Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

James Wong
‹Tylko jeden›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTylko jeden
Tytuł oryginalnyThe One
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery28 czerwca 2002
ReżyseriaJames Wong
ZdjęciaRobert McLachlan
Scenariusz
ObsadaJason Statham, Carla Gugino, Steve Rankin, Jet Li, Delroy Lindo
MuzykaTrevor Rabin
Rok produkcji2001
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania87 min
WWW
Gatunekakcja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

W efekcie braku kopa
[James Wong „Tylko jeden” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Lubię Jeta Li. Nie żebym tam od razu życzył mu Oscara, czy innych filmowych laurów, ale w moim przekonaniu uosabia on kilka cech, które w określonego rodzaju filmach sprawdzają się wyśmienicie.

Artur Długosz

W efekcie braku kopa
[James Wong „Tylko jeden” - recenzja]

Lubię Jeta Li. Nie żebym tam od razu życzył mu Oscara, czy innych filmowych laurów, ale w moim przekonaniu uosabia on kilka cech, które w określonego rodzaju filmach sprawdzają się wyśmienicie.

James Wong
‹Tylko jeden›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTylko jeden
Tytuł oryginalnyThe One
Dystrybutor Warner Bros
Data premiery28 czerwca 2002
ReżyseriaJames Wong
ZdjęciaRobert McLachlan
Scenariusz
ObsadaJason Statham, Carla Gugino, Steve Rankin, Jet Li, Delroy Lindo
MuzykaTrevor Rabin
Rok produkcji2001
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania87 min
WWW
Gatunekakcja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Sprawność fizyczna, przyjemna powierzchowność, z pewną dozą zadziorności w rysach i elastyczność w odtwarzaniu złych i dobrych postaci. Dobrze sprawdził się w 4 części „Zabójczej broni” czy „Romeo musi umrzeć” i jeszcze paru innych filmach. Ale w przypadku „Tylko jeden” nie dano mu zbyt wielkiego pola do popisu, umieszczając tego sympatycznego aktora w ramach beznadziejnego scenariusza. A scenariusz może zniszczyć wszystko. Sama kanwa fabuły może być całkiem interesująca, jak jest właśnie w przypadku tej pozycji, ale ten, kto napisał scenariusz intelektualnie pozostał chyba na etapie dwuwymiarowych strzelanek, gdzie kreska połączona z kółkiem symbolizowała ludzką postać.
Wielowymiarowy wszechświat, w którym istnieją kopie światów, w jakim my żyjemy. Kopie z dokładnością do pojedynczych istnień ludzkich. Pokonując swoje wcielenie w innym świecie, pozostałe przy życiu kopie zyskują siłę pokonanego. Zasadniczo proste i nie wymagające dalszego wyjaśniania. Dalej mamy Międzywszechświatowe Biuro Śledcze, którego zadaniem jest utrzymanie równowagi w pojedynczych światach i metawszechświecie. Też logiczne. I na dodatek mamy agenta MBŚ, który łamie zasady i rozpoczyna eliminację swoich wcieleń w pozostałych światach, aby pozostać tym Jedynym. OK, też niezłe, choć sztampowe. Sztampowe, bo to najprostszy chwyt na wymyślenie historii w takich realiach, niezłe, bo wciąż można z tego zrobić przyzwoitą opowieść. Głupota scenariusza zaczyna się od liczby 123, bo ów agent przemierzył już taką liczbę światów i pokonał tyleż swoich wcieleń. Zyskał dzięki temu niezwykłą siłę. Pozostał mu tylko ostatni przeciwnik, niedoszła 124 ofiara jego niecnych planów. Czyli w sumie wszystkich światów jest 125. Dziwne i nieudokumentowane historią. Poza tym nie ma logicznego uzasadnienia, dlaczego ostatnia walka miałaby być najbardziej interesująca. Chyba, że ze względu na to, co stanie się później, kiedy w metawszechświecie będzie tylko jedna kopia danej osobowości. Każda z walk jest równie interesująca, bo za każdym razem przeciwnicy są sobie równi zgodnie z założeniem, że siły pokonanego wcielenia rozdzielane są pomiędzy pozostałe przy życiu po równo.
Scenariusz niestety wpływa też na warstwę wizualną filmu. W tym przypadku koszmarnie. Są sceny ciekawsze, które widz akceptuje i śledzi uważnie, ale większość stanowi czyste nieporozumienie nawet biorąc pod uwagę relaksujący w sumie charakter filmu. Unoszenie w powietrze policyjnych motocykli i żonglowanie nimi i inne tego rodzaju kwiatki są na poziomie banalnych gier i nijak się mają do tego, co w chorym zamyśle scenarzystów miały one znaczyć.
Oczywiste jest, że historię tę wymyślono, aby Jet Li znowu sobie pokopał. W tym jest dobry i trzeba szukać sposobności, aby pokazać go ponownie na ekranie. Tutaj na dodatek może kopać samego siebie, bo wszystkie wcielenia wyglądają tak samo. Szkoda, że w Hollywood nikt nie kopnął scenarzystów.
koniec
1 sierpnia 2002

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Krótko o serialach: Z archiwum X (sezon 11)
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Zasłużyć na pamięć
— Artur Długosz

Tylko we dwoje
— Artur Długosz

Dokąd jedzie ten tramwaj?
— Artur Długosz

A na imię ma Josephine
— Artur Długosz

Cicho sza
— Artur Długosz

Dekoltem i szpadą
— Artur Długosz

Co łączy entropię i plamkę ślepą
— Artur Długosz

Gra Roku 2004
— Artur Długosz

Zabić Hitlera!
— Artur Długosz

Conan, nie Conan?
— Artur Długosz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.