Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Recepta sukcesu

Ludzie mają taką naturę, że uwielbiają konkurować. Jeśli jest coś dobrego, to trzeba zrobić coś lepszego. Jeśli jest coś najlepsze, trzeba przynajmniej próbować to przeskoczyć.

Bartosz Kotarba

Recepta sukcesu

Ludzie mają taką naturę, że uwielbiają konkurować. Jeśli jest coś dobrego, to trzeba zrobić coś lepszego. Jeśli jest coś najlepsze, trzeba przynajmniej próbować to przeskoczyć.
Okładka gry Drakan
Okładka gry Drakan
Kiedy odszedł Michael Jordan, komentatorzy i kibice zastanawiali się, kto będzie od niego lepszy; kiedy dominacja Tomb Raidera w dziedzinie gier TPP była niezaprzeczalna…. no właśnie.
Czy wciąż powstające nowe gry są w stanie powtórzyć sukces serii z Larą Croft w roli głównej? Jaka jest recepta na sukces?
Ekran z gry Drakan
Ekran z gry Drakan
Kiedy w 1996 roku EIDOS wypuścił pierwszą grę z serii „Tomb Raider”, stało się jasne, że powstała gra dla wielu po prostu kultowa, a na pewno gra, która będzie przełomem w dziedzinie komputerowej rozrywki. Wielu powie, że graczy przyciągnęła postać Lary Croft. Owszem, była ona jednym z elementów, ale nie w samej bohaterce tkwił sukces…
Dowiódł tego „Drakan” – gra, w której wcielamy się w rolę Rynn, wojowniczkę, która za pomocą smoka Arokha rusza na ratunek swojemu młodszemu bratu. Gra otrzymała dobre recenzje, a co najważniejsze, doszukiwano się w niej konkurencji dla „Tomb Raidera”. I co? Nic. Poza tym, że otrzymaliśmy kolejny niezły produkt, nic się nie stało. „Drakan” nie osiągnął tak wielkiego sukcesu jak dziecko EIDOSa.
Ekran z gry Heavy Metal FAKK 2
Ekran z gry Heavy Metal FAKK 2
Kiedy supremacja „Tombiaka” wydawała się pewna, pojawił się „Heavy Metal FAKK 2”. Prasa i internet huczały od głosów o „detronizacji Lary”. Do zawodów z panną Croft stanęła kolejna wojowniczka, Julia. Faktycznie, gra prezentowała się doskonale pod względem graficznym, a Julia nie ustępowała Larze ani o krok, a wręcz wielu mówiło, że bohaterka serii „Tomb Raider” to już przeżytek.
Wydawałoby się, że przy takiej konkurencji, nowy „Tomb Raider” będzie klapą finansową. Jednak, ku zdziwieniu wielu graczy, „TR: Chronicles” sprzedał się nieźle.
Ekran z gry Heavy Metal FAKK 2
Ekran z gry Heavy Metal FAKK 2
W międzyczasie pojawił się „Rune” z Ragnarem, eksterminującym dziesiątki potworów. Świat w tej grze prezentował się graficznie doskonale, lecz sama gra przeszła bez większego echa.
Skoro konkurencja dysponowała lepszą grafiką (może poza pierwszą częścią TR, z którym mógł konkurować jedynie QUAKE), to co przyciągało graczy do „Tomb Raidera"?
Co sprawiło, że tak doskonała produkcja jak „American McGee’s Alice” czy intrygująco wykonani „Oni” nie powtórzyli sukcesu Lary?. Owszem, są to gry świeże i trudno teraz wyrokować, czy tytuły te doczekają się swoich kontynuacji, czy też nie. Atmosfera i grafika „Alicji” wywołała spory zachwyt wśród recenzentów w prasie i sieci. Podobnie „Oni” nie przeszli bez echa. Jedno jest pewne: nie zgromadzą one tak wielkiej rzeszy fanów, jak „Tomb Raider”. Nie zostaną uznane za gry kultowe.
Ekran z gry Rune
Ekran z gry Rune
Po raz kolejny nasuwa się pytanie: dlaczego? Gdzie jest więc klucz do sukcesu?
Sukces serii, EIDOS zawdzięcza chyba swemu nowatorstwu. Mówię tu oczywiście o pierwszej części przygód Lary. Gracze urzeczeni pięknem lokacji, zachwycili się „Tomb Raiderem”. Pobudzająca ich dziecięce marzenia poszukiwaczy skarbów, świetnie wpasowała się w ówczesną sytuację na rynku gier komputerowych. Pierwsze pozytywne recenzje prasy pociągnęły za sobą silną promocję postaci samej Lary Croft. „The Face”, Versace, U2 – to wszystko sprawiło, że bohaterka serii stała się wyznacznikiem sukcesu. Twórcy gry, korzystając z koniunktury, stworzyli drugą, jeszcze ładniejszą część; Lara zyskała słynny dziś warkocz, a gracze, pamiętając, jak doskonale bawili się grając w pierwszego „Tomb Raidera”, postanowili przeżyć to jeszcze raz i kupili grę. Nie było chyba gracza, który choć przez chwilę nie grał w „Tomb Raidera”. A, że produkt nie zawiódł, fascynacja „Tomb Raiderem” pogłębiała się.
Ekran z gry Rune
Ekran z gry Rune
A konkurencja?
Pomimo udanych produkcji, była to już tylko „pogoń za…”. Lara – jej przygody były pierwsze i to one stanowiły wzorzec. Reszta mogła być już tylko „dobra prawie tak jak TR”. Wydawałoby się, że lepszy produkt powinien wyprzeć gorszy, w większości wypadków tak jest, chyba, że… ten gorszy zostaje uznany za kultowy. A tak było w przypadku serii z Larą Croft w roli głównej. Nie chcę powiedzieć, że „Tomb Raider” to zła gra; chodzi mi o to, że pomimo wielu niedociągnięć, pomimo, iż na rynku było
Tak będzie wyglądała Lara w najnowszej części gry: „Lara Croft: Next Generation”.
Tak będzie wyglądała Lara w najnowszej części gry: „Lara Croft: Next Generation”.
wiele innych, może nawet lepszych propozycji, gracze wybierali „Tomb Raidera”, bo… bo był Tomb Raiderem (!). Gracze rezygnowali z lepszej oferty konkurencji, gdyż atmosfera, muzyka i nawet grafika nie pierwszej już świeżości budowały swoisty, niepowtarzalny klimat. Tajemniczość, kolejne korytarze w może zbyt skubizowanych labiryntach, przeciwnicy czyhający za rogiem… to był właśnie „TOMB RAIDER” i nieważne, jak doskonałą grę stworzyłaby konkurencja, nie mogła powtórzyć już tego właśnie klimatu i… sukcesu.
Dowodem na to jest wciąż doskonale sprzedająca się część piąta przygód Lary, pomimo tego, że wielu graczy czuje już przesyt. Pomimo znudzenia i coraz częstszego narzekania na wtórność i brak innowacji w „Tomb Raiderze”, gracze wciąż w niego grają, w oczekiwaniu na kolejny całkowicie nowy „Next Generations”. Jak zapowiadają twórcy, tytuł ten ma odświeżyć świat „Tomb Raidera”, ma być wydarzeniem na miarę pierwszej części serii.
Czyżby nadchodziły kolejne lata dominacji Lary Croft na ekranach naszych monitorów?
Czy recepta na sukces nie jest przeterminowana? Zobaczymy najprawdopodobniej już pod koniec tego roku.

Ze skąpych informacji, jakie do tej pory udzieliła firma, wynika, że tytuł najprawdopodobniej będzie brzmiał: „Lara Croft: Next Generation”. Najciekawsze jest to, że będzie można wybrać, czy chcemy grać Larą, czy… męskim bohaterem! Tak, programiści zapowiedzieli, że gra będzie zawierała dwa typy postaci. Ponadto zostaną wprowadzone elementy roleplaying. Każda postać będzie posiadała kilka cech, które będzie można rozwijać w trakcie gry. Dzięki nim będzie można wyżej skakać, szybciej biegać itp. Niektóre obszary gry stana się niedostępne dla jednego bohatera a gra nie będzie już taka liniowa. Na potrzeby gry zostanie stworzone całkiem nowe, interaktywne środowisko.

koniec
1 sierpnia 2001

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

25 IV 2024

Na trzeci numer „Magii i Miecza” trzeba było poczekać zdecydowanie dłużej, niż na drugi, ale warto było. Po raz pierwszy bowiem pojawił się w niej artykuł poświęcony systemowi Warhammer, a także opublikowano pierwszą przygodę z prawdziwego zdarzenia.

więcej »

W krainie Wojennego Młota: Marzec 2024
Miłosz Cybowski

3 IV 2024

Marzec nie przyniósł zbyt wielu nowości ze świata Warhammera – do najważniejszych należy zaliczyć prezentacje kolejnych dwóch armii do The Old World.

więcej »

Magia i Miecz: Siłą rozpędu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

13 III 2024

Drugi numer „Magii i Miecza” ukazał się na zasadzie siły rozpędu. Jeśli wierzyć informacji zawartej we wstępniaku, miał premierę dwa tygodnie po pojawieniu się numeru pierwszego.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Kilkanaście tysięcy linków...
— Marcin Lorek

Komputerowy fenomen
— Bartosz Kotarba

Dobre strony filmu
— Artur Długosz

Dwa minusy to nie zawsze plus
— Artur Długosz

Lara niezdara
— Eryk Remiezowicz

Od zera do bohatera. A właściwie od zera i jedynki.
— Paweł Nurzyński

Okładki serii
— Esensja

Seria komiksowa
— Tomasz Sidorkiewicz

Manifestacje Lary Croft
— Paweł Nurzyński

Tegoż autora

Powrót księcia
— Bartosz Kotarba

Piraci: Przed monitorem pod czarną banderą
— Bartosz Kotarba

Cisza i mrok
— Bartosz Kotarba

Koszykarskie święto
— Bartosz Kotarba

(Moc)ny produkt
— Bartosz Kotarba

W sieci: Piłkarskie święto
— Bartosz Kotarba

W sieci: Piłkarski koszmar
— Bartosz Kotarba

Wsteczny przełom
— Bartosz Kotarba

W sieci: Z Internetem dookoła świata
— Bartosz Kotarba

W sieci: Uzależnieni od wszechstronności
— Bartosz Kotarba

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.