Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Clark Johnson
‹S.W.A.T. Jednostka specjalna›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułS.W.A.T. Jednostka specjalna
Tytuł oryginalnyS.W.A.T.
Dystrybutor UIP
Data premiery5 grudnia 2003
ReżyseriaClark Johnson
ZdjęciaGabriel Beristain
Scenariusz
ObsadaColin Farrell, Samuel L. Jackson, Brian Van Holt, Olivier Martinez, Michelle Rodriguez, LL Cool J, Josh Charles, Jeremy Renner
MuzykaElliot Goldenthal
Rok produkcji2003
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania117 min
WWW
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Jednostka specjalnej troski
[Clark Johnson „S.W.A.T. Jednostka specjalna” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Krótko mówiąc, jest głupio, mozolnie i topornie do granic możliwości. Filmu nie ratują ani aktorzy (Farrell powtarza rolę z "Rekruta"; Jacksonowi uleciała gdzieś wieczna, zdawałoby się, charyzma; LL Cool J nie ma ani jednego zabawnego one-linera, co też niezwyczajne; Rodriguez i Martinez prześcigają się w konkursie na najgorszy akcent), ani tym bardziej reżyser, pracujący do tej pory przy telewizyjnych serialach sensacyjnych i wyraźnie zagubiony na planie superprodukcji. W rezultacie dostajemy bardzo mało spektakularne widowisko, przypominające raczej miszmasz programów policyjnych ze stacji typu Reality TV, niż obraz kinowy, predestynujący do miana wysokobudżetowego.

Piotr Dobry

Jednostka specjalnej troski
[Clark Johnson „S.W.A.T. Jednostka specjalna” - recenzja]

Krótko mówiąc, jest głupio, mozolnie i topornie do granic możliwości. Filmu nie ratują ani aktorzy (Farrell powtarza rolę z "Rekruta"; Jacksonowi uleciała gdzieś wieczna, zdawałoby się, charyzma; LL Cool J nie ma ani jednego zabawnego one-linera, co też niezwyczajne; Rodriguez i Martinez prześcigają się w konkursie na najgorszy akcent), ani tym bardziej reżyser, pracujący do tej pory przy telewizyjnych serialach sensacyjnych i wyraźnie zagubiony na planie superprodukcji. W rezultacie dostajemy bardzo mało spektakularne widowisko, przypominające raczej miszmasz programów policyjnych ze stacji typu Reality TV, niż obraz kinowy, predestynujący do miana wysokobudżetowego.

Clark Johnson
‹S.W.A.T. Jednostka specjalna›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułS.W.A.T. Jednostka specjalna
Tytuł oryginalnyS.W.A.T.
Dystrybutor UIP
Data premiery5 grudnia 2003
ReżyseriaClark Johnson
ZdjęciaGabriel Beristain
Scenariusz
ObsadaColin Farrell, Samuel L. Jackson, Brian Van Holt, Olivier Martinez, Michelle Rodriguez, LL Cool J, Josh Charles, Jeremy Renner
MuzykaElliot Goldenthal
Rok produkcji2003
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania117 min
WWW
Gatuneksensacja
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Na początku był trailer. Mocny, dynamiczny, zwiastujący kino akcji wysokiego sortu, do tego z gwiazdorską obsadą. Amerykańce dali się nabrać i żwawo ruszyli do multipleksów. Dzięki temu "S.W.A.T.", oparty na marnym, acz w USA popularnym serialu z lat ′70, poradził sobie w zaoceanicznym box office′ie bardzo przyzwoicie, przekraczając magiczną barierę stu milionów dolarów. W pierwszym tygodniu grudnia film zawitał na polskie ekrany. Nasi szacowni tłumacze nadali mu podtytuł "Jednostka specjalna", jakby w trosce o problem niedouczonego narodu z rozszyfrowaniem obco brzmiącego skrótu (ktoś by przecież mógł przeczytać fonetycznie "swat" i pomyśleć, że ma do czynienia z kolejną komedią romantyczną o tematyce ślubnej, a umundurowane postaci na plakacie to po prostu ochroniarze obsługujący wesela). Jednakże, o dziwo, gdy seans ma się już za sobą, te translatorskie zabiegi wydają się ze wszech miar słuszne. Ba, tytuł nabiera wręcz dwuznacznego znaczenia, gdyż "S.W.A.T." istotnie jest filmem o jednostce specjalnej. Tak dosłownie, jak i metaforycznie.
Dosłownie, bo na naszą elitarną ekipę składa się sześcioro bohaterów, dobranych po oporach stereotypowo i z obrzydliwą wręcz poprawnością polityczną. Supergrupie przewodzi Hondo (Samuel L. Jackson), stary policyjny wyga, nie lubiany przez szefostwo za niekonwencjonalne metody działania. Jego pupilem jest Street (Colin Farrell), ambitny karierowicz, oddany "sprawie" duchem i ciałem, nawet za cenę rozpadu własnego małżeństwa i braku lojalności wobec partnera. Sanchez (Michelle Rodriguez) to z kolei twarda sztuka, w pracy wyjątkowo brutalnie masakruje oprychów, w domu czeka na nią mała córeczka, którą samotnie wychowuje. Mamy jeszcze czarnoskórego mięśniaka Deke′a (LL Cool J) oraz dwóch mniej charakterystycznych gliniarzy, Boksera i T.J.′a (Josh Charles i Brian Van Holt), wkomponowanych tu głównie jako tło pod popisy wyżej wymienionej czwórki.
Metaforycznie, bo przy całej swej niekwestionowanej sprawności fizycznej, bohaterowie błyskotliwością nie grzeszą. Rzucają górnolotnymi frazesami i nieświeżymi dowcipasami, mają wyraźne (w przeciwieństwie do widza, który zdrajcę powinien rozpoznać od razu przy pierwszym zwrocie akcji) problemy z dedukcją, są niezbyt sympatyczni i w gruncie rzeczy mało obchodzi nas ich los.
Fabuła także jest skomplikowana jak konstrukcja policyjnej pałki. Najpierw zostaje nam pobieżnie przedstawiona każda postać, następnie obserwujemy jak się wszyscy męczą na treningu, a akcja zawiązuje się gdzieś pół godziny przed końcem. Wtedy to demoniczny francuski terrorysta (Olivier Martinez) ofiarowuje 100 milionów zielonych każdemu, kto go uwolni i zaczyna się zabawa w "na kogo wypadnie, na tego bęc". Zabawa zepsuta zresztą przed scenarzystów już na samym początku.
Krótko mówiąc, jest głupio, mozolnie i topornie do granic możliwości. Filmu nie ratują ani aktorzy (Farrell powtarza rolę z "Rekruta"; Jacksonowi uleciała gdzieś wieczna, zdawałoby się, charyzma; LL Cool J nie ma ani jednego zabawnego one-linera, co też niezwyczajne; Rodriguez i Martinez prześcigają się w konkursie na najgorszy akcent), ani tym bardziej reżyser, pracujący do tej pory przy telewizyjnych serialach sensacyjnych i wyraźnie zagubiony na planie superprodukcji. W rezultacie dostajemy bardzo mało spektakularne widowisko, przypominające raczej miszmasz programów policyjnych ze stacji typu Reality TV, niż obraz kinowy, predestynujący do miana wysokobudżetowego. Pieniądze twórcy przeznaczyli chyba tylko na honoraria dla gwiazdorów, bo na ekranie ich nie widać. Nawet od takiego Michaela Baya dzielą Clarka Johnsona całe lata świetlne, co bynajmniej nie jest ukłonem w stronę tego pierwszego.
Tak więc "S.W.A.T.", obok chociażby "Aniołków Charliego" czy "Rewolweru i melonika", pozostaje tylko i wyłącznie podręcznikowym przykładem nieudanego przeniesienia serialu na pełnometrażowy grunt. Z tą różnicą, że w przypadku "Aniołków..." i "Rewolweru...", z dobrych seriali zrobiono złe filmy, a tutaj materiałem wyjściowym od początku był zły serial. Tyle, że to żadne usprawiedliwienie.
koniec
1 grudnia 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.