Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Włóczykije: GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń

Esensja.pl
Esensja.pl
Każdy z 21 etapów mojego Głównego Szlaku Beskidzkiego ma swoją literkę – sponsora. Dla etapu 21go jest nią K jak KONIEC.

Marcin Grabiński

Włóczykije: GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń

Każdy z 21 etapów mojego Głównego Szlaku Beskidzkiego ma swoją literkę – sponsora. Dla etapu 21go jest nią K jak KONIEC.
Przed lekturą niniejszego artykułu, zachęcam do zapoznania się z tekstem „GSB – Prolog”, w którym wyjaśniam motywy przejścia 500km Głównym Szlakiem Beskidzkim oraz podzieliłem się założeniami i planem. W poprzednim odcinku opisałem Etap 20: Węgierska Górka – Stożek.
Jeszcze 20km i czerwona kropa! Muszę się mentalnie przygotować – po zejściu z Czantorii będzie Ustroń Polana. Prawie koniec, ale trzeba jeszcze będzie wejść na Równicę i zejść do Ustronia.
Wschód słońca znad pasma Skrzycznego, widziany spod schroniska na Stożku<br/>fot. Marcin Grabiński
Wschód słońca znad pasma Skrzycznego, widziany spod schroniska na Stożku
fot. Marcin Grabiński
Wstałem w sam raz na wschód słońca, budząc po drodze GSB-owiczów śpiących w przedsionku schroniska. Na taki spektakl warto się obudzić!
Schronisko na Stożku oferuje śniadania od 8:00. Szkoda czasu – wychodzę 6:45 i po godzinie docieram na Soszów. Tu pani otwiera bufet o 7:50 więc jestem w sam raz na śniadanie (to w sam raz było zaplanowane).
Teraz Czantoria. Ale wcześniej domek królewny Śnieżki ;-) Wiedzieliście że mieszka w Beskidzie Śląskim?
Na Czantorii sporo ludzi, szybka fotka i schodzę. Nie lubię tego zejścia. Nieprzyjemnie strome. Dobrze, że jest sucho. I dobrze, że czerwony szlak chowa się w lesie.
Schronisko na Soszowie<br/>fot. Marcin Grabiński
Schronisko na Soszowie
fot. Marcin Grabiński
No i Ustroń Polana. Prawie koniec, z naciskiem na prawie. Nie wiem po co jeszcze Równica, ale skoro jest to idę – nie mam problemów z motywacją. Ale nam problem z upałem. Wczoraj miałem patelnię na dużo trudniejsze wejście pod Baranią Górę a wszedłem 45min przed czasem z mapy. Tu już nawet nie patrzę na mapę – idę mozolnie w górę. Upał, asfalt i samochody dają się we znaki.
Na szczycie szybkie lody (ostatni etap, daję sobie dyspensę) i zaczynam schodzić. Najpierw jest stromo, potem się wypłaszcza. Po drodze zabieram wodę ze źródełka przy polowym ołtarzu gdzie spotykali się Ewangelicy za panowania Habsburgów. Mam nadzieję, że nigdy więcej w naszym kraju wierzący inaczej niż życzy sobie władza nie będą musieli chować się po lasach.
Widok z Czantorii<br/>fot. Marcin Grabiński
Widok z Czantorii
fot. Marcin Grabiński
Wreszcie Ustroń i Czerwona Kropka. To już koniec nie na już nic (tzn. jest bus do Bielska, potem pociąg do domu).
Wędrówka z plecakiem to domena młodości. Ja w przeciwieństwie – do chyba większości spotkanych na szlaku – nie byłem aktywny jako nasto- czy 20-latek. Były pojedyncze wypady w góry, ale każda Barania, Śnieżka czy Pilsko były okupione 2-3 dniami zakwasów. O wędrowaniu kliku dni z rzędu z plecakiem nawet nie myślałem. 20kg temu wiele rzeczy wydawało się niemożliwych, nie dla mnie.
I w takim kontekście każdy km smakuje podwójnie. A kilometry przebyte dodatkowo, po dniu na szlaku – po to by wejść na Babią na zachód słońca, w kolejny wieczór na Pilsko i jeszcze następnego dnia wejście na wschód) – smakują jak najlepsze lody. I nie dominuje uczucie wyczynu, osiągnięcia celu, nie. Dominująca jest wdzięczność Bogu.
Miejsce spotkań Protestantów za panowania Habsburgów<br/>fot. Marcin Grabiński
Miejsce spotkań Protestantów za panowania Habsburgów
fot. Marcin Grabiński
Wdzięczność za brak kontuzji, odcisków, otarć, które mogły mnie wyeliminować z dalszego wędrowania. Wdzięczność za widoki, wschody i zachody słońca, za wodę z górskiego strumyka, za obfitość leśnych owoców, ludzi spotkanych po drodze. A przede wszystkim za nowe spojrzenie na życie.
Jestem wdzięczny za zdrowe kolana i serducho. Jestem wdzięczny za pogodę – za pochmurne niebo gdy przechodziłem Rabkę i Jordanów. Za piekące słońce, które wysuszyło szlak pod Baranią Górą i Pilskiem. Za mgły i mżawki w Beskidzie Niskim. Za perfekcyjną temperaturę w Bieszczadach i Beskidzie Sądeckim.
Jest też wdzięczność dla ludzi. Przede wszystkim dla znajomych z Wisłoczka, dzięki którym skomplikowana logistycznie operacja przejścia Beskidu Niskiego „z doskoku” stała się logiczną układanką. Jestem wdzięczny Robertowi, Bogdanowi i Jonaszowi za kilka odcinków przewędrowanych razem. Jestem wdzięczny pani Ludmile ze schroniska pod (C)Hyrową, właścicielom agro z Latarni Wagabundy i Dworu Rajdany za elastyczność i pomocną dłoń. Jestem wdzięczny spotkanym ludziom, za pozdrowienia, uśmiechy, miłe słowa.
Koniec i Kropka. Czerwona Kropka<br/>fot. Marcin Grabiński
Koniec i Kropka. Czerwona Kropka
fot. Marcin Grabiński
Przygoda życia się skończyła. Ale już jest w głowie plan przejścia w przyszłym roku – w drugą stronę, od Ustronia do Wołosatego. I oczywiście kolejny raz będzie klasycznie – dzień po dniu bez powrotów do domu. Będę celował w 19-20 dni. Jeśli będzie taka możliwość, będę wdzięczny. Jeśli życie potoczy się inaczej – będę miał w pamięci ten rok i to przejście.
Dla zainteresowanych wysłuchaniem moich opowieści o Głównym Szlaku Beskidzkim, wspólnie z Miejską Biblioteką Publiczną w Czeladzi, filia nr 2, prowadzę cykl 10 spotkań online o mojej wędrówce. W sekcji „Filmy” („Videos”) strony Klubu Włóczykijów na FB archiwizowane są kolejne odcinki. Transmisje online na stronie Klubu Włóczykijów na FB i tamże informacja o terminach.
koniec
26 lutego 2021

Komentarze

26 II 2021   11:44:17

Bardzo mnie ta cała relacja uśmiechnęła i dała trochę dobrej zazdrości :-)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
Agnieszka ‘Achika’ Szady

1 XII 2023

Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.

więcej »

Razem: Odcinek 3: Inspirująca Praktyczna Pani
Radosław Owczarek

16 XI 2023

Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.

więcej »

Transformersy w krainie kucyków?
Agnieszka ‘Achika’ Szady

5 XI 2023

34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.

więcej »

Polecamy

Zobacz też

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.