamień na szczycie” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W mojej prywatnej klasyfikacji książek „Kamień na szczycie” plasuje się, nomen-omen, na szczycie, zaliczając się do pozycji, które mogłabym mieć oprawione w formie kołonotatnika – jako że natychmiast po pierwszym przeczytaniu zaczynam czytać od początku, tym razem powoli smakując detale.

Joanna Słupek

Tkaczka Pieśni
[Ewa Białołęcka „Kamień na szczycie” - recenzja]

W mojej prywatnej klasyfikacji książek „Kamień na szczycie” plasuje się, nomen-omen, na szczycie, zaliczając się do pozycji, które mogłabym mieć oprawione w formie kołonotatnika – jako że natychmiast po pierwszym przeczytaniu zaczynam czytać od początku, tym razem powoli smakując detale.

Ewa Białołęcka
‹Kamień na szczycie›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKamień na szczycie
Data wydaniapaździernik 2002
Autor
Wydawca RUNA
CyklKroniki Drugiego Kręgu
ISBN83-917904-0-1
Format284s. 185x125mm
Cena25,50
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Po pięcioletnim oczekiwaniu okraszanym z rzadka a to fragmentem powieści, a to nowym opowiadaniem, na rynku ukazała się kontynuacja „Tkacza Iluzji”. Tak długa przerwa działa dwojako – fani mogą być tak złaknieni Ulubionego Ciągu Dalszego, że rzucą się na książkę przy pierwszej nadarzającej się okazji, mogą jednak również stwierdzić, że może on być tylko gorszy. Ja zaliczam się do tej pierwszej grupy i już po lekturze mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że warto było czekać.
W mojej prywatnej klasyfikacji książek „Kamień na szczycie” plasuje się, nomen-omen, na szczycie, zaliczając się do pozycji, które mogłabym mieć oprawione w formie kołonotatnika – jako że natychmiast po pierwszym przeczytaniu zaczynam czytać od początku, tym razem powoli smakując detale.
Nie będę tu twierdziła, że jest to arcydzieło literackie dorównujące utworom Prousta czy Kafki, jednak nie zawaham się przed nazwaniem autorki Tkaczką Pieśni1). Potrafi ona korzystać ze standardowego rekwizytorium fantasy, jednak zaczerpnięte z niego elementy przerabia tak, że nie są w żadnym wypadku sztampowe – na przykład smoki porośnięte nie łuską, lecz futrem służącym za ochronę przed zimnem podczas lotów na dużych wysokościach. Jednak, jak już niejednokrotnie (niestety) miałam okazję się przekonać, nawet najoryginalniejszy świat nie zastąpi logicznej i ciekawej fabuły ani interesujących postaci. Na szczęście Ewa Białołęcka już nieraz udowodniła, że nie musi wyciągać z zanadrza piętrowych zbiegów okoliczności aby zmusić bohaterów swoich utworów do zrobienia tego, co dla nich zaplanowała. Ich działania są logiczne i zrozumiałe, nie są też herosami bez skazy – mają swoje słabości, popełniają ludzkie błędy, cierpią i bawią się tak jak my, dzięki czemu nie pozostajemy obojętni na ich losy.
Przy wszystkich swoich zaletach Kamień na szczycie ma jednak jedną wadę - i to wcale nie tak drobną. Zakończenie. A dokładniej sam fakt jego istnienia, bo chciałoby się jeszcze czytać i czytać, i czytać… Co do jakości nie mogę mieć zastrzeżeń. Jest logiczne i dobrze podsumowuje pewien etap w życiu Kamyka i jego przyjaciół z Drugiego Kręgu, ale jednocześnie zapowiada odkrycie nieznanych dotychczas aspektów świata zamieszkanego przez potomków potężnych magów i stworzone przez nich rozumne rasy. Cóż, otwarte zakończenia są nie do uniknięcia w wielotomowych cyklach, tak więc wszystko to, co obiecuje nam drugi tom Kronik Drugiego Kręgu, poznamy dopiero w przyszłym roku, gdy ukaże się trzeci – „Piołun i miód”. A i to jeszcze nie będzie koniec…
Tak więc zaciskam zęby i czekam na kolejne tomy, które wyjdą spod pióra Ewy Białołęckiej. Jestem pewna, że będą równie wciągające i pełne ludzi (smoków, syren, lamii, wydrzaków etc.) z krwi i kości – jak na dzieło prawdziwej Tkaczki Pieśni przystało.
koniec
7 listopada 2002
1)© Andre Norton (w dobie szaleństwa copyrightowania wszystkiego, co popadnie, wolę nie ryzykować… ;-))

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Rozterki magicznej dzieciarni
— Beatrycze Nowicka

Tegoż twórcy

Meandry
— Beatrycze Nowicka

Rozterki magicznej dzieciarni
— Beatrycze Nowicka

Lengorchia na lato
— Beatrycze Nowicka

Błękitna szarfa
— Magdalena Kubasiewicz

Coś lekkiego
— Magdalena Kubasiewicz

Esensja czyta: III kwartał 2008
— Michał Foerster, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Daniel Markiewicz, Paweł Sasko, Konrad Wągrowski, Marcin T. P. Łuczyński

Wiedźma z laptopem
— Agnieszka Szady

Smok, rock i cmok-cmok
— Agnieszka Szady

Księga urwisów
— Agnieszka Szady

Smok i jego chłopiec
— Agnieszka Szady

Tegoż autora

Alternatywne wersje II wojny światowej
— Jakub Gałka, Michał Kubalski, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski

Wstęp do kontynuacji
— Joanna Słupek

Zdrayco!!! Łaydaku!!! Oddaj brzytwę!!!
— Joanna Słupek

Demony i ludzie
— Joanna Słupek

Umarł król, niech żyje…?
— Joanna Słupek

Magiczne światło gazowych lamp
— Joanna Słupek

Nowe szaty Błazna
— Joanna Słupek

Słowo się rzekło…
— Joanna Słupek

Danie odgrzane
— Joanna Słupek

Z Pamiętnika Szalonego Wynalazcy
— Joanna Słupek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.