Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 15 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gry

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks DriveThruRPG.com Skapiec.pl

Nowości

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

Zapowiedzi

growe (wybrane)

więcej »

Online: Fhtgan!
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Gra karciana online niekoniecznie musi oznaczać pokera na pieniądze w jakimś luksusowym serwisie hazardowym. Niekoniecznie musi to też oznaczać, że gramy z żywym przeciwnikiem. „Necronomicon” wykorzystuje popularne motywy wyjęte z twórczości H.P.Lovecrafta (czyli Mity, Starszych Bogów, Cthulhu i całą menażerię) tworząc z nich grę karcianą, w której przyjdzie nam walczyć zarówno o życie, jak i poczytalność.

Miłosz Cybowski

Online: Fhtgan!
[ - recenzja]

Gra karciana online niekoniecznie musi oznaczać pokera na pieniądze w jakimś luksusowym serwisie hazardowym. Niekoniecznie musi to też oznaczać, że gramy z żywym przeciwnikiem. „Necronomicon” wykorzystuje popularne motywy wyjęte z twórczości H.P.Lovecrafta (czyli Mity, Starszych Bogów, Cthulhu i całą menażerię) tworząc z nich grę karcianą, w której przyjdzie nam walczyć zarówno o życie, jak i poczytalność.
The Necronomicon
The Necronomicon
Interfejs gry może z początku wyglądać na skomplikowany. Mamy przed sobą pięć kart tworzących naszą „rękę”, nieco wyżej trzy znaczki określające wartość naszej obrony, mocy oraz oddziałującej na nas klątwy, zaś z lewej licznik punktów życia oraz poczytalności. Po najechaniu na dowolną kartę w ramce po prawej pojawia się jej powiekszenie zawierające obrazek oraz opis działania. U góry ekranu widzimy współczynniki naszego komputerowego przeciwnika. Cel gry jest prosty i ogranicza się do sprowadzenia licznika życia oponenta do zera. Przy pomocy plugawych istot, buźnierczych rytuałów czy broni konwencjonalnej mamy postarać się o to, by przeciwnik pożegnał się z tym światem. Nie jest to jednak jednorazowe zmaganie, bowiem z kazdym pokonanym wrogiem rośnie nasz poziom, a wraz z nim ilość maksymalnych punktów życia oraz (w późniejszej fazie rozgrywki) także ilość startowych punktów mocy.
Każda karta ma swoją wartość wyrażoną w punktach poczytalności, które tracimy. I tak zaatakowanie przeciwnika przy użyciu karty „Raid” nie kosztuje nas nic (wszak to bardzo konwencjonalny sposób na pozbycie się wroga), jednak gdy zdecydujemy się na „Szarżę mrocznego młodego”, wtedy nasza poczytalność spadnie o pięć punktów. W wielu przypadkach stajemy przed nie lada wyborem, kiedy jesteśmy na skraju szaleństwa, a właśnie pojawiła się karta, przy pomocy której solidnie nadwyrężymy siły życiowe przeciwnika. Niekiedy jednak popadnięcie w szaleństwo (czyli uzyskanie ujemnej liczby punktów poczytalnośc) nie jest najgorsze. Co prawda otrzymujemy wtedy jakiś rodzaj choroby psychicznej ograniczającej nasze działania (ksenofobia uniemożliwia nam wystawianie potworów, megalomania stopniowo zwiększa klątwę i moc, a schizofrenia nie pozwala zwiększyć mocy i obrony w żaden sposób), jednak nie musimy się martwić spadającym wskaźnikiem – wartość ta bowiem nigdy nie osiagnie wartości mniejszej niż minus dziesięć punktów. Poczytalnośc można także odzyskiwać poprzez odrzucanie kart z ręki; ilość odzyskanych punktów odpowiada wartości karty. Rzadko kiedy jest to opłacalne.
Po kazdej rozgrywce system oblicza nasze zwycięstwo, sumując zachowane punkty życia i poczytalności, jak również zadane obrażenia, odejmując od tego zdrowie stracone. W zależności od wartości końcowej możemy uzyskać awans na kolejny poziom. Niekiedy wiąże się to z otrzymaniem nowej karty. Przeciwnicy także awansują, ale, z tego co zaobserwowałem, nigdy nie stają się od nas silniejsi o więcej niż dwa poziomy. Zmaganie z nimi na późniejszych etapach gry, gdy zwycięstwo zależy bardziej od losowości i szczęścia niż od jakiejkolwiek taktyki, potrafi być nużące. Nie sprzyja temu także niewielka różnorodność dostępnych kart.
Do pewnego momentu w „Necronomicon” gra się całkiem przyjemnie, tym bardziej, że co kilka poziomów nasza talia wzbogaca się o nowe nabytki. Jednak z czasem ten sam schemat rozgrywki, te same karty (identyczną talią dysponuje przeciwnik) oraz dość kiepska inteligencja naszego wroga zaczynają nużyć. Gra nadaje się idealnie na kilka partii, ale nie na dłużej.
koniec
14 listopada 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niech się mury pną… na boki
Wojciech Gołąbowski

11 V 2024

Dobrze dobrana historyjka fantasy stojąca za planszówką „Zamki Caladale” (oraz ładne grafiki na kafelkach) przydaje grze dużo sympatyczności. Gdyby tylko podsumowywanie punktów nie było tak żmudne…

więcej »

Czym by tu zapełnić spiżarnię?
Wojciech Gołąbowski

4 V 2024

Wydane przez Naszą Księgarnię „Orzeszki ze ścieżki” nie są, wbrew pozorom, grą łatwą. To strategia, w której do końca nie wiadomo, kto wygra.

więcej »

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Z tego cyklu

Testowanie szczepionki na wirusa?
— Wojciech Gołąbowski

Manewrowanie atomem
— Wojciech Gołąbowski

Puzzle jako pomoc dydaktyczna
— Wojciech Gołąbowski

Sprzątaczka zamiast Magazyniera?
— Wojciech Gołąbowski

Nie tylko dla szachistów
— Miłosz Cybowski

Z dna w górę arytmetycznej dżungli
— Wojciech Gołąbowski

Błękit
— Miłosz Cybowski

Ale jak to: zablokowane?
— Wojciech Gołąbowski

Owernia latem w szczegółach
— Wojciech Gołąbowski

W zgodzie ze schematami
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.