Nienasycona paleta barwMarek Lechki „Erratum” wzbudza zachwyt krytyków, porusza najdelikatniejsze struny w widzach. Sprawia wrażenie głęboko osobistego, mając jednocześnie wymiar uniwersalnej opowieści o tym, co gubimy, czego szukamy i zwykle (nie) możemy znaleźć. Reżyser filmu, Marek Lechki opowiada o formie, która zdeterminowała fabułę, muzyce, która nasyciła ją nutami melancholii i teraźniejszości, blaknącej w obliczu przeszłości.
Marek LechkiNienasycona paleta barw„Erratum” wzbudza zachwyt krytyków, porusza najdelikatniejsze struny w widzach. Sprawia wrażenie głęboko osobistego, mając jednocześnie wymiar uniwersalnej opowieści o tym, co gubimy, czego szukamy i zwykle (nie) możemy znaleźć. Reżyser filmu, Marek Lechki opowiada o formie, która zdeterminowała fabułę, muzyce, która nasyciła ją nutami melancholii i teraźniejszości, blaknącej w obliczu przeszłości. Anna Bielak: Zacznijmy od końca. Ostatnia scena w filmie jest dla mnie bardzo dwuznaczna. Czytamy w prasie, że perfekcyjnie wyraża ona trud relacji między ojcem a synem, dla mnie stanowi zaś wyraz niezwykłej intymności i przyjaźni, która narodziła się między nimi. Przypomina mi się obraz zapisany przez Bohumila Hrabala w „Czułym barbarzyńcy” – obraz dwóch najbliższych przyjaciół, dla których stukanie przez ścianę to najintymniejszy sposób bycia razem. Marek Lechki: Mówiąc szczerze – nie znam tego tekstu, ale bardzo mi się podoba idea tego typu… Jeśli jednak chodzi o „Erratum” – mam wrażenie, że krytycy, którzy akcentują trud relacji Michała i jego ojca mają na myśli film jako całość. Pukanie przez ścianę może być w tym kontekście interpretowane jako jedyny gest, na który potrafi zdobyć się ojciec. Przypuszczam, że u Hrabala sytuacja ma raczej nieco komediowy charakter, co oczywiście nie odbiera jej przy tym ogromnej urody. Trud relacji między ojcem a synem jest wpisany w film na głębszym poziomie. To, co mnie podoba się najbardziej w finalnym rozwiązaniu to też fakt, że nie pada wówczas ani jedno słowo. Wszystko jest rozegrane w obrazie. Dosyć długo szukałem takiego – satysfakcjonującego mnie rozwiązania i wydaje mi się, że udało się je znaleźć. A.B.: Kiedy patrzę na Michała i Zbyszka widzę też odbicie relacji dwóch przyjaciół ze „Struktury kryształu” Krzysztofa Zanussiego – Jana i Marka. Z tym, że w pana filmie dosyć jawnie powiedziane jest, który z nich jest szczęśliwszy i wybrał dla siebie lepsze życie. M.L.: Pisząc scenariusz w ogóle nie miałem w głowie tego filmu i zupełnie inne rzeczy mnie inspirowały, choć kiedy teraz o tym myślę – wydaje mi się, że rzeczywiście istnieją analogie między obydwiema historiami. Moim punktem wyjścia był splot różnorodnych inspiracji muzycznych i filmowych, dużo bardziej adekwatnych w kontekście „Erratum”. Utwory, które znalazły się na ścieżce dźwiękowej filmu są efektem odkrywania przeze mnie nowej muzyki i nowych zespołów, których wcześniej nie słuchałem. Mam tu na myśli m.in. nastrojową muzykę grupy Thee Silver Mt. Zion czy Godspeed You! Black Emperor – nieco mroczną, ale i niezwykle emocjonalną, pełną melancholii. Pracując nad historią Michała wychodziłem zresztą od koncepcji formy. Wiedziałem, jak chce opowiadać mój przyszły film i szukałem historii, którą mógłbym podporządkować obrazowi. Odnosiłem się więc do produkcji, które z większym naciskiem akcentowały wizualność niż treść, jak „Cienka, czerwona linia” Terrence’a Mallicka, „Na wylot” Grzegorza Królikiewicza, „Idź i patrz” Elema Klimowa, „Buffalo 66” czy „Brown Bunny” Vincenta Gallo. A.B.: Jeżeli rozmawiamy o wizualności filmu i zinterpretujemy ją wedle klasycznych teorii to zauważymy, że dominujące, przygaszone kolory – brąz, zieleń czy ciemne odcienie niebieskiego świadczą o jakimś rozpadzie, o jakimś umieraniu. M.L.: Michał, który na pozór prowadzi stabilne, dobre życie, po przyjeździe do Szczecina dostaje szansę na dostrzeżenie, kim był kiedyś i zdaje sobie sprawę z tego, że tak naprawdę żyje w permanentnym kryzysie. Nie wiem, jak go jednoznacznie nazwać? Kryzysem duchowym czy bardziej emocjonalnym? Jest to przede wszystkim stan pewnego odrętwienia. Kolorystyka filmu akcentuje oczywiście nastrój Michała, ale istotny jest także fakt, że ja po prostu lubię barwy tego typu, zupełnie nienasycone. U genezy tego leży określone wyczucie estetyki, paleta barw, które wykorzystuję jako twórca, którymi się otaczam jako człowiek. A.B.: Jeśli zatem pójdziemy teraz tropem estetyki obrazu, na jakiego artystę bądź kierunek malarski trafimy? M.L.: Nie uważam się za znawcę w tej kwestii. W zasadzie dopiero od niedawna usiłuję się dowiedzieć, czy malarstwo w jakiś sposób mnie dotyka. Znalazłem dla siebie różne obrazy, które wydają mi się ciekawe, ale nie stanowią one dzieł powstałych w ramach jednego kierunku. A.B.: W filmie jest dużo melancholii charakterystycznej dla obrazów Edwarda Hoppera… M.L.: To akurat ulubiony malarz mojego operatora – Przemka Kamińskiego, który rzeczywiście mógł przemycać pewne elementy twórczości Hoppera do wizualnej warstwy „Erratum” nie informując mnie o tym [śmiech] A.B.: Skupmy się więc lepiej na spiętrzonych relacjach ojcowsko-synowskich – w fabule filmu mamy pełny wachlarz możliwości. Wszystkie wątki są skonstruowane doskonale, z niezwykłą pieczołowitością – ile w nich elementów autobiograficznych? Marek Lechki |
WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Erratum |
Dystrybutor | Best Film |
Data premiery | 8 kwietnia 2011 |
Reżyseria | Marek Lechki |
Zdjęcia | Przemysław Kamiński |
Scenariusz | Marek Lechki |
Obsada | Tomasz Kot, Ryszard Kotys, Tomasz Radawiec, Dorota Pomykała, Karina Kunkiewicz, Mariusz Saniternik |
Rok produkcji | 2010 |
Kraj produkcji | Polska |
Czas trwania | 90 min |
Gatunek | dramat |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch
więcej »Z Johnem Macleanem o stawianiu sobie ograniczeń i o tym, dlaczego wszystkie westerny są rewizjonistyczne rozmawia Marta Bałaga.
więcej »Usłyszałem od Spielberga, że nie powinienem kręcić, dopóki nie poznam emocjonalnego sedna sceny, dopóki nie spojrzę na nią z sercem- mówi Menno Meyjes, scenarzysta „Koloru purpury” i „Imperium słońca”, które wkrótce ponownie wejdą do polskich kin.
więcej »Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Inaczej niż w raju
— Łukasz Gręda
Nasza mała, konsumpcyjna apokalipsa
— Adam Lewandowski