Choć „Jeżowa: Żelazną pieść Stalina” można nazwać biografią „Krwawego Karła”, to jednak już po pierwszych kilkudziesięciu stronach można dojść do wniosku, że tak naprawdę sam Jeżow jest w niej jedynie dodatkiem, a nie głównym aktorem. To zaledwie jeden z powodów, dla których opracowania autorstwa Johna Archa Getty’ego i Olega Naumowa nie można nazwać dobrym.
Ten okrutny XX wiek: Jeżow, jakiego nie znaliście
[J. Arch Getty, Oleg W. Naumow „Jeżow: Żelazna pięść Stalina” - recenzja]
Choć „Jeżowa: Żelazną pieść Stalina” można nazwać biografią „Krwawego Karła”, to jednak już po pierwszych kilkudziesięciu stronach można dojść do wniosku, że tak naprawdę sam Jeżow jest w niej jedynie dodatkiem, a nie głównym aktorem. To zaledwie jeden z powodów, dla których opracowania autorstwa Johna Archa Getty’ego i Olega Naumowa nie można nazwać dobrym.
J. Arch Getty, Oleg W. Naumow
‹Jeżow: Żelazna pięść Stalina›
Nikołaj Jeżow urodził się w 1895 roku i podzielił losy wielu innych rosyjskich proletariuszy, od najmłodszych lat pracując w petersburskich fabrykach. Brał on aktywny udział w robotniczych protestach w Zakładach Putiłowskich i już w 1917 roku, po wybuchu rewolucji lutowej, przystąpił do partii bolszewików. W trakcie wojny domowej trafił do Kazania, gdzie służył na kierowniczych stanowiskach aż do 1922 roku, kiedy to przeniesiono go do obwodu maryjskiego. Jeżow był wówczas jednym z wielu działaczy terenowych partii, których rola w utrzymaniu władzy Radzieckiej była nie do przecenienia. Tym trudniejszym zdaniem było wydobycie się z prowincji na bardziej odpowiedzialne stanowiska. Jeżowowi udało się to w 1926, kiedy to trafił na kursy makrsistowskie na Akademii Komunistycznej w Moskwie. Pracą w Ludowym Komisariacie Rolnictwa (która, jak sugerują autorzy opracowania, nie miała zupełnie nic wspólnego z jego późniejszą pracą w NKWD) udowodnił przełożonym swój potencjał, a już w 1930 roku został szefem polityki kadrowej partii (Raspriedotiełu). Niedługo potem został również członkiem Orgbiura, Komitetu Centralnego oraz Komisji Kontroli Partyjnej, a po zabójstwie Kirowa i odsunięciu od władzy Jagody został szefem NKWD, które to stanowisko piastował w latach 1936-38. To właśnie jego „dokonania” z czasów wielkiej czystki końca lat trzydziestych zapewniły mu miejsce w historii jako „Krwawemu Karłowi”.
Tezą, jaką Getty i Naumow postawili przed swoją pracą, jest założenie, iż Nikołaj Jeżow, jeden z szefów NKWD i organizator wielkich czystek z lat 1936-38, nie był jedynie wytworem środowiska, w jakim pracował, ale wybitną jednostką. Miał on nie być tylko kimś wybranym przez samego Stalina ze względu na swoje oddanie, ale przede wszystkim „zręcznym manipulatorem”. Teza ta jest wyjątkowo ambitna, zważywszy na fakt, że dla większości historyków następca Jagody faktycznie był posłusznym pionkiem Stalina. Jednym z elementów mających ją wesprzeć jest skupienie się na życiu Jeżowa w latach poprzedzających jego awans na szefa NKWD (w przeciwieństwie do wielu innych dzieł, w których biografowie skupiali się właśnie na końcowym etapie jego kariery).
1) Drugim jest wyjątkowo tendencyjne wykorzystywanie nielicznych dostępnych źródeł historycznych.
Książkę można podzielić na dwie części. W pierwszej autorzy omawiają przeszłość Jeżowa przed jego przybyciem do Moskwy pod koniec lat 20. XX wieku, w drugiej zaś opisana jest jego kariera w stolicy i stopniowe wspinanie się po szczeblach kariery. Niestety, ilość dygresji, opisów działania radzieckiej biurokracji, metod przydzielania sekretarzy okręgowych czy problemów, z jakimi Republika Rad musiała się borykać we wczesnych latach swojego istnienia, przyćmiewa całkowicie losy samego Jeżowa. Problem ten można wyjaśnić dwojako: albo autorzy za bardzo wzięli sobie do serca konieczność przedstawienia losów jednostki na tle wydarzeń historycznych, albo po prostu zabrakło im konkretnych i rzeczowych dokumentów na temat kariery opisywanej postaci.
Jednocześnie kiedy już na scenę wkraczają konkretne źródła, ich interpretacja pozostawia bardzo wiele do życzenia. Mimo starań autorów wcale nie wyłania się z nich obraz „zręcznego manipulatora” i człowieka, który od początku działał świadomie w celu zdobycia władzy. Największym kuriozum jest chyba dopatrywanie się drugiego dna w słowach Jeżowa, że chciałby zostawić pracę biurokraty i wrócić do fabryki. Dla autorów oznacza to jego chęć powrotu do Moskwy, gdzie szanse na awans były o wiele większe niż na prowincji. Dlaczego przyszły szef NKWD miałby na wczesnym etapie swojej kariery faktycznie nie marzyć o powrocie do normalnego, przedrewolucyjnego życia?
Nie uniknięto też bardziej oczywistych błędów. Jednym z nich jest twierdzenie, że podczas I wojny światowej socjaliści, którzy mogli siać ferment w szeregach armii, nie byli kierowani na front, ale do oddziałów stacjonujących na tyłach. W innym miejscu czytamy, że po odwołaniu z pozycji sekretarza w Maryjskim Obwodzie Autonomicznym Jeżowowi zaproponowano kilkanaście innych miejsc, zaś wybór pozostawiono jemu. Ostatecznie wyjechał do Semipałatyńska, a na kolejnej stronie czytamy, że katastrofalny stan organizacji partyjnej w tym rejonie mógł „przyspieszyć decyzję o wysłaniu tam Jeżowa”. Takich paradoksów jest więcej i nie zwiększają one w żadnym wypadku rzetelności książki.
Szczęśliwie druga część biografii prezentuje się odrobinę lepiej od pierwszej. Materiały w niej zawarte, jak również przytaczane dokumenty, o wiele bardziej skupiają się na roli Jeżowa. Oczywiście nadal można mieć wątpliwości co do sugerowanej interpretacji listów czy stenogramów, a przedstawione losy Jeżowa w nadal nie uzasadniają przyjętych na początku tez. Uniknięto jakichś większych rażących błędów i rzeczowo, choć nie bez notorycznego odbiegania od tematu, przedstawiono funkcje pełnione przez „Krwawego Karła” i jego wspinaczkę na szczyt.
Dzięki sięgnięciu do nowych materiałów archiwalnych książka niesie spory powiew świeżości w badania na temat Jeżowa. Wykorzystano tu przede wszystkim prywatne dokumenty oraz archiwa NKWD, wzbogacając obraz „Krwawego Karła” prezentowany w wielu innych opracowaniach. Zamiast powielać dotychczasowe informacje i podążać dawno przetartymi szlakami, Getty i Naumow zdecydowali się na coś bardziej nowatorskiego. Jest to niewątpliwy plus. Jednocześnie ciężko powiedzieć, by przedstawione informacje na temat młodości i kariery Jeżowa należały do wyjątkowo rzetelnych. Już we wstępie dowiadujemy się, że spora część materiałów została przekazana do archiwów prywatnych lub do wciąż niedotępnych archiwów NKWD czy KKP. Niemniej jednak na podstawie zdobytych materiałów autorom udało się stworzyć w miarę wiarygodny obraz Jeżowa – zarówno biurokraty, jak i człowieka z krwi i kości.
Paradoksalnie nawet w podsumowaniu autorzy nie zdołali ograniczyć się tylko do konkretów i odpowiedzi na zadane we wstępie pytania. Zamiast zgrabnych i konkretnych wniosków otrzymujemy tylko kolejne dygresje dotyczące mechanizmów władzy oraz różnic między podejściem Jagody i Jeżowa do życia. Jeśli do wszystkich wymienionych powyżej mankamentów dołożyć bardzo monotonny i męczący styl (na poły akademicki, na poły popularnonaukowy) oraz brak przypisów w niektórych istotnych miejscach (co byłoby do przyjęcia, gdybyśmy mieli do czynienia z pozycją stricte popularnonaukową), „Jeżow: Żelazna pięść Stalina” okazuje się być książką pozostawiającą bardzo wiele do życzenia. Za jej największy plus należałoby uznać próbę przedstawienia „Krwawego Karła” z zupełnie innej perspektywy, niż czynili to jego dotychczasowi biografowie. Niestety, ta próba jest wyjątkowo nieudana. Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś inny pokusi się o bardziej rzeczowe i bardziej biograficzne przedstawienie życia Jeżowa.
1) Jak gdyby dla zaznaczenia, iż rola Jeżowa w wielkich czystkach przeprowadzonych pod koniec lat 30. nie jest dla autorów warta uwagi, opisano to bardzo skrótowo w pierwszym rozdziale książki.