Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Włóczykije: GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa

Esensja.pl
Esensja.pl
Każdy z 21 etapów mojego GSB ma swoją literkę – sponsora. Dla etapu 15 jest nią A jak Asfalt. Po zejściu z Turbacza czekał długi odcinek asfaltowy – Rabka Zdrój, Skawa, Jordanów, Bystra Podhalańska. A po drodze zamknięty szlak przez nową S7 („Zakopiankę”).

Marcin Grabiński

Włóczykije: GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa

Każdy z 21 etapów mojego GSB ma swoją literkę – sponsora. Dla etapu 15 jest nią A jak Asfalt. Po zejściu z Turbacza czekał długi odcinek asfaltowy – Rabka Zdrój, Skawa, Jordanów, Bystra Podhalańska. A po drodze zamknięty szlak przez nową S7 („Zakopiankę”).
Przed lekturą niniejszego artykułu, zachęcam do zapoznania się z tekstem „GSB – Prolog”, w którym wyjaśniam motywy przejścia 500km Głównym Szlakiem Beskidzkim oraz podzieliłem się założeniami i planem. W poprzednim odcinku opisałem Etap 14: Krościenko nad Dunajcem – Turbacz.
Poprzedni odcinek to najtrudniejszy etap całego mojego GSB. Licząc punktami PTTK GOT (Górskiej Odznaki Turystycznej), odcinek 14 jest wyceniony na 46. Dzisiejszy będzie teoretycznie jednym z łatwiejszych – zejście z Turbacza do Rabki Zdrój i dużo asfaltu do mety w Skawie. Zaledwie 24pkt GOT.
Poprzedniego wieczora chmury zasnuły szczyt i z planów wyjścia na zachód słońca nic nie wyszło. Rano nie było lepiej – przy śniadaniu miałem widok jak na pierwszym zdjęciu w tym artykule.
No cóż, nie samymi widokami włóczykij żyje. Ruszam we mgle / mżawce.
„Widok” ze schroniska pod Turbaczem<br/>fot. Marcin Grabiński
„Widok” ze schroniska pod Turbaczem
fot. Marcin Grabiński
Mijam obelisk na szczycie Turbacza oraz miejsce katastrofy awionetki pogotowia lotniczego z 1973r. Samolot przewoził chore dziecko do szpitala w Rabce Zdrój. Oprócz pilota i pacjenta, na pokładzie była jeszcze matka chłopca. W gęstej mgle i opadach śniegu, doszło do rozbicia samolotu o zbocze Obidowca. Matka, Anna Skalińska, zginęła na miejscu, pilot doznał poważnych obrażeń kręgosłupa. Ale mały pacjent wyszedł z tego praktycznie bez szwanku. Ciekawe czy żyje do dziś – miałby ok. 55 lat.
Miejsce katastrofy lotniczej z 1973r.<br/>fot. Marcin Grabiński
Miejsce katastrofy lotniczej z 1973r.
fot. Marcin Grabiński
W okolicach bacówki na Maciejowej zaczyna mocniej padać. Zatrzymuję się na żurek. Niestety z powodów ograniczeń COVID-owych, konsumpcja tylko na zewnątrz. Deszcz będzie jeszcze jakiś czas mi towarzyszył. Ustanie gdy zejdę do Rabki Zdrój. Po drodze mijam ciekawy pomnik upamiętniający zmarłego towarzysza fundatora. Przyjrzyjcie się dokładnie zdjęciu (czarny obelisk) i zobaczcie komu jest poświęcony!
Pamiątkowy obelisk przy zejściu do Rabki Zdrój<br/>fot. Marcin Grabiński
Pamiątkowy obelisk przy zejściu do Rabki Zdrój
fot. Marcin Grabiński
Teraz czeka mnie przejście przez Rabkę Zdrój. Po kilku dniach spędzonych na szlaku, mam wrażenie, że nie pasuję do miasta. Duży plecak, ubłocone buty, kijki – to zdecydowanie nie strój ‘uzdrowiskowy’. Przestało padać, niebo zachmurzone. To dobrze – w takiej pogodzie łatwiej przejść przez miasto. Nie męczy upał na rozgrzanych chodnikach. I nie kuszą lody :). Robię sobie jednak przerwę na sałatkę i świeżo wyciskany sok – w schroniskach nie ma takich luksusowych potraw.
Mam czas, robię kilka zdjęć. Uwagę przykuwa pomnik św. Mikołaja. Rabka Zdrój zdaje się chce rozstrzygnąć który Mikołaj jest prawdziwy – ten z Turcji, czy ten z Finlandii. Pomnik sugeruje, że żaden – prawdziwy Mikołaj jest z Rabki.
Pomnik św. Mikołaja w Rabce Zdrój<br/>fot. Marcin Grabiński
Pomnik św. Mikołaja w Rabce Zdrój
fot. Marcin Grabiński
Po przejściu miasta krótka wspinaczka na Zbójecką Górkę. To niewielkie wzgórze górujące nad ‘zakopianką’. Jeśli uświadomimy sobie, że zakopianka przebiega średniowiecznym traktem łączącym Polskę i Węgry, którym przewożono srebro i miedź, nazwa ‘Zbójecka Górka’ nabiera historycznego znaczenia. Ciekawe czy nazwa ‘Rabka’ pochodzi w takim razie od ‘rabunku’… W czasie mojej wędrówki zbójców nie ma, jest za to czarna owca. W zasadzie całe stado czarnych owiec.
Zbójecka Górka pod Rabką Zdrój<br/>fot. Marcin Grabiński
Zbójecka Górka pod Rabką Zdrój
fot. Marcin Grabiński
Wspomniałem zakopiankę. W ostatnich latach w okolicach Rabki otwarto nową drogę ekspresową S7. Główny Szlak Beskidzki przecina ją, ale PTTK i GDDKiA nie mogą dość do porozumienia odnośnie oznaczenia. W efekcie PTTK postanowił… zamknąć szlak. Informuje o tym stosowna tabliczka. Powiem tak: nie po to przeszedłem tyle kilometrów, by zatrzymała mnie tabliczka. Jeśli przejść nie wolno, to przechodzę niewolno. I nie mówię tutaj o przebieganiu między samochodami. Przejście przez S7 jest bezpieczne – jest wiadukt ‘starej zakopianki’ nad nową, z chodnikiem oddzielonym barierką od drogi. Dodatkowo, 500m dalej jest przejście pod ‘ekspresówką’. Udokumentowałem przejście, zarówno dla wędrujących wschód-zachód (tak jak ja szedłem) jak i dla idących w drugą stronę.
Główny Szlak Beskidzki i droga S7 (nowa ‘zakopianka’)<br/>fot. Marcin Grabiński
Główny Szlak Beskidzki i droga S7 (nowa ‘zakopianka’)
fot. Marcin Grabiński
Po przejściu nad zakopianką czeka mnie ‘dżungla’. Szlak w tym miejscu jest mocno zarośnięty. Widocznie śmiałków takich ja jest niewielu :). Maczety nie mam, ale z przejściem sobie radzę. Teraz już tylko przejście przez pola powyżej Skawy, mojej dzisiejszej mety. Spotykam tam ciekawego wędrowca – biegacza. Biegnie na lekko (plecak wygląda na 2kg max) z celem ukończenia Głównego Szlaku Beskidzkiego w 10 dni. To oznacza średnią 50km dziennie. Dla porównania, moje 21 dni to średnia 24km/dzień. Takie bieganie jest poza moim zasięgiem, ale też mój sposób przejścia daje mi możliwość zatrzymania się, zrobienia zdjęć, przeczytania tablic informacyjnych itp. Dzięki temu sporo się dowiaduję o naszym kraju. I dzięki temu mogę opisać moje spostrzeżenia na łamach Esensji.
Mój pokój w pensjonacie ‘Handzlówka’ w Skawie<br/>fot. Marcin Grabiński
Mój pokój w pensjonacie ‘Handzlówka’ w Skawie
fot. Marcin Grabiński
Moja miejscówka na noc to gospodarstwo ‘Handzlówka’. Położone ok. 20min od czerwonego szlaku, ale królewskie łoże, prywatna łazienka, możliwość wyprania i wysuszenia ubrań rekompensują dodatkową drogę do pokonania.
W kolejnym odcinku będę kontynuował 11-dniową wędrówkę z Krynicy Zdrój do Ustronia. Ze Skawy czeka mnie jeszcze trochę asfaltu przez Jordanów i Bystrą Podhalańską. Spotkam „leśnego dziadka” i wrócę na szlak z prawdziwego zdarzenia, kończąc dzień na pięknej Hali Krupowej.
Dla zainteresowanych wysłuchaniem moich opowieści o Głównym Szlaku Beskidzkim, wspólnie z Miejską Biblioteką Publiczną w Czeladzi, filia nr 2, prowadzę cykl 10 spotkań online o mojej wędrówce. W sekcji „Filmy” („Videos”) strony Klubu Włóczykijów na FB archiwizowane są kolejne odcinki. Transmisje online na stronie Klubu Włóczykijów na FB i tamże informacja o terminach.
koniec
15 stycznia 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
Agnieszka ‘Achika’ Szady

1 XII 2023

Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.

więcej »

Razem: Odcinek 3: Inspirująca Praktyczna Pani
Radosław Owczarek

16 XI 2023

Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.

więcej »

Transformersy w krainie kucyków?
Agnieszka ‘Achika’ Szady

5 XI 2023

34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.

więcej »

Polecamy

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.