Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 7 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Bez pamięci – fragment II

« 1 2 3 4 5 6 »

Ryszard Dziewulski

Bez pamięci – fragment II

– Czym konkretnie zajmuje się ta komórka, jeśli można wiedzieć?
– Pedro założył wydawnictwo publikujące miniaturowej wielkości skrypty dla studentów oraz miesięcznik…
– Ściągi!? – inspektor o mało nie zakrztusił się ponczem. – Niewiarygodne! Czy to nie kłóci się z…
– Widzę, że w ogóle nie zna pan doktora Barnasa. On uważa, że umysł nie służy do gromadzenia, lecz analizowania i przetwarzania informacji.
– Czy na tym można zarobić?
– Zdziwiłby się pan…
– Nie wierzę! Słynny thalamus funkcjonuje dzięki produkcji ściąg.
– Przesada. Głównym źródłem naszego utrzymania są trzy inne rodzaje działalności. Pierwszym jest redagowanie międzyuczelnianego miesięcznika.
– Więc prócz artykułów, które publikujecie…
– Publikujemy własne artykuły gdzie się da, ale to nie przynosi dużych dochodów… Przynajmniej materialnych.
– Cóż to za miesięcznik? Nigdy o nim nie słyszałem.
– Nie słyszał pan? Nazywa się „Leser”. Jest naprawdę bardzo popularny wśród studentów.
– Co mogą w nim znaleźć?
– Przede wszystkim dość nietypową formę pomocy naukowej.
– Na przykład?
– Na przykład kompletne zestawy pytań egzaminacyjnych, zadanych przez takich to a takich profesorów w przeciągu ostatnich, załóżmy, trzydziestu lat. Oczywiście – wraz z różnymi wersjami właściwych odpowiedzi, adoptowanymi pod kątem konkretnego egzaminatora. Prócz tego comiesięczne zestawienia wykładów i prelekcji, aktualizacje obowiązujących pytań testowych pod kątem zbliżających się sprawdzianów i przewodniki po różnych uczelniach, pomagające studentom w bezstresowym omijaniu problemów.
– A te dwie pozostałe działalności, które przynoszą dochód?
– Usługi radiestezyjne i hipnoterapia odwykowa.
Na drugim końcu tarasu Jean Ziegler maltretował profesora Boleę.
– Aż nie chce mi się w to wierzyć. No, no… Ta pańska aparatura to istne cudeńko. Więc powiada pan, że co? Że te emocje – co?
– Istnieje wiele dowodów na to, że emocjonalne komponenty życiowych doświadczeń są zachowywane w pamięci równolegle i do pewnego stopnia niezależnie od komponentów merytorycznych.
– Niezależnie… no, no.
– Okrutnym przykładem jest tu słynne doświadczenie ze szpileczką.
– Ze szpileczką…
– Polega ono na kłuciu pacjenta z zespołem amnestycznym w trakcie powitania. Po kilku minutach, gdy pacjent już nie pamięta, by kiedykolwiek witał się z daną osobą…
– Nie pamięta? Już po kilku minutach?
– Tak. Właśnie na tym polega zespół amnestyczny. No więc po paru minutach ta sama osoba, która wcześniej pacjenta ukłuła, ponownie usiłuje się z nim przywitać. Pacjent odmawia wyciągnięcia ręki, samemu nie wiedząc dlaczego. Nie potrafi wyjaśnić przykrego uczucia, którego doznaje na widok sadysty. Świadczy to o zachowywaniu w pamięci emocjonalnego komponentu doświadczeń oraz o odrębnym torze jego zapisu, przechowywania lub odtwarzania.
– Niesłychane.
– Prawdopodobnie tym samym lub pokrewnym torem następuje nabywanie i uruchamiania umiejętności oraz – i tu uwaga! – rejestrowanie zdarzeń w pamięci utajonej. To drugi element, który podczas testów będzie działał na naszą korzyść.
– W jaki sposób?
– Zapis pamięci utajonej można uruchomić, jeśli w określony sposób udzieli się podpowiedzi.
– Czyli Adams może przypomnieć sobie…
– Nie chodziło mi o to. Mówiąc o uruchomieniu zapisu pamięci utajonej, miałem na myśli wywołanie odpowiedzi emocjonalnej, która zostanie zarejestrowana przez aparaturę.
– Udzielić podpowiedzi… W jaki sposób?
– Tak, podpowiedź jest nieodzowna, jednak musimy działać po omacku. Wszystkie chwyty są dozwolone i – jeśli będzie trzeba – wszystkie je wykorzystamy. Będziemy mu pokazywać tysiące migawek z różnych miejsc, wyświetlać informacje telewizyjne z tamtego okresu, opowiadać co się da i tak dalej. Nie ma reguł. Nigdy nie wiadomo, co może wywołać reakcję.
– Czy silne emocje nie mogłyby… Gdyby tak Adamsa rozdrażnić…
– Nie sądzę, by profesor Thier wyraził na to zgodę.
– Mhm… Dlaczego jest taka tajna?
– Co jest tajne?
– No, ta pamięć.
– Nie rozumiem. Aaa… Nie utajniona, tylko utajona.
– Utajona, czyli…
– Czy rozwiązywał pan kiedyś testy?
– Testy? A cóż to ma wspólnego?
– Otóż właśnie ma. Najłatwiej zrozumieć zasadę funkcjonowania pamięci utajonej na przykładzie studenta rozwiązującego test. Tuż po przeczytaniu pytania student machinalnie zakreśla jedną z odpowiedzi. Po chwili namysłu stwierdza, że po prostu nie jest w stanie rozwiązać danego problemu, gdyż najzwyklej zapomniał wszystko na ten temat. Okazuje się jednak, że zakreślona machinalnie odpowiedź była dobra. Tak właśnie działa pamięć utajona: z pominięciem świadomego przypominania.
– Nie do wiary…
– Oczywiście jest tu ukryte założenie, że student wcześniej zetknął się z materiałem, który obejmują pytania testowe. Musiały bowiem zaistnieć warunki umożliwiające zapis danej informacji w pamięci. Gdyby mnie pan zapytał, jak to się stało…
– A no właśnie.
– Otóż określony sygnał, uruchamiający wydobywanie z pamięci, reaktywuje tylko ten fragment zapamiętanego zdarzenia, który pasuje do sygnału, nie zaś kontekst czasowo-przestrzenny, sytuujący dane zdarzenie w doświadczeniu. Dzieje się to bez udziału świadomości, więc bez poczucia wcześniejszej znajomości danego tematu.
– Trudno pojąć…
– Pamięć utajona działa błyskawicznie. Im szybciej student „strzeli” w dowolną z możliwych odpowiedzi, tym większe prawdopodobieństwo, że trafi. Im dłużej się zastanawia, tym bardziej ryzykuje, pozostawiając wynik testu w rękach jakże ułomnej świadomości.
Jean-Marc Varaut, zahipnotyzowany głębokością dekoltu Violi Bohu?, z wielkim trudem oderwał wzrok od błyszczących paciorków jej bezwstydnego naszyjnika.
– Więc, powiada pani, jak długo?
– Dziesięć miesięcy. Czy pan mnie w ogóle słucha?
– Tak, tak. Dziesięć miesięcy. Dlaczego akurat tyle? Zwolniono panią?
– Właściwie nie. Dream Corporation podpisała ze mną umowę o pracę na taki właśnie okres. A właściwie na rok, ale odliczam urlop i szkolenie. Robią tak ze wszystkimi. Spośród moich znajomych nikt nie obsługiwał dłużej żadnego z psychotronów.
– Dlaczego? Czyżby w grę wchodziły szkodliwe warunki pracy? Jakieś promieniowanie?
– Nie wiem. Po prostu korporacja z nikim nie podpisuje umowy na dłuższy okres. Przynajmniej jeśli idzie o kadrę wyższą. Jak jest ze średnim personelem medycznym i technikami obsługującymi psychotron – trudno mi powiedzieć.
– Przy którym z psychotronów pani pracowała?
– Przy Wielkim Rondlu w Lubinsky Institute.
– A Salati?
– Francesca? W Pumpkin Head Labs.
W głębi tarasu oparty o barierkę Jonatan popijał otrzymane od Barnasa piwo. Zza gęstej plątaniny zielonych gałęzi za jego plecami, dobiegał gwar prowadzonych rozmów. On jednak wolał patrzeć przed siebie. Noc była ciepła, ale powietrze rześkie i przesycone surowym aromatem świeżości. Wciągał je powoli, przez nos, jakby się bał, że niebawem i te wrażenia zostaną mu odebrane i zepchnięte w niepamięć.
Czy nie takiego właśnie efektu oczekiwał po dzisiejszym badaniu? Czy nie takiej dokładnie pomocy spodziewał się od naukowców? Jeśli tak, to skąd wzięła się ta nieokreślona pustka, która towarzyszy mu od chwili zakończenia rozmowy z profesorem Thierem? Czy nie powinien się cieszyć? Czy nie powinien być wdzięczny za udzieloną pomoc? Przecież właśnie mu udowodniono, że znajduje się we właściwych rękach, że oni są w stanie mu pomóc. Przecież nie minęło kilka dni, a on zna już jej imię i nazwisko, wie jak wygląda i kim jest… kobieta, dla której skoczył w przepaść. Skąd więc odczucie, że nagle ta przepaść zrobiła się jeszcze głębsza i mroczniejsza? Czyżby wrażenie to płynęło z podświadomości? Czyżby do jego świadomości zdołały się przebić jakieś niezdyscyplinowane, zagubione w mózgu impulsy, niosące wiedzę o niepomyślnym zakończeniu nieszczęsnego eksperymentu? Dlaczego twarz Uahidy Villasante była mu zupełnie obca i obojętna? Dlaczego, gdy ją zobaczył, nie przywiodła mu na myśl zupełnie niczego? Dlaczego nie wywołała w jego świadomości nagłego olśnienia, migawek obrazów z przeszłości czy choćby jednego jedynego, zwykłego skojarzenia?
« 1 2 3 4 5 6 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Gwiezdne wojny: Wróg publiczny, cz. 7
Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

17 XI 2012

Lady Sith nie potrzebowała widzieć Twi’lekanki, żeby całą sobą czuć efekt działania Mocy. Dziewczyna żyła jeszcze, właściwie Beyre bawiła się nią dopiero, nie czyniąc przy tym poważniejszej krzywdy. Na to przyjdzie czas.

więcej »

Gwiezdne wojny: Wróg publiczny, cz. 6
Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

3 X 2012

Sala tronowa w pałacu imperatorskim i ona sama leżąca na podłodze, z trudem łapiąca haustami powietrze. Niebieskie błyskawice zgasły sekundę wcześniej, a Lord Sidious podszedł nieśpiesznie i najwyraźniej nie mogąc darować sobie ostatniego akcentu, kopnął Beyre w żołądek.

więcej »

Gwiezdne wojny: Wróg publiczny, cz. 5
Anna ‘Cranberry’ Nieznaj

18 VIII 2012

Człowiek szedł powoli, prowadząc przed sobą Windu, czy Beyre, czy jak jej tam. Domniemana lady Sith miała ramiona wykręcone do tyłu, a nadgarstki zapewne skute kajdankami. Fett zasłaniał się nią w taki sposób, że Bossk nie widział jego dłoni.

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Zobacz też

Inne recenzje

Trzy lata po amnezji
— Wojciech Gołąbowski

Bez pamięci – fragment III
— Ryszard Dziewulski

Bez pamięci – fragment I
— Ryszard Dziewulski

Tegoż twórcy

Echa Achelonu, opowieść pierwsza: Skarb Cyrusa
— Ryszard Dziewulski

Dżin
— Ryszard Dziewulski, anonim

Pod lipą
— Ryszard Dziewulski, Ewa Dziewulska

Tegoż autora

Jak murem w głowę
— Ryszard Dziewulski

Bez pamięci – fragment III
— Ryszard Dziewulski

Bez pamięci – fragment I
— Ryszard Dziewulski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.