Powieść historyczna „Złota królowa. Elżbieta Łokietkówna” przenosi nas o około siedemset lat wstecz. Główna bohaterka jest żoną, matką, ale też osobą o szerokich horyzontach, która wie, jak zadbać o dobro swojego rodu.
Z perspektywy osobistej
[Dorota Pająk-Puda „Złota królowa” - recenzja]
Powieść historyczna „Złota królowa. Elżbieta Łokietkówna” przenosi nas o około siedemset lat wstecz. Główna bohaterka jest żoną, matką, ale też osobą o szerokich horyzontach, która wie, jak zadbać o dobro swojego rodu.
Dorota Pająk-Puda
‹Złota królowa›
To już trzecia książka Doroty Pająk-Pudy. Autorka pisze beletrystykę historyczną, konsekwentnie zajmując się losami kobiet w dziejach Polski. Opublikowała „Matkę Jagiellonów” (o Elżbiecie Rakuszance) oraz „Sonkę” (o ostatniej żonie Władysława Jagiełły). Książki ukazały się nakładem wydawnictwa MG.
Takie bliskie spotkanie z historią w formie popularnej powieści przynosi bardzo wiele korzyści. Przede wszystkim pozwala niejako „osobiście” poznać wielkie postacie, których sylwetki znamy jedynie z notek biograficznych w encyklopedii. Przez karty „Złotej królowej” przewija się Władysław Łokietek, ojciec głównej bohaterki, również Kazimierz Wielki, jej brat i Ludwik Węgierski, syn. Wszyscy trzej mają swoje ważne miejsce w dziejach naszego kraju.
Jednak to nie oni są głównymi bohaterami książki. Narratorką i główną bohaterką jest Elżbieta Łokietkówna. Dorota Pająk-Puda w ten sposób oddaje hołd kobietom, które oczywiście w historii były obecne, ale ich losy oraz (wybitne nieraz) dokonania skazywane były w niejednym przypadku na przemilczenie i zapomnienie. Twórczość polskiej autorki porównałabym do utworów brytyjskiej pisarki Philippy Gregory. Jej cieszące się ogromnym powodzeniem książki (wydawane również u nas) nie tylko wspaniale popularyzują historię Wielkiej Brytanii, ale stawiają na pierwszym planie kobiece bohaterki.
„Złota królowa. Elżbieta Łokietkówna” oczywiście nie jest wierną biografią, ale raczej fikcją historyczną, osnutą wokół znanych postaci. Powieść rozpoczyna się od koronacji Władysława Łokietka na króla Polski. Wkrótce potem Elżbieta wychodzi za mąż za króla Węgier, Karola Roberta (była jego trzecią żoną). Wie, że jej zadaniem i przeznaczeniem jest urodzenie następcy tronu, ale nie skupia się wyłącznie na sprawach rodzinnych. Prowadzi korespondencję z przedstawicielami innych dworów, a także z papieżem. Jak można byłoby to określić w dzisiejszych kategoriach, zajmowała się dyplomacją i polityką zagraniczną. Odbyła kilka podróży po Europie – są one w powieści opisane.
Wyzwań politycznych w owym czasie nie brakowało, by wspomnieć chociażby zagrożenia ze strony zakonu krzyżackiego, ale nie tylko – o czym można przeczytać więcej w książce. Łokietkówna miała w sercu interesy Polski, jej małżeństwo umocniło polsko-węgierski polityczny sojusz, którego wpływy sięgały nawet na Bałkany. Widać w książce zarysowane ponadczasowe mechanizmy władzy, walki o jej zdobycie i utrzymanie.
Powieść nie ma panoramicznego rozmachu, czego zwykle spodziewamy się po beletrystyce historycznej. To może być do pewnego stopnia zarzut (klimat książki jest dosyć zgaszony, monotonny), ale też nie musi, jeśli wziąć pod uwagę, że opowieść ma umiejętnie wykreowaną kameralną atmosferę. Jest tu nacisk raczej na prywatność i spojrzenie na rozwój wydarzeń z perspektywy osobistej. Autorce bardzo dobrze udało się pokazać, że Elżbieta Łokietkówna była kobietą, człowiekiem, takim samym jak my wszyscy (także współcześni). Starała się wejść jak najlepiej w rolę żony. Z czasem została się matką, przeżywając trudy macierzyństwa i wielki ból po stracie czterech synów: dwóch z nich zmarło w dzieciństwie, dwóch kolejnych w młodym wieku (jeden z nich został zamordowany). Miała również ambicje, aby udzielać się w przestrzeni publicznej, na gruncie polityki krajowej i europejskiej.
Do dorosłego wieku dożył jedynie syn Elżbiety i Karola Roberta, Ludwik, który z czasem przejął koronę Węgier, a po śmierci Kazimierza Wielkiego został także królem Polski. Po nim – sukcesorką w naszym kraju została jego córka Jadwiga, za sprawą usilnych starań babki wyniesiona na tron króla Polski. Ciepły i optymistyczny jest na kartach powieści portret młodej Jadwigi – symbolu nadziei na nowe, lepsze czasy.
Język tej powieści mógłby być nieco lepszy. Jest on przeważnie współczesny, archaizowany tylko miejscami, co może sprawiać wrażenie, że autorka nie zachowała konsekwencji. To jednak nie ma wpływu na odbiór powieści, przystępnej i zapewniającej „bezproblemową” lekturę. Na końcu autorka zamieściła długą listę źródeł bibliograficznych. To przekonuje, że „Złota królowa. Elżbieta Łokietkówna” została napisana z wielką dbałością o historyczne szczegóły i realia ówczesnych czasów. Utwór ten czyta się też nie bez refleksji, jak ważny jest charakter, motywacje i pragnienia poszczególnych osób kształtujących dzieje państw i tworzących historię.
