Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Corentin Lamy, Joffrey Ricome
‹Za garść neodolarów›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZa garść neodolarów
Data produkcji15 maja 2020
Autor
Wydawca Egmont
CyklEscape Quest
EAN9788328198777
Info96s., od 12 lat
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Za garść zagadek
[Corentin Lamy, Joffrey Ricome „Za garść neodolarów” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Lubię gry paragrafowe, choć do gier z typu escape room (szczególnie „planszowych”) mam już nieco większą rezerwę. Połączenie obu kategorii mogło być dobrym rozwiązaniem, ale w formie zaprezentowanej w „Za garść neodolarów” pozostawia bardzo wiele do życzenia.

Miłosz Cybowski

Za garść zagadek
[Corentin Lamy, Joffrey Ricome „Za garść neodolarów” - recenzja]

Lubię gry paragrafowe, choć do gier z typu escape room (szczególnie „planszowych”) mam już nieco większą rezerwę. Połączenie obu kategorii mogło być dobrym rozwiązaniem, ale w formie zaprezentowanej w „Za garść neodolarów” pozostawia bardzo wiele do życzenia.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza książkogry na potrzeby recenzji.

Corentin Lamy, Joffrey Ricome
‹Za garść neodolarów›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZa garść neodolarów
Data produkcji15 maja 2020
Autor
Wydawca Egmont
CyklEscape Quest
EAN9788328198777
Info96s., od 12 lat
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W przeciwieństwie do opinii Agaty Hanak dotyczącej „Poszukiwaczy zaginionego skarbu”, „Za garść neodolarów”, które trafiło w moje ręce, okazało się produktem bardzo mocno rozczarowującym. I to na bardzo wielu płaszczyznach: fabuły (będącej zrzynką z „Matrixa”, ale pozbawioną choćby minimalnej głębi), zagadek (nie zawsze opisanych w zrozumiały sposób) czy nawet samego tłumaczenia. Całość składa się na męczący misz-masz, przez który brnie się jak po grudzie, z nadzieją na to, że finał wynagrodzi nam tę przeprawę. Niestety – nic takiego nie ma miejsca. Zakończenie jest równie rozczarowujące, co cała reszta przedstawionej historii.
Jeśli także dla Was połączenie gry paragrafowej z rozwiązywaniem zagadek typu escape room brzmi jak dobre połączenie, to śpieszę rozwiać Was entuzjazm – „Za garść neodolarów” to raczej wędrowanie od jednej zagadki do kolejnej, bez możliwości dokonywania wyborów i z bardzo ograniczoną szansą na popełnianie błędów. Albo rozwiążemy postawiony przed nami problem, albo po prostu nie przejdziemy dalej. Działa to w ten sposób, że w każdym zadaniu odkrywamy jakąś liczbę, która, zgodnie z regułami paragrafówek, prowadzi nas do kolejnego fabularnego fragmentu, gdzie z kolei czeka na nas jeszcze jedna zagadka, jeszcze jeden numer i tak dalej, i tak dalej. Kłopot w tym, że o ile w klasycznych grach paragrafowych wybór ścieżki, którą podążamy, zależy tylko i wyłącznie od nas (i, być może, także od odrobiny szczęścia, jeśli mechanika uwzględnia także czynnik losowy), tak tutaj… ciężko praktycznie mówić o jakiejkolwiek wolności wyboru. Nawet pomyłki nie wchodzą w grę – jeżeli numer, który będzie według nas rozwiązaniem jakiejś zagadki okaże się niepoprawny, trafimy na niewłaściwą stronę i czeka nas powrót do wcześniejszego kroku oraz dalsze poszukiwanie tej jedynej poprawnej odpowiedzi. Tym sposobem jesteśmy zmuszeni do tego, by podążać jednym, ściśle wyznaczonym przez autorów, tropem fabularnym (z niewielkimi możliwościami wyboru kolejności kilku zadań).
Być może nie byłoby w tym nic złego, gdyby chociaż fabuła była ciekawa. A nie jest. Nasz bohater jest hakerem, który zostaje przyłapany na włamaniu do sklepu internetowego, z którego bezczelnie wykrada… klawiaturę. Zaraz potem dostaje propozycję nie do odrzucenia od anonimowej grupy innych hakerów, którzy potrzebują jego umiejętności i grożą, że jeśli im nie pomoże, to historia jego przeglądarki wycieknie do darknetu.1) Dalej pod względem fabuły nie jest wcale lepiej: dostajemy do wykonania Ważną Misję, ale po drodze musimy jeszcze wykonać kilka Pomniejszych Misji, które przygotują nas do Wielkiego Finału. Wszystko to jest do bólu sztampowe, miejscami nudne, zaś finał… nazwanie go rozczarowującym to zbyt małe słowo.
Z jednej strony dobrze, że Egmont promuje gry tego rodzaju, zwracając uwagę na ich offline’owy charakter (szczególnie że w ostatnim czasie nawet do niektórych gier planszowych nie można zasiąść bez dostępu do Internetu i zaopatrzenia się w odpowiednie aplikacje). Z drugiej strony – niestety nie jest „Za garść Neodolarów” najlepszym przykładem połączenia gry paragrafowej z escape roomem. Zdecydowanie zbyt wiele zgadywania tutaj nie poprawnych odpowiedzi, ale tego, co autorzy mogli mieć na myśli w swoich zagadkach.
koniec
30 maja 2020
1) Taka groźba nie brzmi wiarygodnie nawet dzisiaj, a co dopiero w świecie przyszłości, w którym toczy się akcja gry. Jest to o tyle dziwne, że, jak twierdzi strona wydawcy, autorzy gry „są dziennikarzami we francuskiej gazecie „Le Monde”, specjalizującymi się w cyfrowych technologiach.”

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
Miłosz Cybowski

17 II 2024

„Don′t Drink the Water” Matta Cuttera to solidna, nieskomplikowana przygoda, która świetnie oddaje klimat Martwych Ziem.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż autora

Przygody z literaturą
— Miłosz Cybowski

Dylematy samoświadomości
— Miłosz Cybowski

Tysiąc lat później
— Miłosz Cybowski

Europa da się lubić
— Miłosz Cybowski

Zimnowojenne kompleksy i wojskowa utopia
— Miłosz Cybowski

Powrót na „Discovery”
— Miłosz Cybowski

Odyseja kosmiczna 2001: Pisarz i Reżyser
— Miłosz Cybowski

Mniej, ale więcej
— Miłosz Cybowski

Jak drzewiej o erpegach rozprawiano
— Miłosz Cybowski

Wojenna matematyka
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.