Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Peter Mullan
‹Siostry Magdalenki›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSiostry Magdalenki
Tytuł oryginalnyThe Magdalene Sisters
Dystrybutor SPI
Data premiery10 października 2003
ReżyseriaPeter Mullan
ZdjęciaNigel Willoughby
Scenariusz
ObsadaGeraldine McEwan, Anne-Marie Duff, Nora-Jane Noone, Dorothy Duffy, Eileen Walsh
MuzykaCraig Armstrong
Rok produkcji2002
Kraj produkcjiIrlandia, Wielka Brytania
Czas trwania119 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Zedrzeć zasłonę milczenia
[Peter Mullan „Siostry Magdalenki” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Film oparty jest na faktach. Musiał być, gdyż inaczej spadłaby na niego lawina oskarżeń. Protesty i tak się posypały, zwłaszcza, że "Siostry magdalenki" zostały nagrodzone Złotym Lwem na festiwalu w Wenecji. Faktom zaprzeczyć było trudno, niemniej spróbowano uderzyć w zbyt tendencyjne podejście reżysera i scenarzysty w jednej osobie, Petera Mullana. Czy film rzeczywiście zahacza o demagogię? Odpowiedź nie jest prosta. Poruszając tak drażliwy temat, jakim jest religia, zawsze pojawią się kontrowersje, a zagorzali przeciwnicy i zwolennicy zaczną wytaczać płomienne argumenty. Trudno tu o obiektywizm.

Tomasz Kujawski

Zedrzeć zasłonę milczenia
[Peter Mullan „Siostry Magdalenki” - recenzja]

Film oparty jest na faktach. Musiał być, gdyż inaczej spadłaby na niego lawina oskarżeń. Protesty i tak się posypały, zwłaszcza, że "Siostry magdalenki" zostały nagrodzone Złotym Lwem na festiwalu w Wenecji. Faktom zaprzeczyć było trudno, niemniej spróbowano uderzyć w zbyt tendencyjne podejście reżysera i scenarzysty w jednej osobie, Petera Mullana. Czy film rzeczywiście zahacza o demagogię? Odpowiedź nie jest prosta. Poruszając tak drażliwy temat, jakim jest religia, zawsze pojawią się kontrowersje, a zagorzali przeciwnicy i zwolennicy zaczną wytaczać płomienne argumenty. Trudno tu o obiektywizm.

Peter Mullan
‹Siostry Magdalenki›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSiostry Magdalenki
Tytuł oryginalnyThe Magdalene Sisters
Dystrybutor SPI
Data premiery10 października 2003
ReżyseriaPeter Mullan
ZdjęciaNigel Willoughby
Scenariusz
ObsadaGeraldine McEwan, Anne-Marie Duff, Nora-Jane Noone, Dorothy Duffy, Eileen Walsh
MuzykaCraig Armstrong
Rok produkcji2002
Kraj produkcjiIrlandia, Wielka Brytania
Czas trwania119 min
WWW
Gatunekdramat
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Wesele. Mały zespół gra irlandzkie melodie. Jeden z gości zabiera do pokoju na piętrze swoją kuzynkę i gwałci ją. Margaret ze łzami w oczach schodzi na dół i informuje o zajściu jedną z uczestniczek uroczystości. Wiadomość roznosi się po sali. Widz nie słyszy żadnych rozmów, wszystko zagłusza muzyka. Widzimy, jak kolejne postacie reagują na wiadomość, w końcu ktoś postanawia podejść do winowajcy, ale ten zaprzecza, kręci głową i - domyślamy się - obarcza winą Margaret. Podobne zachowanie w katolickiej Irlandzkiej rodzinie jest niedopuszczalne, toteż bez dociekania prawdy zapada wyrok. Ojciec postanawia pozbyć się problemu, oddając córkę pod opiekę sióstr magdalenek. Margaret znika z ich życia.
Szpitalna sala. Patricia trzyma w rękach swoje nowonarodzone, nieślubne dziecko. Pokazuje je siedzącej obok matce, ale ta patrzy przed siebie tępym wzrokiem i nie reaguje. Chwilę później Patricia zostaje wyprowadzona na korytarz, gdzie w wyniku rozmowy z księdzem podpisuje zrzeczenie się praw do dziecka. Po chwili rozmyśla się, ale jest już za późno. Ojciec, milcząc, chwyta ją i przytrzymuje, gdy pielęgniarka z dzieckiem na rękach w asyście księdza odchodzi z niemowlakiem. Patricia trafia do sióstr.
Podwórko żeńskiego sierocińca. Bernadette, znacznie wyróżniająca się urodą wśród koleżanek, jest zaczepiana przez grupkę chłopaków. Zainteresowanie ze strony płci przeciwnej wyraźnie jej schlebia, ale nie robi nic niedozwolonego. Opiekunowie obserwują zajście zza okna sierocińca. Postanawiają pozbyć się problemu i Bernadette zostaje oddana do sióstr.
Zakon magdalenek został utworzony w XVIII wieku, a jego domeną stała się rehabilitacja prostytutek. Przy zakonach tworzone były przytułki dla upadłych kobiet, które musiały oddawać się tam ciężkiej, fizycznej pracy i modlitwie, zapewniając sobie tym samym zbawienie. Akcja filmu przenosi nas do Irlandii połowy lat sześćdziesiątych, bohaterki, które trafiają do magdalenek, bynajmniej prostytutkami nie są, ale, jak się okazuje, osiemnastowieczne reguły nie uległy zmianie. Zakon bardziej przypomina piekło niż zgromadzenie kobiet oddanych Bogu.
Zakon jest dobrze prosperującą pralnią, w której wszystkie kobiety przebywające pod opieką sióstr pracują przez dziewięć godzin dziennie (ostatni tego typu zakład został zlikwidowany dopiero w 1996 roku). Za wykonywane przez siebie czynności nie otrzymują żadnego wynagrodzenia, chodzą w identycznych mundurkach, śpią w zamykanych na noc dormitoriach przypominających więzienne cele - pusty pokój z kilkunastoma pryczami. Zostawszy przyjęte w mury zakonu, pozbawione zostają całego swojego życia, nie posiadają żadnych osobistych przedmiotów, nadaje się im nowe imiona. Mają zakaz rozmawiania w czasie pracy, zakaz przyjaźnienia się, zakaz kontaktowania ze światem zewnętrznym. W zakonie panuje religijny reżim, w którym stosuje się brutalne kary cielesne.
Film oparty jest na faktach. Musiał być, gdyż inaczej spadłaby na niego lawina oskarżeń. Protesty i tak się posypały, zwłaszcza, że "Siostry magdalenki" zostały nagrodzone Złotym Lwem na festiwalu w Wenecji. Faktom zaprzeczyć było trudno, niemniej spróbowano uderzyć w zbyt tendencyjne podejście reżysera i scenarzysty w jednej osobie, Petera Mullana. Czy film rzeczywiście zahacza o demagogię? Odpowiedź nie jest prosta. Poruszając tak drażliwy temat, jakim jest religia, zawsze pojawią się kontrowersje, a zagorzali przeciwnicy i zwolennicy zaczną wytaczać płomienne argumenty. Trudno tu o obiektywizm.
Można mieć pretensje do Mullana, iż miejscami przesadził. Wszystkie siostry przedstawione są jako brutalne, wyrafinowane tyranki lub przygłupie, stare baby wykorzystujące władzę i znęcające się nad swoimi podopiecznymi. Łase na pieniądze, mściwe, klepiące bez zaangażowania modlitwy. Zakon przypomina obóz koncentracyjny. Ksiądz wykorzystuje seksualnie jedną z niedorozwiniętych dziewczyn znajdujących się pod opieką sióstr. Być może wszystko, co pokazuje film, jest przerażającą prawdą (reżyser, katolik, twierdzi, że to tylko mała część tego, co działo się w rzeczywistości), niemniej takim jednostronnym obrazowaniem sam sobie odbiera argumenty, umniejszając nieco siłę przekazu.
"Siostry magdalenki" nie są bezmyślną krytyką. Mullan stara się wskazać przyczyny zaistniałej sytuacji. Zwraca głównie uwagę na niereformowalność podobnych instytucji kościelnych oraz odizolowanie zakonu od świata zewnętrznego, które sprzyja powstawaniu różne rodzaju (także seksualnych) dewiacji. Panuje tu niekontrolowana w żaden sposób władza, ludzie są odzierani ze swoich podstawowych praw, a jedyną drogą ucieczki z piekła jest "udział w spisku" - przystąpienie do stowarzyszenia sióstr. Film pokazuje absurdalne formy bezmyślnej, płytkiej wiary i religijne wynaturzenia. Patologie zaistniałego mikroświata. "Siostry magdalenki" to także obraz różnych zachowań w ekstremalnych sytuacjach: próby buntu, całkowitego zobojętnienia, utraty nadziei i strachu przed powrotem do normalności.
Film jest świetnie zagrany, choć pojawiające się na ekranie twarze są raczej nieznane. Brak gwiazd potęguje wrażenie autentyzmu. Muzyka odzywa się rzadko, a mało ruchliwa kamera rejestruje wszystko szklanym okiem - nie potrzeba tu żadnych sztuczek filmowców, gdyż dawka emocji płynąca z samej historii jest ogromna.
Początek filmu pokazuje, jak łatwym sposobem rozwiązania problemów jest spuszczenie zasłony milczenia. Wszystkie trzy bohaterki trafiają do zakonu, bo ich rodzice lub opiekunowie uważali, że najlepszym wyjściem z niezręcznej sytuacji jest udawanie, iż nie miała ona miejsca. Wymazanie jej z pamięci. Wiele osób chciałoby, aby opowiedziana historia pozostała w ukryciu. Ale Mullan, podobnie jak w końcowej scenie jedna z bohaterek, zdobył się na krzyk. Nakręcił ważny, aktualny film rozrachunkowy i tylko żal trochę, że miejscami poniosły go emocje.
koniec
1 listopada 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Inwazja głupot
— Tomasz Kujawski

Gdzie jest pomysł?
— Tomasz Kujawski

Śmierć na lodach Arktyki
— Tomasz Kujawski

Michael Nyman o wojnie w strugach deszczu
— Tomasz Kujawski

Historia niesie pisarza
— Tomasz Kujawski

O Kingu nijako i biograficznie
— Tomasz Kujawski

Co by było, gdyby…
— Tomasz Kujawski

Byliśmy wieczni
— Tomasz Kujawski

Miasto zbrodni
— Tomasz Kujawski

Zawsze można spróbować od nowa
— Tomasz Kujawski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.