Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Joshua Spanogle
‹Izolacja›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIzolacja
Tytuł oryginalnyIsolation Ward
Data wydania27 maja 2008
Autor
PrzekładJacek Spólny
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7506-205-2
Format428s. 145×205mm
Cena29,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Goździkowa to ma rację, bo uwielbia izolację
[Joshua Spanogle „Izolacja” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Autor „Izolacji”, Joshua Spanogle, to lekarz i debiutant zarazem. Jego powieść nie jest remedium dla odbiorców chorujących na brak wybitnej literatury, ale może być doskonałym środkiem przeciwbólowym. Poza tym przed lekturą nie trzeba się kontaktować ani z lekarzem, ani z farmaceutą. „Izolacja” wydawana jest bowiem bez recepty. Poleca Goździkowa.

Paweł Sasko

Goździkowa to ma rację, bo uwielbia izolację
[Joshua Spanogle „Izolacja” - recenzja]

Autor „Izolacji”, Joshua Spanogle, to lekarz i debiutant zarazem. Jego powieść nie jest remedium dla odbiorców chorujących na brak wybitnej literatury, ale może być doskonałym środkiem przeciwbólowym. Poza tym przed lekturą nie trzeba się kontaktować ani z lekarzem, ani z farmaceutą. „Izolacja” wydawana jest bowiem bez recepty. Poleca Goździkowa.

Joshua Spanogle
‹Izolacja›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIzolacja
Tytuł oryginalnyIsolation Ward
Data wydania27 maja 2008
Autor
PrzekładJacek Spólny
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7506-205-2
Format428s. 145×205mm
Cena29,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Spanogle wprowadza czytelnika w świat domów opieki dla umysłowo upośledzonych pacjentów, w których roznosi się potworny wirus. Gdy na horyzoncie pojawia się możliwość wybuchu epidemii, do akcji wkracza doktor Nathaniel McCormick – młody pracownik Centrali Kontroli Chorób i Prewencji, która pod egidą rządu USA zajmuje się zagadnieniami związanymi ze stanem zdrowia, chorobami i zagrożeniami biologicznymi. Szybko okazuje się, że grasujący wirus to bakteriofag, jakiego świat nie widział, a paleta dolegliwości, które wywołuje, nie przystaje do objawów żadnej ze znanych chorób. Skojarzenie z „Bastionem” Stephena Kinga jest jak najbardziej uprawnione. Początkowo wydaje się, że Spanogle będzie popędzał tę wyeksploatowaną chabetę, jaką jest globalne zagrożenie pandemią, starymi, utartymi szlakami. Pisarz wychodzi od mało obiecujących klisz, by z czasem zbliżyć się do własnej, oryginalnej opowieści – trudno mówić o obgryzaniu paznokci u nóg w oczekiwaniu na kolejne wydarzenia, ale niewątpliwie ta historia wciąga. Fabuła zawiera kilka intrygujących pomysłów podanych w sposób dość interesujący, dzięki czemu zabawa przy czytaniu „Izolacji” jest przednia.
Mocno nieaktualne są wizerunki domów opieki dla niepełnosprawnych intelektualnie, które Spanogle odmalował na kartach swojej powieści. Placówki te funkcjonują na zasadach znanych odbiorcy z „Lotu nad kukułczym gniazdem”, a wyglądają niczym XIX-wieczne przytułki, w których nikt nie słyszał o prawach człowieka, higienie i BHP. „Stajnia Augiasza musiała wyglądać sterylnie w porównaniu z piwnicami »Zacisza Baltimore«. Wszędzie sterty odpadów. (…) W kącie kilka worków ryżu, rozprutych i z wysypującą się zawartością”. Pogratulować wyobraźni, ale z rzeczywistością i domami dla niepełnosprawnych intelektualnie nie ma to żadnego związku.
Główny bohater to prawdziwy ostatni Mohikanin prawości i czystego serca. Tylko on wyciąga słuszne wnioski z poszlak, na które policja nie zwróciła uwagi. Tylko on podejrzewa, że popełnione zostało morderstwo, gdy wszyscy funkcjonariusze wraz z koronerem i patologiem twierdzą, że to samobójstwo. Tylko on – ostatni sprawiedliwy ocalony z zagłady Sodomy i Gomory. Gdyby nie to, że w pewnym momencie McCormick oświadcza wprost: „Mam dość stania po stronie dobra” i podejmuje refleksję nad motywami własnego postępowania, czytelnik rzuciłby książkę w kąt. Innym ciekawym zjawiskiem, jakie odbiorca ma szansę zaobserwować na kartach „Izolacji”, jest konieczność omawiania przez bohatera wszystkiego ze wszystkimi. Doktor McCormick swoją umiejętnością planowania przyćmiewa nawet osiągnięcia mistrzów z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Potok niepotrzebnych słów skutecznie spowalnia wydarzenia. Z czystym sercem podczas prac redakcyjnych, bez straty dla treści i przekazu, można było wyrzucić jedną trzecią książki.
Niestety, „Izolacja” miejscami przypomina brulion debiutanta. Na pierwszych stu stronach styl autora jest tak niestabilny, że jego wahnięcia ocierają się z jednej strony o szkolne wprawki, a o dojrzały i piękny język biegłego pisarza z drugiej. Wraz z biegiem rozdziałów potknięć jest coraz mniej i w połowie opowieści książka osiąga poziom dobrej literatury. Znikają wcześniejsze trudności autora w uporządkowaniu chaotycznych myśli – opisy wydarzeń przestają krzyżować się z przyprawionymi od czapy dialogami, poprawia się logika zdań i czytanie tej powieści zwyczajnie zaczyna sprawiać dużą przyjemność.
Spanogle to lekarz z wykształcenia, a jego debiutancka powieść przepełniona jest medycznym żargonem. Autor stara się tłumaczyć wszystkie skomplikowane terminy, toteż nawet laik powinien poradzić sobie w gąszczu nazw o naukowej proweniencji. Zarówno gruntowne medyczne przygotowanie pisarza, jak i przesycony lekarskimi profesjonalizmami język to najmocniejsze strony „Izolacji”. Styl Spanogle’a nie jest pierwszej próby, ale dzięki solidnej podbudowie naukowej jego książka wyróżnia się na tle wydawanych masowo na naszym rynku powieści amerykańskich.
Temat tego medycznego thrillera najlepiej oddaje motto, zaczerpnięte z „Nature Medicine”, a wydrukowane na jednej z pierwszych stron książki: „Historia innowacji medycznych pokazuje, że nie umiemy oprzeć się pokusie wymiernych korzyści materialnych nawet w obliczu nieznanych zagrożeń”. Zdanie to nieco banalizuje istotę książki, ponieważ autor koncentruje się na kosztach, jakie można ponieść w zamian za postęp w lecznictwie i rozwój medycyny. Czy na sparaliżowanych pacjentach, których mózgi niemal obumarły, wolno wykonywać eksperymenty, dzięki którym ocaleją dziesiątki, setki tysięcy ludzi? Ceną za uzyskanie bezcennych danych w mniemaniu niektórych bohaterów „Izolacji” jest przecież tylko niewielkie naciągnięcie zasad etycznych, a korzyści trudno nawet oszacować. Niestety, Spanogle nie pokusił się o pogłębienie problemu, a z naukowców pragnących epokowego postępu w medycynie zrobił zwykłych kryminalistów.
Gdyby nie nadmierna idealizacja bohatera i jego bzdurne dywagacje, „Izolacja” byłaby doskonałą literaturą rozrywkową (zwłaszcza dzięki sprawnie poprowadzonej fabule i charakterystycznemu medycznemu językowi). Powieść Spanogle’a bowiem to nie tylko książka dla hipochondryków, zafascynowanych lecznictwem z powodów wiadomych – spodoba się także wszystkim, którzy w szkole marzyli o białym, lekarskim kitlu.
koniec
17 września 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Nadejdzie jutro i nie będzie niczego
Joanna Kapica-Curzytek

24 VI 2024

„Z nieba spadły trzy jabłka” to przypowieść o ludzkim losie. Więcej tu pogody niż bezsilności i goryczy, nie brakuje też uśmiechu.

więcej »

Perły ze skazą: Homo homini lupus est
Sebastian Chosiński

22 VI 2024

„Stado wilków” to nostalgiczna, ale nie łzawa, opowieść o drugiej wojnie światowej, która wyszła spod ręki Wasila Bykaua, jednego z najwybitniejszych białoruskich prozaików XX wieku. Jest historią czworga partyzantów, którzy pod osłoną nocy mają dotrzeć do lazaretu w sąsiednim oddziale. Niedaleko, ale jakby na drugim końcu świata.

więcej »

PRL w kryminale: Znowu wieprzowina na obiad!
Sebastian Chosiński

21 VI 2024

Chociaż na okładce oryginalnego wydania powieści „Kim jesteś Czarny?” widnieje nazwisko Stanisława Mierzańskiego, tak naprawdę napisała ją Anna Kłodzińska. Dlaczego tym razem posłużyła się pseudonimem? Najprawdopodobniej z tego powodu, by nie mieszać czytelnikom w głowach. Jej prawdziwe nazwisko miało bowiem kojarzyć się tylko z jednym bohaterem literackim – kapitanem Szczęsnym, którego tutaj brakuje.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Zakalec z ambicjami
— Paweł Sasko

Końskie mordy
— Paweł Sasko

Dziwy nad dziwami
— Paweł Sasko

Coś na spanie
— Paweł Sasko

Lewe jądro Szatana
— Paweł Sasko

Z miłości do pędzli
— Paweł Sasko

Tęsknię, Lizaczku
— Paweł Sasko

Zmiana warty w Baśniogrodzie
— Paweł Sasko

Tylko dla fanatyków
— Paweł Sasko

Pogoń za zwłokami
— Paweł Sasko

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.