Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹24: Live Another Day›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł24: Live Another Day
Data premiery10 maja 2014
ReżyseriaJon Cassar, Adam Kane, Omar Madha
ZdjęciaJeffrey C. Mygatt
Scenariusz
ObsadaKiefer Sutherland, Kim Raver, Yvonne Strahovski, Tate Donovan, Mary Lynn Rajskub, William Devane, Gbenga Akinnagbe, Giles Matthey
MuzykaSean Callery
Kraj produkcjiUSA
Serial24: Jeszcze jeden dzień, Sezon 1
Liczba odcinków12
Gatunekakcja, dramat, kryminał, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Jack is Back. Jak wypadło nowe „24”?

Esensja.pl
Esensja.pl
W latach 2001-2010 żyłem serialem „24” (tłumaczonym jako „Przez 24 godziny” lub „24 godziny”). Już od pierwszego sezonu Jack Bauer to był twardziel, jakiego w telewizji dawno nie było. Ba, jakiego w kinie próżno szukać. Nie bez powodu widzowie tak go polubili i tak mu kibicowali.

Krzysztof Spór

Jack is Back. Jak wypadło nowe „24”?

W latach 2001-2010 żyłem serialem „24” (tłumaczonym jako „Przez 24 godziny” lub „24 godziny”). Już od pierwszego sezonu Jack Bauer to był twardziel, jakiego w telewizji dawno nie było. Ba, jakiego w kinie próżno szukać. Nie bez powodu widzowie tak go polubili i tak mu kibicowali.

‹24: Live Another Day›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł24: Live Another Day
Data premiery10 maja 2014
ReżyseriaJon Cassar, Adam Kane, Omar Madha
ZdjęciaJeffrey C. Mygatt
Scenariusz
ObsadaKiefer Sutherland, Kim Raver, Yvonne Strahovski, Tate Donovan, Mary Lynn Rajskub, William Devane, Gbenga Akinnagbe, Giles Matthey
MuzykaSean Callery
Kraj produkcjiUSA
Serial24: Jeszcze jeden dzień, Sezon 1
Liczba odcinków12
Gatunekakcja, dramat, kryminał, thriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Pierwsze pięć sezonów było wybitnych, potem powoli serial zaczął nieco, ale tylko nieco męczyć i w 2010 zakończono jego produkcję. Po czteroletniej przerwie postanowiono powrócić do tematu i zapewne to właśnie chęć stworzenia zyskownej produkcji legła u podstaw tej decyzji. Czy słusznej okaże się za kilka miesięcy, gdy ten sezon serialu dobiegnie końca. Na razie publiczności zaprezentowano dwa pierwsze odcinki produkcji „24: Live Another Day”, ale w ich ocenie będę bardzo ostrożny.
Będę ostrożny, bo niestety start serialu nie rzuca na kolana. Przez lata historia Jacka Bauera wyznaczała trend we współczesnej produkcji sensacyjnej i nowa odsłona tej historii jest jakby powtórką z rozrywki w tym temacie. Przynajmniej na razie. Być może twórcy chcą nas tylko oswoić z dobrze znaną tematyką, jeszcze nie pokazali nowych elementów, jeszcze skrywają tajemnice i niespodzianki. Bardzo na to liczę, bo oglądanie Jacka Bauera próbującego chronić prezydenta USA przed zamachowcami, to w dobie wielu podobnych produkcji („Olimp w ogniu”, „Świat w płomieniach”) zdecydowanie za mało. Pamiętać bowiem należy, że w poprzednich sezonach doszło m.in. do wybuchu bomby atomowej na terytorium USA, działań terrorystycznych na niespotykaną skalę, zdrad w najwyższych kręgach władzy i były to zdarzenia bez precedensu, a twórcy ku radości widzów popuszczali wodze fantazji i chwała im za to. Pamiętać należy także, że zdrajcy otaczali prezydenta USA bardzo szczelnie, a i jeden z przywódców USA odegrał tutaj niezbyt chwalebną rolę. W wieloletniej historii „24” tworzono wiele niesamowitych historii, w które zaplątany był Jack Bauer, a jak pamiętamy z końcówki poprzedniego serialu, niezniszczalny agent okazał się przegranym, choć przecież wygrał.
Po czterech latach zaczyna się wszystko od nowa i jakby mało obiecująco. Jack Bauer odnaleziony zostaje w Londynie, do którego w ważnej misji przybył właśnie prezydent USA z córką (powraca Audrey Raines). Wiemy na razie niewiele ale i te informacje zataję przed widzami, którzy dopiero sięgną po serial.
Po tak wielu latach z serialem i jego formułą, oglądanie na nowo tych samych elementów realizacyjnych jest dziwnym uczuciem. Muszą jednak twórcy pójść przetartym szlakiem, nie bez powodu bowiem wrócili do tego formatu. Jednak w nowej produkcji całość wydaje się mocno obdarta z emocji, podąża według sprawdzonego schematu i na razie niewiele więcej ma do zaoferowania.
Jest więc Jack Bauer ponownie w znakomitej formie, świetnie przygotowany, niezniszczalny i nieustępliwy. Otoczony przede wszystkim przez wrogów i, jak sam mówi, bez przyjaciół, ponownie staje do wykonania misji niemożliwej. To wszystko już było, bo Bauer niemal zawsze stawał sam przeciw wszystkim – mając u boku nielicznych sojuszników.
Z klasycznej obsady w nowym sezonie powróciła też Chloe O’Brian, dziś w świecie hakerów, też uznawana za wroga przez władze państwa. To jedyne wsparcie dla Bauera, ale historia dopiero się zaczyna, a my poznaliśmy już agentkę CIA z londyńskiego oddziału, która zapewne w pewnym momencie stanie się znaczącym wsparciem dla ex-szefa CTU. W tej roli aktorka o polskich korzeniach Yvonne Strahovski, o której na razie mogę napisać, że jest bardzo ładna (nie za bardzo?) i ma spore… umiejętności.
No właśnie. Siłą poprzednich i wczesnych sezonów „24” był cały wybitnie dobrany drugi plan serialu, z jego mniej lub bardziej kluczowymi postaciami. To były świetne odegrane role takich postaci jak m.in.: prezydent David Palmer z żoną, bratem, rodziną i wiernym ochroniarzem; ekipa CTU z Tony Almeidą, Niną Myers, Michelle Dessler; bliskimi Bauera z córką Kim i żoną Teri (zdecydowanie za krótko w serialu), a potem kolejnymi prezydentami i ich otoczeniem. Do tego mnóstwo pomniejszych, bardzo wyrazistych postaci, których na razie w nowym „24” bardzo mi brakuje.
Być może za wcześnie jest jeszcze by polubić Marka Boudreau (Tate Donovan), Erika Rittera (Gbenga Akinnagbe), Steve’a Navarro (Benjamin Bratt). Jedynie Adrian Cross (dawno nie oglądany Michael Wincott) zaprezentował się tutaj świetnie i znakomicie, że jest planowany jeszcze jego udział w całej opowieści.
Sama akcja pędzi w zawrotnym tempie przez ulice Londynu. Bauer to wpada, to ucieka i cały czas wydaje się nie do pokonania. Poznaliśmy już wrogów i głupców, wiemy kogo musi odnaleźć i czemu zapobiec. Zbyt to wszystko jest jednak bardzo przewidywalne, dlatego potrzebny jest znaczący zwrot akcji w kolejnych odcinkach. Twórcy przyzwyczaili nas do tego, że to. co na początku wydaje się takie oczywiste i typowe, już niedługo zmieni nieoczekiwanie swój kierunek, a na widzów czekać będzie mnóstwo niespodzianek i znaczących zwrotów akcji.
koniec
9 maja 2014

Komentarze

09 V 2014   14:33:24

„a jak pamiętamy z końcówki poprzedniego serialu, niezniszczalny agent okazał się przegranym, choć przecież wygrał” – nie z końcówki poprzedniego serialu, tylko z końcówki każdej serii poprzedniego serialu; i właściwie to nie „choć przecież wygrał”, bo Jack Bajer zawsze przegrywa, wygrywa co najwyżej Ameryka ;-)

09 V 2014   18:38:32

W piątym sezonie znalazłem tylko dwa wybitne elementy: brawurowe otwarcie i walkę Jacka z terrorystami zakończoną wspaniałym "Damn, Jack". "Nixon" zdecydowanie ciekawszy był jako eksprezydent niż na urzędzie.

Za to sezony 7-8 to było godne zwieńczenie: Voight, postać Renee Walker dryfująca od praworządnej agentki do kobiecej wersji Bauera (sezon siódmy jako jedyny miał tak wyraźny temat przewodni - jak daleko mogą się posunąć stróże prawa), zapożyczona bodaj z drugiej "Piły" ale świetna zmyłka przy odbijaniu porwanego (zdaje się) ambasadora... No i niezrównane ostatnie "sam przeciw wszystkim" Jacka w finałowych odcinkach ósmego sezonu, ze sczególnym uwzględnieniem egzekucji Starbuck (ktoś pamięta bez IMDB nazwisko jej postaci z 24? ;) i szturmu w pełnym pancerzu.

Szósty sezon też by zły nie był, ale nie mogę wybaczyć wyciągnięcia z kapelusza nieznanej rodziny Bauera. Zrozumiem też, jeśli ktoś sezonowi siódmemu nie wybaczy Tony'ego Almeidy.

W każdym razie mnóstwo świetnych wspomnień i osiem niezapomnianych dni, bo oglądałem zawsze maratonem. Nawet jeśli nowa półseria będzie tylko powtórką z rozrywki, to już będę ukontentowany.

09 V 2014   19:09:52

(Uwaga, spojlery)

Dla mnie dwie ostatnie serie uratowane były głównie przez Renee Walker, tak jak szósta, najsłabsza, tylko przez pierwszy odcinek. Po serii piątej jakiekolwiek sensowne przekraczanie kolejnych granic stało się niemożliwe i jedyny ratunek widziałem w jakimś wycofaniu, bo kto może zostać arcyterrorystą po prezydencie? Ale nie, najpierw ojciec, potem „the only person I can trust” (to wszak gorzej niż rodzina, bo rodziny się nie wybiera), potem, nieuchronnie, Jack we własnej osobie. W „Live Another Day” czas na Kim Bauer. Ale i tak obejrzę.

Na marginesie: w najlepszej, pierwszej serii było najmniej trupów, w najsłabszej, szóstej – najwięcej. Nie żebym miał coś przeciwko trupom, ale widać, że kiedy scenarzyści zauważają, że nie do końca im wyszło, braki wypełniają rzeźnią.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Knajpa na szybciutko
Jarosław Loretz

22 IV 2024

Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: J-23 na tropie A-4
Sebastian Chosiński

16 IV 2024

Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.