WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Autor | Milena Wójtowicz |
Tytuł | Zasady tajemnic |
Gatunek | fantasy |
Zasady tajemnicMilena Wójtowicz
Milena WójtowiczZasady tajemnicDziki Smok i jego żołnierze gdzieś zniknęli, na gruzach pozostali tylko Iskierka, Skoczek i Herbert. – A niech to – jęknął chłopiec. – Nie wiedziałem, że coś takiego potrafisz. Iskierka rozejrzała się po ruinach. – Też nie wiedziałam. Ale w końcu człowiek uczy się całe życie, zwłaszcza jeśli jest wiedźmą. Skoczek nic nie mówił i wydawał się lekko, a właściwie bardzo, oszołomiony. – Naprawdę? – spytał chłopiec. – Co naprawdę? – zdziwiła się Iskierka. – To o tej magii w żyłach i tak dalej. – Pewnie, że nie, ale on uwierzył. Pamiętaj, zwyciężasz wtedy, gdy przeciwnik uwierzy, że przegrał. – Czyli mogę tu trochę zostać? – zapytał Herbert. – Możesz – zgodziła się Iskierka. – Zrób sobie, dajmy na to, dwa tygodnie wakacji. Tylko niech ci bycie dzieciakiem-chmurką nie uderzy do głowy. Ten miły pan – wskazała na Skoczka – zajmie się tobą. – Pochyliła się w stronę Herberta. – Nie zaszkodziło by, gdybyś go trochę wyciągnął do ludzi. Zwłaszcza, jeśli ci ludzie są kobietami. – Mówiłaś, że jestem za młody na takie rzeczy. – Bo jesteś za młody. A jeśli on jeszcze trochę posiedzi w tym lesie, to się zrobi za stary. Pamiętaj, masz być grzeczny – wyprostowała się. – Chcę wracać – zawołała w przestrzeń. W powietrzu pojawiły się świetliste drzwi. – Jak będziesz chciał wrócić, to zrób to samo – pouczyła Herberta. Skoczek wyrwał się z oszołomienia i skłonił się nisko. – Żegnaj, niezwykła istoto zwana Iskierką. Żałuję, że nie mam prawa prosić cię, byś tu została. – Masz prawo prosić kogo chcesz i o co chcesz, ale odpowiedź i tak byłaby negatywna – odparła Iskierka. – Pilnuj Herberta i pamiętaj – zwróciła się do chłopca – masz wrócić za dwa tygodnie bez żadnych poważniejszych zmian psychicznych. – Obiecuję – obiecał Herbert. – Na pewno nie chcesz z nami jeszcze zostać? Iskierka prychnęła. – Wojna pewnie już się skończyła i ktoś musi zrobić kleik maleństwu, które zjadło trochę zardzewiałego żelastwa. Założę się o wszystko, że ani jego tatuś, ani wujek nie są w stanie dopilnować gotującego się mleka – mrugnęła do nich. – Czy w świecie tam, za wrotami, wszystkie kobiety są takie? – zapytał Skoczek. Herbert przywołał swoją mierną wiedzę na temat płci pięknej. – Nie, Iskierka jest zdecydowanym wyjątkiem. – Jest niezwykła – powiedział w zamyśleniu Skoczek. – Każdy to mówi – Herbert pokiwał głową. – Niech no tylko wróci – Tygrys przechadzał się po siedzibie wyroczni, obserwowany przez struchlałych mnichów. – Już my sobie porozmawiamy. Zniknąć sobie ot tak, zostawić dziecko z niestrawnością i nic MI nie powiedzieć. Tym razem ona naprawdę tego pożałuje. Stary mnich pokiwał głową w zamyśleniu. – Zaiste – szepnął. – Za zdobycie amuletu przyszło jej zapłacić cenę niewyobrażalnie wysoką. Biedna dziewczyna. W ścianie otworzyły się nagle świetliste drzwi, przez które, prosto w ramiona Tygrysa, wypadła Iskierka. – No wreszcie – warknął bóg wojny. – Gdzieś ty się w ogóle podziewała?! Iskierka ucałowała go mocno, nie zwracając zupełnie uwagi na fakt, że wściekły, wszechmocny bóg ma do niej pretensje. – Nie masz pojęcia, jak się za tobą stęskniłam – powiedziała radośnie. – Naprawdę? – zmiękł Tygrys, spoglądając z góry na trzymaną w ramionach wiedźmę. – Chyba przestanę tyle podróżować i zamieszkamy gdzieś sobie wszyscy troje – ciągnęła Iskierka. – Przerobimy trochę twoją grotę, dobrze? – Oczywiście, kochanie – zgodził się Tygrys. – Amadeusz powinien mieć porządny dom. Potrzebuje tego. – Oczywiście, kochanie. I wiesz co: nauczyłem się robić zupkę mleczną. Iskierka wspięła się na palce i pocałowała go w oba policzki. – Zawsze twierdziłam, ze jesteś mężczyzną idealnym. Nagle Tygrys odsunął ją na odległość ramienia i spojrzał na nią uważnie. – Kochanie, od kiedy ty nosisz zielony? |
Pośród soczystych traw zobaczył znajomą postać. Obraz zafalował, stał się żywy, a chłopiec z pierwszego planu znikał i pojawiał się, pulsując barwami. Kilka większych kwiatów pochyliło się w stronę Promyka, a ten uśmiechnął się szeroko i wskoczył na mocne łodygi.
więcej »— Spójrz prawdzie w oczy: marny z ciebie pisarzyna, takich „talentów” jest na pęczki w każdym zakątku tego kraju. Nawet wśród twoich uczniów było wielu lepszych od ciebie; pewnie to zauważyłeś, czytając ich wypracowania, ale twoje chore przekonanie o tym, że jesteś wyjątkowy, pozbawiło cię trzeźwego osądu. Tylko ja mogę ci pomóc, jedyne, co musisz zrobić, to o to poprosić.
więcej »...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak
Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak
Łowcy łowców potworów
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Jak to z tym załatwianiem jest
— Wojciech Gołąbowski
Będąc młodą królewną…
— Agnieszka Szady
Świeża krew w fantastyce
— Agnieszka Kawula
Laser Alladyna
— Milena Wójtowicz
Łowy
— Milena Wójtowicz
Statystyka magii
— Milena Wójtowicz
Kocha? Lubi? Szanuje???
— Milena Wójtowicz
(Nie)Szczęśliwy traf
— Milena Wójtowicz
Bardzo czarna dziura
— Milena Wójtowicz