Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kuba Myszkorowski
‹Brzydcy›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorKuba Myszkorowski
TytułBrzydcy
Gatunekhumor / satyra

Brzydcy

« 1 2 3 4 5 6 7 »
Brzydki II: Chciałem tylko pomóc. Zupełnie nic ci się nie przypomniało?
Brzydki I: Chwila… Coś mam… Już wiem, to było tak: „Drogi święty Mikołaju, czekam na ciebie w maju!”
Brzydki II: Ja tam jestem niewierzący, ale tu chyba powinien być grudzień.
Brzydki I: Grudzień się nie rymuje! Co ty wiesz o sztuce?
Brzydki II: Z grudniem to byłoby bardziej przekonujące.
Brzydki I: Tak sądzisz? (do siebie) Drogi święty Mikołaju, czekam na ciebie w grudniu… Nie, to zbyt pretensjonalne i oczywiste.
Brzydki II: A z majem lepsze?
Brzydki I: W rzeczy samej. Z majem jest bardziej awangardowe.
Brzydki II: Na pewno?
Brzydki I: Nie mam najmniejszej wątpliwości. To czysta myśl abstrakcji!
Brzydki II: Jak wolisz.
Brzydki I: Jutro zaniesiesz to do redakcji!
Brzydki II: A jak będzie padać?
Brzydki I: Deszcz nie rozmyje naszego zapału!
Brzydki II: Mów za siebie.
Brzydki I zrywa się z krzesła.
Brzydki I: Nareszcie! Prawda zatriumfuje nad fałszem, a umysł nad ciałem!
Brzydki II: Serio?
Brzydki I: Tak, tak! Udowodnię wszystkim ludziom, jak jałowy jest ich strywializowany, biologiczny byt, zanurzony w osoczu popędów, mód i metabolizmu.
Brzydki II: Metabolizm? Chodzi o jakiś sport?
Brzydki I: Hipokryzji mówimy nie!
Brzydki II: Nie znam, to nasza wspólna znajoma?
Brzydki I: Rozdepczemy kruchą konstrukcję ich codzienności.
Brzydki II: Tak trzymaj!
Brzydki I: A wtedy wszystkie laski będą moje!
Brzydki I opada wycieńczony na krzesło. Obaj milczą. Po chwili z góry zaczyna dobiegać głośna muzyka i wyraźny stukot, wydawany przez damskie szpilki (mogą być męskie, jeśli impresario jest z tych…).
Brzydki I: Znowu!
Brzydki II: Ach tak. Zupełnie zapomniałem ci powiedzieć, że ona właśnie do niego przyjechała.
Brzydki I: Co?!
Brzydki II: No tak, jej samochód stał pod blokiem.
Brzydki I: I dopiero teraz mi o tym mówisz?!
Brzydki II: Myślałem, że gardzisz nią, tak samo jak nim.
Brzydki I: Oczywiście, tak… Ale…
Brzydki II: No więc w czym problem?
Brzydki I: Nie, ja tego nie zniosę! Skandal!
Brzydki I chwyta za miotłę i uderza kilkakrotnie w sufit z całym impetem. Muzyka na górze cichnie.
Brzydki I: No!
Brzydki I odstawia miotłę i siada do stołu. Brzydki II w tym czasie rozwiązuje krzyżówkę. Nagle słychać pukanie do drzwi.
Brzydki II (nie odrywając uwagi od krzyżówki): Opanuj się, przecież ściszyli.
Brzydki I: To do drzwi!
Brzydki II (odkłada krzyżówkę): Co robić?
Brzydki I: Jeśli to mój kuzyn, albo byk, to mnie nie ma!
Brzydki I chowa się pod łóżkiem, a Brzydki II kieruje w stronę drzwi.
sCena
Brzydki II otwiera drzwi i do pokoju wchodzi Piękny, uśmiechnięty od ucha do brzucha. Ubrany w białą marynarkę, takież spodnie. Całości dopełnia perłowy szal, owinięty wokół szyi. Na prawym przegubie złoty łańcuszek.
Piękny: Panowie! Panowie! Dżentelmens!
Brzydki II: Słucham? Mogę w czymś pomóc?
Piękny siada przy stole i zapala papierosa.
Piękny: Przede wszystkim zamknij pan te drzwi, przeciąg tu straszny.
Brzydki II posłusznie zamyka drzwi i siada przy stole. Brzydki I czyni spod łóżka energiczne gesty (teraz się domyśl, o co może mu chodzić).
Piękny: Od razu lepiej! Zapali pan lajta?
Brzydki II: Nie, ja nawet papierosów nie palę.
Piękny zaciąga się papierosem i wyciąga nogi.
Brzydki II: Pan w jakiej sprawie?
Piękny: A właśnie… Tak tu u panów miło, że byłbym się zasiedział. Kolegi nie ma w domu?
Brzydki II: Nie, nie… Wyszedł!
Piękny: Przecież mówił pan, że on w ogóle nie wychodzi. Już mu lepiej? Kamień z serca!
Brzydki II (spogląda na Brzydkiego I, który czyni charakterystyczne gesty): Powiedziałem „wyszedł”? Nie, nie. Cóż za przejęzyczenie. On, on… Nie ma go już wśród nas.
Piękny: Tyle to i ja widzę.
Brzydki II: Ale jego nie ma tak bardziej definitywnie?
Piękny: W sanatorium siedzi?
Brzydki II: Nie, nie jest aż tak źle.
Piękny: Nie rozumiem.
Brzydki II: On… Jakby to panu powiedzieć, przeniósł się do innego świata.
Piękny: Nad morze? Teraz Hel jest w modzie!
Brzydki II: Nie, nie….
Piękny: A więc w góry! Słuszny wybór!
Brzydki II (zrezygnowany): Tak, w góry…
Piękny: Teraz rozumiem. Doskwiera panu samotność i ze zgryzoty zaczął pan majsterkować.
Brzydki II: Ja? Majsterkować?
Piękny: A kto tu tak wali i stuka w piątkowe popołudnie?! W pierwszej chwili, to nawet się zdenerwowałem, bo jak to tak, nie dawać ludziom wypocząć po całym tygodniu, ale teraz rozumiem. Niech pan hałasuje sobie do woli. Przez muzykę i tak nic nie słychać.
Brzydki II: To nie jest tak, jak pan myśli…
Piękny (oglądając podeszwę buta): No patrz pan, jak człowiek nie uważa na trawniku, to tak się kończy.
Piękny bierze ze stołu kartkę i wyciera but.
Brzydki II: Nie!
Piękny: To coś ważnego? (przyglądając się kartce): Eee… Tylko jakieś nazwisko, do tego imię jest z błędem.
Brzydki I chwyta się za głowę.
Piękny: To jak teraz nie ma kolegi, musi się pan bardzo nudzić.
Brzydki II: Gdzie tam, ciągle coś się dzieje.
Piękny: Doprawdy?
Brzydki II: Wczoraj widziałem psa z dwoma ogonami.
Piękny: Co pan powie! Z dwoma?
Brzydki: Ale potem się okazało, ze ten drugi to smycz..
Piękny: Tak…To wszystko?
Brzydki II: W tramwaju był na siedzeniu taki napis, przez „ch”. Trochę wulgarny…
Piękny: No proszę.
Brzydki II: To z grubsza tyle…
Piękny: Czyli nie za wiele! Nuda! Co pan będzie tak sam siedział? Może wpadłby pan do nas. Jest u mnie narzeczona. Jedzenia i picia starczy dla trojga. Mam nowy telewizor plazmowy!
Brzydki II (spogląda na Brzydkiego I): Wie pan, to nie jest takie proste, jak się może wydawać…
Piękny: Rozumiem, rozumiem… Ale mi zupełnie nie przeszkadzają pańskie preferencje. Ja przecież dobrze wiem, coście tutaj z kolegą wyprawiali.
Brzydki II: My?!
Brzydki I rzuca się pod łóżkiem.
Piękny: Co to było?
Brzydki II: Karaluch!
Piękny: Musi być spora bestia. Na szczęście mam przy sobie muchozol. Nigdy się z nim nie rozstaję. Psikniemy i będzie po problemie.
Piękny wstaje, rzuca niedopałek i kieruje się do łóżka po lewej stronie.
Brzydki II (chwyta go z rękę): Nie, nie! On jest bardzo wrażliwy!
Piękny: Karaluch?!
Brzydki II: Mógłby poczuć się dotknięty, gdyby usiłował pan go zabić. On wszystko bierze do siebie. Jest strasznie introwertyczny, jak na owada synatropijnego.
Piękny: Jak pan chce, ale proszę uważać, żeby nie wdrapał się po ścianie do mnie.
Brzydki II: Może pan spać spokojnie, on zawsze powtarza, że to ostatnia rzecz, której pragnąłby na tym świecie.
Piękny: To on mówi?!
Brzydki II: Szybko się uczy, ale jest raczej zamknięty w sobie.
Piękny: Jak to karaluch.
Brzydki II: Niech pan chwilę zaczeka, musze go uspokoić.
Piękny: Proszę się nie krępować.
Piękny zapala nowego papierosa i odwraca się do widowni. Lewę rękę trzyma w kieszeni. Poza prowokująca (bynajmniej nie do przemyśleń). W tym czasie Brzydki II wypycha Brzydkiego I za drzwi. Piękny zaczyna gwizdać. Brzydki I wpada do pokoju, chwyta za stojący przy łóżku parasol i rzuca się na gwiżdżącego, ale Brzydkiemu II udaje się go powstrzymać w ostatniej chwili. Kiedy zamyka drzwi, Piękny odwraca się.
Piękny: A to dobre, właśnie sobie pomyślałem, że pański kolega wyniósł się, bo mnie nie lubił.
Brzydki II: Skąd ten pomysł?
« 1 2 3 4 5 6 7 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przyczajony tygrys

Weekendowa Bezsensja: Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (31)
Agnieszka ‘Achika’ Szady

31 XII 2023

Justyna (po przeczytaniu pewnej recenzji): Nie miałam co korekcić, nawet jednego przecinka nie mogłam postawić. #Jak żyć.

więcej »
Ładne oczy masz, komu je dasz?

Weekendowa Bezsensja: Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (30)
Agnieszka ‘Achika’ Szady

14 XI 2021

Wojtek: Lead by się przydał.
Achika: CMOK!
Wojtek: Za krótki i zbyt hermetyczny. Rozwiń, proszę.
Achika: Całuję MOcno Kolegę.

więcej »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.